Dodano: 07.09.14 - 19:17 | Dział: Internet i komputery

W miarÄ™ bezpieczne


Na świecie coraz częściej mówi się o problemach z bezpieczeństwem urządzeń mobilnych, tymczasem zagrożone są także urządzenia stacjonarne. Ataki na komputery przez strony WWW, lokalne infekcje przenoszone np. na pamięciach USB i serwery przechowujące szkodliwą zawartość wciąż zagrażają bezpieczeństwu IT.

Poziom bezpieczeństwa w II kwartale roku w Polsce przebadała firma Kaspersky Lab. Z zebranych danych wynika, że ataki poprzez przeglądarkę internetową są obecnie głównym sposobem rozprzestrzeniania szkodliwych programów. Cyberprzestępcy wykorzystywali do infiltracji systemów użytkowników przede wszystkim luki w zabezpieczeniach aplikacji i systemów operacyjnych, wykorzystując tzw. model "drive-by-download". W takich przypadkach do infekcji dochodzi w momencie odwiedzania zainfekowanej strony WWW, bez jakiejkolwiek interakcji i wiedzy użytkownika.

Drugą metodą jest socjotechnika - tak przygotowane strony i wiadomości e-mail, by skłonić użytkownika do pobrania szkodliwego programu. Produkty firmy wykryły w II kwartale ponad 2,1 mln szkodliwych programów atakujących przez internet, co w kategorii surfowania w internecie plasuje Polskę na 79 miejscu na świecie.

- Na tle innych krajów Polska wypada całkiem dobrze, jeżeli chodzi o liczbę użytkowników atakowanych podczas przeglądania zasobów internetowych. W niektórych krajach prawie połowa użytkowników jest atakowana w ten sposób, tymczasem w Polsce dotyczy to około 1/8 internautów - komentuje Maciej Ziarek, autor raportu i ekspert ds. bezpieczeństwa IT w firmie Kaspersky Lab Polska.

Druga kategoria to zagrożenia lokalne, kiedy szkodliwe oprogramowanie rozprzestrzenia się poprzez przenośne pamięci USB, płyty CD i DVD oraz inne kanały, które nie wymagają dostępu do internetu. W tym przypadku zanotowano ponad 6 mln ataków - 127 miejsce na świecie. - W przypadku zagrożeń lokalnych nie jest już tak optymistycznie - co czwarty Polak jest narażony na szkodliwą aktywność tego typu. Nie ukrywam, że jest to wynik zaskakujący, zwłaszcza w czasach, kiedy coraz bardziej popularne są usługi w chmurze, a pamięci przenośne odchodzą powoli w zapomnienie - mówi Maciej Ziarek.

Poza tym w badanym okresie zarejestrowano ponad pół miliona incydentów ze szkodliwym oprogramowaniem przechowywanym na serwerach w Polsce. - W odniesieniu do serwerów przechowujących szkodliwą zawartość udział Polski jest z pozoru niewielki. W rzeczywistości jednak wynik ten daje nam aż 26 miejsce w rankingu. Nie jest to czołowa lokata, ale w skali świata może się przekładać na setki tysięcy incydentów z oprogramowaniem przechowywanym na polskich serwerach - komentuje autor badania.

WNP.PL