Dodano: 29.03.16 - 17:12 | Dział: Co w prasie piszczy

Czy wolno jeszcze nawracać żydów?





Nakaz misyjny Jezusa Chrystusa obowiÄ…zuje stale i wszystkich Jego wyznawców. Nikt zatem z niego zwolnić nas nie może. Co wiÄ™cej, byÅ‚oby nieszczęściem, gdyby nawiÄ…zywanie dialogu religijnego miaÅ‚o zastÄ™pować dynamizm misyjny KoÅ›cioÅ‚a albo go osÅ‚abiać – mówi w rozmowie z PCh24.pl ks. prof. Waldemar Chrostowski.

Księże Profesorze, czy wolno nam jeszcze nawracać żydów? Czy opublikowany kilka miesiÄ™cy temu w Watykanie dokument z okazji 50. rocznicy powstania deklaracji Nostra aetate, rzeczywiÅ›cie „koÅ„czy” misjÄ™ KoÅ›cioÅ‚a wobec nich?
W watykańskim dokumencie mówi się o nieplanowaniu zinstytucjonalizowanej formy nawracania wyznawców judaizmu. Jakkolwiek takie przedsięwzięcia były podejmowane w bliższej i dalszej przeszłości, jednak ich rezultaty były mizerne, a czasami wręcz odwrotne do zamierzonych. To jednak wcale nie oznacza końca misji Kościoła wobec żydów, lecz kładzie nacisk na dawanie naszego osobistego świadectwa o Jezusie Chrystusie. To świadectwo, odzwierciedlone w przekonaniach, którym dajemy publicznie wyraz, oraz w życiu i postępowaniu wyznawców Chrystusa, może skutecznie skłonić żydów do pytania, kim jest Jezus i jaka jest Jego rola w planie zbawienia zapoczątkowanym wraz z wybraniem Abrahama i jego potomstwa.

W Kościele na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci dostrzegamy ogromną zmianę semantyczną w stosunku do wyznawców judaizmu, ale i w ogóle do narodu żydowskiego. Z czego ta zmiana wynika? Czy rzeczywiście jest potrzebna?
Zmiana w patrzeniu i nastawieniu Kościoła wobec wyznawców judaizmu wynika przede wszystkim z trzech okoliczności. Pierwsza to zagłada milionów Żydów, dokonana przez niemieckich narodowych socjalistów w Europie karmionej od prawie dwóch tysięcy lat Ewangelią i ideałami chrześcijaństwa. Niezależnie od źródeł i natury narodowego socjalizmu, jest to w jakimś stopniu również porażka chrześcijaństwa, bo większość oprawców ma przecież chrześcijańskie korzenie. Wprawdzie się od nich odcięło i je zwalczało, ale nie zwalnia to od pytania: dlaczego?

Po drugie, powstanie i okrzepnięcie państwa Izraela. Skoro brak żydowskiej państwowości był przez kilkanaście wieków postrzegany przez chrześcijan jako kara za odmowę uznania Jezusa Chrystusa, to jak należy postrzegać i interpretować radykalnie nową sytuację, która zaistniała w maju 1948 roku i trwa?

Po trzecie i najważniejsze, nasze relacje z religią żydowską są inne niż z jakąkolwiek inną religią, bo w pewien sposób są one wewnętrzne. Ważne wyzwanie teologiczne, któremu trzeba sprostać, polega na wyjaśnieniu, na czym ta specyficzna więź polega i co z niej wynika.

