Dodano: 29.08.14 - 15:34 | Dział: Co w prasie piszczy

Ks. Stanisław Małkowski pobity i okradziony!!


W sobotÄ™ 23 sierpnia, miÄ™dzy godzinÄ… 21:00 a 22:00, zostaÅ‚ pobity i okradziony we wÅ‚asnym w domu ks. StanisÅ‚aw MaÅ‚kowski. NapadÅ‚ go byÅ‚y wiÄ™zieÅ„, któremu duchowny wczeÅ›niej pomagaÅ‚…

– Ten czÅ‚owiek o imieniu Andrzej po wyjÅ›ciu z zakÅ‚adu karnego odwiedzaÅ‚ mnie szereg razy i zawsze o coÅ› prosiÅ‚. Niektóre proÅ›by speÅ‚niaÅ‚em, niektóre, te dotyczÄ…ce dawania pieniÄ™dzy – z niechÄ™ciÄ…, bo powinien sobie również sam radzić. On tÅ‚umaczyÅ‚ mi, że pracowaÅ‚ na czarno i nie dostaÅ‚ pieniÄ™dzy. MówiÅ‚ kiedyÅ›, że zostaÅ‚ pobity, czy okradziony. W miarÄ™ możliwoÅ›ci mu pomagaÅ‚em – opowiada w rozmowie z portalem niezalezna.pl ksiÄ…dz MaÅ‚kowski.

– Kiedy w sobotÄ™ mnie odwiedziÅ‚, poprosiÅ‚em go, żeby o pieniÄ…dzach nie byÅ‚o mowy, bo mu ich nie dam. On powiedziaÅ‚, że nie chce pieniÄ™dzy, że chce napić siÄ™ kawy. Po spokojnej rozmowie w domu, chciaÅ‚ pieniÄ™dzy i powiedziaÅ‚em mu: „Andrzeju, umówiliÅ›my siÄ™, że nie bÄ™dziesz o nie prosiÅ‚ i tym razem tobie ich nie dam”. DaÅ‚em mu jednak 10 zÅ‚. DostaÅ‚ też trzy koszule, skarpety i spodnie, o które prosiÅ‚. ZapakowaÅ‚ je i już jakby wychodziÅ‚. Jednak odwróciÅ‚ siÄ™, obrzuciÅ‚ mnie okropnymi wyzwiskami i powiedziaÅ‚, że jeÅ›li nie dam mu 3 tys. zÅ‚. to mnie zabije i to że mnie zabije byÅ‚o powtarzane szereg razy. SpoliczkowaÅ‚ mnie dwukrotnie, mam podbite oko do dziÅ›, kopnÄ…Å‚ mnie, zarzuciÅ‚ rÄ™ce aby dusić. ChciaÅ‚ wszystkie pieniÄ…dze jakie mam – opowiada kapÅ‚an.

Bity ksiÄ…dz daÅ‚ mu okoÅ‚o 2 tys. zÅ‚. ByÅ‚y kryminalista na odchodne zagroziÅ‚ ksiÄ™dzu. – Jak dasz znać policji, to ciÄ™ zabijÄ™ i spalÄ™ – powiedziaÅ‚. ZabraÅ‚ też duchownemu telefon, aby nie mógÅ‚ do nikogo szybko zadzwonić. – To byÅ‚o inne oblicze tego czÅ‚owieka. MiaÅ‚ do tej pory wiarygodny sposób postÄ™powania. PokazaÅ‚ mi np. kartÄ™, że zadeklarowaÅ‚ oddanie honorowo swojej nerki – mówi kapÅ‚an, który nie kryÅ‚, że byÅ‚ bardzo zaskoczony okrutnym zachowaniem byÅ‚ego więźnia.

Ksiądz po konsultacji z bratem zdecydował się o pobiciu powiadomić policję. Z Andrzejem T. korespondował od czasu, kiedy tamten przebywał w zakładzie karnym w Sztumie. Kapłan pomaga od lat wielu więźniom. Wysyła do nich tygodniowo około 50 listów m.in. z prasą, środkami czystości i literaturą religijną.

za: niezalezna.pl


...........................................................................................


