Dodano: 12.01.21 - 19:18 | Dział: W kręgu wydarzeń

Bezpardonowa walka na wielu frontach



I bez szturmu na Kapitol, śmierci pięciu osób oraz podjętych po tych wydarzeniach próbach usunięcia prezydenta z urzędu Donald Trump miałby przechlapane. Po zatwierdzeniu przez Kongres wyników wyborów. I nie chodzi o błędy 45. prezydenta USA popełnione już po wyborach. W Stanach Zjednoczonych toczy się wojna liberałów i lewicy z konserwatystami. Ona się toczy także w Unii Europejskiej. I w równie drastycznych formach jak w USA toczy się w Polsce.

W tej wojnie nie chodzi o zwyciÄ™stwo w ramach nastÄ™powania po sobie ekip lewicowo-liberalnej i konserwatywnej. Chodzi o unicestwienie tych konserwatywnych. O anihilacjÄ™, wyrwanie z korzeniami, takie zniszczenie, żeby nie daÅ‚o siÄ™ już nic odbudować. Konserwatyzmu ma po prostu nie być, nie ma prawa do istnienia. StÄ…d siÄ™ biorÄ… nawoÅ‚ywania nie tylko do odsuniÄ™cia konserwatystów od wÅ‚adzy, ale urzÄ…dzenia im czegoÅ› w rodzaju Norymbergii, zaÅ› w polskich warunkach – Berezy Kartuskiej, a co najmniej procesu brzeskiego.

Michael Bloomberg, miliarder i byÅ‚y burmistrz Nowego Jorku, gdy już pogrzebaÅ‚ swoje szanse w prezydenckim wyÅ›cigu, gotów byÅ‚ wyÅ‚ożyć 2 mld dolarów, aby usunąć Donalda Trumpa z BiaÅ‚ego Domu. Grube miliony wydawaÅ‚ też w tym celu George Soros. A Randall Lane, wydawca „Forbesa”, odradza firmom zatrudnianie osób pracujÄ…cych wczeÅ›niej dla prezydenta Trumpa i grozi, że bÄ™dÄ… oni traktowani jak trÄ™dowaci. W Polsce takie groźby i zapowiedzi odwetu wobec urzÄ™dników pracujÄ…cych w rzÄ…dzie Zjednoczonej Prawicy sÄ… czÄ™sto powtarzane. A hasÅ‚o „BÄ™dziecie siedzieć” to nieodzowny element wszelkich protestów.

W USA chodzi o unicestwienie tego, co się wiąże z dziedzictwem i wartościami Konfederacji (Skonfederowanych Stanów Ameryki), które dla wielu są trzonem konserwatywnej tradycji. I nie ma w tym żadnego odwołania do rasizmu czy aprobaty niewolnictwa oraz dyskryminacji każdego, kto nie jest biały. Po prostu Konfederacja, a jako jej emblemat flaga z tzw. krzyżem południa, jest przez miliony obywateli USA uznawana za ważne amerykańskie dziedzictwo. Podobnie uważa zresztą Donald Trump. Ale nie liberałowie i lewicowcy, którzy najchętniej wyrwaliby z korzeniami wszelką pamięć o Konfederacji, a flagę, jako symbol rasistowski, zakazali pokazywać.

Od 11 stycznia 2021 r. stan Missisipi oficjalnie ma nowÄ… flagÄ™. StarÄ…, zawierajÄ…cÄ… krzyż poÅ‚udnia, przestano akceptować w czerwcu 2020 r., zaÅ› nowa zostaÅ‚a zaaprobowana w referendum odbywajÄ…cym siÄ™ razem z wyborami (w listopadzie 2020 r.). Już w 2001 r. krzyż poÅ‚udnia zniknÄ…Å‚ z flagi stanu Georgia. Wkrótce pewnie nawiÄ…zania do znaków Konfederacji bÄ™dÄ… podstawÄ… do zmiany flag Arkansas i Florydy. Mimo że w USA dziedzictwo wojny secesyjnej (1861–1865) oraz 11 Skonfederowanych Stanów Ameryki wciąż jest żywe i stanowi ważny element tożsamoÅ›ci

