Sobota 11 Maja 2024r. - 132 dz. roku,  Imieniny: Igi, Mamerta, Miry

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 16.07.09 - 10:39     Czytano: [4838]

Premier Tuman na prezydenta?

Popłynęły w Polskę medialne lamenty, że oto przystojny, jak na polityka młody, wysportowany, konsyliacyjny premier Tuman z Gdańska może stracić szanse na prezydenturę w RP. To nic, że tak naprawdę premier Tuman jest tylko skromnym, obcoplemiennym politycznym głupkiem. Liczy się wszakże nie Prawda, lecz wykreowany na potrzeby ogłupianego elektoratu jej medialny obraz, który „śmieszy, tumani, przestrasza” (A. Mickiewicz, ballada „Pani Twardowska”).
Śmieszy, bo wesołkowata fizjonomia premiera Tumana, niczym cyrkowego clowna – jest w końcu unijnym prestidigitatorem – może rzeczywiście wywoływać śmiech – śmiech przez łzy.
Tumani, bo kłamie, oszukuje, manipuluje, wyprowadza w pole słabo rozgarniętych potencjalnych polskich wyborców, wystawionych na wyłączną pastwę powszechnych żydo-mediów.
Przestrasza własną polityczną, totalną ignorancją i obcoplemienną niechęcią do Polskości nie tylko myślących Polaków, ale, mimo posiadanych talentów partyjnego intrygancika, przestrasza nawet samego siebie. W kaprawych oczkach ryżawej fizjonomii czają się dobrze już widoczne strach i przerażenie: co ja tu unijna jej mać jeszcze robię? – zdaje się mówić do siebie premier Tuman z Gdańska. Przynajmniej na tyle może starczać mu inteligencji historyka z dyplomem wyższej uczelni.

Polityczno-medialny sanhedryn – jego oddział na Polskę z siedzibą w miejscu dostrzega jednak wagę problemu. Niedający się już ukryć zawał polskiej gospodarki, potęgowany jeszcze światowym kryzysem, zmusza sanhedryn do wprowadzenia na polityczno-cyrkową arenę kolejnego antypolskiego politycznego ścierwa. Chodzi o Stronnictwo Demokratyczne i jego szefa, a w niedalekiej przyszłości może następcę premiera Tumana, P. Piskorskiego, zięcia dyrektora Teatru Żydowskiego, Sz. Szurmieja. Czołowi aktorzy trochę się pozamieniają rolami, ale mamy gwarancję głównego mistrza-szulera sanhedrynu na Polskę, A. Olechowskiego, że będziemy mogli nadal oglądać tę samą sztukę o roboczym tytule: „Było i nie ma Państwa Polskiego”.
Główny mistrz-szuler promuje, zatem następnego politycznego męta, byłego pro unijnego naganiacza, byłego prezydenta Warszawy albo raczej Warszawki, podejrzanego o różne afery finansowe, których nie wyjaśniło i nie wyjaśni przewidziane do obrony nie polskich interesów sądownictwo w Polsce - więc trudno powiedzieć: polskie sądownictwo.

Słowo o mistrzu-szulerze
A. Olechowski jest członkiem władz naczelnych Komisji Trójstronnej i zastępcą przewodniczącego regionu Europy. Przy „Okrągłym stole” reprezentując stronę żydo-komunistyczną siedział obok gen. Jaruzelskiego – więc był i jest zawsze po stronie judeo-bolszewi. Nie dziwi zatem, że jest także członkiem Klubu Bilderberg i Rady Fundacji Batorego. W końcu lat 1980. pracował w Banku Światowym. Przyznał się do współpracy z „wywiadem gospodarczym PRL”, co żydo-media w Polsce pomijają milczeniem. Zważywszy na antypolską działalność mistrza-szulera po 1989 r. można założyć, że i owa praca w wywiadzie gospodarczym mogła mieć zupełnie inny cel, niż dobro „socjalistycznej ojczyzny”.

A. Olechowski jest dyrektorem powstałego ok. roku 1997 przy ATK (dawny Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego na warszawskich Bielanach) Studium Generale Europa. Na jednym z pierwszych wykładów mistrz-szuler powiedział: "Krucjata przeciw globalizacji ma niewiele wspólnego z chrześcijaństwem. To państwo narodowe jest totalitarne i niechrześcijańskie". W roku 2000, jako kandydat PO na prezydenta RP błysnął w radiowej Trójce inną wypowiedzią: „po co ma istnieć takie państwo (chodziło o Polskę), którego nie stać nawet na własną armię”.