„Zniszczyć KsiÄ™dza MaÅ‚kowskiego!” ApelujÄ™ do jego przeÅ‚ożonych


„K… pier…, jeÅ›li wygÅ‚osisz ten pier… wykÅ‚ad, to gorzko tego pożaÅ‚ujesz” – takimi sÅ‚owami miaÅ‚ zwrócić siÄ™ do ksiÄ™dza StanisÅ‚awa MaÅ‚kowskiego jego przeÅ‚ożony, ksiÄ…dz proboszcz z parafii pod wezwaniem ÅšwiÄ™tego Ignacego Loyoli na Wólce WÄ™glowej w Warszawie. Za co wyzwiska? – Bo ksiÄ…dz StanisÅ‚aw MaÅ‚kowski znalazÅ‚ siÄ™ w gronie prelegentów Kongresu „Dla spoÅ‚ecznego panowania Chrystusa Króla”.

O co chodzi? Przed kilku dniami zadzwonił do mnie profesor Mirosław Dakowski.

- Panie Wojtku, niech pan coÅ› zrobi, bo zamÄ™czÄ… Stasia. On sam nie ma już siÅ‚y siÄ™ bronić – rzuciÅ‚ krótko, by po chwili dodać: - ZostaÅ‚ wyzwany od najgorszych i to nie pierwszy raz. Tym razem tylko za to, że znalazÅ‚ siÄ™ na liÅ›cie prelegentów Kongresu „Dla spoÅ‚ecznego panowania Chrystusa Króla”, który odbyÅ‚ siÄ™ 24 i 31 maja br. w Warszawie i CzÄ™stochowie. Jest coraz gorzej…

ZapytaÅ‚em ksiÄ™dza StanisÅ‚awa MaÅ‚kowskiego, czy to prawda. – I cóż ja mogÄ™ odpowiedzieć? Prawda, niestety – odparÅ‚ smutno.

Z dalszej relacji ksiÄ™dza wynikaÅ‚o, że nie ulegÅ‚ groźbom i wykÅ‚ad wygÅ‚osiÅ‚. I od tamtej pory ksiÄ…dz proboszcz nasiliÅ‚ ograniczanie odnoÅ›nie liczby odprawianych pogrzebów – ograniczajÄ…c tym samym do minimum sprawowanie sÅ‚użby (i przy okazji także możliwość pozyskiwania Å›rodków do życia).

Przez kilka dni zastanawiaÅ‚em siÄ™, czy można, czy wolno mi, takÄ… informacjÄ™ upublicznić – KsiÄ…dz StanisÅ‚aw zostawiÅ‚ mi w w tej kwestii wolnÄ… rÄ™kÄ™. RozważaÅ‚em różne aspekty sytuacji, radziÅ‚em siÄ™ osób, którym ufam i doszedÅ‚em do wniosku, że milczeć w tej sprawie jednak nie można, z wielu wzglÄ™dów – nie tylko dlatego, że w ten sposób nikt nie ma prawa zwracać siÄ™ do starszego czÅ‚owieka, tym bardziej do kapÅ‚ana – i to jeszcze takiego KapÅ‚ana…

Refleksje dotyczÄ…ce osoby ksiÄ™dza StanisÅ‚awa MaÅ‚kowskiego, z którym mam zaszczyt siÄ™ przyjaźnić, zawarÅ‚em w książce „Z mocy nadziei”. Tak naprawdÄ™ tyle jest do opowiedzenia o tym kapÅ‚anie, że nie wiadomo, od czego zacząć. Z jednej rzeczy wypÅ‚ywa sto innych. Problem polega na tym, żeby siÄ™ zdecydować, o której opowiedzieć najpierw.

Wydarzenie, które charakteryzuje go najlepiej, miało miejsce latem 2010 roku. Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie podjęto właśnie walkę z krzyżem, bo nowo wybranemu prezydentowi, Bronisławowi Komorowskiemu, przeszkadzał ten symbol Zmartwychwstania, przyniesiony przez harcerzy pod pałac prezydencki po tragicznej śmierci w Smoleńsku prezydenckiej pary, Lecha i Marii Kaczyńskich oraz towarzyszących im blisko stu osób. Krzyża broniło kilkaset modlących się przy nim osób, z księdzem Stanisławem Małkowskim na czele. I właśnie wówczas w samym sercu stolicy miały miejsce wydarzenia, w które pewnie nigdy bym nie uwierzył, gdybym ich nie widział na własne oczy.

