Dodano: 15.09.16 - 10:34 | Dział: Godne uwagi

Od Arki do galernika


„CzÅ‚owiek czÅ‚owiekowi wilkiem” – to najÅ‚agodniejsze z możliwych okreÅ›leÅ„ przedstawiajÄ…ce stosunki miÄ™dzyludzkie. Może to i bolesne stwierdzenie, ale zważywszy na fakty pozbierane z okruchów historii, w peÅ‚ni uzasadnione. Kto dzisiaj chce powracać do dawnych czasów, kiedy okrojone wiadomoÅ›ci w mediach potrafiÄ… nas w zupeÅ‚noÅ›ci zadowolić. A może nie jesteÅ›my ciekawi skÄ…d pochodzimy i jakie losy gotowano naszym pradziadom. Niekiedy zaczynam wierzyć Darwinowi i jego wyrafinowanym teoriom. JeÅ›li nie znamy wÅ‚asnego pochodzenia i nie dochodzimy przeszÅ‚oÅ›ci, to kto wie jakie wiatry nas przywiaÅ‚y na ten lÄ…d.
Owe wichry potrząsały ludzkością od lat zarania, już starożytność wymyślała jak ujarzmić nieobliczalnego człowieka, jak zastopować jego nadmierne rządze i zapędy.
Dlaczego wiedząc tak dużo - wiemy aż tak mało?

Często narzekamy na ówczesny świat, zauważamy zło (i słusznie), którego jest coraz to więcej. Nie zwracamy jednak uwagi na jego pochodzenie, kto je zasiał, kto je w nas zaszczepił. Już wielokrotnie pisałem o cechach jakie człowiek posiada i o złudnych zamiarach. Z natury homo sapiens stworzony jest przez komórkę kombinacji. Potrafi niczym wiertło zagłębiać się w rzeczy wydawałoby się dla niego niedostępne, często i niepotrzebne. Zbytnia ciekawość z reguły nie jest dobrą przewodniczką i czasami prowadzi na manowce. Najgorszą jednak zadrą jest wbita w serce nienawiść, która dąży za wszelką cenę krzywdzić drugiego człowieka, nawet sponiewierać do nieludzkich granic. Poniżanie, zadawanie bólu potrafi sprawiać istocie podobnie myślącej wielką przyjemność. Z powyższego wynika, że każdy posiada własne źródła, z których tryskają satysfakcje. Jak świat istnieje tak długo rodzi się dobro i zło. Trwa tyle samo, co ludzkość, bo z niej jest zrodzona.

Chciałbym przybliżyć losy człowieka związanego od zawsze z morzem. Pokazać morskie groźne piękno i odkryć przyczynę wylanego potu i łez, które dodatkowo zasoliły i tak już słoną wodę. Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że dno morskie jest wielkim cmentarzyskiem. Że wycie fal potęgują jęki cierpiących istot.
Morze jest mi o tyle bliskie gdyż miałem okazję przez kilka ładnych lat z nim obcować. Usypiało mnie swoją niesamowitą ciszą i budziło spadającymi gromami. Takie jest morze, a jaki potrafi być człowiek?
Już za czasów Noego Bóg postanowił ukarać złych ludzi potopem. To właśnie korab ręką Boga uratował od całkowitej zagłady ludzi i zwierzęta.
W oczach Boga Noe byÅ‚ jedynym czÅ‚owiekiem prawym i sprawiedliwym, dlatego Bóg postanowiÅ‚ ocalić Jego z caÅ‚Ä… rodzinÄ… (8 osób). Choć byÅ‚y to odlegÅ‚e czasy Arka speÅ‚niaÅ‚a standardy statku peÅ‚nomorskiego. Fenicjanie, ChiÅ„czycy i kilka innych narodów już 4.000 lat temu budowali statki peÅ‚nomorskie. Arka nie miaÅ‚a steru, ani silnika - wiÄ™c mogÅ‚a tylko utrzymać siÄ™ na powierzchni wody dryfujÄ…c.( Na internecie można wyczytać, że” ArkÄ™ zbudowali amatorzy, a Titanica profesjonaliÅ›ci”). JeÅ›li Bóg jest amatorem… to ten ktoÅ› ma dość ograniczonÄ… wiedzÄ™. Przecież to sam Stwórca podaÅ‚ Noemu (we Å›nie) wymiary i nakreÅ›liÅ‚ dane, na których oparÅ‚a siÄ™ barka. Bóg nakazaÅ‚ zbudować statek z drzewa cyprysowego, które jest lekkie i wytrzymaÅ‚e. OczywiÅ›cie 120 lat wczeÅ›niej kazaÅ‚ je zasadzić (Noe w okresie potopu miaÅ‚ 600 lat, a w ogóle żyÅ‚ 950). Stwórca podaÅ‚ Noemu wymiary Arki 300x50x30 Å‚okci, co odpowiada 137x23x14 m. WÅ‚aÅ›nie taka proporcja 30x5x3 zapewnia maksymalnÄ… stabilność. JeÅ›li proporcja dÅ‚ugoÅ›ci statku do szerokoÅ›ci stanowi 6:1 stabilność jest gwarantowana.(obecnie buduje siÄ™ w skali 8:1 z myÅ›lÄ… o szybkoÅ›ci). Dno Arki byÅ‚o pÅ‚askie podobne barkom (nie miaÅ‚o kila), a dodatkowÄ… stabilność utrzymywaÅ‚y kamienne kotwice mocowane na linach na każdej burcie. Tak przynajmniej wtedy budowano statki, które potrafiÅ‚y oprzeć siÄ™ nawet 30 metrowej fali. Arka ( majÄ…ca trzy pokÅ‚ady) zbudowana wedÅ‚ug Bożego zamysÅ‚u przez rok dryfowaÅ‚a, by osiąść na szczycie pasma gór Ararat (dzisiejsza Turcja).

