Dodano: 31.03.17 - 18:39 | Dział: Śladami naszych przodków

Prima aprilis


Żarty w dniu 1 kwietnia

Prima aprilisowe żarty, to niegroźny zwyczaj nagminnego kłamania. Mimo, że oszukujemy tego dnia swoich bliskich i znajomych, nikt się na nas nie gniewa i nie oburza.

Geneza kwietniowych żartów


Święto Prima Aprilis, zostało wprowadzone w późnym okresie średniowiecza. Nawiązuje ono do starorzymskich zwyczajów, kultywowania tak zwanych Cerialii. Obchodzono je na początku kwietnia, na cześć bogini Ceres. Według starego podania, poszukiwała ona z nastaniem wiosny swojej porwanej córki. A gdy pytała ona napotkanych ludzi o drogę, zawsze ją okłamywano. Wojska rzymskie, kultywując ten zwyczaj wbijali swe tarcze w ziemię tak, aby blask słońca oślepiał pobliskich przechodniów. Grecy natomiast, wiążą historię tego dnia z mitem o Demeter i Persefonie. Persefona została porwana do królestwa Hadesu na początku kwietnia. Matka jej Demeter, szukając córki nigdy nie natrafiła na jej ślad. A kierując się odbiciem jej głosu, sama zabłądziła.

Na świecie

W Rosji dzieÅ„ 1 kwietnia nosi nazwÄ™ „DzieÅ„ Å›miechu”. Z czasem mawiano na niego „DzieÅ„ wszelkiej zabawy”. Pierwszy prima aprilisowy żart miaÅ‚ w Rosji miejsce w 1703 roku. Wtedy to heroldowie carscy, na ulicach Moskwy, zapraszali jej mieszkaÅ„ców na teatralne przedstawienie. Zatem, ludzie licznie przybyli na wskazane miejsce, a gdy uniosÅ‚a siÄ™ kurtyna odsÅ‚oniÅ‚a ona napis „Pierwszy kwietnia – nie wierz nikomu!" Na tym przedstawienie siÄ™ zakoÅ„czyÅ‚o. Wspomnienie tego dnia i tego żartu, znalazÅ‚o swoje odbicie w latach późniejszych, kiedy to wszyscy z siebie żartowali i okÅ‚amywali siÄ™ nawzajem.

Wołano z balkonów

W barokowej Polsce, rządził się swoimi prawami zwyczaj pierwszokwietniowy tym, iż młode panienki wychodziły na balkony swoich domów i wołały imię chłopca, z jakim chciałyby związać swoje życie. Gdy odpowiedział im pogłos wołanego imienia, mogły mieć one pewność, że ich marzenie się ziści.

Jak zatem widzimy, z pierwszym dniem kwietnia wiążą się różne zwyczaje i obrzędy. Aby zatem tradycji stało się zadość, my też skuśmy się na podobny żart.


Ewa Michałowska - Walkiewicz