Podczas jednej z rozmów ksiÄ…dz StanisÅ‚aw zasugerowaÅ‚ mi, że bÄ™dzie dobrze, jeÅ›li do modlitwy pod krzyżem wÅ‚Ä…czy siÄ™ wiÄ™cej osób, wiÄ™c przyjechaÅ‚em do Warszawy i dziÄ™ki temu mogÅ‚em obserwować dramatyczne wydarzenia znajdujÄ…c siÄ™ w oku cyklonu. Wraz z innymi modlÄ…cymi siÄ™ osobami spÄ™dziÅ‚em pod krzyżem tylko jeden dzieÅ„, ale to wystarczyÅ‚o, by zobaczyć dość: hordy satanistów z wytatuowanymi trzema „szóstkami” na palcach i wielkimi przenoÅ›nymi magnetofonami, które dudnieniem zagÅ‚uszaÅ‚y modlitwy, dziesiÄ…tki Å‚ysogÅ‚owych, pijanych mężczyzn, szarpiÄ…cych starszych ludzi oraz podobna liczba policjantów, którzy bezczynnie stali tuż obok udajÄ…c, że nie widzÄ… oprawców oraz ich poniewieranych ofiar. CaÅ‚ość przedstawiaÅ‚a obraz wiÄ™cej, niż abstrakcyjny.

Mimo takiej sytuacji, potencjalnie bardzo groźnej, kilkaset osób trwaÅ‚o pod krzyżem do czasu, aż pod osÅ‚onÄ… nocy zabrano krzyż spod paÅ‚acu. Zanim to nastÄ…piÅ‚o, ksiÄ…dz StanisÅ‚aw MaÅ‚kowski zostaÅ‚ wezwany przez przeÅ‚ożonych do odstÄ…pienia od obrony krzyża, pod groźbÄ… suspensy, czyli zawieszenia czasowo wyrzucajÄ…cego poza nawias KoÅ›cioÅ‚a. JednoczeÅ›nie powiedziano mu ironicznie, że – jak to okreÅ›liÅ‚ w rozmowie z ksiÄ™dzem jeden z przeÅ‚ożonych – „nie zaÅ‚apaÅ‚eÅ› siÄ™ na prawdziwe mÄ™czeÅ„stwo, to teraz twoje mÄ™czeÅ„stwo bÄ™dzie polegać co najwyżej na oblaniu ciepÅ‚ym moczem”.

Ostatecznie StanisÅ‚awa MaÅ‚kowskiego, którego postawa stanowiÅ‚a wzór dla wszystkich kapÅ‚anów, „nagrodzono” odebraniem duszpasterstwa w Hospicjum dla umierajÄ…cych Sacra Miser na Krakowskim PrzedmieÅ›ciu – sÅ‚użby, którÄ… kochaÅ‚ i którÄ… peÅ‚niÅ‚ od lat. Taka „nagroda” za obronÄ™ krzyża spotkaÅ‚a bohaterskiego kapÅ‚ana, który w stanie wojennym cudem uniknÄ…Å‚ Å›mierci z rÄ…k SÅ‚użby BezpieczeÅ„stwa, ale nie uniknÄ…Å‚ rozlicznych przykroÅ›ci, a nawet przeÅ›ladowaÅ„ w wolnej, podobno, Polsce, w której do dziÅ›, gdyby nie mieszkanie matki na Saskiej KÄ™pie, nie miaÅ‚by gdzie siÄ™ podziać.

