Dodano: 20.11.16 - 22:14 | Dział: Świat i Ludzie

Od przylądku do perły


„Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumiejÄ…, zapadÅ‚aby na Å›wiecie wielka cisza” trudno polemizować z Albertem Einsteinem. Wiele rzeczy nie rozumiemy, a już na pewno mórz i oceanów, które choć gÅ‚oÅ›no rozmawiajÄ…, to zupeÅ‚nie niezrozumiaÅ‚ym przez ludzi jÄ™zykiem. CzÅ‚owiek współczesny wzorujÄ…c siÄ™ ciÄ…gle na wartoÅ›ciach starożytnych, bada przestworza i gÅ‚Ä™biny i wsÅ‚uchuje siÄ™ w jakże trudnÄ… ich rozmowÄ™. AbecadÅ‚o mórz jest zwiÄ™zÅ‚e i wymaga wiele wysiÅ‚ku, by zÅ‚amać szyfr napisany wieki temu przez bogów. Od wielu lat naukowcy zamieniajÄ… siÄ™ w oko ryby, by zajrzeć w ciemne gÅ‚Ä™biny morskiego organizmu. Choroba kesonowa drzemiÄ…ca w gÅ‚Ä™binach nie pozwala nawet najodważniejszym zagÅ‚Ä™biać siÄ™ w morskiej wiedzy. SÅ‚up wody na gÅ‚Ä™bokoÅ›ci oceanicznej kilku kilometrów równa siÄ™ dziesiÄ…tkom ton nacisku, ale nie to stanowi zagrożenie. NajwiÄ™kszym wrogiem nurkujÄ…cego jest powietrze i azot dostajÄ…cy siÄ™ do pÅ‚uc. To nie jedyne zagrożenia stojÄ…ce na drodze Å›miaÅ‚ków, woda zna ich tysiÄ…ce. Jednak ciekawość czÅ‚owieka stara siÄ™ przezwyciężać owe zagrożenia i popycha nurkujÄ…cego w dalsze labirynty prowadzÄ…ce do morskich sezamów.

Podwodny świat potrafi rozbudowywać rządze. Skarby stanowiły pokusę nawet dla najbogatszych. Każda tajemnica podobna kobiecie prowokuje i rozwija zmysły, doprowadza do szaleństwa. Ciekawy człowiek powinien widzieć we wszystkim tajemnicę i starać się do niej w miarę możliwości przybliżać, dotrzeć. Rozbudzić prawdziwą ciekawość może tylko wspomniana już kobieta i nieznane głębiny, które dostępne tylko Posejdonowi. Odkryć zamiary kobiety to tak jakby zgłębić tajemnicę morza, odsłonić powierzchnię zalaną wodą. Nieznane piękno określeń nie posiada, a zachwyt ogranicza się do ciekawości. Ile piękna i grozy mieści się w słowie morze wiedzą tylko marynarze. Piękna nie sposób opisać, a tragedię już opisały minione epoki. Jeszcze dzisiaj resztki bólu roznosi echo po szalejących jak stado bawołów falach. Jeszcze słychać świst bata spadający na umięśnione, ale chude barki galerników. Nad morzami unoszą się modlitwy niewysłuchane przez bogów i klątwy spływające ze spragnionych, spękanych warg. Morze wyje wiekami krzywd jakie zadał człowiek człowiekowi, broczy krwią z ran rozkładających się w słonej wodzie. Nie chciałby żaden człowiek usłyszeć, jaką prawdę zna morze, ile ciał niewinnych pogrzebało. Tak wiele tajemnic kryją wzburzone fale, ich krzyk przerodził się w szalejące huragany, ale my nadal nic nie rozumiemy. Kto był na morzu w czasie sztormu wie, co oznacza gniew niebios i bardziej rozumie piekło. Sztorm to jakby powieść napisana jednym tchem, wielowątkowa i zawsze tragiczna. To szekspirowski dramat łączący niebo i ziemię, napisany nie atramentem lecz ludzkimi łzami. W sztormowej rozmowie mówią wszyscy naraz, to chaos zdarzeń niekończącej się walki Boga z Szatanem. Tylko w takiej scenerii człowiek potrafi się otrząsnąć i dogłębnie zrozumieć cel pielgrzymki po ziemi. Tam można zauważyć gniew demona i miłość Boga. Kto nie umie się modlić, niech wypłynie na morze. Dobrze się modlić w ciszy, ale rozkoszą jest modlitwa gdzie rozdziera się woda i dnem błyska, gdzie niebo stoi otworem, a gromy ocierają łzy. Piękno mórz i oceanów wciąż bywa tajemnicą dla człowieka spoglądającego na mapę, tu nawet największa wyobraźnia niewiele znaczy. Najwięcej piękna i tragedii dostarcza dramat czytany własnym okiem na rozgniewanym morzu. Trudno nam dzisiaj zrozumieć drugiego człowieka, a gdzie tam morze!

