Dodano: 11.09.19 - 18:17 | Dział: Śladami naszych przodków

Historia szkatułek


Porcelanowa lub kryształowa

Każda kobieta, pragnie swoje precjoza przechowywać w pięknej obudowie. Od zawsze służyły temu szkatułki z czystej porcelany jak również wykonane z przezroczystego kryształu. Prześledźmy zatem historię pewnej szkatułki, znalezionej w świętokrzyskich Krynkach.

Pudło na klejnoty


W puławskiej Świątyni Sybilli znaleziono sporą skrzynką o długości około 50 centymetrów. Przedmioty tych rozmiarów służyły pierwotnie do przechowywania kosztowności. Cenne były one nie tylko dlatego, że wykonane były ze słota lub srebra, ale dlatego iż zawierały w sobie inkunabuły i księgi, dokumenty i unikatowe manuskrypty. Drewniane skrzynie, uzbrojone w przechodzący przez skoble gruby pręt zamykany na kłódkę, chroniły drogocenną zawartość przed złodziejami. Z oczywistych powodów wykorzystywano je tam, gdzie były pieniądze i biżuteria. Stanowiły wyposażenie kościołów i ratuszy, składów celnych, a także domów cechowych. Z czasem ich zabezpieczenia stawały się coraz to bardziej skomplikowane. Obok skobla z kłódką pojawiły się zamki, zaś wnętrza skrzyń wykładano gładką blachą, lub grubym skunem.

Na przełomie wieków

Na przełomie XV i XVI wieku, przyszła z Norymbergi moda na biżuteryjne skrzynie w całości wykonane z metalu. Wykonywał je kowal do spółki ze ślusarzem, a malarz nakładał specyficzne zdobienia. Dostępu do wnętrza chronił często wieloryglowy zamek, a wejście do niego było starannie zamaskowane. W tym samym czasie, cenniejszą biżuterię, panie domu przechowywały w mniejszych skrzyneczkach. Puzderka na biżuterię i szkatułki, wywodzą się od dużych pancernych skrzyń. Wykonywane bywały one jedynie na zamówienie przez rzemieślników i jubilerów, a upiększały domy zamożnych kupców i arystokracji. To ich było stać na wspaniałe ozdoby biżuteryjne, w których chodziły zamożne damy i matrony. Do takich skarbczyków wkładano nie tylko biżuterię w rodzaju pierścieni czy kolii. Gdy Maria Józefa Saska, córka króla Augusta III, wychodziła za delfina Ludwika Ferdynanda Burbona, w posagu wniosła także szkatułkę na biżuterię. Były w niej oprócz wisiorów, pięknych guzów oraz perłowych broszy, sprzączki do butów, kołnierzyki, a nawet bawet, czyli trójkątny kawałek tkaniny stanowiący element sukni.

Odlewane pojemniczki

Odlewane i tłoczone z metalu pojemniczki biżuteryjne, szczególnie popularne były w początkach XX wieku, gdy triumfy święciła estetyka art nouveau. W angielskich domach za czasów królowej Wiktorii, znaleźć można było tak zwane trinket boxes. Były to oczywiście niewielkie puzderka, które mogły kryć nie tylko biżuterię, lecz także wszelkiego rodzaju skarby i znaleziska. Często miały one charakterystyczną przykrywkę zdobioną figurką zwierzęcia. Szczególnie fantazyjnym wymysłem były pudełka zaopatrzone w mechanizm grający. Pojawiły się one z końcem XVIII wieku.

W Krynkach

W jednym ze starych domów przeznaczonych do rozbiórki w miejscowości Krynki, odnaleziono porcelanową szkatułkę z wygrawerowanymi inicjałami EMiIG, w imię wiecznej miłości. Jak ustalono z dostępnych naszej redakcji źródeł historycznych, w wiosce tej przed laty mieszkał legionista marszałka Piłsudskiego, który bardzo był zakochany w córce rymarza Jędrzeja. Młodzi nie mieli pieniędzy na zakup złotego pierścienia zaręczynowego, jedynie panna rymarzówna dostała od swojego lubego porcelanową szkatułkę, która stanowiła prezent wyprawny jego matki.

Jak zatem widać, piękne szkatułki mogły też stanowić drogocenny dar zaręczynowy, który dziś możemy zademonstrować naszym czytelnikom na zdjęciach, za które dziękujemy panu Witoldowi Brzeskiemu- historykowi.

Ewa Michałowska- Walkiewicz