Pierwsze budowane statki napÄ™dzane byÅ‚y wiosÅ‚ami, troszkÄ™ później z pomocÄ… wioÅ›larzom przyszÅ‚y skÄ…pe żagle. Za najlepszych żeglarzy starożytnoÅ›ci uchodzÄ… Fenicjanie zamieszkali u wybrzeży dzisiejszej Syrii i Północnej Palestyny. ByÅ‚o to „skrzyżowanie dróg” wielkiego szlaku prowadzÄ…cego do bogatej Babilonii i Egiptu. Fenicjanie korzystajÄ…c z dostÄ™pnego im budulca rozwijali i doskonalili swoje floty. Opanowali nawigacjÄ™, co Å›wiadczy opÅ‚yniÄ™cie w VII w p.n.e. Afryki (podróż trwaÅ‚a trzy lata). W VIII w p.n.e. produkowano już okrÄ™ty o dwu rzÄ™dach wioseÅ‚ i rejowym żaglu (później podwójnym). Rzeźbiona dziobnica miaÅ‚a najczęściej ksztaÅ‚t rogu lub taranu, co miaÅ‚o wielkie znaczenie w walce. WÅ›ród kilku rodzajów okrÄ™tów, byÅ‚a również Galera o napÄ™dzie wiosÅ‚owym czÄ™sto wspomaganym przez żagle. OkrÄ™t używany byÅ‚ przede wszystkim na Morzu Åšródziemnym od czasów starożytnych (Egipt, Fenicja, Grecja, Kartagina, Rzym, Bizancjum) aż do XIX w. Do wiosÅ‚owania wykorzystywano niewolników, jeÅ„ców lub skazaÅ„ców. Nazwa pochodzi od ryby (galeos), której gÅ‚owa do zÅ‚udzenia przypominaÅ‚a dziób galery. Åšwietność epoki galer koÅ„czy bitwa pod Lepanto w 1571 r., w której to spotkaÅ‚o siÄ™ 550 galer w wojnie ligi (Hiszpania, Wenecja, Genua) z Turkami osmaÅ„skimi. Galery byÅ‚y niezwykle smukÅ‚e ponieważ ich stosunek szerokoÅ›ci do dÅ‚ugoÅ›ci wynosiÅ‚ 1:6, a nawet 1:9, co pozwoliÅ‚o osiÄ…gać niezÅ‚e szybkoÅ›ci. Na jednÄ… burtÄ™ przypadaÅ‚o 20 do 26 wioseÅ‚, przy czym jedno wiosÅ‚o ważyÅ‚o od 130 do 250 kg, obsÅ‚ugiwaÅ‚o go 5 do 8 galerników. Przed bitwÄ… żagle byÅ‚y refowane i galera zdana byÅ‚a na Å‚askÄ™ wioÅ›larzy. GłównÄ… broniÄ… galer byÅ‚ taran (potem również tarany boczne) sÅ‚użące do taranowania przeciwnika lub poÅ‚amania ich wioseÅ‚. Od XV w. na galerach pojawiajÄ… siÄ™ dziaÅ‚a.
Kiedy galery zbliżały się do portu przyciągały wzrok tłumów. Ich oczy wpatrywały się w wielkie smukłe łodzie, których rufy zdobiły rzeźby wykładane perłami czy nawet diamentami.
Zachwyt mijał, a czar pryskał, gdy łódź przycumowano do brzegu. Powodem był odór ludzkich odchodów, potu, brudnych i ropiejących ciał setek galerników.

