Dodano: 01.05.07 - 19:30 | Dział: Zakamarki historii

Proces o pamięć

Lech Wałęsa zapowiedział publicznie, że pozwie do sądu każdego, kto będzie dowodził jego agenturalnej przeszłości. Dotychczas nie wytoczył jednak sprawy ani Antoniemu Macierewiczowi ani historykom IPN, ani dziennikarzom, którzy kwestionują słuszność korzystnego dla byłego prezydenta sądowego werdyktu.

Sala SÄ…du OkrÄ™gowego w GdaÅ„sku. Po jednej stronie Lech WaÅ‚Ä™sa – legenda „SolidarnoÅ›ci” i późniejszy prezydent RP, po drugiej Krzysztof Wyszkowski – współzaÅ‚ożyciel Wolnych ZwiÄ…zków Zawodowych, a później sekretarz redakcji „Tygodnika Solidarność”. WaÅ‚Ä™sa wystÄ™puje jako powód. Domaga siÄ™ od swojego adwersarza publicznych przeprosin i kilkudziesiÄ™ciu tysiÄ™cy zÅ‚otych odszkodowania na cele charytatywne. Przyczyna? Wyszkowski w swoich publicznych wypowiedziach wielokrotnie twierdziÅ‚, że WaÅ‚Ä™sa byÅ‚ agentem SÅ‚użby BezpieczeÅ„stwa o pseudonimie „Bolek”. ByÅ‚y prezydent publicznie zaprzeczaÅ‚ i straszyÅ‚ sÄ…dem. W koÅ„cu, w 2004 roku, sprawa trafiÅ‚a na wokandÄ™ i po kilkunastu miesiÄ…cach zakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ pierwszym, nieprawomocnym wyrokiem. SÄ…d rozstrzygnÄ…Å‚, że Wyszkowski ma publicznie przeprosić WaÅ‚Ä™sÄ™ za nazywanie go agentem oraz wpÅ‚acić na cele charytatywne 8 tysiÄ™cy zÅ‚otych. Wyszkowski zÅ‚ożyÅ‚ apelacjÄ™.

Na wszystko dowody

W uzasadnieniu pierwszego wyroku sądowego czytamy, że działanie Wyszkowskiego miało na celu "poniżenie Powoda i zdyskredytowanie go w oczach opinii publicznej". Zdaniem sądu, "nie ma dowodów pozwalających w sposób nie budzący wątpliwości stwierdzić, że Powód był tajnym i świadomym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa".

"Ten wyrok to akt sprawiedliwoÅ›ci" – cieszy siÄ™ Lech WaÅ‚Ä™sa. "Przecież ja nigdy nie byÅ‚em żadnym agentem. Oskarżenia Wyszkowskiego to pomówienia i oszczerstwa". ByÅ‚y prezydent uważa, że jego dawni koledzy z „SolidarnoÅ›ci” oskarżajÄ… go o agenturalność, gdyż zazdroszczÄ… mu sukcesów. "Oni chcieli odegrać wielkÄ… rolÄ™ w Polsce, a ta rola przypadÅ‚a mnie – twierdzi. – SÄ… zazdroÅ›ni, bo ja obaliÅ‚em komunizm i zbudowaÅ‚em nowÄ… PolskÄ™. Oni mi przeszkadzali jak mogli, a jednak to mnie siÄ™ udaÅ‚o. ZazdroszczÄ…, że sukces odniósÅ‚ WaÅ‚Ä™sa, a nie oni".

"Ja sobie niczego nie wymyÅ›liÅ‚em, ani nie wyssaÅ‚em z palca" – mówi Polskiemu Radiu Krzysztof Wyszkowski. "W zasobach archiwalnych IPN-u sÄ… przecież dowody, które wykluczajÄ… możliwość jakiejkolwiek pomyÅ‚ki w tej kwestii."

