Czwartek 2 Maja 2024r. - 123 dz. roku,  Imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 30.07.08 - 19:10     Czytano: [2563]

Powstańcze wspomnienie




Dziwny sen Marii w powstańczej Warszawie

Kolekcja listów, znaczków i innych przedmiotów z Powstania Warszawskiego, to materialne świadectwa dokumentujące historię tamtych dni. Ale są jeszcze wspomnienia, które, choć ulotne,warte są pielęgnowania.

W upalne lato 1944 r. udręczona ludność Warszawy żyła przygotowaniami do rozpaczliwego zrywu - powstania. W nerwowym oczekiwaniu godziny "W", warszawiacy chłonęli każdą, przenoszoną pocztą pantoflową, wiadomość o planowanej akcji zbrojnej przeciwko niemieckim okupantom. Wreszcie jest! Łączniczka Renatka przedarłszy się kanałami, dotarła z rozkazami do oddziałów działających na Mokotowie. Powrócić już nie mogła - nastąpiło wyczekiwane. Została w domu wspomagającej partyzantów Marii, do których po ucieczce z niewoli dołączył też jej mąż. Dom ten zamieszkiwało kilka rodzin, m.in. znana pianistka Lucyna Robowska, która po wyjeździe z koncertami po Europie nie powróciła już do Warszawy.

Niedola, jakiej wszyscy doświadczali, zbliżyła mieszkańców domu. Wspomagali się nawzajem, dzieląc medykamentami, produktami żywnościowymi, które co sprytniejszym udało się zdobyć w zrujnowanych sklepach, magazynach, czy jakiejś opuszczonej placówce dyplomatycznej, skąd zdarzyło się przynieśli nawet markowe trunki.

W bezlitośnie niszczonej Warszawie, najbezpieczniejszym miejscem stały się piwnice domów i tam w czasie nalotów gromadzili się mieszkańcy. Wsłuchując się w charakterystyczny, monotonny, budzący grozę odgłos bombowców i następujących po ich przelocie detonacji modlili się, wspominali bliskich i poległych, dzielili się przemyśleniami, a nawet snami.

Marię niepokoił uporczywie powracający sen, identyczny nawet w szczegółach. Śniła o zmarłej przed dwoma laty matce, która pojawiała się na progu mieszkania ze szpadlem w dłoniach, a zakłopotana Maria wyrzucała sobie, że nie zdołała jej pomóc. Ogarnięta niejasnymi przeczuciami, opowiedziała sen nieznajomej, starszej pani, która uznała go za przestrogę. Powiedziała, że to ostrzeżenie, którego nie wolno bagatelizować i poradziła, aby mąż Marii wykopał w ogrodzie jamę, w której podczas nalotu powinni się skryć. Następnego dnia rankiem, mężczyzna przystąpił do drążenia w skamieniałej od upału ziemi, schowka. W południe tego samego dnia, syreny oznajmiły alarm bombowy. Mieszkańcy widząc nadlatujące niemieckie bombowce, jak zwykle z zapakowanymi w węzełki najpotrzebniejszymi i najcenniejszymi rzeczami pośpieszyli do piwnic, a Maria z dzieckiem, mężem i łączniczką pobiegli do przygotowanej jamy. Samoloty zapikowały nad domem, zrzucając bomby, a nawracając ostrzelały posesję, mierząc do ludzi ukrytych w przyrzuconym kilkoma gałęziami schowku.

W tumanach kurzu i dymu cudem ocalona czwórka wyszła z ukrycia. Widok głębokich lejów po bombach, z czeluści których wypiętrzały się ruiny domu, nie rokował nadziei na ocalenie ofiar. Naprędce zorganizowana ekipa ratunkowa, wśród szlochów i złorzeczeń zgromadzonych ludzi, wydobywała ciała, układając je w szeregu na murawie i osłaniając je przed rojem much resztkami zerwanych z okien firan. W pobliżu bezgłośnie konały poranione odłamkami okazałe żółwie, duma jednego z poległych mieszkańców domu.

Nieliczne powstańcze pamiątki, jakie się zachowały, darzymy szczególnym sentymentem i pieczołowicie je przechowujemy. Dlatego też licytacja kolekcji pocztowej, która miała miejsce w sobotę w domu aukcyjnym w Duesseldorfie, zelektryzowała wszystkich potencjalnych nabywców. Dzięki staraniom kierownictwa Muzeum Powstania Warszawskiego, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, osób prywatnych i firm, pamiątki wzbogacą warszawskie zbiory. Upamiętniają one bowiem spontaniczny, bezprecedensowy akt odwagi warszawiaków i pokazują skrajnie trudne warunki życia w unicestwianym mieście. Ale została też pamięć ludzi, którą warto pielęgnować. Powstanie Warszawskie posiada przede wszystkim wymiar osobisty dla wielu uczestniczących w nim ludzi, świadków tamtych 63 tragicznych dni, także dla mojej mamy Marii i ojca Stefana.

Stefania Najsarek

Wersja do druku

warszawiacy - 11.08.08 0:12
Powstanie warszawkie 1944 było powstaniem Polski i świata z niewoli.Kwiat młodej Polski ofiarował swe życie i krew w obronie Ojczyzny -Matki Polski.Każdy kamień Warszawy z tych czasów pamięta bohaterską krew.Nam i przyszłym pokoleniom nie wolno zmarnować tych poświęceń.Musimy pamiętać o Nich w modlitwie i czynach.Amen.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

02 Maja roku
Święto Polaków mieszkających poza granicami kraju.
Święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej


02 Maja 1720 roku
Król August II Mocny nadał Suwałkom prawa miejskie


Zobacz więcej