Czwartek 16 Maja 2024r. - 137 dz. roku,  Imieniny: Andrzeja, Małgorzaty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 24.02.08 - 12:39     Czytano: [2253]

Obcięte skrzydła LOT-u?




Sprzedanie Lufthansie 51 proc. akcji naszego narodowego przewoźnika będzie oznaczało przerobienie Okęcia na mały port przesiadkowy do Berlina, z którego Polacy będą latać w "szeroki świat"

Niemieckie linie lotnicze Lufthansa są zainteresowane nabyciem 51 proc. akcji naszego narodowego przewoźnika LOT-u. Z transakcji Skarb Państwa może pozyskać od 100 do 200 mln euro. Kwota ta może być jednak wyższa o 50-100 mln euro, jeżeli resort sprzeda Lufthansie wszystkie 67,9 proc. akcji spółki - donosi "Dziennik". Dodajmy, iż pozostałe akcje posiada syndyk linii Swissair - 25,1 proc. oraz pracownicy 6,9 proc. Na pierwszy rzut oka transakcja wydaje się atrakcyjna - budżet zarabia pieniądze a rząd nie musi się martwić o kłopoty LOT-u. To jednak tylko pozory. Świadczy o tym zainteresowanie Lufthansy tylko i wyłącznie kontrolnym pakietem akcji, co potwierdza Zdzisław Gawlik, wiceminister skarbu odpowiedzialny za LOT. Wiceminister zastrzega jednak, iż w sprawie sprzedaży akcji LOT nic nie jest jeszcze przesądzone, a samo zainteresowanie Lufthansy nie oznacza, iż ta firma zostanie inwestorem.

"Konsolidacja rynku"
Przypomnijmy, iż oficjalnie celem Luhthansy jest rozwój strategicznego partnerstwa w ramach Star Alliance, do którego przecież należy również nasz LOT. Po co więc Lufthansie, która przewodzi sojuszowi Star Alliance dodatkowo przejmować kontrolę nad wchodzącym w jego skład LOT-em? Zastanawia się nad tym również prof. Bogusław Liberadzki, kierownik katedry transportu SGH w Warszawie. - Pamiętam deklarację prezesa Lufthansy, że linia ta nie była zainteresowana jakimkolwiek wchodzeniem kapitałowym w LOT - mówi prof. Liberadzki, który zastanawia się, czy niemieckiemu przewoźnikowi chodzi istotnie o LOT, czy też o nasz rynek? Odpowiedzią może być oficjalna strategia Lufthansy, która nad sojusz typu Star Allianse przedkłada "konsolidację rynku". Ta ostatnia, ładnie brzmiąca nazwa to oględne nazwanie zwykłego przejmowania innych firm, by zdobyć rynek, na jakim one operują. Istnienie strategii "konsolidacji rynku" potwierdza Maria Kowalewska, szefowa Lufthansy w Polsce.

Warszawa, czyli prowincja
Już obecnie Polacy mieszkający w Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim czy Zielonej Górze w świat latają z Berlina, do którego im bliżej niż do Warszawy. Wykupienie LOT-u przez Lufthansę oznaczać jednak będzie, iż z przesiadką w Berlinie latać będą już wszyscy Polacy. Okęcie zostanie zaś zamienione na lokalny port, z którego polskich pasażerów dowozi się do najbliższego portu lotniczego "z prawdziwego zdarzenia" mającego połączenia z szerokim światem. Warto przypomnieć, iż już obecnie LOT z Lufthansą konkurują na liniach do USA i Chin i jest niemal pewne, iż po sprzedaży LOT-u, by wybrać się do Waszyngtonu czy Pekinu, będziemy musieli przesiadać się w Berlinie. Podobnie zapewne będzie z połączeniami do Indii, Australii czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Gdyby naszego przewoźnika chciały kupić linie mające swój port macierzysty w Londynie czy Madrycie, taki problem by nie istniał, bowiem odległość byłaby zbyt duża i niemożliwe byłoby zmarginalizowanie Okęcia. W omawianym przypadku jest jednak inaczej. Sprzedaż LOT-u Niemcom oznaczać będzie de facto sprzedaż naszego szybko rozwijającego się rynku lotniczego, a dla Lufthansy zrobienie z Polski terenu niczym nieróżniącego się w strategii firmy od niemieckiego landu. Pozwoli to zwiększyć też Lufthansie dochodowość dalekodystansowych połączeń lotniczych z terenu niemieckich portów.

