Dodano: 23.06.19 - 13:40 | Dział: Prosto z mostu

W przededniu Bożego Ciała


PiszÄ™ tÄ™ korespondencjÄ™ w przeddzieÅ„ Å›wiÄ™ta Bożego CiaÅ‚a, w ramach którego przez miasta, miasteczka i wsie przeciÄ…gajÄ… procesje z NajÅ›wiÄ™tszym Sakramentem. W wielu przypadkach procesje bÄ™dÄ… szÅ‚y tymi samymi ulicami, którymi wczeÅ›niej przeciÄ…gnęły sodomickie „Parady RównoÅ›ci”, organizowane w celu propagowania seksualnych zboczeÅ„. Wprawdzie organizatorzy tych „parad” jak i ich uczestnicy podkreÅ›lajÄ…, że chodzi im tylko o tolerancjÄ™ wobec sodomitów i gomorytów, że chcÄ… zapobiegać ich „wykluczeniu” i „stygmatyzacji”, ale to oczywista nieprawda. Homoseksualizm nie jest w Polsce karany od 1932 roku, kiedy to wszedÅ‚ w życie kodeks karny opracowany przez KomisjÄ™ KodyfikacyjnÄ… pod przewodnictwem prof. Juliusza Makarewicza a promulgowany rozporzÄ…dzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej. Nie byÅ‚ też karany w czasach PRL, chociaż skÅ‚onnoÅ›ci homoseksualne stanowiÅ‚y dla tajnej policji dobry pretekst do werbowania konfidentów, którzy pragnÄ™li te skÅ‚onnoÅ›ci ukryć. Zatem jeÅ›li chodzi o sferÄ™ prawnÄ…, o żadnej dyskryminacji nie ma mowy, wiÄ™c walka o „tolerancjÄ™” nie jest wcale potrzebna. ZresztÄ… nie o tolerancjÄ™ tu chodzi, bo – jak mi to przed kilkoma laty wyjaÅ›niÅ‚ pan dr Janusz Majcherek z Uniwersytetu JagielloÅ„skiego – tolerancja oznacza dzisiaj „akceptacjÄ™”. Tymczasem sÅ‚owo „tolerancja” oznacza cierpliwe znoszenie czegoÅ›, z czym siÄ™ wprawdzie nie zgadzam, co uważam za niebezpieczne, wstrÄ™tne i haniebne – ale znoszÄ™ to w imiÄ™ jakiejÅ› wyższej wartoÅ›ci: spokoju spoÅ‚ecznego, miÅ‚oÅ›ci bliźniego itp. Znoszenie nie oznacza jednak akceptacji, bo dla praktykowania tolerancji akceptacja wcale nie jest konieczna. Zatem pod pÅ‚aszczykiem tolerancji, sodomici i gomoryci próbujÄ… zmusić wszystkich, którzy sodomitami czy gomorytami nie sÄ…, do uznania ich przypadÅ‚oÅ›ci za normÄ™.

Tymczasem sodomia i gomoria normÄ… być nie może z natury rzeczy, co bardzo elegancko wyjaÅ›niÅ‚ niedawno pan Krzysztof KaroÅ„. ZwróciÅ‚ on uwagÄ™, że każdy organizm ma przed sobÄ… dwa zadania: zdobywania energii niezbÄ™dnej dla podtrzymywania wÅ‚asnego życia i dziaÅ‚ania na rzecz kontynuacji swego gatunku. Każda zatem sytuacja, w której albo jedno, albo drugie zadanie staje siÄ™ z jakichÅ› powodów niemożliwe, albo przynajmniej utrudnione, jest anormalna. Sodomici i gomoryci twierdzÄ…, że ich przypadÅ‚oÅ›ci majÄ… przyczyny naturalne. Nawet gdyby tak byÅ‚o – co wcale nie jest pewne w sytuacji, gdy sodomici uprawiajÄ… intensywnÄ… propagandÄ™ swoich seksualnych upodobaÅ„, co w żadnym wypadku „naturalne” już nie jest – to niczego nie zmienia, bo choroby somatyczne też sÄ… spowodowane czynnikami naturalnymi, np. bakteriami, czy wirusami – ale lekarzy wcale to nie konfunduje i likwidujÄ… te „naturalne” przyczyny bez ceregieli. ZresztÄ… nie tylko oni – bo chociaż syfilis też ma przyczynÄ™ naturalnÄ…, to nie tylko bywa leczony, ale w dodatku syfilityków nie dopuszcza siÄ™ do prac zwiÄ…zanych z przygotowaniem i podawaniem żywnoÅ›ci. Nikt jednak nie uważa tego za „dyskryminacjÄ™”, „wykluczenie” , czy choćby „stygmatyzacjÄ™” - bo po drugiej stronie równania jest ryzyko spowodowania niebezpieczeÅ„stwa powszechnego w postaci pandemii syfilisu. Nietrudno sobie wyobrazić skutki takiej pandemii, zwÅ‚aszcza w sytuacji, gdy z powodu „naturalnego” pochodzenia syfilisu jego leczenie zostaÅ‚oby zakazane. SpoÅ‚eczność dotkniÄ™ta tÄ… przypadÅ‚oÅ›ciÄ… ulegÅ‚aby zagÅ‚adzie w ciÄ…gu kilku zaledwie pokoleÅ„. Z tego punktu widzenia propaganda sodomii wyglÄ…da jeszcze gorzej. Jej celem jest przekonanie wszystkich, by propagowane zachowania uznaÅ‚y za swoje. Gdyby zatem propaganda sodomii i gomorii okazaÅ‚a siÄ™ skuteczna w stu procentach, czego przecież z góry wykluczyć nie można i caÅ‚a spoÅ‚eczność skÅ‚adaÅ‚aby siÄ™ z konsekwentnych sodomitów, to zagÅ‚ada takiej spoÅ‚ecznoÅ›ci nastÄ…piÅ‚aby w ciÄ…gu zaledwie jednego pokolenia. Z tego wniosek, ze propaganda sodomii i gomorii powinna zostać zakazana nawet nie z przyczyn Å›wiatopoglÄ…dowych, tylko zwyczajnie – biologicznych, bo sodomia i gomoria mogÄ… bezpiecznie egzystować wyÅ‚Ä…cznie na marginesie i żadne durne doktrynerstwo tego zmienić nie może. W tej sytuacji stawianie znaku równoÅ›ci miÄ™dzy tolerancjÄ… i akceptacjÄ…, ku czemu skÅ‚ania siÄ™, a w każdym razie skÅ‚aniaÅ‚ siÄ™ podczas rozmowy ze mnÄ… pan dr Janusz Majcherek , jest nie tylko caÅ‚kowicie pozbawione podstaw, ale również – bardzo niebezpieczne. To niedobrze, że filozofowie sÄ… coraz gÅ‚upsi, a jeszcze gorzej – że produktami swojej fermentacji umysÅ‚owej zatruwajÄ… caÅ‚e pokolenia studentów krakowskiego Uniwersytetu Pedagogicznego, którzy ufnie mogÄ… myÅ›leć, że to wszystko naprawdÄ™.

