Dodano: 12.05.17 - 11:31 | Dział: Prosto z mostu

Z obfitości serca...


Co wÅ‚aÅ›ciwie uzgodniÅ‚a Nasza ZÅ‚ota Pani z prezydentem Donaldem Trumpem podczas swojej wizyty w Waszyngtonie 17 marca? Komunikaty – komunikatami, ale – pamiÄ™tajÄ…c o ewangelicznej wskazówce, że „z obfitoÅ›ci serca usta mówiÄ…” - warto siÄ™gnąć do niemieckiego tygodnika dla Polaków, redagowanego przez sÅ‚ynÄ…cego w caÅ‚ym Å›wiecie, a w każdym razie – w Konstancinie z żarliwego obiektywizmu pana redaktora Tomasza Lisa. Otóż niemiecki tygodnik dla tubylczych Polaków napisaÅ‚, że ta wizyta miaÅ‚a okreÅ›lić stosunki amerykaÅ„sko-niemieckie „na nastÄ™pne lata”. Skoro tak, to przedmiotem tych uzgodnieÅ„ musiaÅ‚a być Europa Åšrodkowa, to znaczy – kto wÅ‚aÅ›ciwie bÄ™dzie politycznie dominowaÅ‚ w Europie Åšrodkowej, a kto bÄ™dzie miaÅ‚ tutaj tylko poligon. O takich rzeczach prezydent Trump i Nasza ZÅ‚ota Pani rozmawiali prawdopodobnie w cztery oczy podczas pierwszych 15 minut, wiÄ™c treÅ›ci tej rozmowy nie poznamy. Ale możemy ja sobie zacząć odtwarzać na podstawie wydarzeÅ„, jakie rozpoczęły siÄ™ w marcu i rozwijajÄ… siÄ™ w najlepsze.

Jak pamiÄ™tamy, niemiecko-francusko-wÅ‚oskÄ… reakcjÄ… na „Brexit” byÅ‚a deklaracja z lipca ub. roku o „pogÅ‚Ä™bianiu integracji” w pozostaÅ‚ej części Unii, co w przeÅ‚ożeniu na jÄ™zyk ludzki mogÅ‚o oznaczać przywracanie pruskiej dyscypliny. A skoro mogÅ‚o, to i oznaczaÅ‚o. Już w lutym, a wiÄ™c wkrótce po gospodarskiej wizycie Naszej ZÅ‚otej Pani w Warszawie, organizacje broniÄ…ce praw czÅ‚owieków zaapelowaÅ‚y do Jana Klaudiusza Junckera, by zrobiÅ‚ z PolskÄ… porzÄ…dek, bo ochrona praw czÅ‚owieków w tym bantustanie urÄ…ga wszelkim standardom. Janowi Klaudiuszowi nie trzeba byÅ‚o dwa razy tego powtarzać, bo przecież Komisja Europejska pod jego przewodem wszczęła wobec Polski procedurÄ™ sprawdzajÄ…cÄ… jeszcze w styczniu 2016 roku. Toteż zaraz zaktywizowaÅ‚y siÄ™ Å›rodowiska prawnicze naszego bantustanu, a pani prezes SÄ…du Najwyższego MaÅ‚gorzata Gersdorf, wezwaÅ‚a do buntu przeciwko rzÄ…dowi. Za komuny nawet taki miÅ‚oÅ›nik demokracji jak Leszek Miller, wziÄ…Å‚by jÄ… natychmiast pod obcasy, wiÄ™c nie przypominam sobie, by pani Gersdorf wtedy pyskowaÅ‚a przeciwko Å‚amaniu praworzÄ…dnoÅ›ci. Raczej musiaÅ‚a cicho siedzieć na tyÅ‚ku, bo zaraz po chwalebnym ukoÅ„czeniu studiów w roku 1975 już po czterech latach ukoÅ„czyÅ‚a też aplikacjÄ™ sÄ…dowÄ…. Ciekawe, o co jÄ… pytali, kiedy ja na tÄ™ aplikacjÄ™ przyjmowali, bo na przykÅ‚ad mnie prezes SÄ…du Wojewódzkiego w GdaÅ„sku zapytaÅ‚ tylko, czy należę do partii, a kiedy powiedziaÅ‚em, że nie, to popatrzyÅ‚ na mnie tak, że w mgnieniu oka pojÄ…Å‚em, że na żadnÄ… aplikacjÄ™ siÄ™ nie dostanÄ™. A przecież w 1976 roku byÅ‚y i „Å›cieżki zdrowia” w Radomiu i innych miastach i masowe zwolnienia z pracy z przyczyn politycznych – ale nie przypominam sobie, by pani MaÅ‚gorzata Gersdorf ujmowaÅ‚a siÄ™ za bitymi i krzywdzonymi – chociaż doktoryzowaÅ‚a siÄ™ z prawa pracy. Przeciwnie – raczej „do wyższych pięła siÄ™ grzÄ…dek” w swej firmie „Trwoga & Å»oÅ‚Ä…dek”, czyli w SÄ…dzie Najwyższym. Co siÄ™ staÅ‚o, że nagle zapaÅ‚aÅ‚a takÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… do praworzÄ…dnoÅ›ci, że gotowa zasÅ‚aniać jÄ… wÅ‚asnÄ… wiÄ™dnÄ…cÄ… piersiÄ… przed naporem „populizmu” ? Tajemnica to wielka, ale wÅ‚aÅ›nie próbujÄ™ uchylić zasÅ‚onÄ™, analizujÄ…c nastÄ™pstwa waszyngtoÅ„skiej wizyty Naszej ZÅ‚otej Pani. Jakże inaczej wytÅ‚umaczyć deklaracjÄ™ prezesów sÄ…dów najwyższych z caÅ‚ej Unii Europejskiej, że projekt ustawy o Krajowej radzie sÄ…downictwa w Polsce zagraża sÄ…downictwu w naszym bantustanie, jeÅ›li nie proletariackÄ… solidarnoÅ›ciÄ…? A przecież nie tylko Polska jest zagrożona. Ten „populizm” podnosiÅ‚ gÅ‚owÄ™ również w Holandii, ale „na szczęście byÅ‚y w partii siÅ‚y, co kres tej orgii poÅ‚ożyÅ‚y” . Tak siÄ™ uwijaÅ‚y, że chwilami aż brakowaÅ‚o kart wyborczych, ale Franciszek Maria Arouet zwany „Wolterem” już dawno zauważyÅ‚, że „kiedy Padyszachowi wiozÄ… zboże, kapitan nie troszczy siÄ™, jakie wygody majÄ… myszy na statku”, toteż jakieÅ› niedociÄ…gniÄ™cia muszÄ… siÄ™ zdarzyć. Podobnie byÅ‚o w Pierwszym Stalinowskim OkrÄ™gu Wyborczym miasta Moskwy w roku 1936, kiedy to na kandydata Józefa Stalina zagÅ‚osować miaÅ‚o aż 120 procent obywateli. Ale gdzie rÄ…biÄ… populistów, tam muszÄ… lecieć wióry, wiÄ™c jeÅ›li nawet tu i ówdzie kart wyborczych zabrakÅ‚o, to przecież je dowieziono w wystarczajÄ…cej iloÅ›ci, żeby każdy suweren mógÅ‚ wrzucić swojÄ… do wyborczej urny – no a potem już zajÄ™li siÄ™ nimi rachmistrzowie dobrze szczwani w liczeniu gÅ‚osów i w rezultacie „populizm”, czyli demokracja spontaniczna, poniósÅ‚ w Holandii porażkÄ™. Podobny los szykujÄ… mu również we Francji, gdzie pan Emmanuel Macron, którego podejrzewam, że jest wydmuszkÄ… francuskiej razwiedki, kiedy ten artykuÅ‚ ukaże siÄ™ w druku, bÄ™dzie już obwoÅ‚any WielkÄ… NadziejÄ… BiaÅ‚ych i Czerwonych, czyli francuskim prezydentem i jako owczarek niemiecki bÄ™dzie jeszcze energiczniej tarmosiÅ‚ mniej wartoÅ›ciowe bantustany unijne, wdrażajÄ…c je w ten sposób do pruskiej dyscypliny. Jakby tego byÅ‚o maÅ‚o, na WÄ™grzech, gdzie premier Wiktor Orban dwukrotnie wygraÅ‚ wybory wiÄ™kszoÅ›ciÄ… konstytucyjnÄ…, przewalajÄ… siÄ™ masowe demonstracje pod pretekstem prawa, które może okazać siÄ™ niekomfortowe dla chederu zaÅ‚ożonego i finansowanego przez starego żydowskiego grandziarza finansowego Jerzego Sorosa. Grandziar na pewno sypnÄ…Å‚ na to zÅ‚otem, ale to by nie wystarczyÅ‚o. Najwyraźniej Nasza ZÅ‚ota Pani, niczym Michael Corleone z „Ojca chrzestnego”, zaÅ‚atwia „sprawy rodzinne” w caÅ‚ej Europie Åšrodkowej za jednym