W swojej książce „Wygrać przyszłość” A. Olechowski napisał: „Państwo nieuchronnie będzie słabnąć, w niektórych dziedzinach obumierać, w innych zastępować je będą inne instytucje (skąd to wie mistrz-szuler? – D.K.). Jeżeli całkowicie utożsamimy się z państwem, jeżeli będziemy je traktować jako jedyną swoją instytucję, i my będziemy słabnąć i obumierać wraz z nim. Takiej przyszłości musimy uniknąć.” (s. 20) Oto wyznanie masona, kosmopolity, który nie wyklucza startu w wyborach prezydenckich w RP w 2010 r. Jego prawdopodobny udział w tych wyborach ma jedynie związek z wykluczeniem udziału w II turze tych wyborów L. Kaczyńskiego lub kogoś innego wytypowanego przez PiS i reprezentującego jak ono interes syjonistycznej oligarchii z USA w Polsce.

Polityczna mądrość sanhedrynu
Mistrz-szuler sprawił, że żydo-media w RP, a wśród nich najohydniejsze antypolskie TOK FM, zmieniają o 180 stopni ton swoich wypowiedzi. Jeszcze przed chwilą wspaniały rząd premiera Tumana teraz jest już rządem papierowym, który nie zreformował gospodarki. Premier Tuman zaś jest człowiekiem bez wyrazu, żeby nie powiedzieć bez charakteru, czy charyzmy. Takie wypowiedzi mają nabijać punkty i wynosić do władzy nowe polityczne ścierwa. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że SD P. Piskorskiego ma wyeliminować PO. Nie o to chodzi. Celem sanhedrynu jest doprowadzenie do sytuacji, w której większość w sejmie RP będą miały PO i SD lub odwrotnie, co umożliwi szybką likwidację Państwa Polskiego. Chodzi m.in. o kwestię zmiany konstytucji RP w celu przyjęcia € (euro) UE i dyktatu banku centralnego UE, czemu sprzeciwia się PiS stojąc na straży interesów – nie, nie konstytucji RP, ale oligarchii z USA i upadającego $ USA.

Niewiarygodne dla myślących Polaków żydo-media informują jednak zaskakująco wiarygodnie, że do wypromowania nowej partii potrzebne są duże pieniądze – to naprawdę szczere wyznanie. Zatem pytanie do elektoratu: skąd mają na to środki takie antypolskie byty polityczne jak PO, PiS, SLD, PSL i teraz SD Piskorskiego, które obejmują władzę zaledwie przy kilkunasto procentowym poparciu w wyborach do sejmu RP?

Dlaczego strona narodowa nie posiada środków na medialną propagandę własnych przedstawicieli? Dlaczego media Kościoła w Polsce nie wspierają katolickiego Narodu Polskiego? Wygląda na to, jakby Naród Polski nie chciał mieć własnej reprezentacji. Za to niewielką ilością głosów chętnie wybiera rządy przeciw sobie, przeciw własnemu państwu, przeciw Kościołowi. Wybiera rządy złodziei majątku narodowego, barbarzyńców niszczących narodową kulturę i likwidujących suwerenność Państwa i Narodu?
Czy świadomi Polacy, którzy mieli duże szanse w 1980 r. nie dopuścić do ponownych rządów judeo-bolszewi, stali się teraz narodem idiotów i samobójców? Czy pod wpływem hierarchii Kościoła katolickiego, po śmierci prymasa S. Wyszyńskiego, mają być narodem mesjaszy, którzy za aprobatą tejże hierarchii i papieża Polaka w masochistycznym zapędzie będą ewangelizować zjudaizowaną, ateistyczną Europę i prawosławnie katolicką Rosję, czekając jedynie w dobrej nadziei łask Pańskich?