OpierajÄ…c siÄ™ na zasobach archiwalnych IPN, Wyszkowski dowodziÅ‚ na wokandzie swoich racji. PodaÅ‚ datÄ™ werbunku (29 grudnia 1970), nazwisko oficera rejestrujÄ…cego (kapitan Mariusz Affek z WUSW w GdaÅ„sku), numer kartoteki ewidencyjnej (12535), pseudonim operacyjny („Bolek”) oraz szereg innych faktów popartych dokumentami, które w latach 1989 – 1990 nie zostaÅ‚y zniszczone. Z przywoÅ‚anych przez Wyszkowskiego materiałów wynika, że Lech WaÅ‚Ä™sa byÅ‚ cennym, dobrze opÅ‚acanym agentem SÅ‚użby BezpieczeÅ„stwa. Za informacje i raporty, które pisaÅ‚, regularnie pobieraÅ‚ pieniÄ…dze z funduszu operacyjnego gdaÅ„skiej bezpieki. Część raportów przedrukowanych zostaÅ‚o w książce Anny Baszanowskiej "CieÅ„ przyszÅ‚oÅ›ci" (wyd. Arcana, 2006). Na te raporty powoÅ‚ywaÅ‚ siÄ™ również Wyszkowski. Jego zdaniem, porównanie tych dokumentów z zeznaniami Å›wiadków i aktami osobowymi IPN również wskazuje, że ich autorem mógÅ‚ być tylko byÅ‚y prezydent.

Zdaniem WaÅ‚Ä™sy, historia „Bolka” zaczęła siÄ™ inaczej. "Wtedy, w 1970 roku byÅ‚em już groźnym przeciwnikiem komunistów" – wspomina. "Gierek kazaÅ‚ mnie osaczyć. KtóryÅ› z oficerów podaÅ‚ komunikat do Warszawy, że WaÅ‚Ä™sa już zwerbowany. Tylko, że nie wziÄ…Å‚ pod uwagÄ™, że ja odmówiÄ™. Wtedy znalazÅ‚ siÄ™ w puÅ‚apce, bo oszukaÅ‚ swoich przeÅ‚ożonych. WiÄ™c, żeby to zatuszować, wyciÄ…gnÄ…Å‚ z pierwszej teczki z brzegu jakieÅ› papiery i wsadziÅ‚ w ich miejsce moje. I tak staÅ‚em siÄ™ „agentem”". Zdaniem Wyszkowskiego, pseudonim „Bolek” pochodziÅ‚ od imienia ojca byÅ‚ego prezydenta – BolesÅ‚awa WaÅ‚Ä™sy – w 1943 roku zamordowanego przez gestapo. "Ten pseudonim nosiÅ‚y przynajmniej 54 osoby" – ripostuje WaÅ‚Ä™sa. "Dlaczego przypisuje siÄ™ go akurat mnie?"

Tajne zeznania ministra

Zgodnie z kodeksem postÄ™powania cywilnego, każda ze stron może przedstawiać wnioski dowodowe. ByÅ‚y prezydent wezwaÅ‚ na Å›wiadka m.in. GromosÅ‚awa CzempiÅ„skiego – swojego zaufanego współpracownika, który do grudnia 1995 roku zajmowaÅ‚ stanowisko szefa UrzÄ™du Ochrony PaÅ„stwa. Z protokołów rozpraw wynika, że CzempiÅ„ski zeznaÅ‚, że nie ma wiedzy pozwalajÄ…cej jednoznacznie potwierdzić agenturalnÄ… przeszÅ‚ość byÅ‚ego prezydenta. To samo potwierdziÅ‚o kilku oficerów UOP, którzy mieli wiedzÄ™ na temat zasobów archiwalnych przejÄ™tych po dawnej bezpiece.

