Dodano: 04.06.18 - 23:08 | Dział: Media od kuchni

Repolonizacja mediów


PierwszÄ… rzeczÄ…, którÄ… należaÅ‚o zrepolonizować, byÅ‚y (i sÄ…!) media – znajdujÄ…ce siÄ™ w rÄ™kach zagranicznych w stopniu niespotykanym w innych dziedzinach życia. W rÄ™kach tyleż zagranicznych, co antypolskich, antypatriotycznych i na dodatek lansujÄ…cych nieustannie antykulturÄ™ jako nowoczesne antidotum na „zacofanÄ…” kulturÄ™ i tradycjÄ™ narodowÄ…. Mediów jednak nikt tak naprawdÄ™ repolonizować nie zamierzaÅ‚ – dziÅ› widać to wyraźnie. W tym przypadku zostaliÅ›my oszukani, pokazano nam tylko wyborczÄ… kieÅ‚basÄ™. Pytanie dlaczego, skoro to wÅ‚aÅ›nie jest ta broÅ„, którÄ… najczęściej, praktycznie codziennie, używa siÄ™ do zwalczania nowej, prawicowej wÅ‚adzy i w ogóle caÅ‚ego polskiego obozu patriotycznego?

Od początku panuje w szeregach nowej władzy obawa, granicząca z lękiem, przed bronią medialną. Zamiast jednak stworzyć własne tarcze i machiny obronne, zamiast samemu solidnie się uzbroić, by jeśli już nie atakować, to przynajmniej skutecznie parować ataki, przyjęto taktykę unikania ciosów. Gremium decydujące o strategicznych działaniach w Polsce ze strachu postanowiło nie drażnić mass mediowego potwora perspektywą repolonizacji, czyli innymi słowy postanowiło utrzymać nienormalności na polskim rynku mediowym.