PamiÄ™tam, jakie wrażenie wywarÅ‚ na mnie ten niezÅ‚omny i skromny ksiÄ…dz, gdy przed laty spotkaÅ‚em go po raz pierwszy. „Prawdziwy kapÅ‚an i uczciwy czÅ‚owiek” – taka byÅ‚a moja pierwsza myÅ›l i taka byÅ‚a pierwsza myÅ›l prawie każdego, kto spotkaÅ‚ na swojej drodze StanisÅ‚awa MaÅ‚kowskiego. O takiej ocenie decydowaÅ‚a caÅ‚a sylwetka, ale przede wszystkim twarz, bo na twarzy czÅ‚owieka zapisane jest wszystko wstecz, od samego poczÄ…tku. ByÅ‚a to twarz czÅ‚owieka o takiej uczciwoÅ›ci, że nie byÅ‚o w nim miejsca na nic innego. Po prostu niczego nie pragnÄ…Å‚, a trzeba czegoÅ› pożądać, żeby być nieuczciwym. Szczera twarz, otwarta twarz, patrzenie prosto w oczy – to w pierwszej kolejnoÅ›ci zwracaÅ‚o uwagÄ™ u ksiÄ™dza.

Przez szereg następnych lat przy każdym spotkaniu jedynie utwierdzałem się w przekonaniu, że mam szczęście przyjaźnić się z człowiekiem niezwykłym.

Tak było, gdy odwiedzałem go w Hospicium Res Sacra Miser na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie i widziałem, z jakim zaangażowaniem pomaga umierającym pacjentom w przygotowaniu się do przejścia na Drugą Stronę.

Tak było, gdy każdą wolną chwilę poświęcał na wspieranie kilkuset nieszczęśników, którzy trafili do miejsc odosobnienia. Tak było, gdy z pokorą znosił nieformalny zapis na jego nazwisko, utrudniający, a częstokroć wręcz uniemożliwiający mu głoszenie homilii w kościołach na terenie całego kraju.

Tak byÅ‚o, gdy na spotkaniu bohaterów programu „Pod prÄ…d” w warszawskich Hybrydach zapytany, co zmieniÅ‚o siÄ™ u niego od lat osiemdziesiÄ…tych, odpowiedziaÅ‚ bez cienia skargi: „nic siÄ™ nie zmieniÅ‚o, wtedy byÅ‚em w podziemiu i dziÅ› jestem w podziemiu”.

Tak byÅ‚o, gdy bliscy generaÅ‚a Zenona PÅ‚atka ze zbrodniczego Departamentu IV SB, nieÅ›wiadomi niezwykÅ‚oÅ›ci sytuacji, poprosili ksiÄ™dza MaÅ‚kowskiego o zgodÄ™ na poprowadzenie katolickiego pogrzebu dla generaÅ‚a, który w latach osiemdziesiÄ…tych wÅ‚aÅ›nie na ksiÄ™dza MaÅ‚kowskiego wydaÅ‚ wyrok Å›mierci – i uzyskali akceptacjÄ™ niedoszÅ‚ej ofiary.

Tak byÅ‚o wreszcie, gdy każdorazowo w rocznicÄ™ wybuchu Powstania Warszawskiego pokonanie dwustu metrów, od cmentarnej bramy wejÅ›ciowej do Pomnika Gloria Victis na warszawskich PowÄ…zkach, zajmowaÅ‚o nam godzinÄ™, bo setki osób chciaÅ‚o podziÄ™kować ksiÄ™dzu za to, że jest, jaki jest…

O tym, jak to możliwe, że taki kapÅ‚an traktowany jest w taki sposób w wolnej – podobno – Polsce, szerzej w książce – już jesieniÄ…. A niniejszym publicznie apelujÄ™ do przeÅ‚ożonych ksiÄ™dza StanisÅ‚awa MaÅ‚kowskiego o godne traktowanie tego niezwykÅ‚ego kapÅ‚ana. Od dÅ‚uższego czasu ten przyjaciel BÅ‚ogosÅ‚awionego KsiÄ™dza Jerzego nie jest traktowany tak, jak na to zasÅ‚uguje.

Czy jednak to, że tak jest oznacza, że tak być musi?

Wojciech Sumliński, Dziennikarz, publicysta. Napisał książkę "Z mocy bezprawia".
wPolityce.pl


.........................................................................................


