Czwartek 28 Marca 2024r. - 88 dz. roku,  Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 11.07.10 - 20:50     Czytano: [3691]

Remanent powyborczy

Polacy, to zupełnie wyjątkowy naród. Chociażby dlatego, że do niego przynależę i mam, wobec niego, obowiązki.
To Polski Naród powołał do życia swoje państwo, polskie państwo, którego jest suwerenem, aby działało w jego interesie i dla jego dobra. Nie może działać, a tym samym istnieć, jeśli nie ma siły. Państwo, które nie ma siły, jest bezsilne. A siłą każdego państwa, jest jego naród.
Tak więc, od 21 lat, w tzw. wolnej Polsce, pracuję, płace podatki na jego utrzymanie (te oficjalne i te ukryte), mimo, że wiem, iż jestem okradany i ogłupiany. Godzę się, na wynarodawianie, na niszczenie mojej wiary, tradycji i kultury, które zawsze były fundamentem państwa. Godzę się na utratę majątku (skarbu) mej Ojczyny i jej niepodległości, na deprawację Narodu, a w szczególności jej młodzieży, na upadek moralności i zaufania do polskiego Kościoła, który zawsze, w trudnych, dla Polaków chwilach, był z Narodem, a dzisiaj „zdobi kościoły nie krzyżami, lecz chorągiewkami, wskazującymi kierunek wiatru”.
Godzę się na hedonizm, nie tylko młodych, na propagowanie nadrzędnego celu Narodu, czyli igrzysk dla plebsu, np. piłki kopanej z jej bandyckimi i pijanymi tzw. pseudokibicami i mafijnymi strukturami, na idiotyczne seriale telewizyjne i żenujące programy kabaretowe, na pedalskie manifestacje, aby, w ryku tzw. muzyki i haseł ulicznych, Polak nie mógł słyszeć swojego sumienia - samego siebie.
Godzę się, bo nie walczę ze złem. Nie mam siły. Jak miliony Polaków.
Kimże teraz jestem, kim stałem się, po największym polskim oszustwie tych czasów, czyli tzw. transformacji ustrojowej? Dlaczego, w moim państwie, dobro Polaków nie jest najważniejsze, a najwyższym dobrem dla nas wszystkich jest to, co dobre jest dla niepolskich banków i obcego, wrogiego nam biznesu?

Jak mogłem godzić się na to, by system rządzenia moim państwem stał się tak nikczemnym?
Mahatma Gandhi już dawno wołał, że „najefektywniej wspomagamy nikczemny system, podporządkowując się jego rozkazom i dekretom. Taki system, w żadnym razie nie zasługuje na takie posłuszeństwo, które oznacza współudział w nim. Uczciwy człowiek powinien przeciwstawić się niegodziwemu systemowi całą duszą”.
Uczciwy człowiek – któż to taki?

Ostatnie wybory prezydenckie, wymuszone zbrodniczym zamachem, na polskiego prezydenta, bez wątpienia, przebiegały w jego cieniu.
Wprawdzie, zdaniem D. Tuska, premiera, niestety, nie było się o co bić, bo prezydent RP nic nie znaczy w państwie- jest tylko od wieszania odznaczeń i podziwiania żyrandoli w pałacu namiestnikowskim, zwanym dzisiaj, prezydenckim,- to po tragedii smoleńskiej, gdy okazało się, że związana, ze służbami, wyjątkowo miernych lotów, pokraczna kukła, czyli p. Komorowski ma szanse, na objęcie urzędu, dojrzał i zrozumiał, że szybciej odda resztę Polski naszym wrogom, zgodnie z decyzjami „starszych i mądrzejszych”, jak mówi red. Michalkiewicz. I on i jego rząd aktywnie włączyli się do walki (za nasze pieniądze, oczywiście), o te żyrandole.
Praktycznie, rzeczywistym jego kontrkandydatem był brat zamordowanego prezydenta, Jarosław Kaczyński. Dopóki nie zabierał głosu i przeżywał tę śmierć, a media sakralizowały jego brata, miał duże szanse. Stały i wierny prawicowy elektorat PiS-u, do głębi poruszony tragedią smoleńską, wyniósłby go do najwyższego urzędu w państwie. Gdy, po pierwszej turze, zdaniem mediów, zwycięzcą okazał się ten, który przegrał, czyli Napieralski, Kaczyńskiemu odebrało rozum. Zamiast walczyć o głosy tych, którzy nie poszli do wyborów, zaczął kokietować swych dotychczasowych wrogów. Umizgiwanie się do lewicowych wyborców – (uznanie, że nie ma już postkomuny, że tow. Gierek, to patriota i serdecznie pozdrawianie braci Rosjan), zraziło tych, którzy zachowali jeszcze trochę z ideałów prawicy i zmusiło ich do zastanowienia się, kim właściwie rzeczywiście jest Kaczyński.
I to jest jedyne dobro, jakie wyniknęło z tych wyborów. Nareszcie – swą prawdziwą twarz pokazał dyktator Prawa i Sprawiedliwości.
Był już taki jeden, polski prezydent, któremu wzmacnianie lewej nogi nie wyszło na dobre.