O ile zatem tolerancja wobec sodomitów jest niezaprzeczalnym faktem, a najlepszym tego dowodem jest nie tylko niekaralność tych praktyk, ale nawet możliwość korzystania z prawa do zrzeszania siÄ™. Ale kiedy mamy do czynienia z sytuacjÄ…, gdy prawo do zrzeszania siÄ™ wykorzystywane jest do forsowania propagandy, której możliwym skutkiem może być zagÅ‚ada gatunku ludzkiego, to żadne demokratyczne gusÅ‚a nikogo krÄ™pować nie mogÄ…, bo nawet żeby filozofować, to znaczy – opowiadać o sobie, swoich urojeniach i uprzedzeniach – najpierw trzeba żyć. A kontynuacja gatunku zarówno w przypadku jednostek, jak i spoÅ‚ecznoÅ›ci, wymaga odrzucenia akceptacji seksualnych zboczeÅ„, bez wzglÄ™du na to, co przez gÅ‚osowanie ustalajÄ… biurokraci ze Åšwiatowej Organizacji Zdrowia.

KoÅ›ciół katolicki do niedawna konsekwentnie staÅ‚ na stanowisku, że sodomia i gomoria sÄ… zjawiskami anormalnymi. Niestety w ostatnich latach to stanowisko nie jest już takie konsekwentne, jak kiedyÅ›, może dlatego, że mamy do czynienia z postÄ™pujÄ…cym procesem wietrzenia soli. Mimo to jednak Å›rodowiska sodomitów i gomorytów nie bez powodu uważajÄ… KoÅ›ciół katolicki za swego najwiÄ™kszego wroga – o czym Å›wiadczÄ… szydercze parodie religijnych obrzÄ™dów, z jakimi spotkaliÅ›my siÄ™ podczas „parad” w GdaÅ„sku, Warszawie i CzÄ™stochowie. Nie bez powodu – bo kiedy aktualne parkosyzmy przeminÄ…, to bardzo możliwe, że KoÅ›ciół powróci do swego konsekwentnego stanowiska. Sodomici też siÄ™ tego, jak sÄ…dzÄ™, obawiajÄ…, ale to nie byÅ‚oby może takie groźne, gdyby nie to, że obawiajÄ… siÄ™ tego promotorzy komunistycznej rewolucji, jaka przewala siÄ™ przez EuropÄ™ i AmerykÄ™ PółnocnÄ…, a którzy podjudzajÄ… sodomitów i gomorytów, by dali siÄ™ użyć w charakterze miÄ™sa armatniego dla potrzeb rewolucji. Po jej zwyciÄ™stwie zostanÄ… oczywiÅ›cie bezlitoÅ›nie wytÄ™pieni, podobnie jak rosyjscy chÅ‚opi, którzy dali siÄ™ użyć w charakterze mÅ‚ota w rÄ™kach bolszewików, a wkrótce potem konali z gÅ‚osu we wsiach otoczonych kordonami wojsk NKWD. O istnieniu takiego zwiÄ…zku Å›wiadczy antykatolicki i coraz bardziej bezczelny charakter sodomickich parad, które upodabniajÄ… siÄ™ do szyderczych antychrzeÅ›cijaÅ„skich demonstracji, organizowanych w sowieckiej Rosji przez ZwiÄ…zek WojujÄ…cych Bezbożników, kierowany przez Mineja Izraelewicza Gubelmana. Wskazuje to nie tylko na inspiracjÄ™, ale i na zasilanie z tych samych źródeÅ‚, co i wtedy. Trzeba o tym mówić bez zacietrzewienia, ale i bez lÄ™ku - bez wzglÄ™du na to, co sobie o nas pomyÅ›lÄ… i co o nas powiedzÄ… ormowcy politycznej poprawnoÅ›ci.

StaÅ‚y komentarz StanisÅ‚awa Michalkiewicza ukazuje siÄ™ w każdym numerze tygodnika „Nasza Polska”.



Stanisław Michalkiewicz
23.06.2019r.