Praktyka dowiodÅ‚a, że nie da siÄ™ obronić przed totalnym atakiem medialnym stosujÄ…c tylko uniki, że jest to metoda dla defensorów, czyli obozu wÅ‚adzy, bardzo wyczerpujÄ…ca, zaÅ› przeciwnika bardzo rozzuchwalajÄ…ca. Ta zuchwaÅ‚ość po prostu nie ma już granic! Ataki pozbawione zostaÅ‚y jakichkolwiek zasad fair play. Nie tylko manipulacja i obÅ‚uda, ale także bezczelne kÅ‚amstwo i pospolite chamstwo staÅ‚y siÄ™ metodÄ… walki z „pisiorami”. Do tych ostatnich zaÅ› kwalifikuje siÄ™ już nie tylko bezkrytycznych zwolenników i czÅ‚onków PiS-u, ale wszystkich prezentujÄ…cych postawy patriotyczne, chadeckie albo nawet centrowe. (…) UsiÅ‚uje siÄ™ wyciąć wszystko i wszystkich cechujÄ…cych siÄ™ najmniejszymi choćby odchyleniami na prawo. Trudno siÄ™ dziwić takiej taktyce; skoro ciosów nikt nie paruje, to tnie siÄ™ bezkarnie na odlew każdego, kto nie jest wiernopoddaÅ„czy wobec lewactwa i targowicy… Czyli również wobec wszechobecnych cudzoziemskich mediów drukowanych i emitowanych w jÄ™zyku polskim. Oprócz unikania ciosów od dawna obowiÄ…zuje w PiS-ie także zasada ich osÅ‚abiania. Czy bezbronny jest jednak w stanie jakiÅ› atak osÅ‚abić? Czym? UÅ›miechem? Å»ebraniem o litość? Dla nas litoÅ›ci nie ma! Kto tego dotÄ…d nie pojÄ…Å‚, nie powinien w ogóle zabiegać o jakÄ…kolwiek wÅ‚adzÄ™ (nie jest to jakiÅ› odosobniony poglÄ…d i nie dotyczy tylko Polski; proszÄ™ np. przeczytać na ten temat opiniÄ™ Viktora Orbána zamieszczonÄ… w ostatnim numerze „Wpisu”). Nas, caÅ‚ego patriotycznego obozu, ma po prostu nie być! Mamy nie istnieć w jakiejkolwiek postaci. Na scenie politycznej toczy siÄ™ obecnie walka na Å›mierć i życie; jeÅ›li nie utrwalimy polskiej i chrzeÅ›cijaÅ„skiej opcji, póki jest ku temu okazja, to niebawem zostaniemy wyciÄ™ci. Bez skrupułów i bez wahania, zgodnie z lewackimi reguÅ‚ami rewolucyjnymi. I wcale nie jest wykluczone, że gilotyny stanÄ… wówczas nie tylko na scenie politycznej. Tymczasem kierownictwo PiS-u postÄ™puje w stosunku do wszechobecnych antypolskich mediów wedÅ‚ug schematu: jak my bÄ™dziemy dla nich Å‚agodni, to i oni zostawiÄ… nas w spokoju. Cóż na to powiedzieć? Chyba tylko tyle, że naiwnych nie siejÄ… – sami siÄ™ rodzÄ…. PrzywoÅ‚am tu pewnÄ… charakterystycznÄ… scenkÄ™. Jeszcze podczas ostatniej kampanii wyborczej rozmawiaÅ‚em telefonicznie z pewnym skÄ…dinÄ…d bardzo miÅ‚ym czÅ‚owiekiem, który teraz w dużym stopniu odpowiada (w MKiDN) za konfiguracjÄ™ na rynku mediowym w Polsce, JarosÅ‚awem Sellinem. SugerowaÅ‚em bardziej zdecydowane dziaÅ‚ania w walce wyborczej, ale spotkaÅ‚em siÄ™ ze sprzeciwem argumentowanym wÅ‚aÅ›nie koniecznoÅ›ciÄ… niedrażnienia mediów; niech pan popatrzy, tÅ‚umaczyÅ‚ JarosÅ‚aw Sellin, przestaliÅ›my atakować i już nas traktujÄ… Å‚agodniej. No, cóż, ja tej Å‚agodnoÅ›ci nie spostrzegaÅ‚em w żadnym momencie – do dziÅ›. Ale moje postrzeganie Å›wiata medialnego pewnie musi być obarczone bÅ‚Ä™dem. ZwÅ‚aszcza w porównaniu do sporo mÅ‚odszego, ale za to bardzo już doÅ›wiadczonego polityka, który w swej karierze zdążyÅ‚ zaliczyć wiele ugrupowaÅ„, nawet z PiS-u raz wystÄ™powaÅ‚, potem znów tam wstÄ™powaÅ‚… To doÅ›wiadczenie każe jemu i innym decydentom optować w dalszym ciÄ…gu za taktykÄ… sprzed trzech lat, taktykÄ… de facto chowania gÅ‚owy w piasek. GÅ‚owa co prawda schowana, ale tyÅ‚ek wystawiony już nie do bicia, ale do kopania.

Warto zatrzymać siÄ™ jeszcze chwilkÄ™ przy ostatnich wyborach. Obóz patriotyczny je wygraÅ‚, wszyscy to wiedzÄ…. Trzeba jednak zadać sobie w koÅ„cu pytanie, co wygraliÅ›my, a co naprawdÄ™ mogliÅ›my wygrać. Otóż moim zdaniem, które zresztÄ… prezentowaÅ‚em od poczÄ…tku, wygraliÅ›my stosunkowo niewiele, biorÄ…c pod uwagÄ™ sÅ‚abość przeciwnika. Teraz widać już bardzo wyraźnie, z kim walczyliÅ›my, z jakim barachÅ‚em, z jakÄ… zdradÄ… i zÅ‚odziejstwem. Trzeba byÅ‚o zatem podwoić ataki, a nie wycofywać siÄ™. Obnażenie przeciwnika byÅ‚o wówczas drogÄ… do sukcesu konstytucyjnego, do zdobycia dwóch trzecich miejsc w parlamencie, a nie rachitycznej przewagi 5 gÅ‚osów. Inne reguÅ‚y medialne i reklamowe dla okresu wyborczego pozwalaÅ‚y wówczas na wiÄ™cej, na wiÄ™kszÄ… ekspansjÄ™. No, ale miaÅ‚o być Å‚agodnie, wÅ‚adza miaÅ‚a walczyć o wizerunek poczciwych owieczek. A bezwzglÄ™dne w swej żarÅ‚ocznoÅ›ci wilki mogÅ‚y sobie hasać do woli. (…)