Historia galerników bywała różna. Były okresy kiedy byli ludźmi wolnymi, a zajęcie to było jedynym i to nieźle płatnym zawodem. W większości jednak był długi okres, który dla wielu istnień ludzkich był piekłem. Ogrom ludzkiego cierpienia tamtych czasów trudno sobie dzisiaj wyobrazić. Na pokładzie o wymiarach 45 na 9 metrów pracowało ponad 400 wioślarzy. Przykuci łańcuchami do swoich stanowisk przybywali na nim praktycznie przez cały czas swojego bytowania. Tam jedli, spali, załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne bez względu na porę roku, temperaturę i pogodę. Jedynym marzeniem galernika było - przetrwanie. Wszystko co mieli to kawałek ławki i brudnego pokładu. Byli to z reguły skazańcy i drobni przestępcy.
W XVII w. rzadko wykorzystywano galery do celów wojskowych, jednak Ludwik XIV znany ze swoich kaprysów i zachcianek postanowił mieć największą flotę śródziemnomorską złożoną z galer. Nie zamierzał jednak płacić, a ambitne plany króla wymagały coraz więcej ludzi, zwłaszcza, że połowa z nich miała czelność umierać w pierwszym roku. Minister finansów króla Colbert wpadł na genialny pomysł. Nakazał sędzim w imieniu króla by ci wydawali jak najwięcej wyroków skazujących, a karę śmierci zamienić na galery. Posłuszny wymiar sprawiedliwości wykazywał się sumiennością. Skazywano nawet za kradzież bochenka chleba. Nie było to nowością, już w przeszłości stosowano takie praktyki, lecz podyktowane było to wojnami. Nawet wtedy skala była mniejsza i czas trwania ograniczony. Na przełomie XII i XIII wieku na galery w samej Francji skazano 60.000 mężczyzn.
Kim byli?
Połowa z nich to pospolici przestępcy, od morderców po drobnych złodziejaszków i przemytników. Byli to również dezerterzy, tym okaleczano nosy i uszy i znaczono policzki godłem królewskim. Wszystkim golono głowy. Obrazy skutych i bitych były dość częste w tamtych czasach, jednak nie wzbudzało to żadnego współczucia. Pół metra ławki wystarczało, by ciężko pracować. Było ciasno, a każde wiosło miało 12 metrów długości i ważyło minimum 130 kg. Obsługiwało go 4 ludzi. Wielogodzinne wiosłowanie było istną katorgą: zrywano mięśnie i stawy. Rytm wiosłowania wyznaczał świst bata spadający na głowę lub ramiona, wdzierający się coraz głębiej w skórę.
Nadzorca tym sposobem zaspokajaÅ‚ swoje sadystyczne pragnienia. Siedzieli 1 metr powyżej linii wodnej, ciÄ…gle przemoczeni, a ich rany żarÅ‚a sól morska. Porcje żywnoÅ›ci byÅ‚y gÅ‚odowe: dziennie 2,5 funta sucharów i wodÄ™. Suchary stÄ™chÅ‚e i obgryzione przez szczury. Kiedy ktoÅ› ustawaÅ‚ w wiosÅ‚owaniu, dotÄ…d byÅ‚ bity aż dorównaÅ‚ rytmowi innych, a jeÅ›li nie wyrzucany byÅ‚ za burtÄ™ - jak Å›mieć. Nie zdarzaÅ‚o siÄ™ by kogoÅ› zwolniono przed odbyciem kary, w wiÄ™kszoÅ›ci przypadków karÄ™ zawsze wydÅ‚użano. Rzadko zdarzaÅ‚o siÄ™, by udaÅ‚o siÄ™ komuÅ› uciec. Goleni na Å‚yso, czÄ™sto oszpeceni, z tatuażami na twarzach szybko zostawali zidentyfikowani i denuncjowani. SpoÅ‚eczeÅ„stwo z wielkÄ… niechÄ™ciÄ… odnosiÅ‚o siÄ™ do nich. Wielu zsyÅ‚ano na galery z powodu wyznania. Pewne i sÅ‚uszne sposoby nawracania heretyków na katolicyzm to: szubienica, Å‚amanie koÅ‚em, stos oraz galery – brzmiaÅ‚o dumne hasÅ‚o.
Wielu skazaÅ„ców po odbyciu kary pozostawaÅ‚o galernikami – bojÄ…c siÄ™ powrotu do normalnego życia. Ich jedynym przywilejem byÅ‚o to, że mogli zapuÅ›cić wÅ‚osy i nie byli już przykuci.
Ile warte jest życie – najlepiej wiedzieli galernicy, którym nigdy nie pozwolono być ludźmi. Bat odebraÅ‚ im nawet nadziejÄ™, a ludzie resztÄ™ godnoÅ›ci.
Cóż przy powyższym opisie może znaczyć powiedzenie: człowiek człowiekowi wilkiem!
W żadnym słowniku nie znajdziemy takich słów, które potrafiłyby określić granicę ludzkiego postępowania.
Każdy statek czy narzędzie stworzone przez człowieka może mieć dwa przeznaczenia. Arka służyła do ocalenia ludzi, galery do męki, a potem zabicia.
Dwa podobne statki, a jak różne ich przeznaczenie.

Władysław Panasiuk
14 styczeń 2010