Dodano: 11.05.20 - 20:37 | Dział: Kworum poetów

LASY (Grażyna Tatarska)





Telefonujemy w kosmicznym szoku. Sąsiad do sąsiada puka zapłakany.
Czy słyszała pani, czy pan już wie?
Nie dolecieli! Zdradzeni nad ziemią.
Światu odkryli tajemnicę z katyńskich grobów.

Bo co to za miejsce, gdzie leżą z kulą kata z tyłu głowy?
Bo co to za miejsce, gdzie ciała w kawałkach w błocie.
Kolejny raz polską elitę poszatkowali pod Moskwą.

Telefonujemy w kosmicznym szoku. Sąsiad do sąsiada puka zapłakany.
Czy słyszała pani, czy pan już wie?
Nie dolecieli! Zdradzeni nad ziemią.
W katyńskim i smoleńskim lesie misterium śmierci Tej i Tamtej.

Bóg wyzwolił z grzechu katów – przez ogień Ich wniebowstąpienia,
przez zdradzieckie kule w plecy.
Bestia opuszcza ziemię w anielskim szyku,
przez Ich ofiarowanie w smoleńskim i katyńskim lesie.

Wieści lecą niczym orzeł. Czy słyszała pani, czy pan już wie,
że nie ma KATynia? Nasi z grobów wracają do ojczyzny.
Świat usłyszał wreszcie o mordzie NKWD.
Boże, czy po to była Ich śmierć i nowa bestia Smoleńska…?

10.04.2010


MILION KAWAŁÓW TUTKI W ROSYJSKIM BŁOCIE

Słońce wstało normalnie, by oblec wstęgę żałobną.
Trzaski, huki nad smoleńskim lasem. W telewizorze widać wrak samolotu
w rosyjskim błocie. Kto wie? Kto leciał? Ustalają listę: 55 osób czy 96?
Czy ktoś przeżył? Boże! Czy to żart? Lecieli w pancernej Tutce!
W skręconym żelastwie są głowy i nogi nie od pary.
Zmiażdżone oczy... co one widziały? Boże!. Tylko gdzie ubranie…
Zwęglone kawałki ciała. Tak, to ona… Ojczyzna wstaje z błota kłamstw i zdrady.

Słońce jeszcze nie zaszło Chrystusowego dnia.
Płaczę i ty płaczesz. Instynktownie idziemy pod Pałac Prezydencki. Tam już
usypane pagóry kwiatów. Płonące znicze powiększają krąg. Cofamy się
poza Krakowskie Przedmieście. Przyjeżdżają z Lublina i Szczecina.
Zgromadzeni wiedzą, że ONI są w pałacu, a nie w ruskim błocie!
Bo umilkły krzyki z katyńskich grobów. Świat już wie.
Wracają do domu z Katynia i ze Smoleńska.

Słońce jeszcze nie zaszło Chrystusowego dnia.
Jadą pociągi z Łodzi i Gdańska. Z Wrocławia i z Krakowa już są na Nowym Świecie.
Potokiem płynie narodowy płacz. Ludzie szepczą: zamach, zamach.
Trwa pielgrzymka kwiatów pod Krzyż Papieski przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
W cichych modlitwach jest pewność: stąd idą do nieba.
W płacz nocy COŚ wnika. Jest jedność. Poćwiartowana, polska elita – zmartwychwstaje. Słońce nie będzie już krwawe.

10.04.2010


Grażyna Tatarska