Dotychczas władze federalne nie dążyły do wymazania czy unicestwienia tradycji Konfederacji, lecz uznawały ją za część amerykańskiej państwowości. Stąd dążenie do pojednania i rozpoczęte jeszcze pod koniec XIX wieku publiczne upamiętnianie tych tradycji i dziedzictwa: powstało ok. 1700 pomników, w nazwach blisko stu miast, a nawet hrabstw upamiętniono dowódców i polityków Konfederacji. Podobnie się działo w wypadku baz wojskowych i innych militarnych instalacji. A flaga Konfederacji powiewała przed domami.

Po Å›mierci (w maju 2020 r.) George’a Floyda zaczÄ™to seryjnie obalać konfederackie pomniki, nawet na narodowym cmentarzu Arlington. A Partia Demokratyczna oficjalnie opowiedziaÅ‚a siÄ™ za usuniÄ™ciem z przestrzeni publicznej wszelkich form upamiÄ™tnienia Konfederacji. Sam Joe Biden poparÅ‚ zakaz wywieszania konfederackiej flagi. Demokraci (choć nie sami) zdecydowali o usuniÄ™ciu z Kapitolu pomników konfederatów (11). W poprawce do projektu budżetu resortu obrony (na 2021 r.) zaproponowali zmianÄ™ nazw baz i innych obiektów wojskowych zawierajÄ…cych nazwiska dowódców Konfederacji.

Za prezydentury Joe Bidena można się spodziewać szybkiego wymazywania dziedzictwa Konfederacji z wspólnej tradycji Stanów Zjednoczonych. A potem przyjdzie kolej na tę część konserwatywnej opcji, która do Konfederacji się nie odwołuje albo bardzo luźno. Konserwatyzm jest bowiem zakałą ludzkości, wielką przeszkodą w zorganizowaniu lewicowo-liberalnego raju na Ziemi. Miliony Amerykanów się przeciw temu buntują i nie chcą być wyprani oraz wykorzenieni z własnego dziedzictwa, z wartości stanowiących kanon konserwatyzmu.

To, co się dzieje w USA ma swój europejski odpowiednik. Dla instytucji UE oraz wielu postępowych rządów to Polska i Węgry są tym, czym w Ameryce Konfederacja i jej dziedzictwo. A może nawet bardziej, skoro nie mając nic wspólnego z niewolnictwem czy dyskryminacją rasową, nasze państwa są traktowane tak, jakby były za nie odpowiedzialne, a do tego jeszcze za antysemityzm, ksenofobię i dyskryminację wszelkich mniejszości. Dlatego Polska i Węgry są tak mocno atakowane i uznawane za obce ciało w UE. Zakałą Unii jest bowiem konserwatyzm, stojący na drodze do ustanowienia europejskiego raju (czytaj: kołchozu).

W USA i Europie trwa proces wymazywania konserwatywnej tradycji i zwiÄ…zanych z niÄ… wartoÅ›ci, co na Starym Kontynencie przybiera jeszcze postać zajadÅ‚ej walki z chrzeÅ›cijaÅ„stwem. W przeszÅ‚oÅ›ci byÅ‚o pokojowe współistnienie, teraz konserwatyzm musi zniknąć. Bo za wiele od ludzi wymaga, opierajÄ…c siÄ™ na wartoÅ›ciach, a to tylko przeszkoda w stworzeniu Å›wiata bez zobowiÄ…zaÅ„ i obowiÄ…zków, bez moralnych rygorów i zasad. Jerzy Owsiak dobrze antycypowaÅ‚ reguÅ‚Ä™ funkcjonowania tego Å›wiata: „Róbta, co chceta”. I niczym siÄ™ nie przejmujta. I tak aż do zatracenia.

Stanisław Janecki
wPolityce.pl