Rzecz jasna nie jest moim zamiarem posÄ…dzanie kogoÅ› konkretnego z naszego obozu o zÅ‚Ä… wolÄ™ (choć podszepty piÄ…tej kolumny w naszych szeregach sÄ… oczywiste). Jednak wiemy wszyscy, że dobrymi chÄ™ciami tylko piekÅ‚o jest wybrukowane… Faktem jest, widać to goÅ‚ym okiem, że ktoÅ› w szeregach obecnej wÅ‚adzy uporczywie pracuje nad tym, aby utrwalać poglÄ…d, że niebawem obóz rzÄ…dzÄ…cy bÄ™dzie tak wspaniaÅ‚y i silny, iż po prostu „nie bÄ™dzie w kogo walić”. Å»aÅ‚osne mniemanie. JeÅ›li przy obecnych sukcesach jest w kogo walić, to co dopiero, jak echa sukcesów przycichnÄ…… Koncepcja osÅ‚abiania wrogich mediów może by i częściowo zadziaÅ‚aÅ‚a, gdyby faktycznie byÅ‚o czym osÅ‚abiać ciosy. Ale nasi decydenci, jak to tyleż dowcipnie, co prawdziwie okreÅ›la poseÅ‚ Janusz Szewczak, wyciÄ…gajÄ… do krokodyla goÅ‚Ä… rÄ™kÄ™. A krokodyl, jak to krokodyl, nawet jak siÄ™ go nie drażni, nawet jak siÄ™ doÅ„ podchodzi z wyjÄ…tkowÄ… Å‚agodnoÅ›ciÄ… – rÄ™kÄ™ odgryzie. Taka jego natura. GoÅ‚ymi rÄ™kami nikt nigdy w dziejach Å›wiata nie wygraÅ‚ żadnej wojny. A co do tego, że w Polsce toczy siÄ™ swoista wojna, to chyba myÅ›lÄ…cy czÅ‚owiek nie ma wÄ…tpliwoÅ›ci. Jest to wojna hybrydowa i medialna, ale cel wojenny jest zawsze taki sam od tysiÄ…cleci: grabież i Å‚upy. Ci zaÅ› z obozu wÅ‚adzy, którzy dla tzw. Å›wiÄ™tego spokoju upierajÄ… siÄ™, że wojny nie ma, powinni jak najszybciej spakować swe manatki i wziąć siÄ™ za bardziej bezkonfliktowÄ… robotÄ™ niż sprawowanie rzÄ…dów albo przejść na emerytury, jeÅ›li im już przysÅ‚ugujÄ…, bowiem swojÄ… postawÄ… osÅ‚abiajÄ… tylko naszÄ… pozycjÄ™ na froncie. W razie czego prawdopodobnie w ogóle zmieniÄ… front. Nie toczy siÄ™ też żadna wojna li tylko wewnÄ™trzna, polsko-polska, jak wmówiÅ‚y spoÅ‚eczeÅ„stwu media głównego nurtu; jest to wojna antypolska, prowadzona z wszystkich możliwych stron, także zza granicy, przez osobników przeważnie wÅ‚adajÄ…cych polskim jÄ™zykiem, ale tylko w celu skuteczniejszej pacyfikacji narodu i kraju. (…)

Analizując sytuację na rynku mediowym, przedstawia się poszczególnych jego graczy (a raczej żołnierzy) w układzie linearnym. Wówczas przewaga przeciwnika jest jakby mniej widoczna. Kiedy jednak ustawić poszczególne podmioty w układzie pionowym, to widać, jak olbrzymią twierdzą dysponują nasi wrogowie, jaką mają przewagę. Także na rynku telewizyjnym, choć pan Kurski w sposób charakterystyczny dla polityka, ale nie dla prawdziwego kierownika przedsiębiorstwa, podkreśla nieustannie przewagi telewizji publicznej nad konkurentami (w chwaleniu się jest niedościgniony). Tworzy to tylko bardzo szkodliwą iluzję. Jeśli chodzi bowiem o serwis informacyjny, polityczny i światopoglądowy, to TVP prezentuje się blado nie tylko z powodu nudnawego, łopatologicznego przekazu, ale dlatego, że jej dwóch podstawowych konkurentów należy postrzegać razem, należy ich zsumować, by właściwie ocenić siły przeciwnika. Trzeba sumować TVN z Polsatem, bo są w ataku na obóz patriotyczny absolutnie zgodni, tak samo jak w stosunku do gender, tradycji narodowej, kultury, polskiego antysemityzmu, imigrantów, niemieckiej i unijnej hegemonii etc. Piorą mózgi Polakom równo i na wyścigi.

