Dodano: 24.09.14 - 11:15 | Dział: W kręgu wydarzeń

Górnicy biorą sprawy w swoje ręce





W ubiegłym roku sprowadzono do Polski 11 mln ton węgla, w większości z Rosji. W tym roku skala importu jest jeszcze wyższa. Tymczasem na zwałach Kompanii Węglowej zalega ok. 5 mln ton surowca.

Grupa ok. 200 górników ze Śląska zablokowała pociągi z importowanym z Rosji węglem na przejściu granicznym Braniewo-Mamonowo w woj. warmińsko-mazurskim. Protestujący podkreślają, że to akcja obywatelskiego sprzeciwu wobec nadmiernego importu węgla z Rosji, a rosnący import rosyjskiego surowca jest jedną z głównych przyczyn dramatycznej sytuacji w polskim górnictwie.

Górnicy wyszli na tory okoÅ‚o 3.40. MajÄ… ze sobÄ… transparenty z napisami: „RzÄ…d Polaków oszukuje, wÄ™giel z Rosji importuje” i „PO-PSL likwidator paÅ„stwowego górnictwa”.

W drodze do protestujących są przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności i liderzy górniczej "S", aby wesprzeć uczestników blokady. - Od miesięcy rząd obiecywał, że ureguluje kwestię rosyjskiego importu rosyjskiego węgla i koncesji na handel surowcem. I jak zwykle nic nie zrobił. Było tylko kwestią czasu, że ludzie wezmą sprawy w swoje ręce i właśnie jesteśmy tego świadkami - powiedział Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "S".

W 2013 roku import węgla do Polski osiągnął poziom blisko 11 mln ton, z czego większość pochodziła z Rosji. Według danych Eurostatu cytowanych przez media, w okresie od stycznia do kwietnia 2014 roku do naszego kraju trafiło 2,5 mln ton importowanego węgla, głównie z Federacji Rosyjskiej, czyli o 1/3 więcej niż w analogicznymi okresie roku 2013. Związkowcy podkreślają, że to są dane oficjalne i rzeczywisty poziom importu węgla z Rosji może być znacznie wyższy. Tymczasem na zwałach Kompanii Węglowej zalega ok. 5 mln ton węgla.

Zdaniem górniczej Solidarności węgiel sprowadzany do naszego kraju z Rosji jest w Polsce sprzedawany po dumpingowych cenach. Choć zanim trafi na terytorium naszego kraju, musi przejechać w kolejowych wagonach kilka tysięcy kilometrów, koszt jego transportu w ogóle nie jest wliczany w końcową cenę surowca. - Do Polski trafia nieposortowany urobek. Muły i miały wymieszane z grubym węglem. Deklarowana na granicy wartość tego węgla jest niska, a więc i opłaty tranzytowe są niewielkie. Następie handlujący tym rosyjskim węglem w Polsce sortują go na placach. Lepsze gatunki sprzedają z ogromnym zyskiem, a te gorsze trafiają do lokalnych ciepłowni po śmiesznie niskich cenach - tłumaczy Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności. - Obecnie ok. 80 proc. przetargów na dostawy węgla do jednostek budżetowych wygrywają dostawcy węgla importowanego, bo mają dumpingowe ceny. Kilka miliardów złotych rocznie idzie do Rosjan, a polskie górnictwo pogrąża się zapaści. To jest chore - podkreśla Grzesik.

Podczas prac parlamentu nad nowelizacją ustawy o zamówieniach publicznych przedstawiciele Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla przy poparciu górniczych związków zawodowych przedstawili pomysł, aby w znowelizowanej ustawie znalazł się zapis o tzw. preferencjach unijnych dla dostaw towarów i produktów do jednostek budżetowych wybranych ze względu na ważny interes gospodarczy kraju. Wprowadzenie takiego zapisu sprawiłoby, że w np. polskie urzędy, szpitale, szkoły, biblioteki i inne instytucje publiczne ogrzewane byłyby polskim węglem, a nie surowcem z importu. Odpowiednia poprawka została zgłoszona w Senacie przez senatora PiS, jednak senatorowie PO w całości ją odrzucili.

ŹródÅ‚o: NSZZ Solidarność – Region ÅšlÄ…sko-DÄ…browski