„NIE MOGĘ MILCZEĆ”. Oto niezÅ‚omny kapÅ‚an z Krakowskiego PrzedmieÅ›cia, ksiÄ…dz StanisÅ‚aw MaÅ‚kowski


Warszawska Gazeta 18 – 24 kwietnia 2014 r.
Wywiad Aldony Zaorskiej z ks. Stanisławem Małkowskim


„Jaka jest polityka, w której nie ma miejsca dla Boga?”

Po odmówieniu modlitwy egzorcyzmu pod Pałacem Prezydenckim 10 kwietnia spotkał się Ksiądz z krytyką niektórych polityków, a media doniosły że otrzymał Ksiądz wezwanie do Kurii. Czy spotkały Księdza jakieś nieprzyjemności ze strony kard. Nycza?


Å»adne kary mnie nie dotknęły. Owszem – byÅ‚ przejaw niezadowolenia, ale sankcje karne – nie. To mogÅ‚o oznaczać, że moi przeÅ‚ożeni nie chcÄ…, abym wypowiadaÅ‚ siÄ™ w sprawach polityki, gdyż traktujÄ… to jako udziaÅ‚ w kampanii wyborczej i opowiadanie siÄ™ po stronie takiej czy innej partii, co zresztÄ… nie byÅ‚o ani nie jest mojÄ… intencjÄ….

Tylko zdaniem jednego z trzech moich rozmówców z Kurii – Ewangelii nie należy mieszać z politykÄ…. Uważam to za dziwny poglÄ…d, bowiem oznacza on, że Pana Jezusa nie należy Å‚Ä…czyć z politykÄ…. I chcÄ™ tu podkreÅ›lić – ani z politykÄ…, ani z politykami. A przecież polityka to nie partyjne spory, tylko troska o wspólne dobro, o dobro każdego obywatela. A jeÅ›li tak – to jaka jest polityka, w której nie ma miejsca dla Boga?

Gniew wywołało więc nie tyle nieukrywanie przez Księdza własnych poglądów na to, jak wygląda w Polsce polityka i debata polityczna, ile właśnie ta modlitwa?


Gniew i oburzenie dotyczyły odprawienia przeze mnie pod Pałacem Prezydenckim egzorcyzmów. Pojawił się więc zarzut, że do odprawienia egzorcyzmów trzeba mieć pozwolenie biskupa, o które nie prosiłem. Tymczasem nie do końca jest to prawda. W sprawach egzorcyzmów rozróżnia się bowiem egzorcyzmy uroczyste i proste.

Do odprawienia egzorcyzmów uroczystych istotnie potrzebne jest pozwolenie biskupa, natomiast egzorcyzmy proste nie wymagajÄ… takiego pozwolenia. Publiczne odmówienie egzorcyzmów prostych dokonuje siÄ™, ilekroć uczyni to ksiÄ…dz pod koniec Mszy Å›w. Jest to egzorcyzm Leona XIII zaczynajÄ…cy siÄ™ od słów „ÅšwiÄ™ty Michale Archaniele…”, czÄ™sto odmawiany w koÅ›cioÅ‚ach po Mszach Å›wiÄ™tych. Nie podobaÅ‚ siÄ™ też wstÄ™p – opowiedziana przeze mnie przed odmówieniem egzorcyzmu anegdota o Janku usypiaczu. UsÅ‚yszaÅ‚em, że przeholowaÅ‚em, że polityków wybranych przez naród nie można obrażać, że przecież naród ich wybraÅ‚ i to naród, a nie ja, zdecydowaÅ‚ i dalej zadecyduje, czy w odpowiednim momencie nie wybrać innych.

A co, jeśli polityk obraża naród? Jeśli kłamie, jeśli lekceważy wyborców lub działa tylko na rzecz swoich, a nie dla dobra całego społeczeństwa?

Rzecz w tym, że w KoÅ›ciele jest bardzo stara tradycja zabierania gÅ‚osu, gdy ktoÅ› Å‚amie przykazania Boże, aż po siÄ™ganie po inwektywy. Przecież nawet Pan Jezus używaÅ‚ wobec faryzeuszy twardych słów, np. mówiÄ…c, że sÄ… jak groby pobielane. Twardych słów, posuniÄ™tych aż po inwektywy używali też ApostoÅ‚owie. Czyli z punktu widzenia Kurii – mieszali siÄ™ do polityki.

