Dodano: 16.08.18 - 10:06 | Dział: Kworum poetów

Pani Zielna (Władysław Panasiuk)





Tyle jest łanów i pół złocistych pod polskim naszym rodzinnym niebem.
Rozkosz zapachu, co dech zapiera, niesie w obłoki srebrzysta łuna.
Dokoła pachnie pieczonym chlebem, który matczyna dłoń zgotowała,
by trudy zbiorów uwieńczyć chlubą.
Znów obca przemoc wszystko zabrała, choć pokojowym soczystym stylem,
co byÅ‚o wczoraj, dzisiaj umiera i wiÄ™dnÄ… kwiaty biaÅ‚o – czerwone,
i blednie flaga.

A Matka Zielna kroczy przez pola i Å‚zÄ™ uroni z modrego oka.
Najlepiej widać wszystko z wysoka i chleb rosnący w okrągłej dzieży,
i złote bułki w gorącym piecu. Gdzie będziesz teraz Pani chodziła,
gdy pól złoconych nie stanie w kraju. Otocz swym płaszczem
naszych rolników. Daj im nadzieję i przywróć pola.
Bądź z nami w sierpniu, przyjdź do nas w maju, kiedy zielenią
pola okryte.

Błogosław Ziemię i naród cały i wszystkie miasta razem z wioskami
Polak upada i Polak wstaje. W tych dwóch przypadkach pozostań z nami.


Władysław Panasiuk