Wyszkowski wnioskowaÅ‚ o wezwanie na Å›wiadka Antoniego Macierewicza. UzasadniaÅ‚ to tym, że w czerwcu 1992 r., Macierewicz – jako minister spraw wewnÄ™trznych – umieÅ›ciÅ‚ Lecha WaÅ‚Ä™sÄ™ na liÅ›cie tajnych współpracowników SB piastujÄ…cych ważne stanowiska paÅ„stwowe. Podczas pierwszego przesÅ‚uchania, sÄ…d zdecydowaÅ‚, że rozprawa odbÄ™dzie siÄ™ za „zamkniÄ™tymi drzwiami”, zaÅ› Macierewicza zobowiÄ…zaÅ‚ do zachowania jej przebiegu i treÅ›ci w tajemnicy. W konsekwencji, byÅ‚y szef MSW – kluczowy Å›wiadek – nie mógÅ‚ publicznie wypowiadać siÄ™ na temat sprawy agenta „Bolka”.

Jako oficjalne uzasadnienie tej decyzji podano ważnÄ… tajemnicÄ™ paÅ„stwowÄ… zwiÄ…zanÄ… ze sprawÄ…. W zeznaniach padaÅ‚y bowiem nazwiska oficerów sÅ‚użb specjalnych, dokumenty i materiaÅ‚y opatrzone klauzulÄ… tajnoÅ›ci. Za każdym razem, kiedy materia dotyczy dokumentów opatrzonych klauzula tajnoÅ›ci sÄ…d musi utajnić rozprawÄ™ – tÅ‚umaczy rzecznik gdaÅ„skiego sÄ…du – sÄ™dzia RafaÅ‚ Terlecki. To dość dziwne, bowiem klauzula tajnoÅ›ci na tych dokumentach zostaÅ‚a zniesiona już w 1991 r. Ponadto, nazwiska oficerów i informacje objÄ™te tajemnicÄ… przewijaÅ‚y siÄ™ również w przesÅ‚uchaniach innych Å›wiadków. Można je byÅ‚o poznać z protokołów innych rozpraw. Dlaczego wiÄ™c przy takim rozwoju sytuacji utajniono zeznania Macierewicza i zobowiÄ…zano go do milczenia? CzęściowÄ… odpowiedziÄ… na to pytanie mogÄ… być odtajnione po wyroku protokoÅ‚y przesÅ‚uchaÅ„ byÅ‚ego ministra. Czytamy w nich, że Macierewicz potwierdziÅ‚ przed sÄ™dziami, że widziaÅ‚ oryginalne zobowiÄ…zanie do współpracy z SB podpisane przez Lecha WaÅ‚Ä™sÄ™ w grudniu 1970 r. Na jego podstawie (oraz na podstawie innych dokumentów odnalezionych w archiwum MSW w 1992 r.) Antoni Macierewicz stwierdziÅ‚, że agent „Bolek” to WaÅ‚Ä™sa.

Niechciani świadkowie

Przed sÄ…dem nie stanÄ™li natomiast inni Å›wiadkowie, których przesÅ‚uchania domagaÅ‚ siÄ™ Wyszkowski. Nie zeznawali przede wszystkim pracownicy WydziaÅ‚u Studiów i Analiz, którzy – na polecenie Macierewicza – w 1992 r. przebadali archiwa ministerstwa spraw wewnÄ™trznych i zgromadzili dokumenty SB zwiÄ…zane z agenturalnÄ… dziaÅ‚alnoÅ›ciÄ… Lecha WaÅ‚Ä™sy (konsekwencjÄ… ich pracy byÅ‚o umieszczenie prezydenta na pierwszym miejscu tzw. „listy Macierewicza”). SÄ…d uznaÅ‚, że wystarczajÄ…ce jest przesÅ‚uchanie Å›wiadka w osobie byÅ‚ego ministra, który swojÄ… osobÄ… i swoim nazwiskiem firmowaÅ‚ dziaÅ‚ania podlegÅ‚ych mu pracowników resortu spraw wewnÄ™trznych.