Padną inwestycje
Duży port lotniczy to również rozbudowa towarzyszącej mu infrastruktury. Im więcej przesiadek, a Okęcie ma ich coraz więcej m.in. dla pasażerów z Litwy, tym więcej odwiedzin w mieście, gdzie leży port. - Ograniczenie znaczenia Okęcia oznacza w dalszej perspektywie spadek inwestycji m.in. budowy hoteli czy centrów konferencyjnych związanych z obsługą portu lotniczego i z tym należy się liczyć - ostrzega Jarosław Jaczewski z firmy developerskiej "Ebejot". Brak dogodnych połączeń ze światem oznacza również, iż międzynarodowe koncerny nie wybiorą Warszawy na siedzibę swych środkowoeuropejskich central. To zaś oznacza znaczny spadek kolejnych inwestycji w biurowce oraz zniknięcie z rynku pracy tych wszystkich dobrze płatnych posad, które zamiast nad Wisłą powstaną choćby nad Sprewą. Rząd Platformy Obywatelskiej powinien o tych wszystkich uwarunkowaniach pamiętać, bo jego celem jest realizowanie polskich, nie zaś niemieckich interesów. No chyba że premier Tusk uzna za konieczne zrewanżować się jakoś za przychylność, jaką cieszył się podczas ostatnich wyborów w mediach mających niemieckiego właściciela - wszak wybory prezydenckie za pasem, a poparcie takie przyda się wtedy, jak znalazł.

Mirosław Błach
Nasza Polska

Wersja do druku

Lubomir - 23.05.08 21:14
Nie powiodło się wmontowanie starego konfidenta i agenta niemieckiego, i izraelskiego do LOT-u, próbuje się zatem oddać Berlinowi większość majątku polskiego potentata lotniczego. Jak gdyby kuratela Berlina była rzeczą konieczną. Niemiecki atak na LOT, przypomina niedawny atak 'politycznych naprawiaczy' na dęblińską Szkołę Orląt, szkołę kształcącą najlepszych pilotów na świecie. Niemcy nigdy nie żywili sympatii do 'Dęblina'. Przecież absolwenci tej uczelni budzili nawet strach w oczach asów hitlerowskiej Luftwaffe. Dzisiaj ich następcy godnie sterują maszynami latającymi do Ameryki i Chin, państw Europy i pozostałych kontynentów. Reformatorzy-sabotażyści koniecznie chcieli naprawiać Szkołę Orląt...Po ich 'reformach' zostałby chyba tylko zrujnowany budynek. Stanowczość premiera Berlusconiego byłaby bardzo potrzebna Polsce. Włoski szef rządu rozgonił czających się hochsztaplerów z Francji i Holandii, mających chęć przejąć kontrolę nad dumą Włochów - Alitalią.

Andrzej - 12.05.08 11:25
Zmarly kilka lat temu dr Janusz Rakowski, przedwojenny dyrektor gabinetu premiera Kwiatkowskiego, opowiadal jak Odrodzone Panstwo Polskie odzyskiwalo polskie firmy i budowalo nowe (m.in. w ramach Centralnego Okregu Przemyslowego i Gdyni). Nigdy nie oddawano w obce rece wiecej niz 49% akcji. NIGDY !

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

16 Maja 1211 roku
Zmarł Mieszko IV Plątonogi, władca Polski (ur. 1130)


16 Maja 1905 roku
Urodził się Henry Fonda, amerykański aktor (zm. 1982)


Zobacz więcej