Dodano: 07.11.20 - 15:45 | Dział: Śladami naszych przodków

Chryzantemy


Żółtą drogą gdzie dymy cmentarne
gdzieś tam prosto za krzewem uschniętym
spotkać można jakieś zjawy upiorne
jakaś postać...to upiór zmarznięty

garść brązowych chryzantem gdzieś niesie
kwiatów pięknych o nikłym zapachu
idzie gdzieś, sunie w parkową jesień
stanął cicho przy dworcowym gmachu

Tuli piękne te kwiaty do serca
jakie serce...przecież ono już nie bije
klęknął w środku opadłych liści kobierca
klęknął....przecież on nie żyje

cicho szepcze do kwiatów tych pięknych
których płatki to cząstki słońca blasku
czuć w nich wilgoć łez trupich wsiąkniętych
kolor ognia...iskier tańca drewna trzasku

w chryzantemach miłość ludzka jest ukryta
kwiaty te symbolem są młodości
gdy je dajesz...ktoś się nigdy już nie spyta
czy w chryzantem kwiecie smutnym miłość gości

kto ten upiór jest z bukietem kwiatów w ręku
może kochał kogoś, tęsknił, łzy wylewał
teraz tylko słychać w jego trupim jęku
jak do kwiatów tych mówi krzyczy i się gniewa

chryzantemy o kwiaty żółte i rudawe
mówi upiór tak do nich jak do lubej dziewki
wyście tak piękne, ciche i jaskrawe
o smaku gorzkawym jak z lichej nalewki

wyście symbol miłości i to nie spełnionej
bo przed laty rzuciła mnie moja dziewczyna
teraz idę w pożółkłą i pełną dżdżu stronę
na mogiłę gdzie leży ma droga jedyna.....


EWA MICHAŁOWSKA – WALKIEWICZ