zamachem, korzystajÄ…c z zaangażowania prezydenta Trumpa w drugÄ… wojnÄ™ koreaÅ„skÄ…. Ta wojna sprawia wrażenie ustawki urzÄ…dzonej przez UmiÅ‚owanych Przywódców, pragnÄ…cych poprawić sobie reputacjÄ™ i zapewnić wdziÄ™czność LudzkoÅ›ci. Najpierw bÄ™dÄ… zwiÄ™kszali napiÄ™cie, niczym w filmach Alfreda Hitchcocka, a kiedy bÄ™dzie siÄ™ wydawaÅ‚o, że sytuacja lada chwila wymknie siÄ™ spod kontroli, w jednej chwili napiÄ™cie rozÅ‚adujÄ…. Åšwiat odetchnie z ulgÄ…, a od kraÅ„ca do kraÅ„ca ziemi popÅ‚ynÄ… dziÄ™kczynne pienia za uratowanie Å›wiata przed zagÅ‚adÄ…. OczywiÅ›cie sytuacja może siÄ™ spod kontroli wymknąć, ale to nic zÅ‚ego, bo „niech na caÅ‚ym Å›wiecie wojna, byle polska wieÅ› spokojna” - wiÄ™c w takiej sytuacji Naszej ZÅ‚otej Pani bÄ™dzie jeszcze Å‚atwiej stworzyć w Åšrodkowej Europie fakty dokonane. W stosunku do WÄ™gier Komisja Europejska też wszczęła stosownÄ… procedurÄ™, wiÄ™c wszystko jest na najlepszej drodze; u nas masy pragnÄ… praworzÄ…dnoÅ›ci i nie mogÄ… już wytrzymać bez przeczytania wszystkich wyroków TrybunaÅ‚u Konstytucyjnego, a z kolei na WÄ™grzech nie mogÄ… spokojnie zasnąć, dopóki cheder starego grandziarza nie odzyska swojej przewodniej roli w budowie socjalizmu. A tu jeszcze – jakby tego byÅ‚o maÅ‚o – wÅ‚aÅ›nie, pod pretekstem jakichÅ› machlojek, podaÅ‚ siÄ™ do dymisji rzÄ…d Republiki Czeskiej, wiÄ™c tylko patrzeć, jak i tam odbÄ™dÄ… siÄ™ przyspieszone wybory, w których wygrajÄ… zwolennicy demokracji kierowanej, a wiÄ™c takiej, kiedy obywatele wprawdzie gÅ‚osujÄ…, ale zgodnie ze wskazówkami Pani Wychowawczyni. KropkÄ… nad „i” jest komunikat, że Stany Zjednoczone przenoszÄ… dowództwo – na razie szczebla dywizji – dla dziaÅ‚aÅ„ w Europie z Niemiec do Polski. Czy na szczeblu dywizyjnym siÄ™ skoÅ„czy, czy też te przenosiny zapowiadajÄ… nastÄ™pne – to siÄ™ wyjaÅ›ni w nadchodzÄ…cych dniach ostatnich. Wydaje mi siÄ™, że siÄ™ nie skoÅ„czy, tylko zacznie, a to by oznaczaÅ‚o, że jakieÅ› perspektywiczne uzgodnienia miÄ™dzy prezydentem Trumpem, a NaszÄ… ZÅ‚otÄ… PaniÄ… jednak zapadÅ‚y. JeÅ›li by wojsko amerykaÅ„skie przeniosÅ‚o siÄ™ z Niemiec do Polski, to – po pierwsze – oznaczaÅ‚oby to, że Niemcy uwolniÅ‚y siÄ™ od jeszcze jednego skutku wojny przegranej przez Adolfa Hitlera i że droga do utworzenia „europejskich siÅ‚ zbrojnych niezależnych od NATO”, czyli do wyprowadzenia Bundeswehry spod amerykaÅ„skiej kurateli zostaÅ‚aby otwarta. Po drugie – mogÅ‚oby to oznaczać, że obecność amerykaÅ„ska w Europie jest już wyÅ‚Ä…cznie nakierowana na rozgrywkÄ™ z Moskalikami, podczas gdy Niemcy dostaÅ‚y wolnÄ… rÄ™kÄ™ na podporzÄ…dkowanie sobie Europy Åšrodkowej. To by – po trzecie – oznaczaÅ‚o, że tylko patrzeć, jak Niemcy podejmÄ… kolejnÄ… próbÄ™ dokonania przesilenia politycznego również z naszym bantustanie, nakierowanÄ… na ponowne wprowadzenie ekspozytury