Angażuje się Ksiądz nie tylko w obronę Krzyża, nie tylko w sprawę Smoleńska, ale też w protest rodziców chorych dzieci. Czy była o tym mowa?

Pod sejmem byłem trzykrotnie, ale rozmówcy moi nie nawiązali ani do mojej obecności wśród protestujących rodziców, ani do wypowiedzi na temat Smoleńska, ani do mojej publicystyki. Bezpośrednim powodem wezwania i pierwszym tematem rozmowy była modlitwa do św. Michała Archanioła odmówiona pod Pałacem Prezydenckim. Tłumaczyłem zresztą, że przecież była ona zakończeniem Marszu Pamięci, który wyruszył z archikatedry po Mszy św. Skoro marsz zaczął się modlitwą, modlitwą powinien się zakończyć.

Natomiast pomimo to, że zostaÅ‚em skarcony za to, co już powiedziaÅ‚em, usÅ‚yszaÅ‚em też, że jeÅ›li nadal bÄ™dÄ™ zabieraÅ‚ gÅ‚os w sprawach politycznych, to grozi mi przejÅ›cie na emeryturÄ™ ze wzglÄ™du na wiek. UsÅ‚yszaÅ‚em też, że jeÅ›li zostanÄ™ zaproszony poza archidiecezjÄ™ warszawskÄ…, to mogÄ™ z takiego zaproszenia skorzystać. ProszÄ™ zwrócić uwagÄ™ – poza archidiecezjÄ™ warszawskÄ….

Było Księdzu przykro usłyszeć coś takiego?


Odnosząc się do tego ostatniego zdania powiedziałem, że już w 1984 r. został wydany zakaz zapraszania mnie do kościołów archidiecezji warszawskiej, który został rozesłany do proboszczów i rektorów z pominięciem mojej osoby. Po wyborach kontraktowych 1989 r. dostałem z Kurii pismo, w którym napisano, że Kuria przywraca mi prawo do głoszenia słowa Bożego. Tymczasem usłyszałem, że takiego pisma nigdy nie było. A ja trzymałem je w ręku, doskonale je pamiętam i mam gdzieś w domu.

Czyli słowo Boże może Ksiądz głosić tylko na zaproszenie. A uczestniczyć w manifestacjach, zgromadzeniach publicznych, chociażby takich, jak zebranie narodowców i protest w sprawie odbudowy tęczy?

To zależy, jak się zachowam. Gdybym wystąpił w stule, czyli w imieniu Kościoła, to mogą mnie spotkać konsekwencje. Cóż, będę musiał po prostu ważyć słowa i uważać, żeby personalnie nikogo nie dotknąć. Ale też nie mogę milczeć. Nie mogę milczeć, gdy władze stawiają pod kościołem instalację, która wywołała takie oburzenie społeczeństwa. Nawiasem mówiąc, przecież tęczę pod kościołem na Placu Zbawiciela zaaprobowała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która publicznie określiła siebie jako katoliczkę. Gdzie w tym sens? Jak katolik może popierać gender? A przecież Hanna Gronkiewicz-Waltz już zapowiedziała, że jeśli tęcza zostanie spalona, każe ją odbudować.

Nie sądzi Ksiądz, że narzucanie Mu, kiedy, gdzie i ile wolno powiedzieć, jest, jakby nie patrzeć, pewnym rodzajem wewnętrznej, wewnątrzkościelnej cenzury? Oczywiście, Kościół powinien mówić jednym głosem, ale czy koniecznie musi to być głos części hierarchów?

Dla mnie jest to wyraz zbyt daleko posuniÄ™tej poprawnoÅ›ci politycznej, która wkroczyÅ‚a także do koÅ›ciołów. OczywiÅ›cie – sÄ… biskupi, którzy stanowczo potÄ™piajÄ… poprawność politycznÄ… i mówiÄ… o tym wprost, ale sÄ… też hierarchowie, którzy zachowujÄ… milczenie albo nie potrafiÄ… siÄ™ zdobyć na publiczne jej potÄ™pienie.

