Dodano: 22.07.16 - 10:50 | Dział: Kworum poetów

Wszechogarniająca radość (B. Zylla)





Ponownie kokietujÄ…cym,
słonecznym uśmiechem
roześmiało się do nas
rzepakowe kwiecie.

Wiatr uporządkował
wszystkie drogi i pola
jednocześnie darując w ludzkie dłonie
zapach świątecznej nadziei

Szczęśliwe, zakochane ptaki
w pośpiechu budowały rodzinne domy,
natomiast szary skowronek
operowe arie śpiewał.

A ja, tak stojąc pośrodku
tego wiosennego przebudzenia
poczułam się najszczęśliwszym
dzieckiem - matki ziemi.


Bożena Zylla



Słowiański zew


Skąd dochodzi, ten głos szepczący:
"Chodź - wyfruńmy jeszcze raz
w lata dzieciństwa i młodości,
jak pazie królowej w kwietną łąkę
i odwiedźmy miejsca, które opuściliśmy,
bo tak zachłannie chcieliśmy poznać inne.

Skosztujmy smaku minionych lat
ukrytych w bochenku żytniego chleba,
a przysiadłszy w cieple kaflowego pieca
- pomarzmy, jak powracające po długich łowach
w ciÄ…gle padajÄ…cym deszczu
- dwa przemarznięte do szpiku kości - koty.

Zanućmy słowa dawno już
zapomnianej piosenki,
zaÅ› pijajÄ…c mleko z emaliowanego kubka,
przytulmy siÄ™ do siebie
skrzydłami wspólnego losu.

Wzbijmy się jak najwyżej ponad to,
co tak ciągle trzyma w uwięzi
i lećmy póki jeszcze czas , tam,
gdzie jeszcze tyle za nami tęskni."

Czyżby to dusza ...?, a może serce...?,
a może pamiętliwa głowa...?,
albo może

- stęsknione za serdecznym przywitaniem
spracowane, szczere dłonie ...?


Bożena Zylla