Stronnictwa Pruskiego, czyli Platformy Obywatelskiej na pozycjÄ™ lidera tubylczej politycznej sceny. Na takÄ… możliwość wskazywaÅ‚oby nie tylko ogÅ‚oszenie wiekopomnego „panu Schetyny”, który charakteryzuje siÄ™ takim samym autorstwem, jak sÅ‚ynny sowiecki plan z 1957 roku utworzenia w Åšrodkowej Europie „strefy bezatomowej”, nazwany „planem Rapackiego” - ale również objawy rozmontowywania Nowoczesnej. Ponieważ uważam, że stare kiejkuty stworzyÅ‚y jÄ… w 2015 roku z niczego gwoli przekonania Amerykanów, że warto wciÄ…gnąć ich na listÄ™ „naszych sukinsynów”, to w sytuacji, gdy Niemcy chciaÅ‚yby odzyskać peÅ‚niÄ™ wpÅ‚ywów w naszym bantustanie, ta caÅ‚a Nowoczesna jest im potrzebna, jak psu piÄ…ta noga. Toteż stare kiejkuty najwyraźniej zostawiajÄ… jÄ… wÅ‚asnemu losowi, o czym oczywiÅ›cie nie informujÄ… panienek-aktywistek, najwyraźniej majÄ…c uciechÄ™ z przyglÄ…dania siÄ™, jak myÅ›lÄ…, że to wszystko naprawdÄ™. Ano – stare kiejkuty też stworzenia Boże i trochÄ™ wesoÅ‚oÅ›ci w ich ponurym i haniebnym życiu też im siÄ™ należy.

O tym, że mobilizacja zakreÅ›la coraz szersze krÄ™gi Å›wiadczy nie tylko powrót do TVN pana Marka Siwca, którego wyciÄ…gniÄ™to z formaliny, wypÅ‚ukano i osuszono, żeby mógÅ‚ wygÅ‚osić deklaracjÄ™, jak to siÄ™ „wstydzi” i w ogóle – a towarzyszyÅ‚ mu osobnik podobny do przypominajÄ…cego ongiÅ› prosiÄ™ pana MichaÅ‚a KamiÅ„skiego, tylko jakby caÅ‚y jego tÅ‚uszcz posÅ‚użyÅ‚ pani Alinie Å»emojdzin do produkcji sÅ‚ynnych „balsamów”. Jeszcze bardziej wymowny wydaje siÄ™ list Episkopatu potÄ™piajÄ…cy „nacjonalizm” i odmawiajÄ…cy mu patriotyzmu. MÅ‚yny sprawiedliwoÅ›ci ludowej mielÄ… powoli, ale przecież kiedyÅ› wszystko siÄ™ zmiele. Warto tedy przypomnieć, że o tym, iż Unia Europejska bÄ™dzie zwalczaÅ‚a „agresywne nacjonalizmy”, kanclerz Gerhard Schroeder mówiÅ‚ już w roku 2000, kiedy to taktownie wyjechaÅ‚ do Gniezna, by nie zmuszać przywódców piÄ™ciu bantustanów Europy Åšrodkowej do galopowania ad limina aż do Berlina. Najwyraźniej przyszedÅ‚ czas na napiÄ™tnowanie nieubÅ‚aganym palcem nacjonalizmów wyznawanych przez przedstawicieli narodów mniej wartoÅ›ciowych, a ponieważ w naszym nieszczęśliwym kraju argumentacja teologiczna robi wiÄ™ksze wrażenie, niż w takich, dajmy na to, Czechach, no to uderzono i w ten klawisz. Toteż wszyscy bÄ™dÄ… musieli odrzucić nacjonalizm, stanąć na nieubÅ‚aganym gruncie patriotyzmu i to w dodatku - „prawdziwego” , a ten, podobnie zresztÄ… jak i za komuny – wiadomo: jest nierozerwalnie zwiÄ…zany z internacjonalizmem. Wtedy - „proletariackim” , a teraz - „europejskim”, ale czy zwaÅ‚ tak, czy inaczej, chodzi przecież o to samo – by hoÅ‚ota sÅ‚uchaÅ‚a Pani Wychowawczyni.



Stanisław Michalkiewicz
12 maja 2017 r.

StaÅ‚y komentarz StanisÅ‚awa Michalkiewicza ukazuje siÄ™ w każdym numerze tygodnika „Najwyższy Czas!”.