Czy takie tarcia nie są szkodliwe dla Kościoła?

Na pewno są. Ale proszę sobie wyobrazić, że poszukiwania winnych nie zawsze odbywają się we właściwych kręgach. Na przykład podczas rozmowy w Kurii padło i takie stwierdzenie, że ja tworzę podziały.

I co Ksiądz odpowiedział?

Odpowiedź wymagałaby dłuższego wywodu, a na taki nie bardzo był czas. Natomiast gdyby były warunki do takiej rozmowy, powiedziałbym, że pierwszym twórcą podziałów był diabeł (zob. felieton). Pamiętać trzeba, że Krzyż Chrystusa jest nie tylko znakiem jedności, ale też znakiem sprzeciwu. Krzyż Chrystusa jest prawdą. A prawda nas wyzwoli. Mam więc obowiązek mówienia prawdy, a nie rezygnowania z niej w imię politycznej poprawności. Natomiast zauważyłem, że słowo prawda, wypowiedziane przeze mnie, wzbudziło negatywną reakcję.

„Cóż to jest prawda?”

Nie aż tak. Ale że posÅ‚ugiwanie siÄ™ pojÄ™ciem prawdy jest nadużyciem, że ciÄ…gle siÄ™ mówi o prawdzie, że zawsze jest jakaÅ› „prawda”, ale nie należy jej nadużywać.

Może to spotkanie i sposób, w jaki KsiÄ™dza na nim potraktowano, byÅ‚y efektem sÅ‚ynnego apelu pana senatora Libickiego, który nawiasem mówiÄ…c, posÅ‚użyÅ‚ siÄ™ w nim retorykÄ… bliskÄ… pamiÄ™tnemu poleceniu Jaruzelskiego wydanemu Kiszczakowi w sprawie ks. PopieÅ‚uszki…

Nikt siÄ™ na senatora Libickiego nie powoÅ‚aÅ‚. Pan Libicki żądaÅ‚ sankcji, te mnie nie spotkaÅ‚y, wiÄ™c myÅ›lÄ™, że Kuria nie kierowaÅ‚a siÄ™ jego opiniÄ…. A co do retoryki – przypuszczam, że wypowiadajÄ…c siÄ™ na mój temat, nawet nie zwróciÅ‚ uwagi na podobieÅ„stwo obu wypowiedzi. Nie skojarzyÅ‚. Panu Libickiemu trzeba współczuć. Tylko i aż tyle.

Czyli nie powołano się na czyjąś opinię czy ocenę Księdza działalności?

Personalnie nie. Ale powoÅ‚ano siÄ™ na „opiniÄ™ wielu katolików” – bez podania ich liczby nie mówiÄ…c o nazwiskach. Mówili oni, że przeholowaÅ‚em…

A Ksiądz słyszał takie opinie?

MiaÅ‚em ze dwa czy trzy telefony, kiedy rozmówcy wyrażali różne pretensje – przede wszystkim o tworzeniu przeze mnie podziałów. Ton wypowiedzi byÅ‚ jednak tak napastliwy i tak agresywny, że nie daÅ‚o siÄ™ w ogóle rozmawiać i czegokolwiek tÅ‚umaczyć, wiÄ™c nie tÅ‚umaczyÅ‚em.

Może to były te same osoby, które do Księdza dzwoniły po nocach w latach 80.?

Niewykluczone.

A może zostaÅ‚ KsiÄ…dz „kozÅ‚em ofiarnym”? PosÅ‚użyÅ‚ do odwrócenia uwagi od obchodów rocznicy SmoleÅ„ska? Przecież w nich uczestniczyÅ‚y tysiÄ…ce ludzi, a od paru dni nie ma mowy o niczym innym, tylko o KsiÄ™dza modlitwie…

Na pewno jest to odwracanie uwagi od istoty sprawy. Chociaż z drugiej strony –pokazanie tego egzorcyzmu w caÅ‚oÅ›ci może zostanie zapamiÄ™tane przez kogoÅ›, kto zechce siÄ™ tÄ… modlitwÄ… modlić. Może wiÄ™c z tej sytuacji wyroÅ›nie dobro… Nieraz już tak bywaÅ‚o… Może bÄ™dzie i tym razem. I to jest w caÅ‚ej tej historii pocieszajÄ…ce.

