Dodano: 21.03.17 - 17:41 | Dział: Godne uwagi

I co na to Balcerowicz?





Dług ostro wyhamował, budżet notuje kolejny miesiąc nadwyżki, a bilans handlowy Polski jest najlepszy w historii

Salonowi ekonomiści z Balcerowiczem na czele muszą być mocno zawiedzeni kumulacją dobrych danych na temat długu, deficytu oraz bilansu handlowego naszego kraju. Warto zauważyć, że pierwszy raz od wielu miesięcy wzrost zadłużenia Skarbu Państwa ostro wyhamował, budżet kraju drugi miesiąc z rzędu nie notuje deficytu (wpływy są większe niż wydatki), a saldo bilansu handlowego Polski w styczniu było najwyższe w historii.

Zgodnie z najnowszymi danymi opublikowanymi wczoraj przez Ministerstwo Finansów zadłużenie Skarbu Państwa na koniec stycznia 2017 r. wyniosło 930 mld 56 mln zł, co oznaczało wzrost o 1 mld 395 mln zł (+0,2 proc.) wobec końca 2016 r. Tak niski wzrost długu nie był widziany od kilku miesięcy. Przypomnijmy, że w ciągu 2016 r. zadłużenie Skarbu Państwa powiększyło się o +94,1 mld zł. Jeśli tempo przyrostu długu ze stycznia (+1,4 mld zł) miałoby się utrzymać do końca roku, to w całym 2017 r. odnotowano by wzrost na poziomie zaledwie 17 mld zł. Po raz ostatni wzrost na takim poziomie wystąpił ponad... 10 lat temu.

To jednak nie koniec dobrych informacji - zgodnie z danymi NBP bilans płatniczy naszego kraju w styczniu był rewelacyjny i wyniósł +10,7 mld zł. Jeszcze nigdy w historii Polska w ciągu jednego tylko miesiąca nie wydrenowała z innych państw świata tak wielkiej ilości pieniędzy!

Warto również wspomnieć o deficycie budżetowym, a właściwie o jego braku. Luty był drugim miesiącem z rzędu, kiedy budżet naszego kraju zanotował nadwyżkę. Tym razem suma przychodów była większa od sumy wydatków o 900 mln zł. W okresie styczeń - luty 2017 r. dochody budżetu państwa były wyższe o 4,8 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Dochody podatkowe wzrosły w tym okresie o 25,6 proc. rdr, w tym dochody z VAT były wyższe o 40,1 proc. rdr (tj. ok. 9,6 mld zł), dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier były wyższe o 6,9 proc. rdr. (tj. ok. 0,7 mld zł), dochody z PIT były wyższe o 5,5 proc. rdr (tj. ok. 0,4 mld zł), a z CIT były wyższe o 5,8 proc. rdr (tj. ok. 0,3 mld zł).

Jak w tych okolicznościach mają się odnaleźć salonowi ekonomiści z prof. Balcerowiczem na czele, którzy jeszcze nie tak dawno wieszczyli totalne załamanie finansów Polski?


niewygodne.info.pl