(…)

Zestawienie tylko czterech najwiÄ™kszych portali, potÄ™g opiniotwórczych – a wszystkie uczestniczÄ… w wojnie po antypolskiej stronie – z czterema najwiÄ™kszymi portalami prawicowymi pokazuje, że walczymy Å‚ukiem z armatami! To nie jest, rzecz jasna, wina ludzi pracujÄ…cych w patriotycznych portalach, lecz strategów albo raczej tych, którzy tymi strategami być powinni. Z kolei pierwsza (pod wzglÄ™dem sprzedaży) dwunastka tygodników to dywizje przeciwnika polskoÅ›ci, przeciwnika normalnoÅ›ci i chrzeÅ›cijaÅ„skich wartoÅ›ci. Wbrew pozorom to wszystko sÄ… tygodniki opinii, choć oficjalnie nie sÄ… tak kwalifikowane (te majÄ… znacznie niższe nakÅ‚ady); jednak stosujÄ…c inne formy lansujÄ… lub doÅ‚ujÄ… okreÅ›lonych ludzi oraz okreÅ›lone opcje polityczne i Å›wiatopoglÄ…dowe metodÄ… nie wprost. JedenaÅ›cie z nich to armia cudzoziemska, a jedyny polski (?) tytuÅ‚ na tej liÅ›cie, „AngorÄ™”, najlepiej scharakteryzowaÅ‚ jeden z blogerów portalu „wirtualnemedia.pl”:„A co drukujÄ…? NachalnÄ… lewackÄ… propagandÄ™, poÅ‚Ä…czenie ‘Nie’ z ‘Super Expressem’, ‘Faktu’ z ‘Newsweekiem’. Rysuneczki satyryczne, jakieÅ› felietoniki na poziomie magla. I nieustajÄ…cy atak na PiS, smoleÅ„skÄ… prawdÄ™, KoÅ›ciół. A przede wszystkim atak na zdrowe myÅ›lenie, wycinanie skalpelem normalnych odruchów. Wszystko tak podane, żeby sprawiaÅ‚o wrażenie różnorodnoÅ›ci. Jest i polityka, i satyra, ekonomia i lobotomia, o pogodzie, modzie i wzwodzie”. To sÄ… wÅ‚aÅ›nie metody ksztaÅ‚towania nie tylko opinii, ale i Å›wiatopoglÄ…du, stosowane przez niby zwykÅ‚Ä…, obiektywnÄ…, pluralistycznÄ… prasÄ™. Redakcyjnie te czasopisma sÄ… niezwykle ubogie, choć bardzo kolorowe. (…) Å»adnej kreatywnoÅ›ci, ambicji dziennikarskiej, różnorodnoÅ›ci form, pogÅ‚Ä™bienia tematów. Szerokim Å‚ukiem omijane sÄ… ważne sprawy, prawdziwe problemy nurtujÄ…ce obywateli nad WisÅ‚Ä…. Kolejne małżeÅ„stwo celebryty-przygÅ‚upa jest tysiÄ…c razy ważniejsze niż np. repolonizacja. Po prostu chÅ‚am. NarzÄ™dzia ogÅ‚upiania. Niektórzy filozofujÄ…, że gdyby ludzie nie kupowali tego chÅ‚amu, to by go nie byÅ‚o. Takie proste to jednak nie jest, bowiem w dzisiejszym spoÅ‚eczeÅ„stwie ludzie potrzebujÄ… informacji, bo ciÄ…gle muszÄ… podejmować różne decyzje np. o żywieniu, o zdrowiu, o mieszkaniu, o komunikacji, o transporcie itd. OczywiÅ›cie jakaÅ› rozrywka też jest im niezbÄ™dna, przynajmniej od czasu do czasu. Dlatego ludzie uzależniajÄ… siÄ™ od mass mediów. NastÄ…piÅ‚a duża atomizacja spoÅ‚eczeÅ„stwa, zwÅ‚aszcza w wielkich oÅ›rodkach miejskich i mniej siÄ™ polega dziÅ› na kontaktach osobistych z rodzinÄ… lub przyjaciółmi, zmalaÅ‚a rola nauczyciela, wiedza czerpana jest z mediów, które przejęły też funkcje wychowawcze, podpowiadajÄ… wzory zachowaÅ„, dajÄ… praktyczne porady, podsuwajÄ… swoim odbiorcom ekspertów i autorytety, a raczej osobników, których redakcje same mianowaÅ‚y ekspertami i autorytetami. Te osoby, które nabywajÄ… przeróżne badziewie medialne, w olbrzymiej wiÄ™kszoÅ›ci nie majÄ… Å›wiadomoÅ›ci, że ktoÅ› pracuje nad ich poglÄ…dami i upodobaniami. Zatem kolonialne zachowanie w stosunku do polskiego rynku gazet i czasopism ma szerszy wymiar i opÅ‚akane skutki. NastÄ™pstwa tej wieloletniej olbrzymiej przewagi antypolskich postaw medialnych odczuwalne sÄ… w różnych dziedzinach życia, wcale nie tylko w polityce.

