Niedziela 28 Kwietnia 2024r. - 119 dz. roku,  Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 27.02.23 - 22:38     Czytano: [799]

"Ameryka potrzebuje Polski"


Kto by pomyślał, że prezydent Józio Biden sprawi wszystkim taką siurpryzę! Cały świat myślał, że przybędzie do Polski 21 lutego - jak powiedział - a tu jak grom z jasnego nieba gruchnęła wieść, że dzień wcześniej pojechał na Ukrainę. Polacy jak zwykle nic nie wiedzieli - oczywiście z wyjątkiem bezpieczniaków, których trzeba było dopuścić do konfidencji, żeby prezydent Biden mógł z lotniska w Jasionce koło Rzeszowa bezpiecznie dotrzeć do Przemyśla, skąd Schnellzugiem wyruszył do Kijowa - no i oczywiście zimnego ruskiego czekisty, zbrodniarza wojennego Putina, który został poproszony, żeby nie czynił prezydentowi Bidenowi żadnych wstrętów ani podczas podróży do Kijowa, ani podczas pobytu w tym mieście, ani też w drodze powrotnej do Przemyśla - na co tamten wyraził zgodę. Toteż Putin tylko wygłosił przemówienie przesiąknięte - jak to u Putina - fałszem i krętactwami - że na przykład jeszcze podczas I wojny światowej Niemcy i Austro-Węgry utworzyły Ukrainę na złość Rosji - a zakończył deklaracją że Rosja zawiesza swoje uczestnictwo w porozumieniu z Ameryką w sprawie zbrojeń strategicznych. Sekretarz stanu Antoni Blinken zauważył, że taka decyzja jest"niefortunna" - co jest identyczne z oceną podziękowań, jakie w swoim czasie Książę-Małżonek, czyli Radosław Sikorski złożył Stanom Zjednoczonym za wysadzenie w powietrze bałtyckich gazociągów. Ale sama podróż, jak i pobyt w Kijowie przebiegły spokojnie, a prezydent Zełeński nawet zafundował prezydentowi Bidenowi epizod heroiczny, na którym w perspektywie przyszłorocznych wyborów prezydenckich w USA, mogło mu zależeć. Oto gdy obydwaj prezydenci udali się na spacer po Kijowie, prezydent Zełeński kazał włączyć syreny alarmowe - że to niby Putin jednak czyni prezydentowi Bidenowi wstręty - ale prezydent Biden ani drgnął, tylko nadal spacerował, jak gdyby nigdy nic. Dzięki temu już następnego dnia, kiedy objawił się w Warszawie, tutejsi wasale wychwalali pod niebiosa jego odwagę i w ogóle.

Zresztą nie tylko o tym była mowa. Według niezależnych mediów głównego nurtu, tego dnia oczy całego świata skierowane były na Polskę, która - chociaż może nie jest jeszcze supermocarstwem, za jakie uważa ją brytyjska prasa - to jednak wybija się na mocarstwowość. Pana prezydenta Andrzeja Dudę w związku z tym jakby ktoś na sto koni wsadził tym bardziej, że podczas "rozmów plenarnych" w Pałacu Namiestnikowskim, prezydent Biden powiedział m.in., że Stany Zjednoczone "potrzebują Polski". Zabrzmiało to dwuznacznie, bo nie wyjaśnił - do czego konkretnie - w związku z tym miejmy nadzieję, że nie miał na myśli niczego złego. Pewne światło na tę sprawę rzuca przemówienie, jakie prezydent Biden wygłosił następnie w Arkadach Kubickiego u stóp Zamku Królewskiego w Warszawie. Poświęcone ono było w zdecydowanej większości Ukrainie, co wydaje się oczywiste w sytuacji, gdy Ukrainy Stany Zjednoczone, przynajmniej w tej chwili, potrzebują jeszcze bardziej, niż Polski, ale znalazły się tam również i komplementy pod adresem naszego nieszczęśliwego kraju i Polaków, że "otworzyli serca" dla Ukraińców. Prezydent Biden taktownie nie wspomniał, że na podstawie umowy z 2 grudnia 2016 roku Polska za darmo udostępnia Ukrainie zasoby całego państwa, ale być może dlatego, iż uznał, że to "oczywista oczywistość". W tej sytuacji jego deklaracja pod koniec przemówienia, że USA "nigdy" nie odstąpią Ukrainy, stwarza i dla nas wymierne konieczności, bo już na sam koniec, przed zwyczajowymi apelami do Pana Boga o błogosławieństwa, powiedział, że art. 5 traktatu waszyngtońskiego, to, "święta przysięga". Pewnie chodziło o to, żebyśmy niczego się nie lękali, co może być dobrym wstępem do zaplanowanego na 22 lutego spotkania z "Grupą Bukaresztańską", czyli państwami tworzącymi tzw. "wschodnią flankę NATO" , która ma być "wzmacniana" . Jeśli chodzi o pana prezydenta Dudę, to wygląda na to, iż nie może się on doczekać zatwierdzenia takiej "małej koalicji" , której w razie czego można by nie utożsamiać z całym NATO, co z punktu widzenia USA może być bardzo wygodne, by konflikt z Rosja, nawet w razie jego rozlania się poza granice Ukrainy, nadal utrzymywać "pod kontrolą". Zwłaszcza w tym kontekście zapewnienia prezydenta Bidena, że Ameryka potrzebuje Polski, nabierają takiej dwuznaczności.