Realna polityka w RP
Powyżej użyłem sformułowania „zawał polskiej gospodarki” – nie pokrywa się ono z prawdą. Właściwe sformułowanie winno być zapisane tak: zawał gospodarki na polskim obszarze administracyjnym. Taki zapis jest dopiero poprawny, ponieważ zdecydowana większość podmiotów gospodarczych to podmioty zagraniczne. Pominąłem tu oczywiście drobnych polskich wytwórców oraz bazarowy i łóżkowy (łóżka polowe na ulicach) handel.

Narastający światowy kryzys finansowo-gospodarczy coraz bardziej wyciska swoje piętno na gospodarce w Polsce. Fakt, że dokonuje się to z małym opóźnieniem w stosunku do państw Zachodu, z czego radował się premier Tuman, wynika jedynie z faktu, iż regres gospodarczy Polski jest o wiele większy niż państw Zachodu i wobec tego fala kryzysu wolniej się do nas wlewa (bezrobocie w Polsce już w 2004 r. sięgnęło 52%, a najszybciej rosnące obecnie w Hiszpanii osiąga dopiero 18%).

Efektem niemal całkowicie zniszczonej polskiej gospodarki w latach 1989 – 2009 i pogłębiającego się światowego kryzysu są drastycznie malejące wpływy do budżetu RP. Zjawisko to potwierdza np. upadek służby zdrowia, brak środków na oświatę, na świadczenia socjalne, na wypłaty emerytur, na spłaty zaciągniętych przez rząd kredytów itd. Szczególnie dobitnie przekonują się o tym kolejny raz powodzianie, dla których nie ma środków pomocowych, a co gorsza nie ma środków na zabezpieczenie przed powtórnymi powodziami!.

Są za to rady dla rządu od geniuszy ekonomii, byłych ministrów z profesorskimi tytułami.
Np. S. Gomułka za pośrednictwem „publicznej” TV radzi: szybciej prywatyzować pozostałe państwowe spółki, żeby uzupełnić budżet. Ciekawe, co ten geniusz doradzi sprzedać za rok, dwa, gdy wszystko zostanie sprzedane? Może zaoferuje sam siebie na handel, jako męską prostytutkę, ale tym zajęciem nie zarobiłby nawet na bułkę i mleko.
L. Balcerowicz – ekonomiczny, twardy rycerz z mocno zakutym łbem – uparcie twierdził, że kryzysu nie ma, obecnie radzi ograniczyć wydatki budżetowe przez eliminację budżetowych zadań, a więc: służba zdrowia tylko prywatna, szkolnictwo również itd.
Te karygodnie bezmyślne wypowiedzi kwalifikują ich autorów do pozbawienia ich dyplomów wyższych uczelni. Szkoły wyższe nie powinny przecież nagradzać bezmyślnych indywiduów dyplomami.

Od 1989 r. (1980) żadna rządząca partia polityczna, żaden rząd nie posiadały politycznego programu rozwoju kraju. Działalność wszystkich bez wyjątków rządów była działalnością likwidacyjną. Destrukcja dotyczyła i dotyczy wszystkich sfer i dziedzin funkcjonowania państwa.
Od 1997 r. rządy w Polsce są konstytucyjnie pozbawione kontroli i możliwości kreacji rozwoju gospodarczego przez wyłączenie ich z polityki pieniężnej. Dodatkowo wejście do UE na mocy podpisanego traktatu akcesyjnego pozbawiło rządy w Polsce mocy decyzyjnych w kluczowych kwestiach gospodarczych (nigdy w czasach PRL nie było takiego uzależnienia od ZSRR, jak dziś od UE oraz także od USA). Jedyne, co pozostaje rządowi, to manipulacja przy podatkach od osób fizycznych (tzw. PIT) oraz przy podatkach pośrednich – niczego więcej im nie wolno. To ubezwłasnowolnienie jest rezultatem celowej polityki kolejnych rządów wyznaczanych przez polityczno-medialny sanhedryn i takich jego mistrzów-szulerów jak np. A. Olechowski. Rządy mogą jeszcze zadłużać kraj, czyli nas podatników. Polski dług zagraniczny (i jednocześnie całkowity) wynosił łącznie z odsetkami w 1980 r. 20,3 mld $ USA. Dziś jest on ponad 50 (słownie pięćdziesiąt) razy większy. Ale dziś nie mamy już możliwości jego spłaty, ponieważ nie istnieje polski potencjał produkcyjny, nie istnieje polska własność środków produkcji, nie istnieje polski narodowy kapitał.

