Dodano: 25.01.17 - 12:40 | Dział: Godne uwagi

List do byłego prezydenta





… Teraz my opowiemy TwojÄ… historiÄ™ i przypomnimy Ci to wszystko o czym tak mocno próbujesz zapomnieć.

List do TW Bolek

Twoja desperacja wyraźnie odbiera Ci poczucie rzeczywistości, z którym i tak nigdy nie było za dobrze. I byłby to Twój osobisty problem gdyby nie fakt, że dotknięty tym nieszczęściem pozwalasz sobie na ohydne napaści na naszych WZZowskich kolegów, od których miałeś szansę nauczyć się jak być człowiekiem uczciwym i godnym szacunku. Wybrałeś jednak drogę draństwa, łajdactwa i zdrady, bo tak nakazywała Ci miękkość Twojego moralnego kręgosłupa. I to również byłby tylko Twój problem (w niektórych wypadkach również organów ścigania) gdyby nie od lat powtarzające się deptanie pamięci naszej przyjaciółki i wzoru Anny Walentynowicz.

Podobnie jak moi WZZowscy przyjaciele tak i ja nie zamierzam pozwalać Ci bezkarnie obrażać jej osoby podłymi insynuacjami czy często wręcz bezczelnymi oszczerstwami.

Nie mam zwyczaju, a tym bardziej przyjemności rozmawiać z łajdakami. Nie mam tym bardziej zwyczaju ani zamiaru odpowiadać za innych na pytania tychże łajdaków. Obaj wiemy jednak, że Twoje kierowane do dr Cenckiewicza pytania są w rzeczywistości podłymi insynuacjami, a ponieważ postawiłeś je publicznie, to jako bezpośredni świadek tamtej historii przypomnę Ci kilka faktów.

Pytasz wiÄ™c historyka – „MógÅ‚by Pan opisać jak doszÅ‚o do wyrzucenia ze zwiÄ…zku Solidarność P.Walentynowicz i kto za tym stoi?”

Odpowiedź jest tylko jedna i od zawsze ta sama – Ty za tym stoisz i zawsze staÅ‚eÅ›!

A zaczęło się jak wiesz już w czasie Sierpniowego Strajku kiedy stanęła ona na Twojej drodze do niekontrolowanego używania zbieranych w tamtym czasie pieniędzy. Potem już w pierwszych dniach powstającej Solidarności jej uczciwość kolidowała z Twoim matactwem, zdradami i manipulacjami. Kiedy w krótkim czasie okazało się, że w odróżnieniu od Ciebie jej popularności towarzyszył autentyczny szacunek, Twoja nienawiść do niej stała się obsesją. Pamiętam doskonale wszystkie oszczerstwa i łajdactwa Twojego autorstwa, których od Ciebie doświadczyła?

Oczerniałeś ją i obrażałeś w sposób szczególnie łajdacki, bo będąc nieprawdopodobnym tchórzem jakim Cię poznałem jeszcze w Wolnych Związkach, czyniłeś to, udając często publicznie jej przyjaciela. Zamieniłeś większą część Komisji Zakładowej Solidarności Stoczni Gdańskiej w bojówkę, którą wysługiwałeś się w swej brudnej robocie przeciwko Annie jak i innym działaczom WZZW.

ZapomniaÅ‚eÅ› już jak Twoi ludzie potraktowali AnnÄ™ w czasie uroczystoÅ›ci odsÅ‚oniÄ™cia pomnika ku czci polegÅ‚ych stoczniowców. Tak, tych samych na których donosiÅ‚eÅ› już w grudniu ’70. Tych samych, których pamięć zgodziÅ‚eÅ› siÄ™ “zaÅ‚atwić” jakÄ…Å› nic nie wartÄ… tabliczkÄ…, którÄ… “wytargowaÅ‚eÅ›” u dyrektora stoczni przed tym jak poÅ‚ożyÅ‚eÅ› strajk.

Kiedy Anna walczyła zaciekle aby nie pozwolić, by pomnik oddawał również cześć komunistycznym milicjantom Ty opluwałeś ją, nazywając prowokatorem. Postarałeś się aby podczas odsłonięcia pomnika, o który walczyła, ona symbol stoczni stała daleko w tłumie, a kiedy podczas mszy chciała przyjąć komunię, to Twoi stoczniowi bojówkarze nie przepuścili jej, tworząc przed nią szczelny szpaler. Przypominasz sobie?