Warszawska Gazeta.
Wywiad Aldony Zaorskiej

ewastankiewicz.wordpress.com


...............................................................................................................................


Senator Platformy Obywatelskiej Jan Filip Libicki:
"pora zrobić porządek z księdzem Małkowskim"



"Pora już zrobić porządek z księdzem Małkowskim. Choćby przez nałożenie nań zakazu głoszenia kazań i odebranie mu misji kanonicznej" - napisał na swoim blogu Jan Filip Libicki, senator Platformy Obywatelskiej.


Platforma rozprawi siÄ™ przed wyborami z niewygodnymi księżmi? Senator PO przekroczyÅ‚ na swoim blogu kolejnÄ… granicÄ™. NapisaÅ‚: PrawdziwÄ… jednak „wisienkÄ…” na smoleÅ„skim torcie byÅ‚y egzorcyzmy, odmawiane z ustawionej przed PaÅ‚acem Prezydenckim sceny przez ksiÄ™dza StanisÅ‚awa MaÅ‚kowskiego. Trudno uznać to zachowanie owego – niegdyÅ› zasÅ‚użonego kapÅ‚ana – inaczej niż skandalem lub czystym szaleÅ„stwem.

Libicki dodał: "Wiele wskazuje na to, że w głowie nieszczęsnego księdza Małkowskiego Polska, Pan Bóg, Smoleńsk, szatan i obecny rząd to jakiś jeden logiczny myślociąg".

Konkluzja senatora PO jest nastÄ™pujÄ…ca: "KsiÄ…dz MaÅ‚kowski kilka tygodni temu byÅ‚ przecież już autorem skandalu w jednej z poznaÅ„skich parafii, kiedy to, podczas jego kazania spora grupa wiernych zwyczajnie wyszÅ‚a ze Å›wiÄ…tyni. Nie mnie pouczać kardynaÅ‚a Nycza, ale moim zdaniem – mimo wielkich zasÅ‚ug – pora już zrobić porzÄ…dek z ksiÄ™dzem MaÅ‚kowskim. Choćby przez naÅ‚ożenie naÅ„ zakazu gÅ‚oszenia kazaÅ„ i odebranie mu misji kanonicznej. O to do Metropolity Warszawskiego bym apelowaÅ‚".

Ks. Stanisław Małkowski jest jednym z najbardziej zasłużonych polskich duchownych. Za PRL był jednym z sygnatariuszy Listu 59, w którym protestował przeciwko wprowadzeniu do konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zapisu o kierowniczej roli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i wieczystego sojuszu ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Przyjaźnił się i blisko współpracował z ks. Jerzym Popiełuszką.

Na początku lat 80. znalazł się na liście niewygodnych księży sporządzonej dla zastępcy dyrektora Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, płk. Adama Pietruszki, których zamierzano skrytobójczo zgładzić. Figurował na niej pod numerem pierwszym, przed ks. Jerzym Popiełuszką.

23 wrzeÅ›nia 2006 r. prezydent RP Lech KaczyÅ„ski za zasÅ‚ugi dla niepodlegÅ‚oÅ›ci Rzeczypospolitej Polskiej oraz za dziaÅ‚alność na rzecz przemian demokratycznych w kraju, odznaczyÅ‚ ks. StanisÅ‚awa MaÅ‚kowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W styczniu 2011 r. zostaÅ‚ uhonorowany NagrodÄ… im. Grzegorza I Wielkiego przyznanÄ… mu przez redakcjÄ™ miesiÄ™cznika „Niezależna Gazeta Polska – Nowe PaÅ„stwo”.

Dziś senator PO - partia, która wielokrotnie występowała przeciw nauce Kościoła katolickiego - chce z księdzem Małkowskim "zrobić porządek".

Za: Niezależna.pl