Dodano: 20.04.17 - 22:44 | Dział: Głos Polonii

OczekujÄ… pomocy





Propozycja kulturowa dla młodych Polaków na emigracji

Kiedy wystawaÅ‚em pod jednym z oddziałów naszej Unii Kredytowej na Ridgewood w Nowym Jorku zbierajÄ…c podpisy pod petycjÄ… wymaganÄ… do ubiegania siÄ™ o kandydowanie do Rady Dyrektorów, spotkaÅ‚em siÄ™ z ciekawym zjawiskiem. Ludzie wychodzÄ…cy z banku, zaczepiani przeze mnie o podpis, w pierwszym odruchu odrzucali możliwość zÅ‚ożenia podpisu. Nie moja sprawa, nie znam siÄ™, nie mam czasu. CzÄ™sto podawano argument - nie znam Pana. O ile mogÅ‚em siÄ™ spodziewać, że moja dziaÅ‚alność spoÅ‚eczna wÅ›ród nowojorskiej Polonii przez ostatnich 6 lat oraz sprawa „domiaru” amerykaÅ„skiego na polskich emerytach przy braku jakiejkolwiek reakcji PaÅ„stwa Polskiego może przyciÄ…gnąć starsze osoby żywotnie zainteresowane problemem, o tyle nie spodziewaÅ‚em siÄ™ przychylnej reakcji mÅ‚odych Polaków. Barwna, wciÄ…gajÄ…ca, zapewniajÄ…ca anonimowość kultura amerykaÅ„ska, której głównym atutem jest jej różnorodność i dostÄ™pność, z Å‚atwoÅ›ciÄ… odciÄ…ga szczególnie mÅ‚odych Polaków od spraw Polski i jej dziedzictwa kulturowego.

Jakież byÅ‚o moje zdziwienie, kiedy po kilku sÅ‚owach wyjaÅ›nienia, że sprawa emerytur nie dotyczy jedynie emerytów tylko nas wszystkich, że wpisuje siÄ™ w ogólny caÅ‚oksztaÅ‚t traktowania Polaków za granicÄ…, że czas, abyÅ›my silnym gÅ‚osem zaczÄ™li wymagać od rzÄ…du sprawiedliwego traktowania i wypeÅ‚niania obowiÄ…zku ochrony swoich obywateli, ci ludzie natychmiast mi podpisywali petycjÄ™. CzÄ™sto komentowali to sÅ‚owami: podpiszÄ™ Panu, bo Panu jedynemu tutaj na czymÅ› zależy, bo „dobrze Pan gada”, zagÅ‚osujÄ™ na Pana, bo może ktoÅ› w koÅ„cu zacznie dbać o nasze (polskich emigrantów) interesy. WidziaÅ‚em, że tych ludzi, mimo że pewnie bliżej im ideowo do poprzedniej wÅ‚adzy, zainteresowaÅ‚ sam fakt, że ktoÅ› chce cokolwiek zrobić dla polskiej spoÅ‚ecznoÅ›ci w Nowym Jorku. MÅ‚odzi Polacy, którzy coraz bardziej pogrążajÄ… siÄ™ w znieczulicÄ™, w wielokulturowÄ…, bezideowÄ… i na pewno bezbożnÄ… spoÅ‚eczność amerykaÅ„skÄ…, sÄ… dla Polski ciÄ…gle do uratowania, do odzyskania. Należy im tylko stworzyć odpowiedniÄ… propozycjÄ™, w której poczujÄ… siÄ™ potrzebni, w której mogliby znaleźć coÅ› innego niż to, co im oferuje Ameryka.

We wrześniu zeszłego roku w miejscowości Lake Como niedaleko Nowego Jorku została powołana Rada Dziedzictwa Narodowego Polonii Ameryki Północnej. Zahartowani działacze społeczni z dorobkiem z całych Stanów Zjednoczonych i Kanady założyli organizację, której zadaniem ma być promocja polskiego Dziedzictwa Narodowego oraz społeczeństwa opartego na Dekalogu i wartościach chrześcijańskich. Oprócz walki z oczywistą niesprawiedliwością społeczną i wielką krzywdą, jaka dzieje się polskim emerytom w USA, pracujemy także nad stworzeniem całościowej propozycji kulturowej dla Polaków mieszkających na emigracji. Bulwersujące jest, że wielomilionowa społeczność polska w USA nie ma swojego teatru, swojej sceny, nie ma nawet polskiego kina. Projekcje filmów o Polsce w parafiach na domowych rzutnikach, wystawy o Żołnierzach Wyklętych umieszczone na weekendy w Domach Narodowych, zapraszanie pisarzy, publicystów i polityków z Polski, tak jak to przez ostatnie 6 lat robili różni społecznicy, na przykład ze Stowarzyszenia Solidarni2010 w Nowym Jorku, po prostu nie wystarczy.

To PaÅ„stwo Polskie powinno siÄ™ wÅ‚Ä…czyć w tÄ… walkÄ™ o Å›wiadomość narodowÄ… Polonii na caÅ‚ym Å›wiecie. To PaÅ„stwo Polskie powinno po prostu dbać o swoich obywateli, troszczyć siÄ™ o swojÄ… mÅ‚odzież bez wzglÄ™du na to, gdzie zamieszkuje. To PaÅ„stwo Polskie powinno w koÅ„cu stworzyć propozycjÄ™ kulturowÄ… dla mÅ‚odych Polaków zgodnÄ… z naszÄ… wspaniaÅ‚Ä… historiÄ…, z bogatÄ… i odrÄ™bnÄ… kulturÄ…, z dziedzictwem teatralnym, muzycznym czy filmowym. Bo jak na razie, jak pokazuje sprawa „KlÄ…twy” w Teatrze Powszechnym, PaÅ„stwo Polskie jawi siÄ™ wspomagać inne propozycje, propozycje antykulturowe.
Czas to zmienić.

Witold Rosowski

współzałożyciel Rady Dziedzictwa Narodowego Polonii Ameryki Północnej, szef Oddziału Solidarnych 2010 w Nowym Yorku.
Marzec 2017r.