Dzisiaj jest Czwartek 2 Maja 2024 r.
Klapki na oczach, korki w uszach

Często podczas rozmów z euroentuzjastami na temat ewentualnego przystąpienia Polski do UE, padają z ich strony takie oto argumenty, że Polska w strukturach UE nareszcie będzie państwem prawa i porządku, że życie stanie się prostsze i mniej zbiurokratyzowane, że skończą się afery i zniknie korupcja. Moim zdaniem świadczy to o głębokiej niewiedzy tych osób i naiwności, że UE jest lekarstwem na wszystkie nasze dolegliwości. Euroentuzjaści są tak zaślepieni i struci oficjalną propagandą, że już nawet nie chcą dopuszczać do siebie niekorzystnych analiz i negatywnych przykładów płynących prosto z Brukseli. Nie chcą wiedzieć i denerwują się, gdy mówi się, że przez ostatnie 12 lat bogata Unia żyła kosztem próbującej wyjść z pokomunistycznej zapaści, biednej Polski, że podstępnie uchylono (w 1990 roku ustawą sejmową) 134 i 135 art. KK, czyli zlikwidowano skuteczną ochronę majątku narodowego. Dzięki temu pod pretekstem prywatyzacji wyprzedano za bezcen (doprowadzając wcześniej do bankructwa) większość polskich firm i zakładów produkcyjnych, przez co pozbyto się konkurencji dla zachodnich towarów, co z kolei spowodowało gigantyczne bezrobocie i drastyczne obniżenie poziomu życia w Polsce. Owszem, naszą Ojczyznę zżera rak korupcji, gnębi biurokracja i co jakiś czas dziennikarze ujawniają afery, lecz nie wolno zapominać, że w UE też mamy do czynienia z aferami i biurokracją, tylko na większą skalę i za większe pieniądze. A oto kilka przykładów:
- co roku 9 mld euro trafiało do francuskich rolników w formie dopłaty. W 2002 roku okazało się, że nie prawnie, bo pomoc obejmowała milion osób, choć we Francji jest tylko 633 tys. gospodarstw rolnych
- w latach 90-tych 41 244 ton mięsa zamiast do Jordanii trafiło do Iraku wbrew sankcjom ONZ, a dopłaty kosztowały Wspólną Politykę Rolną UE, 80 mln euro
- między czerwcem 1999 a sierpniem 2000 roku, 76 % wniosków o dopłaty do eksportu towarów wysyłanych do Rosji było "nieprawidłowych"
- 200 mln euro rocznie kosztuje tzw. "cyrk objazdowy" (jeden tydzień w miesiącu musi Parlament obradować we Francji), jest to więcej niż wynosi "pomoc" przed akcesyjna Unii dla Polski ramach PHARE, SAPPARD, i ISPA, itd., itd.

Aby poznać prawdę należy sięgnąć do źródeł. Właściwie nic nowego nie odkryłem, ale z mojego doświadczenia wynika, że moi rodacy o tym zapomnieli, albo nie chcą poznać prawdy, bo ich to nie interesuje. Idą jak barany na rzeź. Głupio mi z kolei, że to niemiecki ekspert, Carl Beddermann budzi Polaków i nakazuje im bronić Polski przed UE, tymczasem polscy funkcjonariusze już przeliczają euro i rozdzielają przyszłe stanowiska w Brukseli. Zdrada. Nadejdzie jednak czas rozliczeń.

Zbigniew Skowroński
30 marca 2003 r.
Copyright © 2024 by Zbigniew Skowroński, design: bincore.pl