Tak naprawdę, to obydwaj pretendenci niczym się, od siebie, nie różnili.
Np. obydwaj mówili, że są katolikami, a jednocześnie, zgodnie występowali przeciwko ustawie o ochronie życia od poczęcia, do naturalnej śmierci, zgodnie popierali in vitro, mimo, że Kościół jest i był temu przeciwny i manifestacyjnie przystępowali do Komunii św., mając świadomość, że jest to grzech.
Również zgodnie wepchnęli Polskę, nie pytając Narodu o zgodę, do socjalistycznej Unii Europejskiej tłumacząc Polakom, że utrata niepodległości, to najlepsze, co mogło nas spotkać.
Naszym największym „przyjacielem”, z ich nadania, stały się Niemcy z ich kanclerzem, naszą kochaną Anielą M. na czele.
Był tylko jeden problem – jak teraz przekonać Polaków do siebie, nie ujawniając swych rzeczywistych poglądów i jednocześnie nie prowadzić wojny polsko – polskiej.

Można, np., a nawet trzeba zapytać, dlaczego J. Kaczyński, w debacie, tuż przed wyborami, nie zapytał Komorowskiego o łamanie Konstytucji RP, czego dopuścił się, przejmując samowolnie obowiązki prezydenta. Wszak Art. 131 Ustawy Zasadniczej wyraźnie określa tryb postępowania w tej sprawie. Komorowski był zobowiązany zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie niemożności pełnienia urzędu przez Lecha Kaczyńskiego. Dopiero po spełnieniu tego wymogu, obowiązki pełnienia obowiązków prezydenta przez Komorowskiego, powierzyć mu powinien właśnie Trybunał Konstytucyjny.
Pan Komorowski złamał Konstytucję RP, jakże więc można mu zaufać, że w przyszłości, już jako prezydent, nie zrobi tego ponownie i będzie jej strzegł? Oczywiste jest, że taki fakt, podany do publicznej wiadomości, znacznie zwiększyłby szanse Kaczyńskiego.
Czyżby Kaczyński, dr prawa, a także jego sztabowcy, o tym nie wiedzieli?

Pytajmy dalej. Dlaczego p. Komorowski nie pytał Kaczyńskiego o rzeczywiste powody zniszczenia własnego rządu i aferę gruntową, której nie było. Sama afera, badana przed sąd, umarła cichą śmiercią naturalną, jej główni aktorzy uwolnieni zostali od zarzutów. Jak można zaufać takiemu kandydatowi na prezydenta, który tak instrumentalnie (dla własnych, niejasnych celów) traktuje prawo i urząd, który pełni?
Czemu to Komorowski przemilczał?

Dlaczego obydwaj, w tych sprawach, milczeli? No właśnie – dlaczego?

Wśród moich znajomych i nie tylko, obowiązkowe było stwierdzenie, że ponieważ obydwaj są źli, to trzeba głosować na Kaczyńskiego. I głosowali, choć nie wszyscy.

