Dodano: 15.08.17 - 9:57 | Dział: Na każdy temat

Dwa krótkie teksty – o totalnym pisaniu





I.
Pisz człowiecze, książki czytaj, czas uciecze


Zwykle pisanie sprawia mi przyjemność niewiarygodną. Spełniam się. Bywa, że nienawidzę pisania. Po co to wszystko? Znudzony jestem w tych okolicznościach otaczającej mnie rzeczywistości. A jest ona niezwykła. I co?
Pisanie jest darem. Poeta. Wie o tym każdy dziennikarz. Ale pisze przecież nie tylko żurnalista. Tworzy w wymiarze sÅ‚owa: poeta („tylko gÅ‚owa nie ta”), prozaik (gdy zakwitnie w jego gÅ‚owie fabuÅ‚y gaik), urzÄ™dnik, sekretarka… Wiele piszÄ…cych osób jest. I kucharka może zapisywać znakomite przepisy kulinarne itd. Przy okazji: „kucharka może także rzÄ…dzić”. Niestety nie w kuchni sÅ‚owa. A i uczeÅ„ czy też student zapisuje mÄ…dre wiedzy klucze do potÄ™gi („ucz siÄ™, ucz, bo nauka to do potÄ™gi klucz”) darowane mu przez nauczyciela/wykÅ‚adowcÄ™… Albo nie notuje, bo z katedry wieje nudÄ…. Wiej wietrze, duj, duj, duj… I tak z paplaniny… nic. W jego mniemaniu.

Pisanie jest także koszmarem. Zapisujesz na ten przykÅ‚ad tytuÅ‚ w zamyÅ›le wspaniaÅ‚ego twojego nieprzeciÄ™tnego artykuÅ‚u/opowiadania/wiersza… Pustka. ÅšlÄ™czysz nad pustÄ… kartkÄ…/przed ekranem komputera… i nic. Pustka w gÅ‚owie, a wena twórcza nic nie podpowie. Wtedy nie piszesz realnie, ale cierpisz („cierp umyÅ›le, cierp ciaÅ‚o, boÅ› chciaÅ‚o”) niewyobrażalnie. No, nie mów, że siadasz i tak z kopyta: sÅ‚owo za sÅ‚owem i tekst wspaniaÅ‚y, rach, ciach gotowy. Cóż, zdarza siÄ™ cud pisania w iluminacyjnym stanie ducha i umysÅ‚u. Stop.

Wtedy nie można podpisać się pod prozą lub poezją. Bo jakże tak? To nie nasze dzieło! My występujemy w tym przypadku tylko jako narzędzie przekazu. Tylko dla wieszczów jest zarezerwowany iluminacyjny sposób pisania. I tylko ów wieszcz może się pod tak spłodzonym przy udziale oświecenia twórczego wiekopomnym tekstem podpisać własnym imieniem i nazwiskiem. Bo został wybrany przez Potęgę Tworzenia Słowa (PTS). I sprawa to nie jest nowa. Wieszcz zwykle datowany jest na wiek dziewiętnasty lub przełom dziewiętnastego i dwudziestego wieku.

I co tu wiÄ™cej pisać. Wiadomym jest, że wynalazek pisma spotkaÅ‚ siÄ™ z dÅ‚ugotrwaÅ‚ym sprzeciwem i oburzeniem wrÄ™cz Å›wiÄ™tym jako coÅ›, co z pewnoÅ›ciÄ… podkopie moralność i organizacjÄ™ spoÅ‚ecznÄ…. Egipska legenda powiada, że kiedy bóg Toth przekazaÅ‚ królowi Tamosowi sztukÄ™ pisania, dobry król nazwaÅ‚ jÄ… wrogiem cywilizacji.(…). Każda znana nam litera byÅ‚a kiedyÅ› obrazkiem, podobnie jak znaki drogowe czy znaki zodiaku sÄ… nimi dziÅ›.* Przecież to żenada. Sprawa pospolita, że hej!( wietrze wiej!). A czy domorosÅ‚y dziennikarz jest malarzem nieszczęśliwym? Wobec tego poddajÄ™ w wÄ…tpliwość stwierdzenie (sam je na poczÄ…tku tego tekstu przytoczyÅ‚em w szaleÅ„czym amoku pisania), że pisanie jest darem. MuszÄ™ to przemyÅ›leć.

Przy okazji. Do wniosku, że czytanie tego co zostało napisane (np. książki) jest nonsensowne doszła większość Polaków. Nie czytają pisma, które jest, zgodnie z zasłyszaną legendą, wrogiem cywilizacji. Dla kogo i po co wobec tego pisać?

Pisz człowiecze, książki czytaj, czas uciecze. Dobry tytuł? Taki sobie. Ciekawe jak go wykuć pismem klinowym.

PS. Nie czytaj leniu, nie czytaj – muchy w nosie chwytaj!

*to akurat fragment z przeczytanego przez autora „SÅ‚ownika mitów i tradycji kultury” WÅ‚adysÅ‚awa KopaliÅ„skiego. Napisane, przeczytane – ale obciach!


II
Redaktor *totalitarny* polskiej rzeczywistości *opozycyjnej
*

Czy polski dziennikarz *sÅ‚użący opozycji totalitarnej* ma poczucie misji zawodowej (np. przedstawianie prawdy i tylko prawdy o rzeczywistoÅ›ci spoÅ‚ecznej, politycznej itp., dobro Polski, polepszenie jakoÅ›ci życia współrodaków itp., niezależność polityczna w pracy twórczej itp.) pracujÄ…c obecnie w polskich totalno – opozycyjnych mediach masowych?

Czy polski *totalny / totalitarny* dziennikarz na poziomie lokalnym i ogólnopolskim wykonuje zlecone przez swych zwierzchników zadania twórczo-redakcyjne w sytuacji, gdy wie, iż nie sÄ… one zgodne z kodeksem etyki zawodowej – w obawie przed utratÄ… pracy?

Czy ów polski dziennikarz jest nakłaniany do tworzenia w swej pracy tzw. warsztatu socjotechnicznego(psychotechnicznego), z którego wytwarzane produkty informacyjne mają oddziaływać na społeczeństwo zgodnie z zamówieniami i presją określonych opozycyjnych partii politycznych? Jeżeli tak, czy dotyczy to także publicznych środków masowego przekazu?

Jeżeli dziennikarze odpowiedzÄ… na wyżej zadane pytania trzy razy „nie” – należy domniemywać, iż obecnie polska *totalnie opozycyjna* prasa, radio i telewizja *nie kÅ‚amie* na zamówienie. A kto w to wÄ…tpi ma do tego prawo. Przede wszystkim nie prasowe.

Lech Galicki