ZapomniaÅ‚eÅ› już jak ci sami bojówkarze prosili oficera bezpieki aby nie wydawano Annie paszportu by nie mogÅ‚a jeździć na zagraniczne spotkania gdyż zabiera Ci “sÅ‚awÄ™”. MyÅ›lÄ™, że jak grzecznie poprosisz dr Cenckiewicza to być może nakieruje Cie na wÅ‚aÅ›ciwe zapiski w dokumentach bezpieki. I nawet nie bÄ™dziesz musiaÅ‚ wyrywać ich z teczki, bo sÄ… ogólnie dostÄ™pne. OczywiÅ›cie zawsze możesz udać siÄ™ bezpoÅ›rednio do źródÅ‚a czyli kolegów funkcjonariuszy.

Zapomniałeś już jak skandalicznie zachowałeś się w czasie audiencji u Papieża rzucając się na Annę, która poprosiła Ojca Świętego o wpis w albumie dla ciężko chorej znajomej? Sam Papież musiał przywołać Cię do porządku.

Bardzo szybko też zapomniaÅ‚eÅ› jak Twoi stoczniowi “pretorianie” przygotowali haniebny sÄ…d nad AnnÄ… zaledwie kilka miesiÄ™cy po Wielkim Strajku w jej obronie. Parszywość tamtego zdarzenia trudna jest do opisania. Twoja wówczas “prawa rÄ™ka”, zakÅ‚amany do szpiku koÅ›ci Borowczak przewodniczyÅ‚ przygotowanemu przez Ciebie spektaklowi, po którym uznano AnnÄ™ “Solidarność” niegodnÄ… tejże SolidarnoÅ›ci. Ty sam z caÅ‚ym wyrachowaniem odgrywaÅ‚eÅ› rolÄ™ niewiniÄ…tka, stwierdzajÄ…c, że tak naprawdÄ™ to nic do niej nie masz, ale dla dobra zwiÄ…zku bÄ™dzie lepiej jak jÄ… wyrzucÄ….

I jakby tego łajdactwa było mało to przez wszystkie późniejsze lata, nawet po jej tragicznej śmierci publicznie oskarżałeś ją o współpracę z bezpieką. Ty! płatny kapuś bezpieki, sprzedający ludzkie losy za pieniądze komunistycznej służby opresji. Ty! którego z sierpniowego strajku wynieśli na swych ramionach agenci tejże bezpieki. Ty! Którego agenci bezpieki nosili później na ramionach po ulicach miast.

Zapomniałeś?

A jak już o tym mowa to przypomnÄ™ Ci jak traktowaÅ‚eÅ› innych swoich WZZowskich “kolegów”. ZapomniaÅ‚eÅ› już jak przysÅ‚aÅ‚eÅ› autobus peÅ‚en Twoich stoczniowych bojówkarzy, by z pomocÄ… gumowych paÅ‚ i metalowych prÄ™tów napadli na drukarniÄ™ gdaÅ„skiej SolidarnoÅ›ci, dwa piÄ™tra niżej niż Twoje biuro, tylko po to by wywalić dziaÅ‚aczy Wolnych ZwiÄ…zków. A kiedy odwalili swojÄ… brudnÄ… robotÄ™ rozpÄ™taÅ‚eÅ› kampaniÄ™ oszczerstw wobec ofiar swego Å‚ajdactwa, tak samo jak to robiÅ‚eÅ› wobec Anny. ZapomniaÅ‚eÅ›, że kiedy po latach zadaÅ‚em Ci kilka niewygodnych pytaÅ„ napisaÅ‚eÅ›, że zrobiÅ‚eÅ› to bo w drukarni byli sami agenci i Ty dzielnie oczyÅ›ciÅ‚eÅ› zwiÄ…zek z ich wpÅ‚ywów. Ty! który za pieniÄ…dze uzyskane ze sprzedaży ludzkich losów kupowaÅ‚eÅ› swojej szczęśliwej rodzince nowÄ… pralkÄ™ czy telewizor, nie zastanawiajÄ…c siÄ™ choćby przez moment co spotka ofiary Twoich donosów.

Zapomniałeś podobne kapturowe sądy nad Joanna Gwiazdą i wszystkimi innymi, którzy stali na drodze Twej haniebnej aktywności.

