Czwartek 16 Maja 2024r. - 137 dz. roku,  Imieniny: Andrzeja, Małgorzaty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 26.11.22 - 11:44     Czytano: [776]

Dział: Godne uwagi

Jakich kobiet szukają mężczyźni?


W dzisiejszym zlaicyzowanym świecie, w którym lekkomyślnie odchodzi się od wiary i Boga, gdzie poddaje się w wątpliwość tradycyjne wartości, tradycyjny model rodziny i przypisane w nim, wynikające z natury i predyspozycji biologiczno-psychologicznych, wypracowane przez tysiąclecia role kobiety i mężczyzny; w tym zwariowanym świecie, gdzie najważniejszym, a coraz częściej jedynym, wyznacznikiem życiowego sukcesu człowieka jest zasobny portfel i konsumpcja doczesnych dóbr materialnych; gdzie, za pomocą różnych kanałów przekazu, od wczesnego dzieciństwa, koduje się ludziom w głowach ideologię gender, bardzo trudno jest być prawdziwym mężczyzną, prawdziwym macho, który podoba się kobietom.
Bo jak tu - jeżeli człowiek przypadkiem nie jest telewizyjnym celebrytą, który często, za duże pieniądze, na użytek ogłupianych społeczeństw, codziennie przed kamerą robi z siebie idiotę - sprostać tym wszystkim narzucanym nam rolom społecznym, modnym ideologiom i często wzajemnie wykluczającym się wzorcom? Jak pogodzić ogień z wodą?
Od współczesnego mężczyzny wymaga się, żeby był delikatny czuły, płakał na zawołanie, już od przedszkola, od czasu do czasu, ubierał spódniczkę..., a jednocześnie stanowił opokę rodziny, wyglądał jak starożytny gladiator i w razie potrzeby potrafił stanąć do walki na śmierć i życie.
To samo, tylko trochę z innej perspektywy, można również powiedzieć o sytuacji współczesnych kobiet. Im również nie jest lekko. A bywa, że jeszcze ciężej niż nam, mężczyznom.
Od dzisiejszej kobiety oczekuje się, żeby była zawsze piękna, zawsze modna, wykształcona, rodziła i wychowywała dzieci, dbała o dom i rodzinę, a jednocześnie, obowiązkowo, robiła karierę zawodową i wszędzie osiągała sukcesy - także i w tych najcięższych zawodach, dotychczas uważanych za typowo męskie.
Myślę, że te nadmierne wymagania i nadmierne oczekiwania w stosunku do obu stron, bywają dzisiaj przyczyną wielu problemów i rozczarowań. I są jednym z głównych powodów zwiększania się w naszych społeczeństwach liczby singli oraz coraz powszechniejszych rozwodów.
Na szczęście procesy te nie zaszły jeszcze tak daleko, żebyśmy - zwłaszcza, gdy jesteśmy młodzi, pełni radości życia, wigoru, buzujących hormonów i wkraczamy w dorosły świat - przestali się w sobie zakochiwać, stracili potrzebę łączenia się w pary i zakładania rodzin. Bo to byłaby kompletna katastrofa. Dlatego, wydaje mi się, że prawidłowo postawione pytanie, powinno brzmieć: W jakich kobietach zakochują się mężczyźni? Słowo "szukać" kompletnie mi tutaj nie pasuje. Burzy moje wyobrażenie o ludziach młodych obojga płci, którzy z natury rzeczy nie są wyrachowani, i wybierając partnerów do zamążpójścia czy ożenku, co jest równoznaczne z zakochaniem się (a jest to proces raczej spontaniczny) kierują się głównie własnymi uczuciami - chemią, a mniej rozumem, czy jakimiś racjonalnymi przesłankami. Oczywiście, mogą zdarzać się także wyjątki, które tylko potwierdzają tę znaną powszechnie od wieków prawdę. Racjonalność, wyrachowanie przy wyborze partnera czy partnerki na żonę czy męża, to raczej domena ludzi z doświadczeniem życiowym i dużo częściej może się zdarzać podczas zawieraniu kolejnych, a nie pierwszych małżeństw. Chociaż i tutaj nie ma reguły, nie ma mądrych, i większość kieruje się tym samym, i popełnia te same "błędy", co za pierwszym razem.
Czy zatem my, mężczyźni, wybierając kandydatkę na żonę, szukamy kobiet podobnych do naszych matek? Podobno niektórzy naukowcy, którzy przeprowadzili w tej sprawie jakieś badania, twierdzą, że tak. Ja jednak, zwłaszcza jeżeli chodzi o uczucia, o ludzki umysł, o miłość, którą musimy tutaj brać pod uwagę, zawsze jestem dosyć sceptyczny. Dlatego uważam, że jest to twierdzenie pisane patykiem na wodzie, trochę na wyrost, które nie jest dostatecznie uzasadnione. Za jakiś czas może się okazać, że kolejne badania, gdy nasza wiedza wkroczy na inny pułap, albo tylko z tego powodu, że badać i wyciągać wnioski będą inni naukowcy, wykażą zupełnie coś innego. Oczywiście nie wyklucza to tego, że matki, które nas wychowały, wypieściły na zawsze pozostaną w naszych umysłach pewnym wzorem kobiety - matki. Ale do tego wzoru dołożyły swoje cegiełki nasze babcie, nasze siostry, koleżanki szkolne, dziewczyny i kobiety, które przewinęły się przez nasze życie od chwili urodzenia, aż do dorosłości. A i my sami, jeżeli nie jesteśmy kompletnymi idiotami, potrafimy przetwarzać docierające do naszego mózgu różnorodne informacje i tworzyć, tkwiący w naszej podświadomości, pożądany obraz kobiety, który być może, w pewnym stopniu, determinuje nasze wybory, ale nie jest już on tożsamy ze wzorcem kobiecości naszej matki. Tym bardziej, że nie jesteśmy tylko i wyłącznie jej "klonami", a połowę informacji genetycznej, w której także zapisane są nasze wzorce, wpływające w jakimś stopniu nasze potrzeby, priorytety i upodobania, otrzymaliśmy od ojca.
Tak więc - pomijając całą tą humorystyczną i nieprawdziwą hipotezę, że wszyscy mężczyźni są niedorosłymi maminsynkami, którzy przez całe życie trzymaliby się spódnicy matki (takie samobiczowanie się jest teraz bardzo modne i niektórzy faceci, zwłaszcza ci łatwo wpadający w pułapkę "nowoczesności" i politycznej poprawności, dają się na to łapać) oraz że tylko w rodzinach dysfunkcyjnych rodzi się wielopokoleniowa patologia, a rodziny ułożone i spokojne, są od niej wolne (co wcale nie jest taką oczywistą prawdą, ani żadną regułą) - moim zdaniem, my, mężczyźni na życiowe partnerki, na swoje żony wybieramy kobiety, które nam się podobają i robią na nas wrażenie - kobiety piękne, radosne, mądre i dla nas wyjątkowe, które mają w sobie to coś, co powoduje, że się w nich zakochujemy, że czujemy się w ich towarzystwie swobodnie i dobrze, i nie możemy bez nich dłużej żyć. Na pewno ma na to jakiś wpływ nasza podświadomość, ale nie jest to chyba jedyny i decydujący czynnik. Wybranki naszych serc różnią się od siebie, tak jak i my jesteśmy różni i mamy różne upodobania, priorytety i potrzeby. Często nie przypominają naszych matek, ani pod względem psychicznym, ani pod względem fizycznym, ale mieszczą się w ogólnie przyjętym i znanym nam kanonie kobiecości. A jeżeli przy okazji, w większym lub mniejszym stopniu, są jednak pod pewnymi względami podobne do naszych matek - co przecież, chociażby z racji tego, że są kobietami i wychowały się w tym samym kręgu kulturowym, na tych samych ideałach i wartościach, jest nieuniknione - to tym lepiej wróży na przyszłość naszemu związkowi. Ale nie znaczy to, że nawet gdy uda nam się znaleźć taką odpowiadającą nam partnerkę, całe życie przeminie nam w idealnej sielance. Tego nikt nam nie zagwarantuje, bo to byłoby zbyt nudne. A nuda przedwcześnie podgryzie i unicestwi każdą, nawet największą miłość. Dlatego strzeżmy się nudy tak samo, jak złego wyboru.
Myślę, że to co chciałem powiedzieć, prościej, jaśniej i dobitniej wyjaśni Wam zamieszczony niżej utwór, który tak jakoś samorzutnie, przy okazji pisania tego artykułu, ułożył mi się w głowie.

