Dodano: 13.08.15 - 10:40 | Dział: Felietony Jana Pietrzaka

…się w pale nie mieści!

Pewna bliska mi osoba urodziła się 22 lipca i w dziecięcych latach była przekonana, że festyny, ludowe zabawy, pokazy ogni sztucznych urządzane są tego dnia z jej powodu. Jeżeli do tych atrakcji dodać możliwość zjedzenia kiełbaski bez kartek i grochówki z żołnierskiego kotła, rozumiecie, jak wielka była radość dziewczynki. Dobrotliwi rodzice nie wyprowadzali jej z błędu, więc koniec ulicznego świętowania był rozczarowujący. W miarę dorastania zrozumiała jednak, że milej jest obchodzić urodziny na swój sposób i na własny rachunek.

Natomiast, ogĂłlnie biorąc, enklawa entuzjastĂłw daty 22 lipca (dawniej E Wedel – Ĺźartowało się w peerelu, młode roczniki nie kumają o co chodzi) funkcjonuje w najlepsze w stołecznym ratuszu. Władze Warszawy urządziły huczne obchody związane dodatkowo z 60 rocznicą „podarowania” Polsce Pałacu Stalina, zwanego dla niepoznaki Pałacem Kultury i Nauki. Po 25 latach niby suwerennej Rzeczpospolitej trzeba więc przypomnieć, Ĺźe Stalin był potworem, mordercą PolakĂłw. Jego szpiczasty budynek to symbol panowania, ruski but depczący Warszawę. Gagagagaga…zeta dziwi się, Ĺźe śpiewamy w kościołach „ojczyznę wolną racz nam wrĂłcić Panie.” Nie jesteśmy wolni, dopĂłki władza gloryfikuje mordercĂłw PolakĂłw.

Obrazek z tego samego cyklu – w Poznaniu pojawiły się plakaty z napisem, Ĺźe Ĺťołnierze Wyklęci są etycznie rĂłwni Wehrmachtowi i Armii Czerwonej. Ludzie, ktĂłrzy coś takiego wygadują, nie odróşniają ruskich i niemieckich najeĹşdĹşcĂłw od broniących Ojczyzny rodakĂłw. Prawdopodobnie nie są Polakami. To jacyś agenci, albo zdrajcy. Prof. Andrzej Nowak powiada w piśmie WPIS, Ĺźe „s ą ośrodki polityczne świadomie budujące negatywny obraz Polski .” Trudno się z tą opinią nie zgodzić. JeĹźeli ustępujący, na szczęście, prezydent stawiał pomnik Armii Czerwonej na polu Bitwy Warszawskiej, zmieniał flagę narodową na róşową, oddawał cześć faszyście Stauffenbergowi… ktoś mu te zachowania podpowiedział. Ĺťaden Polak sam by na takie pomysły nie wpadł. To się po prostu w pale nie mieści, jak powiadał milicjant, handlujący po domach cielęciną w stanie wojennym.

Jan Pietrzak