Jednym z podstawowych nieporozumieÅ„ dzisiejszego stosunku Å›wiata zewnÄ™trznego do katolicyzmu, wydaje siÄ™ być wÅ‚aÅ›nie stosunek do nawracania. Konieczność ta wynika przecież bezpoÅ›rednio z wezwania Pana Jezusa. Co wiÄ™cej, katolicy traktujÄ… nawracanie jako akt miÅ‚oÅ›ci – dajemy szansÄ™ na poznanie Chrystusa. Czy dialog miÄ™dzyreligijny przybliża nas do wypeÅ‚nienia misji KoÅ›cioÅ‚a, do „uczenia wszystkich narodów”? Czy znane sÄ… jakieÅ› naoczne efekty ogÅ‚oszenia pięć dekad temu Nostra aetate, np. czy wiadomo, by ktoÅ› siÄ™ dziÄ™ki tej deklaracji nawróciÅ‚?
Nakaz misyjny Jezusa Chrystusa obowiązuje stale i wszystkich Jego wyznawców. Nikt zatem z niego zwolnić nas nie może. Co więcej, byłoby nieszczęściem, gdyby nawiązywanie dialogu religijnego miało zastępować dynamizm misyjny Kościoła albo go osłabiać. Faktem jest, że takie zjawiska mają miejsce. Nie znam nikogo, kto dzięki Nostra aetate przeszedł z judaizmu na chrześcijaństwo, natomiast znam kilka osób, które, zaczynając w Kościele od dialogowania, przeszły na judaizm.

Mechanizmy tej przemiany są złożone, a problemem nie jest dialog jako taki, lecz wypaczone i chore formy jego pojmowania i realizacji. Wynikają one także i stąd, że mianem dialogu określa się przedsięwzięcia z dziedziny politycznej poprawności przenoszone na grunt religijny i teologiczny. Forsują one żydowski punkt widzenia, co stanowi karykaturę dialogu religijnego i znacznie osłabia zainteresowanie nim wykazywane przez wyznawców Chrystusa. Aktem miłości jest nie tyle nawracanie żydów, ponieważ w gruncie rzeczy ono się instytucjonalnie nie odbywa, lecz nawiązywanie z nimi przyjaznych kontaktów, przezwyciężających obustronną wrogość i stereotypy, oraz dawanie przekonującego świadectwa wiary w Boga i zawierzenia Bogu, w świecie, który nie zna Boga i coraz bardziej żyje i zachowuje się tak, jakby Bóg nie istniał.

W Polsce stosunki katolicy-żydzi naznaczone sÄ… szczególnym piÄ™tnem politycznej poprawnoÅ›ci. Wynika to z oczywistych wzglÄ™dów historycznych, ale także z licznych nieporozumieÅ„ interpretacyjnych w sprawie słów Jana PawÅ‚a II o „starszych braciach w wierze”.
Na ten temat wypowiadaÅ‚em siÄ™ niezliczonÄ… ilość razy, natrafiajÄ…c na silne sprzeciwy nawet w KoÅ›ciele. Szczególnie dotkliwa i nieprzejednana byÅ‚a postawa arcybiskupa Józefa Å»yciÅ„skiego, który prostowanie nieporozumieÅ„ i wÅ‚aÅ›ciwy przekÅ‚ad słów wypowiedzianych przez Ojca ÅšwiÄ™tego 13 kwietnia 1986 roku w synagodze rzymskiej, opatrzyÅ‚ w gazecie Michnika tytuÅ‚em „daleko od Jana PawÅ‚a II”. PrzypomnÄ™ krótko to, co wiele razy powtarzaÅ‚em. Jan PaweÅ‚ II powiedziaÅ‚: „JesteÅ›cie naszymi braćmi umiÅ‚owanymi i – można powiedzieć – w pewien sposób naszymi starszymi braćmi”. Ale w oficjalnym przekÅ‚adzie na polski pominiÄ™to wyrażenie „w pewien sposób” i wyszÅ‚o karkoÅ‚omne przeinaczenie.