NaprawdÄ™ szkoda, że nie wykorzystano ostatniego szoku powyborczego przeciwnika, bowiem wtedy, gdy poszÅ‚a fama, że media bÄ™dÄ… repolonizowane, w wielu koncernach zaczÄ™to już myÅ›leć o szybkiej (a wiÄ™c niedrogiej) sprzedaży przynajmniej niektórych tytułów i podmiotów rynkowych. NależaÅ‚o jeszcze pocisnąć i stworzyć mechanizm wymuszonej ekonomicznie sprzedaży, a jak nie sprzedaży, to przynajmniej ograniczania funkcjonowania takich mediów. WystarczyÅ‚o zacząć stosować, tak jak w innych krajach, kilkuletnie odnawialne (lub nie) licencje regulujÄ…ce zasady funkcjonowania na polskim rynku. Kiedy jednak okazaÅ‚o siÄ™, że nowa wÅ‚adza tylko straszy – mediowe korporacje znów podniosÅ‚y wysoko gÅ‚owy i przystÄ…piÅ‚y do jeszcze silniejszych ataków. OczywiÅ›cie nie jest jeszcze za późno na dobrÄ… zmianÄ™ na mediowym rynku – ktoÅ› kiedyÅ› musi jÄ… w koÅ„cu zapoczÄ…tkować, im wczeÅ›niej, tym lepiej. Jeżeli Polska ma być PolskÄ…. Szalbierstwo polityków Platformy i spółki jest ewidentne oraz w bardzo dużym stopniu bezkarne. Czuli oni i czujÄ… nadal odpowiedzialność nie przed narodem, przynajmniej nie przed polskim narodem, ale przed podtrzymujÄ…cymi ich przy politycznym życiu zagranicznymi oÅ›rodkami ksztaÅ‚towania tak gospodarki, jak i Å›wiatopoglÄ…du. I na pewno caÅ‚e to towarzystwo nie uzbieraÅ‚oby w wyborach nawet paru procent gÅ‚osów, gdyby nie wytężona, caÅ‚odobowa praca nad ich lansowaniem, wybielaniem, strojeniem w pióra wojowników o praworzÄ…dność itp., praca wykonywana przez dominujÄ…ce zagraniczne media hulajÄ…ce bez przeszkód miÄ™dzy OdrÄ… a Bugiem i miÄ™dzy BaÅ‚tykiem a Tatrami. Media sterowane przez te same oÅ›rodki, które sterujÄ… tzw. totalnÄ… opozycjÄ…. Jaki z tego wniosek? Dla mnie taki, że odpowiedzialność za odnowÄ™ polskich mediów polityków prawicowych, dla których punktem odniesienia jest naród oraz tradycyjne wartoÅ›ci, jest zwielokrotniona. Bowiem gra toczy siÄ™ nie tylko o sukces wyborczy. Media sÄ… ważne nie tylko dla polityków, ale dla ksztaÅ‚towania Å›wiatopoglÄ…du, moralnoÅ›ci, oÅ›wiaty, kultury. (…) Nie ma lepszego narzÄ™dzia dezorganizacji życia niż media – kto spoÅ›ród wÅ‚adzy siÄ™ nad tym zastanawia? W Polsce media prywatne majÄ… totalny przechyÅ‚ Å›wiatopoglÄ…dowy, sÄ… wytworem tylko jednej opcji i rujnujÄ… wyniki wyborów demokratycznych, bo same nie majÄ… w najmniejszym stopniu demokratycznego rodowodu. Choć oczywiÅ›cie zachowujÄ… siÄ™, jakby byÅ‚y krystalicznym źródÅ‚em demokracji.