RyczÄ…ce czterdziestki – to nazwane przez żeglarzy silne sztormowe, cyklonowe wiatry w obszarze Ameryki PoÅ‚udniowej (konkretnie Ziemi Ognistej i CieÅ›niny Magellana). Nazwa pochodzi od 40 stopniowej szerokoÅ›ci geograficznej (poÅ‚udniowej).
Słynny, owiany legendami morskimi przylądek Horn spędza od wieków sen z oczu marynarzy, a jednocześnie podnosi śmiałkom morską rangę. Obszar ryczących czterdziestek może być próbą charakteru marynarza. Nie wszystkim udawało się przejść taką próbę, wiele jednostek spoczęło na dnie. Ten skalisty przylądek na wyspie Horn (Chile) wyznacza granicę miedzy Pacyfikiem, a Atlantykiem, a także między bohaterstwem i rozsądkiem.. Został pierwszy raz opłynięty przez holenderskiego żeglarza Willera Schoutena w 1616 r, który nadał mu imię swego miasta Hoorn.
Chęć zostania bohaterem potrafi przełamać nawet takie sztormy, które zostają na zawsze opisane w dziennikach okrętowych i sercach marynarzy.
Na lÄ…dzie, by zaistnieć nie trzeba narażać życia, wystarczy napisać jakiÅ› maÅ‚o znaczÄ…cy wiersz lub „ reportaż” z potaÅ„cówki. W porównaniu z ryczÄ…cymi czterdziestkami jest to nieporównywalny wysiÅ‚ek.
Za wszystkie ryzyka, za wielką odwagę głębiny obdarowują śmiałego człowieka skarbami jakich na dnie wiele.
Perła, choć nie wieczna (żyjąca do 150 lat) potrafi zachwycić niemal każdą panią. Legendy opowiadają, że to łzy aniołów, coś w tym jest wszak perły szczęścia nie przynoszą. W zamierzchłych czasach wydobycie pereł kosztowało wiele istnień ludzkich. Dzisiaj, kiedy wyposażenie nurka jest niemal doskonałe znikły te problemy. Rosnący popyt rozwinął hodowlę perłopławów (najwięcej w Japonii). Perła może osiągnąć wielkość: od główki szpilki do wielkości gołębiego jaja. Zbudowana jest z tej samej substancji, co wewnętrzna strona muszli (masy perłowej). Nie o jej budowie pragnę pisać, lecz o darach morza.
Perła z pewnością jest jednym z nich (choć nie jedynym). Jej kolory sięgają barw najwspanialszej tęczy: od białego, poprzez wszystkie różowe i kremy do szarego, i czarnego. Różne kształty od okrągłego, barokowego (nieregularne) przez podobiznę guzika do spadającej łzy. Występują w wielu miejscach na świecie: począwszy od Zatoki Perskiej, po przez Zatokę Mannar, Wybrzeże Morza Czerwonego, Madagaskaru, Birmy, Filipin, Australii, Haiti, po Meksyk i Panamę.
Perła należy do najwartościowszych kamieni szlachetnych i służy człowiekowi od 6 tysięcy lat, wraz z nim się starzeje, ale również potrafi leczyć niektóre dolegliwości.
Zatem perła, choć nie przynosi szczęścia, dodaje uroku i jest dodatkową zagadką w ręku człowieka.
Coś w tym jest, płacz anioła nie może być nadaremny, a trud człowieka zawsze jest w jakiś sposób nagrodzony. W głębinach morza jest tyle samo tajemnic, co w duszy człowieka. Obie te głębie posiadają ogrom tajemnic i nijak nie można do nich dotrzeć, wyczytać myśli Boga i tajemnic, które ukrywa w duszy człowiek.
CzÄ™sto siÄ™ zastanawiam czy Hindus stroniÄ…cy od ludzi, legendarny kapitan Nemo, zdążyÅ‚ poznać gÅ‚Ä™biny mórz. Na pewno znaÅ‚ tajemnicÄ™ duszy czÅ‚owieka; by od kogoÅ› stronić najpierw należy go dobrze poznać. Nemo (z Å‚ac.oznacza nikt), choć to postać literacka, a w każdej powieÅ›ci jest kruszyna prawdy, wiÄ™c i Juliusz Verne’a zamieÅ›ciÅ‚ jej choćby odrobinÄ™.
Okręt podwodny Nautilus (z łac. pływak) dowodzony przez wysokiego, niebieskookiego kapitana o bladej twarzy podbił podwodny świat i serca ciekawskich kobiet. Nemo był człowiekiem łagodnym, ale kiedy popadł w gniew stawał się wzburzonym oceanem. Załoga Nautilusa składała się z międzynarodowej zbieraniny - jednak szlachetnej, odważnej i dobrej, o lojalności nie wspomnę.
DziaÅ‚alność morska kapitana Nemo przypada na koniec XIX w. jego dewizÄ… byÅ‚a walka w imiÄ™ prawdy. PostanowiÅ‚ zemÅ›cić siÄ™ na Anglikach, zatapiaÅ‚ ich statki. PÅ‚ywajÄ…ce widmo nazwano „morskim potworem”, nawet wysÅ‚ano pancernika, by ten zniszczyÅ‚ okrÄ™t sÅ‚awnego kapitana. StaÅ‚o siÄ™ dokÅ‚adnie odwrotnie, a ocalaÅ‚Ä… zaÅ‚ogÄ™ Nemo zaprosiÅ‚ na swój pokÅ‚ad, jednak bez możliwoÅ›ci powrotu na lÄ…d. OcalaÅ‚y profesor Aronnax i kilku jego towarzyszy dowiadujÄ… siÄ™ przypadkowo, iż Nemo studiowaÅ‚ w Londynie, Paryżu i Nowym Jorku, i caÅ‚kowicie zerwaÅ‚ z cywilizacjÄ… i lÄ…dem. Nemo to niezwykÅ‚y czÅ‚owiek: myÅ›liciel, miÅ‚oÅ›nik sztuki i nowator, jego twór podwodny porusza siÄ™ z dużą szybkoÅ›ciÄ… pokonujÄ…c gÅ‚Ä™biny. Kapitan jest hojny, dzieli siÄ™ zdobytymi Å‚upami z powstaÅ„cami na Krecie walczÄ…cymi z Turkami. MÅ›ci siÄ™ na tyranach, którzy pozbawili go ojczyzny, zamordowali żonÄ™, dzieci, i rodziców.
Choć kapitan jest gościnny jego przymusowi lokatorzy marzą o wydostaniu się z okrętu. Marzenie częściowo się spełniło, Nemo wraz z załogą osiadł na tajemniczej wyspie, która była bazą wypadową. Los im jednak nie sprzyjał, stopniowo umierała załoga (jeden po drugim) i któregoś dnia kapitan został sam.
Opiekował się Amerykanami, którzy uciekli balonem z niewoli wojsk Konfederacji.
Dostarczał im lekarstwa i broń.

