Środa 15 Maja 2024r. - 136 dz. roku,  Imieniny: Dionizego, Nadziei, Zofii

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 09.03.09 - 11:52     Czytano: [1371]

MARCINKIEWICZ

Po przejęciu w 2005 r władzy przez PiS, premierem został Kazimierz Marcinkiewicz. Od samego początku budziło nasze zdumienie wszechstronne poparcie tego pana przez antypolskie media. Wkrótce stał się bardzo popularny. Dla myślących Polaków rodziły się jednak od początku wątpliwości. Przecież był doradcą AWS-u w czasie, kiedy miała miejsce masowa wysprzedaż narodowego majątku. Obejmując władzę zwrócił się o sporządzenie bilansu do Instytutu A. Smitha, grupującego liberałów, grupy odpowiedzialnej za nieodpowiedzialną i wyniszczająca kraj reformę. J. Kaczyński za późno poznał się na nim. PiS zaproponował mu prezesurę banku, lecz nasz Kazimierz nie zdał konkursowego egzaminu. Ratując go PiS wysunął jego kandydaturę na prezydenta Warszawy lecz i tej możliwości nie wykorzystał. Wysłano go więc na dobrze płatną posadę do banku zagranicznego. Tam zamiast być swym kolegom wdzięczny, zdradził ich na korzyść PO. Po kilku latach w podobny sposób zdradził swoją żonę i rodzinę, wiążąc się z dużo młodszą od siebie dziewczyną. Piął się na piedestał, aż przestał!


.........................................................

Pewien belfer, mało znany,
Chciał być przez wszystkich kochany.
Nie wyszło mu w podstawówce,
Pono i w gimnazjum, wkrótce;

Tam za mało go kochali
(Bo się na nim nie poznali ).
Stał się więc imć kuratorem,
Wszystkich pedagogów wzorem.

Dla Kazia to było mało:
ZCHN go pokochało;
Stał się znanym politykiem,
Choć niby wciąż był fizykiem:

Twierdził, że ciało nie traci
Przy zmianie swojej postaci;
Gdy swe fabryki sprzedamy
Przyrost w finansach zyskamy;

Bo w przyrodzie nic nie ginie
Są szynki, choć były świnie.
-On nie pozbawion jest racji,
To ekspert od prywatyzacji!

Jemu potrzebna jest władza!
Premierowi niech doradza!
Doradzał, sprzedali wszystko;
I kraj był ruiny blisko.

Sprytniejsi, zwiali z okrętu;
Pełno w nim dziur i przekrętów;
Kazik spadł na cztery łapy
Bo był z Jarkiem „K” na „ty”.

Jarek zrobił go premierem,
(Nie wiedząc, że „K” jest zerem);
„K” dla „gmin” miał duży gest:
Miliardy? Yes, yes, yes!

Dał mu więc Jarek kopniaka:
W banku czeka Cię zapłata!
Kazik widocznie był tępy,
Nie skorzystał z tej zachęty.

„J” przejęty „K” awansem
Dał mu jeszcze jedną szansę:
Prezydenturę Warszawy!
Lecz „K” zawiódł; nie miał wprawy.

„J” jego losem dotknięty
Dał mu pracę dla zachęty
Wśród finansistów w Londynie;
Tam przyjemnie mu czas płynie.

Zaś by w kraju być na „topie”
Dawnych swych przyjaciół kopie;
Stąd „K” stale jest na wizji
W antypolskiej telewizji.

A w niej ta ukryta siła
Co wizerunek tworzyła
Rzekła: już jest niepotrzebny;
Katolik, małżonek wierny.

Kazik pojął w czym rzecz ma się
Więc za Dodą rozgląda się;
I porzuca swoją żonę,
Płaczą dzieci porzucone;

On zaś nie szukając wiele
Poznał wkrótce Izabelę;
Prawie dziecko, ale ładne;
Prowadzące się przykładnie.

Były premier – imponuje,
Zwłaszcza, że jej nie żałuje,
I kupuje piękne bluzki...
Kochać chce ... w sposób francuski.

Izabel, w miłości biegła
Wiele zalet w tym spostrzegła;
Kocha więc nie tracąc cnoty;
Wystarczy dla tej miernoty.

Kazik zakochał się w „małej”
Zaczął brnąć w tę miłość dalej,
Stał się znowu popularny,
Lecz jako „charakter czarny”.

Choć w życiu zyskał tak wiele,
Przekreślił swą karierę;
Warto! bo ta Iza jest urocza!
Sam chciałbym nie „dostać kosza”

Rudolf Jaworek

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

15 Maja 1940 roku
Zatonął MS "Chrobry".


15 Maja 1926 roku
Urodził się Józef Wiłkomirski, polski kompozytor, dyrygent i wiolonczelista.


Zobacz więcej