Strach nie jest dobrym doradcÄ… w żadnej sytuacji. Tymczasem nie tylko w szeregach wÅ‚adzy, ale caÅ‚ego obozu patriotycznego (albo prawie caÅ‚ego) każda Å›mielsza propozycja, każdy odważniejszy pomysÅ‚ sÄ… torpedowane wÅ‚asnÄ… lÄ™kliwÄ… refleksjÄ…: ONI to zaraz wyszydzÄ…, oplujÄ…, sponiewierajÄ…. Ależ oczywiÅ›cie, że tak! Czy to jednak powinno być hamulcem naszych inicjatyw? Oni, czyli media nazywane głównego nurtu, bÄ™dÄ… deprecjonować wszystko, co propolskie, co prochrzeÅ›cijaÅ„skie, co moralne i szlachetne. Problem jest wÅ‚aÅ›nie z tym głównym nurtem. StaliÅ›my siÄ™ krajem kilku rodzimych potoków oraz jednej wielkiej rzeki medialnej ze źródÅ‚ami poza granicami kraju. Tak duży kraj, o takich tradycjach i możliwoÅ›ciach, nie zdobyÅ‚ siÄ™ dotÄ…d na uruchomienie przynajmniej jeszcze jednego wielkiego nurtu mediowego! W to trudno uwierzyć zewnÄ™trznym obserwatorom pochodzÄ…cym z cywilizowanych krajów. Tu jeszcze jedna pouczajÄ…ca scenka. ParÄ™ tygodni temu w piÄ™knym oÅ›rodku kulturalnym przy klasztorze w TyÅ„cu miaÅ‚o miejsce spotkanie z grupÄ… kilkudziesiÄ™ciu dziaÅ‚aczy katolickich z Niemiec. Ludzie ci poprosili, by im coÅ› opowiedzieć o sytuacji w Polsce; nie bardzo już wierzyli swoim mediom, bo tak czarny obraz naszego kraju przedstawiajÄ…. Chcieli na miejscu przekonać siÄ™ jak u nas jest naprawdÄ™. Oprócz tradycyjnych już pytaÅ„ o antysemityzm i homofobiÄ™ zgadaÅ‚o siÄ™ także o mediach. Kiedy usÅ‚yszeli, że w Polsce prawie wszystkie media sÄ… zagraniczne, w tym głównie niemieckie, po prostu nie chcieli uwierzyć. To niemożliwe – zgodnie zawoÅ‚ali – u nas by to nigdy nie przeszÅ‚o i to nie tylko dlatego, że prawo na to nie zezwala. U nas i prawo zezwala, i wÅ‚adza prawa zmieniać nie chce. To znaczy może by i chciaÅ‚a, ale – boi siÄ™. W zwiÄ…zku z tym nie jest niczym chroniona, jest wystawiona na chÅ‚ostanie i to po goÅ‚ym ciele. To trwa już od dawna i zaczyna zakrawać na masochizm. Cierpi nie tylko wÅ‚adza, może ona nawet najmniej, ale wszyscy normalni Polacy.

Leszek Sosnowski
WPiS

Jest to fragment artykułu, który w całości ukazał się w aktualnym numerze miesięcznika Wpis (5/2018).