Niestety, z uwagi na cykl produkcyjny "Gońca" , z oceną spotkania z "wschodnią flanką NATO" będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, więc chciałbym zwrócić uwagę, że w części powitalnej swego przemówienia, prezydent Biden wymienił z nazwiska pana prezydenta Dudę, a następnie - "prezydenta Warszawy", czyli pana Rafała Trzaskowskiego, którego nazwisko jest dla cudzoziemca znacznie trudniejsze do wymówienia. W ogóle to z Rafałem Trzaskowskim ma odbyć specjalne spotkanie, na które - być może zostanie doproszony również Donald Tusk. Doproszenie Donalda Tuska byłoby - jak przypuszczam - spowodowane pragnieniem Rafała Trzaskowskiego uniknięcia zbytnich napięć w Platformie Obywatelskiej przed wyborami parlamentarnymi, a w perspektywie wyborów prezydenckich w roku 2025. Jednak z faktu, że prezydent Biden chce spotkać się osobiście akurat z nim, wyciągam wniosek, iż spotkania, jakie Rafał Trzaskowski odbył w maju ubiegłego roku w Ameryce z tamtejszymi wpływowymi Żydami: Ronaldem Lauderem i Sorosem-juniorem, zaczynają procentować. Na tym tle zwraca uwagę, że prezydent Biden w ogóle nie zwrócił uwagi na Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego, mimo, że na uroczystości w Arkadach Kubickiego był on obecny, podobnie jak na pana premiera Morawieckiego, chociaż on był przynajmniej na "rozmowach plenarnych" w Pałacu Namiestnikowskim. Oczywiście był tam również "lud Warszawy", chociaż wśród zgromadzonych licznie uczestników nie zauważyłem "Babci Kasi", ani żadnej innej z "Polskich Babć" , które nie przepuszczają przecież żadnej okazji, by zademonstrować swoją obecność. Zresztą - może i była, ale jeśli nawet, to na wszelki wypadek zachowała incognito, być może z obawy, że amerykańscy agenci z Secret Service nie będą tacy safandulscy, ani tacy pobłażliwi, jak polska policja. A policji było, ile dusza zapragnie, zaś rozmiar wyłączonej z ruchu części Warszawy był chyba nawet większy od tego, jaki bywał wyłączany z ruchu podczas wizyt Leonida Breżniewa w latach 70, kiedy to byliśmy jeszcze nierozerwalnym ogniwem innego sojuszu, w którym kolegowaliśmy z innymi wasalami - to znaczy - z wasalami tymi samymi, tylko wtedy będącymi w służbie innego suzerena.


Stanisław Michalkiewicz
26 lutego 2023 r.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

28 Kwietnia 1939 roku
Niemcy wypowiedziały ponownie pakt o nieagresji wobec Polski, zażądały zwrotu Gdańska.


28 Kwietnia 1924 roku
Z udziałem premiera W. Grabskiego zainaugurowano działalność Banku Polskiego.


Zobacz więcej