W pułapce
Polityczno-medialny sanhedryn promuje polityczne ścierwa, które nie prezentują jakichkolwiek programów polityczno-gospodarczych. Ich naczelnym zadaniem jest likwidacja Państwa Polaków. Kryzys, którego wg żydo-mediów jeszcze miesiąc temu miało nie być, dziś może pozbawić premiera Tumana widoków na prezydencki stolec.

W tym wszystkim najśmieszniejsze jest jednak to, że ta polityczna antypolska hołota wpadła we własne sidła. Żąda dziś od NBP pieniędzy na ratowanie nie tyle budżetu, bo uratować go nie sposób, ale na zachowanie wizerunku premiera Tumana i jego kompanów. A przecież ten i poprzednie rządy wywodzą się z tej samej antypolskiej hołoty, która wprowadziła zapis do konstytucji o niezależności NBP pozbawiając się najważniejszego instrumentu do sprawowania rządów.

Dariusz Kosiur

Wersja do druku

Lubomir - 10.08.09 21:46
Tupetu nie brakuje nigdy imbecylom. Poraża lokowanie się osób prymitywnych na najwyższych stanowiskach państwowych, gdy tymczasem ludzi wielkich cechuje przeogromna skromność. Nie słychać żeby np mistrz sztuki przetrwania, znakomity podróżnik i pisarz - Jacek Pałkiewicz dobijał się dla siebie o urząd ministra sportu i turystyki czy ministra obrony narodowej. A przecież Jego skuteczność działania jest zdecydowanie większa od gadających czy wręcz ględzących głów - strajkowych sabotażystów i nieudaczników, z Gdańska i okolicy.

wiarusy - 26.07.09 15:36
P Tuman liczy na postepy w oglupianiu Polakow i wmawia nam ,że zostanie prezydentem,Otrzymuje pomoc od swojej nacji,masonow i bankierow.Dawno Polska miala zniknąć z mapy,bo to kraj nienormalny.Polska nie otrzymala pieniedzy za stocznie=to bardzo dobrze mówił,chwalac policjantow za napaść na Kupców .Na co czekamy?.

Włodzimierz Kowalik - 23.07.09 3:31
"Israel never loses propaganda war".....jest powiedzeniem które każdy w anglojęzycznym świecie mediów i polityki zna. I się nie przejmuje ponieważ, to funkcjonuje jakby równolegle.
Należy tłumaczyć mniej wiecej jako "Lud Izraela nigdy nie przegrywa wojny ideologicznej"......
Odzielnie "wojna propagandowa ludu Izraela" (agenda politecznego syjonizmu) i odzielnie główny nurt życia politycznego.
Nie przjmujcie się, informujcie tylko o źródle.

Dariusz Kosiur - 19.07.09 12:59
Re: mjot1

Zgadzam się z wiekszością Pańskich obserwacji. Musi się i Pan, jednak zgodzić z tym, że nie sposób w krótkim tekście przedstawić złożoności całego polskigo problemu i nie ma takiej publicystycznej potrzeby.
Jest też faktem niewątpliwym, że nie jesteśmy, my Polacy, uwzgledniając całą naszą historię, bez winy - to oczywiste. Jednak obwiniając współczesne polskie społeczeństwo za obecny stan państwa popełnia Pan dość prosty błąd. To tak, jakby mieć pretensję do siedmiolatka, że nie potrafi rozwiązać równania różniczkowego. Proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to społeczeństwo jest winne, że w 1944 pojawił się socjalizm, czy winne jest tego, że wymordowano mu elity - przewodników, czy winne jest tego, że nie posiada własnych mediów? To są dość złożone zagadnienia, których nie wyjaśnimy w postach. Mogę tylko zasugerować obserwację, analogicznego do polskiego, przykładu społeczeństwa amerykańskiego, którego 200-letnia historia jest historią przegranej walki z Bankiem Anglii - taka jest sytuacja na dziś.
Nigdy też nie twierdziłem, że winni są jedynie "oni", choć "ich" winy są znaczne i bezsporne (tu polecam swój tekst "Pznałem Żyda" - http://www.polskawalczaca.com/viewtopic.php?t=4841). Ja nie tworzę historii, ja staram się tylko docierać do jej źródeł i ją opisywać.
Pozdrawiam
Dariusz Kosiur

