Dodano: 20.10.16 - 19:33 | Dział: Godne uwagi

Emigracja wiarą pisana


„Wszędzie jest dobrze, ale najlepiej w domu”, to najmądrzejsze powiedzenie jakie mógł kiedykolwiek napisać człowiek. Mało jest mądrych zdań w tak ogromnym zbiorze naszej ojczystej mowy. Właśnie na emigracji dochodzi do tworzenia najpiękniejszych słów odnośnie Ojczyzny. Historia zna ich wiele, ale powstają one również teraz, a może nawet każdego dnia, choć nie wszystkie są zapisane. W sercu człowieka przebywającego z dala od rodzinnego domu wytwarzają się rzeczy niemożliwe w innych okolicznościach. To właśnie tęsknota pisze wspaniałe wiersze i opowiadania. Nie zawsze ich poziom jest zadowalający, ale pisze je serce niekonieczne zdolne do poezji. Jak się okazuje dom jako pojęcie szeroko zrozumiane jest najważniejszym punktem odniesienia dla każdego człowieka. Są ludzie twardzi, niezłomni, ale tylko na zewnątrz. Wnętrze twoje i moje jest zupełnie inne i nie ma nic wspólnego ze stalą. Rodzina i dom staje się jednym słowem, które jest od wieków pod szczególną ochroną. Nikt nie powinien źle mówić o matce i najbliższych, choć i to się czasami zdarza.

Mniej uwagi tematowi domu poświęca się w Ojczyźnie. Z daleka lepiej widać, to czego nie można dostrzec z małej odległości. Niektórzy opuszczają swój dom, bo muszą, my wyjechaliśmy dobrowolnie, ale i to nie jest do końca prawdą. Jedni nasłuchali się Wolnej Europy i uwierzyli w dobrobyt, inni chcieli nieznacznie poprawić swoją sytuacje materialną. Byli też uchodźcy polityczni. Wszyscy chcieli lepiej żyć i nic w tym złego. Nie każdy jednak wybór jest słuszny, lecz przeszłości wrócić się nie da. Do każdego domu na emigracji pierwsza wprowadza się tęsknota, a z nią nie mieszka się łatwo. Żadne dobra nie potrafią zastąpić rodzinnego domu. Powracają wspomnienia jak wiosną ptaki, to one pokazały ludziom, iż należy powracać. Ale jak śpiewali Skaldowie:” …i powracałem już nie taki” Nikt nie wraca z tułaczki taki sam, bo emigracyjna droga bywa z reguły smutna i trudna.

Nawet te dwa dosadne wyrazy nie potrafią przekazać niedoli człowieka, który stanął na rozdrożu i nie potrafi wybrać kierunku. Jedni nie mogą powracać, bo nie mają za co, inni nie mają do kogo, są też i tacy, których oba problemy dotyczą.

Co zatem podtrzymuje emigranta na duchu? – wiara i nadzieja. Jeśli nie mogą lub nie chcą pomóc człowiekowi ludzie, tam wkracza Bóg. Wiara to wielka siła, która potrafi przezwyciężyć wszystko i postawić półżywego człowieka na nogi. Wiek XX i XXI stał się czasem emigrantów. Własny kraj nie znajduje pomysłu na egzystencję dla wszystkich. Szkoły i uczelnie produkują coraz to więcej bezrobotnych, a więc nic dziwnego, że młodzi ludzie poszukują jakiejś alternatywy i sposobu na życie. Często powracają zawiedzeni, bo nawet najlepsze marzenia potrafi przekreślić bezwzględny i zachłanny Zachód. Dla każdego możnego tego świata; czas to pieniądz. Tu nie liczy się osobowość, a amerykański sen dawno prysnął jak bańka mydlana. Zresztą jak można śnić, kiedy brakuje czasu na sen, niedługo całą dobę pochłonie praca, w tym też celu powstały komórki. Człowiek na zawołanie, to już nie nowość, to życie.

Najważniejsze, by w tym pośpiechu znaleźć czas na Boga, na rozmowę z Nim, bo z kim rozmawiać na obczyźnie, kiedy każdy goni za groszem.

Polacy jak niegdyś podczas II Wojny Światowej walczą na wszystkich frontach świata, literalnie jak i w przenośni. Walczą, ale nie wygrywają. Biją się za niesłuszne sprawy, za wymyślony terroryzm i za błędne decyzje naszych rządów. Nie wracamy już z bojów z podniesioną głową jak dawniej. Wracamy z zagranicy często upokorzeni i wyśmiewani, choć dumy nigdy nam nie brakuje. Nie możemy się wydostać z zaciśniętych szponów i dowolnie powiewać własnym sztandarem. Lecz wbrew temu wszystkiemu są wśród nas prawdziwi patrioci, którzy głośno wołają „Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie”

To właśnie na emigracji zawsze powstawały najpiękniejsze wiersze i poematy, to one dodawały nam odwagi i nadziei.

Wiara czyni cuda, przenosi góry i tworzy wspaniałe pieśni porywane przez aniołów, pieśni, które słucha sam Bóg. Łatwo sobie wyobrazić jak wyglądałoby życie na ziemi bez wiary i nadziei. Tylko one trzymają człowieka na duchu i pomagają przejść długą i trudną emigracyjną drogę. Pomagają powracać do gniazda i korzeni, które wbiły się mocno w zapomniane mogiły naszych ojców, znaczone krzyżami, o które wybuchają małe i duże wojny. Zapominamy żyć wspomnieniami, bez których nie może być historii, a więc i istnienia. Zachwycają nas rzeczy małe, by nie dostrzec tych najważniejszych. Toczymy walki z samym sobą i nie wiemy, po której stanąć stronie. Jednak tradycja nam nie obca: piszemy wiersze o Polsce, o starym domu, który wciąż istnieje. To wiara popycha nas do zachowania pamięci o starych grobach, kościółkach drewnianych i bocianich gniazdach, do których i my powracamy. Ptakom podobni lecimy myślami tam, gdzie nasz ukochany dom, całujemy ślady pozostawione na ścieżkach przez stopy naszych matek. Poezja pomaga nam bardziej zrozumieć Boga i ludzi, chociaż z ostatnimi coraz trudniej dojść do porozumienia.

Każdy człowiek otrzymał jakieś talenty i tylko od niego zależy jak je wykorzysta. Emigracja choć bywa trudna, ale stwarza też różne możliwości. Bóg, Honor i Ojczyzna to najważniejsze słowa jakimi może posługiwać się emigrant. Wszyscy wierzymy, a niektórzy nawet w to, że Bóg nie istnieje.

Władysław Panasiuk