SkÅ‚adajÄ…cy zeznania byli funkcjonariusze SÅ‚użby BezpieczeÅ„stwa z GdaÅ„ska i Warszawy (w tym jeden z ważnych oficerów III Departamentu odpowiedzialny za rozpracowanie tworzÄ…cych siÄ™ w caÅ‚ym kraju komórek „SolidarnoÅ›ci”) przed sÄ…dem twierdzili, że nie potrafiÄ… przypomnieć sobie kim naprawdÄ™ byÅ‚ agent o pseudonimie „Bolek”. W protokole przesÅ‚uchania jednego z nich czytamy: Nie pamiÄ™tam czy już wtedy wiedziaÅ‚em, że byÅ‚ agent posÅ‚ugujÄ…cy siÄ™ tym pseudonimem, nawet jeÅ›li byÅ‚ to ja osobiÅ›cie nigdy nie miaÅ‚em z nim kontaktu (…) Nie potrafiÄ™ dziÅ› zidentyfikować tego agenta (…) Nigdy nie rozmawiaÅ‚em osobiÅ›cie z powodem.

Nie wezwano także robotników ze stoczni, którzy już w tamtych czasach podejrzewali, że WaÅ‚Ä™sa w rzeczywistoÅ›ci pracowaÅ‚ dla SB. Jednym z nich byÅ‚ Kazimierz SzoÅ‚och – główny organizator strajku z 1970 r. W rozmowie z Polskim Radiem, SzoÅ‚och mówi, że tuż przed masowymi strajkami WaÅ‚Ä™sa ukradÅ‚ części od traktora. Przyjechali esbecy, namierzyli go, zamknÄ™li i zabrali na komisariat – wspomina. – Tam postawili go przed wyborem: albo współpraca, albo kara za kradzież. SzoÅ‚och twierdzi, że w tym czasie robotnicy zaczÄ™li siÄ™ domyÅ›lać, że WaÅ‚Ä™sa współpracuje z SB i donosi na nich, a jego informacje sÄ… wykorzystywane do dziaÅ‚aÅ„ przeciwko dziaÅ‚aczom podziemia. SzoÅ‚och oskarża WaÅ‚Ä™sÄ™, że swoimi donosami przyczyniÅ‚ siÄ™ do Å›mierci bosmana ze stoczni, którego wskazaÅ‚ jako jego. Esbecy dorwali bosmana i zabili, kiedy wychodziÅ‚ ze stoczni – opowiada. – Wtedy ja miaÅ‚em wyjść jako pierwszy, to na mnie polowali. SzoÅ‚och, którego wtedy próbowano zabić, twierdzi, że zostaÅ‚ wówczas zadenuncjowany przez WaÅ‚Ä™sÄ™, który jako jedyny miaÅ‚ znać czas jego odejÅ›cia ze stanowiska pracy.

Również Andrzej i Joanna Gwiazdowie, oraz Anna Walentynowicz wspominajÄ… przeÅ‚omowÄ… rozmowÄ™ z przyszÅ‚ym prezydentem w 1980 roku, podczas której wyszÅ‚o na jaw, że WaÅ‚Ä™sa kontaktowaÅ‚ siÄ™ z SB i informowaÅ‚ o strajkujÄ…cych robotnikach, podajÄ…c m.in. ich nazwiska. Później tych ludzi zwalniano z pracy, zatrzymywano i szykanowano. Lechu, toÅ› ty wyrzÄ…dziÅ‚ im niedźwiedziÄ… przysÅ‚ugÄ™ – miaÅ‚a powiedzieć wstrzÄ…Å›niÄ™ta Joanna Gwiazda. RozmowÄ™ zapamiÄ™tali również inni robotnicy. Jednak nigdy nie mieli możliwoÅ›ci podzielić siÄ™ swojÄ… wiedzÄ… z sÄ™dziami rozstrzygajÄ…cymi sprawÄ™ o tak wielkim znaczeniu dla historii. Krzysztof Wyszkowski chciaÅ‚ wezwać ich na Å›wiadków, ale zaprotestowali przeciwko temu obroÅ„cy byÅ‚ego prezydenta. Argumentowali, że osoby te sÄ… od wielu lat skłócone z byÅ‚ym prezydentem, a ponadto nie miaÅ‚y dostÄ™pu do akt bezpieki, przez co nie mogÄ… posiadać wiedzy merytorycznej na temat sporu. SÄ…d musi opierać siÄ™ na faktach i dokumentach, a nie na domysÅ‚ach, choćby nawet tych najbardziej wiarygodnych – mówi sÄ™dzia Terlecki.