mjot1 - 19.07.09 12:04
cd
Siłą napędową jest tu bezinteresowna zawiść, nieufność i postawa roszczeniowa wobec całego świata (nam się przecie należy). Skundliliśmy się zupełnie i wartością dla nas stał się ochłap.
Tu panuje przekonanie graniczące z pewnością, że jeśli ktoś ma, to ukradł. W naszej mentalności jest zapisane by na pokaz równać do najgorszych, bo tu siermiężne ubóstwo cnotą jest.
Ileż satysfakcji mamy, gdy nie szczędząc sił i środków dopniemy by sąsiadowi wiodło się gorzej niż nam.
Tu filozofia kalego stała się obowiązującą. Jakżeż bliskie sercu przeciętnego Polaka jest zabrać komuś.
Spójrzmy, jakie są reakcje na hasło "reprywatyzacja". Jak powszechnym poparciem cieszy się "państwo" jawnie parające się złodziejstwem i paserstwem.
Czy tu ktoś pamięta jeszcze, że dane słowo najcenniejszym było zastawem? Toż nawet świat przestępczy miał swój kodeks honorowy?
Czy jeszcze ktokolwiek zna znaczenie słowa "honor"?
Dożyliśmy oto czasów, że w roli autorytetów występują komedianci!
Tacy jesteśmy...
I czy doprawdy do tego potrzebni byli nam "obcy"?
Ot onegdaj na narodzie dokonano zbrodni potwornej umożliwiając awans społeczny hołocie i wpuszczając czworaki na salony.
Obecnie prostactwo dominuje i ton nadaje. To styl obowiązujący!
Upłynie wiele, wiele wody zanim dorobimy się jakiejkolwiek klasy...
I choć ducha nie tracę, ja już tego nie doczekam...

Ot taka garść dyrdymałów nic nie znaczących...
Boć przecie tylko Ty Polonio dostrzegasz i znasz prawdy objawione.
A komuż ty jeden z drugim „patrioto za dychę” się wysługujesz? Komuś najmito sprzedał się za garść mamony?

Bez ukłonów!
Zgorzkniały, lecz z nadziei skierką M.J.

mjot1 - 19.07.09 12:02
Argumenty powiadasz wyartykułować...
A po cóż skoro Waść masz patent na prawdę? Waść wiesz i wiedzy tej jesteś absolutnie pewien. Tyżeś przecie jest Wernyhora nasza.
Teza jest jasna jak słońce: Myśmy ucieleśnieniem cnót wszelakich (jedyni sprawiedliwi) a świtowe żydostwo pospołu z masonerią i cyklistami jeno knują jakby tu "Chrystusa narodów" ukrzyżować.
Ta... Wszędzie gdzie nie spojrzeć czyhają źli "obcy". Eh... Gdybyż nie oni bylibyśmy krainą mlekiem i miodem płynącą.
Jakież to proste... Oczywista oczywistość nieprawdaż?
Lecz czyż doprawdy wszystkiemu winni są "obcy"?

Jesteśmy społeczeństwem z przetrąconym kręgosłupem. Pomijając "ciemną masę", która jeno "to wie co jej ksiądz w kazaniu powie", obecną tzw. inteligencję pracującą interesuje jedynie byt, nie czyta, bo nie ma czasu a jeśli już to czytuje jakąś "Tinę" i ogląda "M jak miłość".
"Chrystus narodów" okazuje się być zwykłym mieszańcem, po mieczu i po kądzieli w prostej linii z czworaków i bez ekonoma nie potrafi egzystować.
Jeśli spojrzeć na zrywy tzw. "wolnościowe" od "Października" po "Solidarność" to okazuje się, że ich podstawą były żądania materialne a jedynie tak dla podkolorowania dodawano jakieś ideały, często już po fakcie. Poza symboliczną grupką, która miała i wierzyła w jakieś ideały; masy ruszała tylko mamona.
Tak jest i obecnie. Frekwencja wyborcza jest tym większa im więcej materialnych obiecanek.
Godność czy wolność pojmowane są tu szczególnie. Mają wartość dularów, marek czy innego euro, które można było zarobić dzięki paszportowi. Byle gdzie, byle jak, byle komu, byle się sprzedać i się nachapać. To oczywiste prostytuowanie się trwa. Obecnie paszport czy inna wiza nie jest już przepustką do eldorado, więc wolność nie ma najmniejszego znaczenia. A czegoś takiego jak wolność wypowiedzi czy poglądów nie da się przecie przeliczyć na srebrniki.
Tu hasła typu tolerancja, miłość bliźniego, "Wolność, miłość, braterstwo", "Bóg, honor, ojczyzna" zdewaluowały się całkowicie, to jeno słowa puste.

cdn.