NIEZNOŚNA PSOTKA

Moja dziewczyna jest bardzo słodka,
Czasami myślę - nieznośna Psotka!
Serce mi skradła i zniewoliła.
Inne kobiety z głowy wybiła!

A teraz mówię, a myślę szczerze,
Że przeznaczenie górę w tym bierze.
Bo my oboje z tej samej gliny,
Więc się łączymy nie bez przyczyny.

Na całe życie węzłem miłości,
Choć wojna czasem też u nas gości.
I mądrość przodków wielka w tym płynie
Dlatego miłość nasza nie zginie.

Cóż, zaryzykowałbym powiedzenie, że takich właśnie, my, mężczyźni najczęściej dokonujemy wyborów. Na swoje żony wybieramy te dziewczyny, które mają nam coś do zaoferowania, które nam "kradną" serca; i które my jesteśmy w stanie czymś zauroczyć, żeby zgodziły się skoczyć z nami, bez zabezpieczającej kamizelki, na głęboką wodę wspólnego życia, mając nadzieję, że po drodze nauczymy się pływać i razem dopłyniemy do brzegu naszego przeznaczenia.

Wiesław Hop (pisarz i publicysta)

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

16 Maja 1674 roku
Szlachta wybrała podczas elekcji na króla Jana Sobieskiego.


16 Maja 1657 roku
Zginął śmiercią męczeńską Andrzej Bobola, święty.


Zobacz więcej