Nieprzyjęte kopie

SÄ…d nie dopuÅ›ciÅ‚ również kopii dokumentów zachowanych w archiwach MSW, IPN i ABW. ByÅ‚y to przede wszystkim informacje – raporty podpisywane pseudonimem „Bolek”, które wpÅ‚ywaÅ‚y do gdaÅ„skiej SB. Ich przedmiotem byÅ‚y nastroje wÅ›ród robotników w stoczni, zamiary poszczególnych osób, oraz plany strajków. Agent udzielaÅ‚ również szczegółowych informacji o przywódcach strajku – w tym o Annie Walentynowicz. WaÅ‚Ä™sa wypiera siÄ™ ich autorstwa. "Nigdy nie pisaÅ‚em żadnych raportów, nigdy na nikogo nie donosiÅ‚em" – mówi. "To wszystko kÅ‚amstwa".

Bardzo ważne dla sprawy sÄ… również pokwitowania odbioru pieniÄ™dzy podpisywane przez agenta „Bolka”. Wynika z nich, że informator SB braÅ‚ duże pieniÄ…dze za regularne informowanie gdaÅ„skich funkcjonariuszy o poczynaniach opozycji. Również te dokumenty nie zostaÅ‚y wziÄ™te pod uwagÄ™ podczas procesu. Nie byÅ‚o wiÄ™c możliwoÅ›ci dokonania badaÅ„ grafologicznych, aby stwierdzić czy pisaÅ‚ je WaÅ‚Ä™sa. Sam byÅ‚y prezydent takie oskarżenia kategorycznie odrzuca. "Nigdy nie braÅ‚em od bezpieki żadnych pieniÄ™dzy" – zarzeka siÄ™.

WedÅ‚ug WaÅ‚Ä™sy, raporty te pisali sami esbecy na podstawie podsÅ‚uchów. "MyÅ›my przecież wszÄ™dzie mieli te pluskwy" – mówi. "Oni nasÅ‚uchiwali i potem pisali z tego raporty, podpisujÄ…c siÄ™ w jakiÅ› wymyÅ›lony sposób, żebyÅ›my twierdzili, że to ktoÅ› z nas donosi".Dokumenty nie zostaÅ‚y wziÄ™te pod uwagÄ™ przez sÄ…d, gdyż adwokaci WaÅ‚Ä™sy argumentowali, że zachowaÅ‚y siÄ™ jedynie kopie, a te nie sÄ… wiarygodne. Stanowisko to podzielili sÄ™dziowie. "SÄ…d musi opierać siÄ™ na dokumentach, co do których wiarygodnoÅ›ci nie ma najmniejszych zastrzeżeÅ„" – tÅ‚umaczy tÄ™ praktykÄ™ sÄ™dzia Wojciech MaÅ‚ek – rzecznik prasowy SÄ…du OkrÄ™gowego w Warszawie. "Takimi sÄ… oryginaÅ‚y dokumentów, które stanowiÄ… przedmiot sporu. Kopie mogÄ… być wziÄ™te pod uwagÄ™, tylko jeÅ›li sÄ… poÅ›wiadczone za zgodność z oryginaÅ‚em". Kopie dokumentów dotyczÄ…cych „Bolka” takiej klauzuli nie miaÅ‚y. GdaÅ„ski sÄ…d orzekÅ‚ wiÄ™c, że „Nie jest możliwe w sposób jednoznaczny zdefiniować wiarygodność kopii dokumentów dotyczÄ…cych Tajnego Współpracownika o pseudonimie „Bolek” wobec braku ich oryginałów”. SÄ™dziowie nie mogli zaÅ› zapoznać siÄ™ z oryginaÅ‚ami dokumentów, gdyż okazaÅ‚o siÄ™, że nie ma ich w archiwach. Co wiÄ™c dziaÅ‚o siÄ™ przez wszystkie lata z dokumentami dotyczÄ…cymi Tajnego Współpracownika o pseudonimie „Bolek”?