Dariusz Kosiur - 18.07.09 16:04
Re: mjot

No, a czy poza pustosłowiem właściciel pseudonimu "mjot" potrafi wyartykułować jakieś rzeczowe kontrargumenty?

mjot - 18.07.09 14:30
Czytając te wypowiedzi to faktycznie pozostaje jeno Wam zazdrościć
Ta... Faktycznie wyście są szczęśliwcami. wyście wolni i nie musicie tkwić tu w jako "glupawy tlum przeganiany z miejsca na miejsce jak stado BYDLA".
A ja tępak marzę sobie w skrytości ducha żeby podobni Wam intelektualiści wybyli stąd jak najrychlej do Waszej krainy szczęśliwości na zawsze!
Ja najchętniej zostałbym tu sam. A już szczególnie bez tak dzielnych i światłych patriotów.

Bez ukłonów! M.J.

Analityk - 17.07.09 2:00
Artykul Dariusza Kosiura jest mocny, bardzo wstrzasajacy kazdym myslacym prawym Polakiem.

Wszelcy glupcy, Zdrajcy i Antypolacy maja sie dobrze i domagaja sie wrecz dalszego ich wspierania i nagradzania za swoje bandyckie poczynania wzgledem Narodu Polskiego, ktoremu likwiduja Panstwo. Na te poczynania to noz sie otwiera w kieszeni.
Mnie osobiscie przeraza sytuacja, w ktorej znalazli sie moi rodacy. Po prostu zamieniono ich w glupawy tlum przeganiany z miejsca na miejsce jak stado BYDLA w poszukiwaniu pracy i miejsca do godnego zycia. Oni nie widza, ze te bande, ktora jest przy wladzy w Polsce trzeba WYBIC do ostatniego, gdyz oni sie nie zmienia i plodza takie same barbarzynskie hieny jakimi sami sa.
Po likwidacji Panstwa Polskiego powstanie Judeopolonia, a te tlumy beda mniej znaczyc niz znacza obecnie Indianie w Ameryce Polnocnej - ot folklor regionalnych tancerzy bijacych w bebny, a na codzien czyszczacych kibble i upijajacych sie na umor po wspomnieniu, ze kiedys byli wolnym narodem, a teraz sa niewolnikami w swoim domu.

mjot1 - 16.07.09 22:04
A co to napisało?

Wojwit - 16.07.09 15:54
Bardzo realistyczna ocena sytuacji.
Jak my, Polacy, mamy wyplątać Polskę (a więc i siebie) z tej matni?

Lubomir - 16.07.09 14:19
Erozja duchowa pustoszy podobnie do erozji przyrodniczej. Wyniszcza wszystko co może przynieść w przyszłości jakiekolwiek owoce. P.O. {pełniący obowiązki} PREMIERA to najwyrażniej ofiara komunistycznego systemu, z wnętrzem całkowicie wywianym i wypłukanym przez marksistowski ateizm. Stąd, z braku własnej osobowości taka chęć 'przyklejenia się' do Frau Merkel i podobnych indywiduów. Chęć podwieszenia się pod obce pomysły a także podpieranie się zdegenerowanym tetrykiem, antypolakiem, stałym bywalcem ambasady izraelskiej i niemieckiej, oszustem posługującym się bezprawnie tytułem profesorskim - Bartoszewskim..

Wszystkich komentarzy: (12)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

11 Maja 1573 roku
Henryk Walezy został pierwszym elekcyjnym (wybieranym przez szlachtę) królem Polski.


11 Maja 1955 roku
Na konferencji w Warszawie powołano Układ Warszawski jako odpowiedź na przyjęcie RFN do NATO.


Zobacz więcej