Dodano: 07.06.19 - 14:03 | Dział: W kręgu wydarzeń

Czerwiec AD 2019





PiS wygrało wybory z przewagą 7%, nokautując rywala i całą narrację oraz przygotowania do powrotu Donalda Tuska na białym koniu diabli wzięli. Owszem, Tusk przyjechał, ale jak to barwnie wskazali komentatorzy, jedynie na starej szkapie

Czerwiec jest miesiącem wielu znaczących wydarzeń w najnowszej historii Polski. Poznań 56, przełomowa pielgrzymka św. Jana Pawła II w 1979 roku, czy też częściowo wolne wybory parlamentarne w 1989 r., ale również 3 lata później, obalenie już w III RP rządu Jana Olszewskiego, gdy chciano zlustrować starą wierchuszkę aktywistów z nowego rozdania, włącznie z prezydentem Lechem Wałęsą.
Te dwa ostatnie wydarzenia majÄ… część wspólnÄ… i nie tylko dlatego, że Å‚Ä…czy je data 4. czerwca, lecz również z uwagi na konsekwencje dogadania siÄ™ części dziaÅ‚aczy SolidarnoÅ›ci z „komunistami”. I wÅ‚aÅ›nie, z uwagi na różne priorytety, byliÅ›my ostatnio Å›wiadkami oddzielnego Å›wiÄ™towania rocznic.

Opozycja totalna przemianowana na KoalicjÄ™ EuropejskÄ…, już dÅ‚ugo przed wyborami do europarlamentu obraÅ‚a totalny plan grillowania rzÄ…dzÄ…cych z PiS, który ku uciesze atakowanych okazaÅ‚ siÄ™ „powtórkÄ… z rozrywki” czyli, jak dotychczas bywaÅ‚o, przemoczonym kapiszonem. CiÄ…gle to samo, aż do znudzenia: PiS, PiS, PiS jest zÅ‚y i żadnej merytoryki, konkretów, analiz, propozycji… zamiast tego wojna totalna na wyniszczenie, szczucie i donoszenie. ByliÅ›my również Å›wiadkami bezpardonowego ataku na KoÅ›ciół katolicki.
Przewodniczący Schetyna grzmiał, że oni, czyli KE są tylko i wyłącznie antypisem i wszystko jest temu podporządkowane, aby wysadzić nieudaczników z siodła.
Ale „totalniacy” nie wiedzieć czemu, nie wziÄ™li pod uwagÄ™ aktualnej sytuacji zwykÅ‚ych Polaków, żyjÄ…cych coraz lepiej gdzieÅ› w maÅ‚ych miasteczkach, czy na prowincji. Może dlatego nie byli Å›wiadomi, bo zbojkotowali TVP a niemal nocowali w stacji TVN, która to pieÅ›ciÅ‚a ich w czarodziejskiej baÅ„ce, wmawiajÄ…c, jacy to oni sÄ… mÄ…drzy i piÄ™kni, że tylko oni, czyli inteligencja salonowo-europejska, obdarowana cechÄ… wzmacniania kiedyÅ› lewej a dziÅ› lewackiej nogi może rzÄ…dzić, że Polacy już zapomnieli jak przez 8 lat grabili i przykrÄ™cali Å›rubÄ™, biadolÄ…c na okrÄ…gÅ‚o, że ”piniendzy nie ma i nie bÄ™dzie”, że teraz to oni wygrajÄ…, a na dowód tego pokazali sondaż, w którym Koalicja oÅ›wieconych nowoczeÅ›nie wygrywa z PiSem i to z wyraźnÄ… przewagÄ….

Rzeczywistość okazała się szokiem. PiS wygrało wybory z przewagą 7%, nokautując rywala i całą narrację oraz przygotowania do powrotu Donalda Tuska na białym koniu diabli wzięli. Owszem, Tusk przyjechał, ale jak to barwnie wskazali komentatorzy, jedynie na starej szkapie.
W efekcie rozliczeń powyborczych Grzegorza Schetyny na imprezie zabrakło, a przecież osiągnął wielki sukces, wprowadzając do UE takie tuzy jak Cimoszewicz, Miller czy Belka. Za to na uroczystościach rocznicowych zameldowali się zasłużeni w budowaniu wolności i demokracji byli prezydenci Wałęsa w koszulce OTUA, Kwaśniewski, Komorowski i oczywiście Władysław Frasyniuk, dziwnie pobudzony.

Donald Tusk po przegranych wyborach KE do UE musiał gwałtownie przeredagować swoje plany i zamierzenia a miał na to zaledwie kilka dni. Efektem tej korekty było odkrywcze stwierdzenie, że oto samym antypisem nie można wygrać z rządem, trzeba pokazać program. Nareszcie, po blisko 4 latach usłyszeliśmy bardzo mądre sformułowanie. Ale znając tych ludzi i ich dotychczasowe POczynania można było przypuszczać, że nie będzie to zwykły program, jaki mają inne ugrupowania, to musi być coś, co wywoła szok i zmusi wszystkich do dyskusji. I tak też się stało.
Dobrze, że wcześniej dziennikarze Radia Wnet przechwycili te wytyczne programowe i można było w programach TVP to wszystko wstępnie przedyskutować. A było nad czym deliberować. Program tego środowiska, nigdy nie pogodzonego z porażką z 2015 roku mógł być tylko jeden, jak przejąć władzę, choćby lokalnie, bo zdali sobie sprawę z tego, że w normalnych wyborach do parlamentu nie mają szans.
Wiele punktów i założeń w tym programie zmierza wprost do rozbicia dzielnicowego. Wiemy doskonale, że coś takiego już w historii Polski miało miejsce. Zebrani w Gdańsku prezydenci kilku miast podpisali ten plan, nie widząc zagrożenia. To niesłychane, jak daleko można zajść w knowaniu przeciwko swojemu państwu. Dla swojej prywaty ci ludzie stają się współczesną Targowicą. Ich działanie powinno znaleźć się pod czujnym okiem UOP. To staje się niebezpieczne. Nie mogąc wygrać wyborów w Polsce kombinują rokosz, chcą wyrwać choć po kawałku te obszary, gdzie lokalnie rządzą i uniezależnić się od władzy centralnej. Brzmi to makabrycznie, chociaż rację mają ci, którzy uważają, że bez zmiany konstytucji nie jest to możliwe, ale licho nie śpi, nasi sąsiedzi również, dla nich dynamiczny rozwój Polski, jaki dziś mamy, nie jest na rękę, więc trzeba dmuchać na zimne i mieć oczy dookoła głowy.

Wkraczamy w kolejną, przedostatnią już w tym cyklu, kampanię wyborczą. Jesienne wybory do parlamentu polskiego będą jedne z najważniejszych w III RP. Tu nie będzie sentymentów, nikt nie będzie brał jeńców, dlatego rządząca prawica musi mądrze stawiać kroki. Zbyt nerwowe działanie może spowodować wejście na minę. Totalnej opozycji nie zależy na spokoju, stabilizacji i przestrzeganiu prawa, co nie raz udowodnili w ostatnich latach, dla nich ten bój może być ostatni, kolejnej kadencji Prawa i Sprawiedliwości, mogą z różnych względów, nie przetrzymać.

Zbigniew Skowroński