Dodano: 04.04.20 - 13:01 | Dział: Media od kuchni

GW przeprasza Włochów




To okropne przeczytać taką potworność, podczas gdy umiera tysiące Włochów
— napisaÅ‚ ambasador Republiki WÅ‚oskiej w Polsce Aldo Amati w reakcji na kolejny eksces wydawnictwa z Czerskiej.

PrzypomnÄ™: w „Dużym Formacie” (magazynie „Gazety Wyborczej”) ukazaÅ‚ siÄ™ reportaż o wÅ‚oskich lekarzach. Medycy z Italii opowiadali o dramatycznej walce z epidemiÄ… koronawirusa. PadÅ‚y w nim dość ostre sÅ‚owa:

Problemem był przeciętny Włoch, jednostka w społeczeństwie. Włosi to naród osłów. Nie chcieliśmy słuchać wyjących syren, to teraz mamy pandemię
— czytamy w relacji jednego z bohaterów tekstu.

Może padły, może nie padły, ale GW zrobiła z nich tytuł newslettera, który rozsyła do czytelników.



„Gazeta Wyborcza”: „WÅ‚osi to naród osłów. Nie bÄ…dźmy jak WÅ‚osi”

Pod wpływem krytyki GW przeprosiła za to brukowe zagranie, szczególnie przykre dla narodu włoskiego w czasie epidemii, która przyniosła mu straszliwe cierpienia.

Takie zdanie nie powinno być jednak użyte w tytule newslettera, który Państwo od nas otrzymali
— podkreÅ›lono w komunikacie gazety Michnika.

Przykro? Kłopot w tym, że takie same zagrania gazeta Michnika stosuje w warunkach polskich.

Oto w wydaniu poniedziałkowym mamy alarmistyczny tytuł:
Lekarze przeciw zamykaniu im ust
i alarmistyczny podtytuł:

Realizujemy model chiński. Pierwszy etap to zakaz mówienia. Drugim będzie zniknięcie, a trzecim - pośmiertna rehabilitacja - mówią lekarze.

Zarzut - skierowany wobec polskiego rządu -straszliwy. Każdy, kto wie, co działo się i dzieje w Chinach, jak bardzo kłamała Chińska Partia Komunistyczna, ten rozumie, co znaczą te słowa.

Kto zatem uznaÅ‚ za stosowne wypowiedzieć je w Polsce? Jacy „lekarze” - bo przecież GW używa liczby mnogiej.

Czytam zatem uważnie tekst pani **Judyty Wesołowskiej. Szukam dowodów na tak mocną tezę. I wreszcie jest - w ostatnim podrozdziale coś takiego:
Lekarz zakaźnik: - Realizujemy jak widać model chiński. Pierwszy etap, to zakaz mówienia, że jest źle. Drugi etap to zniknięcie, a na trzecim czeka nas pewnie pośmiertna rehabilitacja.Nie mówię tego całkiem serio, ale coś w tym z chińskiej drogi jest.

Podsumujmy: nie lekarze, a lekarz. Nie konkretny, ale anonimowy. A tak w ogóle to „nie caÅ‚kiem serio”.
Ale żeby do tego dojść, trzeba się uważnie wczytać.
Doceniając zatem, że GW przeprosiła Włochów, pytam: kiedy przeprosi Polaków za takie same numery? Też brukowe, też w czasie wymagającym odpowiedzialności. Także od dziennikarzy.

A co do meritum sprawy: można sobie wyobrazić, że gdyby rząd nie zadbał o poważną, skoordynowaną politykę informacyjną, ta sama redakcja obwiniłaby go o chaos i powodowanie paniki.

autor:Michał Karnowski
wPolityce