Sobota 11 Maja 2024r. - 132 dz. roku,  Imieniny: Igi, Mamerta, Miry

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 19.12.07 - 21:48     Czytano: [1658]

Już pachnie świąteczny piernik

Czas nie ma nad nami litości. Jest nieograniczony, rządzi się swoim nieskończonym, odwiecznym prawem biegu w przyszłość. Dopiero wczoraj wróciliśmy z egzotycznych wakacji a już nadszedł czas by zarabiać ciasto na świąteczny piernik. Podarujemy mu wszystko co najlepsze aby zyskał swoją świetność i aromat. Goździki, cynamon, kardamon i imbir przypomną nam piaszczystą plażę, otwierając przed nami bramy ku najwspanialszej duchowej rozkoszy. Uroku zimowych świąt nie zastąpi słoneczna Italia, czy gorący Egipt. Podobnie jak smaku dzieciństwa nie można zastąpić żadną z wyszukanych potraw.

Grudzień jest jak Święty Graal, pełen miłości. Zasmakujesz rozkoszy zwilżając usta, zaspokoisz pragnienie, jednym łykiem wypełniając podniebienie. To czas obdarowywania, życzliwości i szczęścia. Tęsknimy za tym wszyscy i jak strudzeni wyprawą podróżni nawet w największą, śnieżną zamieć zmierzamy w kierunku rodzinnego domu.

Magia świąt sprawia, że samoistnie umacniają się nasze naderwane, rodzinne więzi. O wiele bardziej niż w inne dni pragniemy być kochani i obdarowywani dobrym słowem. Jak przykurzoną czasem tajemnicę, odkrywamy w sobie potrzebę pamiętania o zapomnianych. Człowiek ma w sobie niezliczone pokłady miłości, zwraca im wolność w szczególnych chwilach doniosłości. Jest tylko jeden taki dzień pośród trzystu pięćdziesięciu innych w roku, w którym już od świtu uśmiechamy się sami do siebie i przebaczamy winy swoim wrogom. Im też potrafimy głosić dobrą nowinę. To uroczy czas przepełniony spokojem. W okół pachną święta, sklepowe witryny kuszą prezentami i mienią się w blasku niezliczonych światełek. Odliczamy dni do spotkania z najbliższymi. W ostatniej chwili gorączkowo kupujemy bilety na samolot, do domu. Wcześniej odstraszały nas prześcigające się między sobą ceny przewoźników. Jednak w obliczu spędzania świąt pozbawionych wyjątkowego nastroju, jesteśmy gotowi zapłacić każdą z nich, by nie pozostać w samotnej otchłani. Z niecierpliwością wyczekujemy wigilii, która zjednoczy nas przy uroczyście zastawionym stole.

Zasiądziemy przy nim odświętnie ubrani w pogodnych nastrojach. Pod śnieżnobiałym obrusem, pachnącym krochmalem umieścimy źdźbła siana rodem ze żłóbka Pana. Oświetli je płomień wigilijnej świecy. Z kuchni będzie postrzeżenie przemykał aromat smażonej ryby i woń czerwonego barszczu. Bez niego nie mogłoby być wigilii. Od dziesiątek lat zasłużył na zarezerwowane miejsce wśród postnych potraw.

Uradowane dzieci wbiegną do pokoju i przycupną pod stroją choinką. Zapach przyniesionej z lasu jodły wypełni przestrzeń. Na oszronionych gałązkach dzwonki cichutko zanucą wspaniałe wieści. Zatrzęsą się, przepięknie malowane szklane bombki, lśniące jabłuszka zapewniające zdrowie i urodę oraz anioły, sprawujące opiekę nad naszym domami. Kuszący blask lampek skutecznie zabroni dostępu złym duchom a umieszczona na czubku gwiazda betlejemska z pewnością pomoże w powrocie do domu naszym najbliższym z dalekich stron.

Kiedy na granatowym niebie pojawi się pierwsza gwiazda zwiastująca radosną nowinę, że w Betlejem Panna czysta porodziła Syna, gospodarz domu zaprosi nas na opłatkowe spotkanie. Staniemy w półkole pod srebrzystą jemiołą a potem po pas, po szyję, aż wreszcie cali zanurzymy się w modlitwie, rozdając najbliższym najcieplejsze, prosto z serca płynące słowa. Przy postnym, bożym obiedzie będzie ich cała moc. Przywitamy dziecię z pokorą przesłaniem z Ewangelii i razem z Trzema Królami złożymy mu pokłon w swoim myślach.