Umiera mając lat 66, nie na morzu lecz na wyspie (ponieważ jego okręt zaginął w czeluściach oceanu). Przed śmiercią ujawnia przybyszom swoje nazwisko: brzmi ono Książę Dakkar. Po studiach stanął na czele powstania z Anglikami i kiedy poniosło klęskę (zamordowano jego całą rodzinę) poświęcił resztkę swego majątku na budowę okrętu i postanowił uciec od złego świata. Chciał jedynie pomścić zamordowaną w bestialski sposób rodzinę. Po tym wyznaniu zmarł, a jego zwłoki spoczęły na dnie oceanu .Kapitan Nemo jest wzorem do naśladowania: to człowiek prawy i szlachetny, odważny i wyrozumiały. Niszczy jedynie zło i buduje nowy podwodny świat, do którego nie ma dostępu zło i nienawiść. Tajemniczy świat Kapitana Nemo trwa do dzisiaj. Nie spotkałem marynarza, który nie opowiadałby o losach tajemniczego kapitana i jego sławetnego Nautilusa.
Legendy są najpiękniejsze, bo opowiadają o prawdziwych bohaterach, w których niejednokrotnie potrafimy się wcielać.
Głębiny mórz i oceanów kryją wiele tajemnic, i sporo mądrości, o którą coraz trudniej na lądzie.
” RyczÄ…ce czterdziestki”, (a nawet sześćdziesiÄ…tki i wyżej) królujÄ… nie tylko w CieÅ›ninie Magellana, ich ryk sÅ‚ychać niemal wszÄ™dzie – nawet tutaj.
Morza i oceany mieszczÄ… w sobie wiele okrucieÅ„stwa, Å‚zy rozpaczy zasoliÅ‚y ich wody, a krzyk ludzkiego cierpienia Å‚agodzi balsamowy wiatr. Jest w gÅ‚Ä™binach również wiele dobra i piÄ™kna, i legend o ludziach, którzy mogliby Å›wiecić przykÅ‚adem – tak dzisiaj ciemno i gÅ‚ucho – chociaż tak wiele siÄ™ pisze i mówi.

Władysław Panasiuk