Historia jednej teczki

Lech WaÅ‚Ä™sa zostaÅ‚ zatrzymany i przewieziony do komendy milicji w dniu 15 grudnia 1970 roku TÄ™ samÄ… datÄ™ wymienia Kazimierz SzoÅ‚och, który twierdzi, że powodem zatrzymania byÅ‚a kradzież części od traktora. Kartoteka rejestracji TW „Bolka” zostaÅ‚a zaÅ‚ożona w WUSW w GdaÅ„sku dwa tygodnie później – 29 XII 1970 r. Dokumenty dotyczÄ…ce pracy agenta „Bolka” gromadzono skrzÄ™tnie w kancelariach tajnych SB. Każdy dokument kopiowano. OryginaÅ‚y przechowywano w teczce osobowej Tajnego Współpracownika, zaÅ› kopie raportów, meldunków, odbiorów pieniÄ™dzy itp. umieszczano w aktach konkretnych spraw operacyjnych oraz w raportach z rozliczania funduszu operacyjnego. Akta te gromadzono do 1976 roku, kiedy TW „Bolek” przerwaÅ‚ współpracÄ™. Oficerowie bezpieki zdecydowali siÄ™ wówczas odÅ‚ożyć dokumenty i przez pewien czas nie kontaktować siÄ™ z agentem.

Na karcie rejestracyjnej TW „Bolka”, ani na jego teczce osobowej nie ma adnotacji „zniszczono protokolarnie ze wzglÄ™du na brak jakiejkolwiek wartoÅ›ci operacyjnej”. Oznacza to, że najważniejsza teczka naprawdopodobniej nie zostaÅ‚a zniszczona w latach 1989/1990. ArchiwiÅ›ci MSW, którzy w pierwszej poÅ‚owie 1992 r. na polecenie Antoniego Macierewicza dokonali kwerendy, stwierdzili, że brakuje niektórych dokumentów dotyczÄ…cych pracy operacyjnej z wykorzystaniem TW ps. „Bolek”. BrakowaÅ‚o m.in. kilku pokwitowaÅ„ odbioru pieniÄ™dzy. Jednakże zachowaÅ‚y siÄ™ najważniejsze oryginaÅ‚y, w tym zobowiÄ…zanie do współpracy (tzw. „lojalka”) podpisane nazwiskiem WaÅ‚Ä™sy oraz donosy pisane na zamówienie SB, sygnowane pseudonimem „Bolek”. StwierdzaÅ‚a to notatka pracowników MSW, którzy przejÄ™li caÅ‚Ä… dokumentacjÄ™ archiwalnÄ… zwiÄ…zanÄ… z tÄ… sprawÄ….

W rękach kapitana

Zgromadzone dokumenty na temat „Bolka” wyjÄ™to w maju 1992 roku z gdaÅ„skiego archiwum, wÅ‚ożono do specjalnej teczki, opieczÄ™towano klauzulÄ… tajemnicy paÅ„stwowej i wysÅ‚ano do Warszawy. Jak wynika z zachowanych w MSW pokwitowaÅ„, teczkÄ™ agenta wiózÅ‚ z GdaÅ„ska do Warszawy kapitan Adam Hodysz – byÅ‚y funkcjonariusz gdaÅ„skiej SB. W 1984 roku Hodysz zostaÅ‚ zidentyfikowany przez kolegów z bezpieki jako „wtyczka” „SolidarnoÅ›ci” w krÄ™gach SB. Jak wynikaÅ‚o z przeprowadzonego w tej sprawie Å›ledztwa, Hodysz (poprzez Aleksanda Halla – dziaÅ‚acza „S” z GdaÅ„ska) przekazywaÅ‚ opozycjonistom tajne informacje dotyczÄ…ce planów dziaÅ‚ania bezpieki przeciwko opozycji. W 1984 r. zostaÅ‚ zatrzymany i po krótkim procesie skazany na wieloletnie wiÄ™zienie. Wyrok w celi odsiadywaÅ‚ razem z Grzegorzem Piotrowskim – skazanym za uprowadzenie i zamordowanie ksiÄ™dza Jerzego PopieÅ‚uszki. W roku 1989 Hodysz zostaÅ‚ zrehabilitowany, pozytywnie zweryfikowany przez komisjÄ™ Krzysztofa KozÅ‚owskiego i – w konsekwencji – przyjÄ™ty w szeregi tworzonego UrzÄ™du Ochrony PaÅ„stwa.