Witaj z dawna pożądany, od proroków obiecany, Jezu ukochany. Na znak przyjaźni i wszechmocnej miłości przełamiemy się przaśnym opłatkiem, symbolem przebaczenia i pojednania. Ta cudowna chwila sprawi, że na zawsze pozbędziemy się urazy wobec bliźnich, przecież skłóceni nie powinniśmy zasiąść do wieczerzy. Może nawet w oku zakręci się nam łza i jak złe sny opuszczą nas wszystkie zmartwienia. Nikt i nic nie podważy niezwykłej aury tego cudownego wieczoru. Zaczną jak uroczysty hymn rozbrzmiewać życzenia zdrowia, miłości, spełnienia i zadowolenia. Złączymy w serdecznym uścisku nasze dłonie, złożymy pocałunki na ustach najukochańszych, gdy w tle będzie się niczym świeca tliła pierwsza, zwiastująca pieśń o Narodzeniu Pańskim, “Bóg się rodzi, moc truchleje”. Nasze ciała przeszyje dreszcz emocji a serca przepełni radość na przemian z miłością, bo dotrą do nas przepiękne słowa symbolu życia i odradzania.

W porcelanowych talerzach wypełnionych barszczem pożeglują uszka nadziane suszonymi grzybami. Posmakujemy wszystkich dwunastu potraw. W wigilijny wieczór, w wyjątkowy sposób będzie nam smakowała zupa rybna, kapusta wymieszana z grochem i grzybami, karp gotowany w galarecie oraz smażony na maśle i oczywiście pierogi z kapustą i grzybami. Na deser rozpieścimy swoje podniebienie kluskami z makiem oraz kutią przygotowaną wschodnim zwyczajem, z ziaren zbóż, miodu, bakalii i maku. Zamiast czerwonego wina powitalny toast wzniesiemy kompotem z suszu.

Najważniejsze będzie to, że ojciec usiądzie obok syna i przybyłej z Londynu córki. Dziadkowie obok wnucząt oraz rodzice pomiędzy swoimi dorosłymi dziećmi. Narodzi się długo wyczekiwana rozmowa, wolna od pośpiechu. Jedynie zakłócić ją może dźwięk szybujących po niebie sań zaprzężonych w renifery. Nasze pociechy bez trudu odgadną, że jedzie w nich Święty Mikołaj. To one nam o tym powiedzą Przyjedzie prosto z Laponii, chociaż czasem lubi też kilka dni przed wigilią wpaść w odwiedziny. Dostojny staruszek z siwą brodą, podpierający się złotym pastorałem zostawia upominki pod iglastym drzewkiem.

Po uroczystej kolacji nadchodzi czas na rozpakowywanie prezentów. W blasku świec rozpocznie się szaleństwo kolorowych pudełek. Każde z nich będzie wypełnione czarującym upominkiem. W tym dniu wiele razy zostaniemy obdarowani. Najpierw wspaniałą nowiną, później dobrym słowem a na końcu prezentem. Przed północą odwiedzą nasz dom przebierańcy, kolędnicy. Jeden z nich będzie szedł z osadzonym na kiju turoniem, inny z gwiazdą betlejemską. Muzykanci i pasterze obdarzą nas figlami i kolędą. Opowiedzą o ślicznej Pannie, która syna kołysała i o malutkim, naguśkim Jezusku. Wreszcie zaproszą nas do stajenki, by powitać maleńkiego i Maryję matkę jego.

Wyruszymy sunąc po puszystym śniegu lub w londyńskim deszczu niczym pasterze do szopy. Przytuli nas cicha noc, która przyniesie nam pokój. W sercach dudnić nam będzie wszech głoszona wieść o dzieciątku, co się narodziło i cały świat rozweseliło.

Gdy głęboką nocą, przy iskrzących światełkach choinki układać się będziemy do snu, przytulę głowę do świeżej pościeli. Szeptem podzielę się z Tobą swoimi odczuciami. Wiem, że spełnimy wszystkie nasze marzenia. Mam ich poważny zapas. Pochodzą jeszcze z czasów “przedwojennych” i przetrwały niejedną burzę między nami. Niepokoi mnie tylko jedna niewiadoma, czy wystarczy nam czasu i woli życia, by skosztować każdego z nich z osobna? Zanucisz mi wtedy moją ulubioną kolędę “Lulajże Jezuniu” i poczuję jak przepełnia mnie wiara i miłość. Przypomnę sobie jak długo czekałam na Święta Bożego Narodzenia i jak wielka dzięki nim rodzi się w moim sercu nadzieja, potrzeba istnienia, trwania i odradzania tego wszystkiego, co tylko pozornie wydaje się nam być skończone.
Wesołych świąt.

Małgorzata Bugaj-Martynowska

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

11 Maja 1955 roku
Na konferencji w Warszawie powołano Układ Warszawski jako odpowiedź na przyjęcie RFN do NATO.


11 Maja 1944 roku
Rozpoczęła się bitwa o Monte Cassino.


Zobacz więcej