Dzisiaj wszystko już wiadomo – PO rządzić będzie niepodzielnie. Prawo i Sprawiedliwość natomiast ogłosiło, że mimo, iż Kaczyński przegrał, to jednak odniósł sukces. Może i tak. Mając pieniądze (?) poparcie kleru, TVP, usłużnego red. Sakiewicza z Gazety Polskiej i wrodzony geniusz małego wodza – osiągnął zaledwie 5% mniej niż ta kukła, czyli Komorowski.
A może ten „sukces”, okaże się początkiem klęski?

A co na to wszystko Naród?
Stłamszony, bezmyślny Naród Polski nadal milczy, pozwala sobą manipulować, nie protestuje, a media i politycy już go nie potrzebują. Naród zrobił swoje – wybrał mniejsze zło i nie jest już potrzebny. Za parę miesięcy znowu się przyda, ale wtedy będziemy już w zupełnie innej, dużo gorszej jeszcze, sytuacji.
I z pewnością nie upomnimy się o Polskę dla Polaków i tak, jak dzisiaj, nie będziemy pamiętać słów Norwida:
„Naród, który się oburza, ma prawo do nadziei, ale biada temu, który gnije w milczeniu”.
Co jeszcze musi się stać, byśmy mieli to prawo?

Andrzej Ruraż-Lipiński

Wersja do druku

Jan Orawicz - 29.07.10 5:31
Szanowny Panie Andrzeju !
W Pańskim powyższym jasnym widzeniu naszych ostatnich polskich gorzkich spraw, nic się nie da dodać i nic ująć ! Tylko,co uczynić,by nie zniweczyć tak licznego zgromadzenia polskiej prawicy pod nazwą PiS?
J. Kaczyński pokazał swoje płaskate widzenie spraw,które może tylko
szkodzić tej partii. Ale nie wolno się załamywać! Ja jednak myśląc o czekających nas wyborach do władz lokalnych nie widzę wygranej dla prawicy, choćby w 3O%,ponieważ w szerokim polskim terenie jest wciąż bardzo aktywny aktyw z byłej PZPR,ZSL,SD,MO,SB,ORMO itp itd. To jest armia przefarbowanych lisów,którzy potrafią sfałszować każde wybory. Oni są wszędzie calusieńkie lata na wiodoncych stanowiskach w administracji
Prawicowe i narodowe spłachetki nie są zdolne do stworzenia takiej siły,która mogłaby się przeciwstawić w/w sile wspieranej przez liberałow.

Serdecznie pozdrawiam.

ole - 17.07.10 23:08
A demokracja? Podobno racja i prawda jest po stronie większości. Więc większość wybrała. Gdyby głupota miała skrzydła ....

czarek - 13.07.10 17:20
Ciężko na sercu po przeczytaniu tego artykułu.Chciałbym, by autor nie miał racji lecz niestety ma. Co robić? Środki masowego przekazu, sterowane przez obcych, skutecznie zmieniają ducha narodu. Zamiast szlachetnych, dumnych, broniących prawdy Polaków za wzór przestępcy dają nam różnych Palikotów, Niesiołowskich, Kutców itp. Trzeba korzystać intensywnie ze szczeliny informacyjnej jaką daje internet. Zachęcić możliwie szerokie grono znajomych do współpracy z witryną Kworum i innymi patriotycznymi witrynami. Może, wobec braku dostępu do środków masowego przekazu rozwinąć informację poprzez ulotki? Może organizować się w ramach różnych stowarzyszeń, fundacji i innych organizacji pozarządowych jak np. Ruch Przełomu Narodowego, Ruch Kresowy, Kluby Patriotyczne, Klub Inteligencji Polskiej itp. Najgorsza dla narodu jest apatia i bezczynność. Trzeba uruchomić pokłady naszej energii i solidarności tak jak to miało miejsce w czasie wizyt papieskich a ostatnio, po tragedii smoleńskiej. Nie bójmy się! Racja i prawda jest po naszej stronie!

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

28 Marca 1940 roku
Został aresztowany przez Gestapo polski olimpijczyk Janusz Kusociński. Niemcy rozstrzelali go w Palmirach w dn. 21.06.1940r.


28 Marca 1943 roku
Zmarł w Kaliforni Siergiej Rachmaninow, rosyjski kompozytor, pianista i dyrygent (ur. 1873)


Zobacz więcej