A swoje bandyckie wyczyny zaczÄ…Å‚eÅ› od napaÅ›ci na wspaniaÅ‚Ä… i odważnÄ… MarylÄ™ PÅ‚oÅ„skÄ…. ZapomniaÅ‚eÅ› już jak w pierwszych dniach istnienia MKZu gdaÅ„skiego próbowaÅ‚a w korytarzu rozdawać “Robotnika Wybrzeża”, a Ty w asyÅ›cie swojej bojówki, w której byli też agenci bezpieki, zÅ‚apaÅ‚eÅ› jÄ… za wÅ‚osy i ciÄ…gnÄ…c przez korytarz wrzeszczaÅ‚eÅ›, że takich rzeczy już tam nie bÄ™dzie. Może chcesz aby Å›wiadkowie tamtego zdarzenia odÅ›wieżyli Ci pamięć? ZapomniaÅ‚eÅ› jak natychmiast przystÄ…piÅ‚eÅ› do publicznych oszczerstw, które praktycznie zÅ‚amaÅ‚y jej życie.

Ja pamiętam.

Pamiętam też wiele innych Twoich wyczynów więc zrobię Ci tą grzeczność i przypomnę Ci kilka faktów związanych z innym Twoim pytaniem do dr Cenckiewicza.

PytaÅ‚eÅ› – „..ile razy konkretnie zaÅ‚amaÅ‚ siÄ™ Strajk Sierpniowy i kto za tym staÅ‚?”

I znów – Ty za tym staÅ‚eÅ›!

A przypomnę Ci, że wiem, gdyż jestem jedną z kilku osób, które planowały, przygotowywały i rozpoczynały strajk jeszcze przed wejściem stoczniowców na teren stoczni. To czego Ty nie zrobiłeś i z czym nie miałeś nic wspólnego. Borusewicz wyznaczył Ci jedną prostą rolę. Miałeś pojechać do Tczewa z Kazikiem Żabczyńskim i Sylwkiem Niezgodą i rozdać w kolejce ulotki. Nie tylko, że tego nie zrobiłeś, ale nie zawiadomiłeś nawet swoich kolegów o tych planach.

Natomiast pojawiłeś się nagle w stoczni, kiedy strajk trwał już kilka godzin i miał wybrany komitet strajkowy. Znalazłeś się nagle w środku wewnątrz-zakładowego protestu w zakładzie, z którym nie miałeś nic wspólnego. Gdyby Borusewicz nie stworzył po latach swego perfidnego kłamstwa o Twoim planowanym udziale, to miałbyś dzisiaj jeszcze większy problem z wytłumaczeniem dlaczego się tam pojawiłeś.

A kiedy już to zrobiłeś, to z pomocą Borowczaka przejąłeś przywództwo komitetu strajkowego po to tylko, by na wniosek dyrektora stoczni cały ten wybrany komitet wymienić na ludzi dyrekcji. Przypomnę Ci też, że kiedy w sobotę pojawił się w stoczni Borusewicz, to wprowadziłeś go do sali rozmów z dyrektorem. Jednak kiedy w tym samym czasie pojawił się tam Andrzej Gwiazda lider Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, na których reprezentowanie się powoływałeś, to nakazałeś pilnującym stoczniowcom nie wpuszczenie go pod żadnym pozorem.

Kiedy już pogadaÅ‚eÅ› sobie z dyrektorem i obok przywrócenia Anny Walentynowicz do pracy zaÅ‚atwiÅ‚eÅ› sobie samemu zatrudnienie w stoczni, ogÅ‚osiÅ‚eÅ› zakoÅ„czenie strajku i zadowolony z siebie uciekÅ‚eÅ› do gabinetu dyrektora. I wiedz, że żadna propaganda Wajdy czy innego życzliwego “kronikarza” nie zmieni faktu, że nie byÅ‚o CiÄ™ kilka godzin. W tym czasie zostaÅ‚ zorganizowany nowy strajk, z którego powstaniem również nie miaÅ‚eÅ› nic wspólnego.

Mało kto jednak wie, że i ten strajk próbowałeś położyć przed czasem. Zapomniałeś już jak 28go sierpnia próbowałeś wyrwać się z narady Komitetu Strajkowego, gdyż miałeś umówiony czas antenowy w komunistycznym dzienniku telewizyjnym. Tam zamierzałeś wbrew wszystkim i za plecami Komitetu Strajkowego ogłosić zakończenie strajku.

Na Twoje nieszczęście o Twoich planach dowiedzieli się działacze WZZW i celowo przeciągając obrady zatrzymali Cię w stoczni.

Jak już wspomniaÅ‚em – ja pamiÄ™tam. I pamiÄ™tajÄ… inni, których od lat obrażasz i oczerniasz.

Teraz my opowiemy Twoją historię i przypomnimy Ci to wszystko o czym tak mocno próbujesz zapomnieć.

Lech Zborowski
wordpress.com