Teczka zawierajÄ…ca materiaÅ‚y na temat współpracy agenta „Bolka” dotarÅ‚a najpierw do gmachu Ministerstwa Spraw WewnÄ™trznych w Warszawie (Å›wiadczy o tym zachowane „pokwitowanie odbioru dokumentów niejawnych”). Z jej zawartoÅ›ciÄ… zapoznaÅ‚ siÄ™ później m.in. Antoni Macierewicz.

KilkanaÅ›cie dni później, 4 czerwca 1992 r., rzÄ…d Jana Olszewskiego zostaÅ‚ obalony, a Macierewicz straciÅ‚ stanowisko. Dokumentów na temat agenta o pseudonimie „Bolek” zażądaÅ‚ prezydent Lech WaÅ‚Ä™sa. W MSW istnieje pokwitowanie ich odbioru przez funkcjonariusza BOR celem przewiezienia do Kancelarii Prezydenta. Dalsze losy tych materiałów sÄ… nieznane… Wiadomo tylko, że nie wróciÅ‚y do archiwum gdaÅ„skiego UOP, skÄ…d zabraÅ‚ je w 1992 roku kapitan Hodysz.

Prywatna wojna

"Zachowanie Lecha WaÅ‚Ä™sy to jego prywatna wojna" – uważa Andrzej Gwiazda. "Panicznie siÄ™ boi wszelkich prób wyjaÅ›niania prawdy o swojej roli w „SolidarnoÅ›ci”". WaÅ‚Ä™sa odpiera ten zarzut twierdzÄ…c, że wszystko zostaÅ‚o wyjaÅ›nione, a jego oponenci chcÄ… na siÅ‚Ä™ znaleźć powód, by podważyć jego zasÅ‚ugi. "SÄ…d Lustracyjny oczyÅ›ciÅ‚ mnie z zarzutów, a IPN przyznaÅ‚ mi status pokrzywdzonego" – mówi. Oponenci byÅ‚ego prezydenta zwracajÄ… jednak uwagÄ™, że ustawa o IPN pozwalaÅ‚a przyznać ten status każdemu, kto byÅ‚ inwigilowany przez SB. Nie ma żadnych wÄ…tpliwoÅ›ci, że Lech WaÅ‚Ä™sa należaÅ‚ do inwigilowanych, jednak nie oznacza to, że sam nie mógÅ‚ być agentem SB.

Po ogłoszeniu nieprawomocnego wyroku, Lech Wałęsa zapowiedział publicznie, że pozwie do sądu każdego, kto będzie dowodził jego agenturalnej przeszłości. Jak dotychczas nie wytoczył jednak sprawy ani Antoniemu Macierewiczowi ani historykom z IPN, ani dziennikarzom, którzy kwestionują słuszność sądowego werdyktu. Ściga tylko Krzysztofa Wyszkowskiego i zapowiada proces przeciwko małżeństwu Gwiazdów, jeżeli będą twierdzić, że współpracował z SB. Z pewnością najlepszym rozwiązaniem tego sporu byłby rzetelny, uczciwy proces sądowy, uwzględniający zeznania wszystkich świadków wydarzeń sprzed lat oraz wszystkie wnioski dowodowe zgłaszane przez obie strony. Całkowite wyjaśnienie prawdy ważne jest nie tylko dla Wyszkowskiego i Wałęsy lecz również dla najnowszej historii Polski.

Leszek Szymowski
Polskie Radio