UjÄ™ta poprawnie, sprawa wyglÄ…da tak: w pewien sposób wyznawcy judaizmu rabinicznego, bo do nich zwraca siÄ™ Jan PaweÅ‚ II, sÄ… naszymi starszymi braćmi, ale, w pewien sposób, nie sÄ…. WyjaÅ›nianie tej biegunowoÅ›ci jest zadaniem teologów, a jej zaprzeczanie ociera siÄ™ o herezjÄ™, z którÄ… zmagali siÄ™ już Ojcowie KoÅ›cioÅ‚a i pisarze wczesnochrzeÅ›cijaÅ„scy. WskazywaÅ‚em wiÄ™c na potrzebÄ™ wewnÄ…trz katolickiego „dialogu o dialogu”, którego trzon stanowiÅ‚aby refleksja nad (niezafaÅ‚szowanymi!) sÅ‚owami Ojca ÅšwiÄ™tego – na próżno! Mimo to sÄ…dzÄ™, że obecnie Å›wiadomość wiernych, a także teologów w tym przedmiocie jest gÅ‚Ä™bsza i peÅ‚niejsza, aczkolwiek wciąż wiele pozostaje do zrobienia. Zwolennicy „KoÅ›cioÅ‚a otwartego”, czego doÅ›wiadczyÅ‚em, posuwajÄ… siÄ™ do zakulisowych intryg i kÅ‚amstw, by wyeliminować każdego, kto nie przystaje do kanonów politycznej poprawnoÅ›ci i zmonopolizować koÅ›cielne kontakty z wyznawcami judaizmu.

Nawracanie jest podstawowym dziaÅ‚aniem ludzi KoÅ›cioÅ‚a. Czy jednak obowiÄ…zek ten spoczywa wyÅ‚Ä…cznie na barkach duchownych? Czy dziÅ›, w obliczu migracji do Europy wyznawców islamu oraz gwaÅ‚townej sekularyzacji Zachodu, również i Å›wieccy nie powinni przypomnieć sobie o koniecznoÅ›ci dawania Å›wiadectwa wiary, a przez to – nawracania na Å›wiÄ™tÄ… wiarÄ™ ChrystusowÄ…?
StawiajÄ…c w ten sposób pytanie, Pan w gruncie rzeczy już na nie odpowiedziaÅ‚. ObowiÄ…zek wypeÅ‚niania misyjnego nakazu Jezusa Chrystusa spoczywa na wszystkich Jego wyznawcach, bo wszyscy – duchowni i Å›wieccy, mężczyźni i kobiety – stanowimy KoÅ›ciół. SÄ…dzÄ™, że bezprecedensowa w swoich rozmiarach migracja wyznawców islamu to nie przypadek, ale starannie i odgórnie zaplanowana akcja polityczna, która ma co najmniej dwojaki cel: „oczyszczenie” Bliskiego Wschodu z ludzi mÅ‚odych, w tym także z chrzeÅ›cijan, oraz gwaÅ‚townÄ… zmianÄ™ mapy demograficznej jednoczÄ…cej siÄ™ Europy, która już nigdy nie bÄ™dzie taka sama, jak dotÄ…d. Jedno i drugie to ogromne wyzwanie dla europejskich chrzeÅ›cijan, czyli gÅ‚oÅ›ne woÅ‚anie o opamiÄ™tanie i przeciwdziaÅ‚anie istniejÄ…cej od pewnego czasu zmasowanej i zaplanowanej destrukcji chrzeÅ›cijaÅ„skich korzeni i tożsamoÅ›ci Europy.

Lecz abyśmy mogli pozyskać innych dla wiary w Chrystusa, najpierw sami musimy prawdziwie się nawrócić i dawać jej wiarygodne świadectwo. Bez tego za kilkadziesiąt lat Europa może przypominać Azję Mniejszą i Afrykę północną, gdzie kiedyś kwitło chrześcijaństwo, a obecnie stąpamy po gruzach kościołów i chrześcijańskich miast.


Rozmawiał Krystian Kratiuk

KsiÄ…dz profesor Waldemar Chrostowski – teolog, biblista, konsultor Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego, profesor zwyczajny Uniwersytetu KardynaÅ‚a Stefana WyszyÅ„skiego w Warszawie, przewodniczÄ…cy Stowarzyszenia Biblistów Polskich, zaangażowany w dialog katolicko-żydowski. ByÅ‚y współprzewodniczÄ…cy Polskiej Rady ChrzeÅ›cijan i Å»ydów. CzÅ‚onek Komitetu Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk. Autor ponad 2000 publikacji naukowych i popularnonaukowych

PCh.24.pl