Środa 15 Maja 2024r. - 136 dz. roku,  Imieniny: Dionizego, Nadziei, Zofii

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 12.08.09 - 11:44     Czytano: [2670]

Mamy zapomnieć o 17 września?

Tak nam każe Putin!


Premier Rosji Władimir Putin, w przeszłości m.in. płk KGB, nie wie, czy przyjedzie do Polski na Westerplatte na uroczystości 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Przyjedzie, jeśli Polska przystanie na jego warunki i "przebieg obchodów nie będzie w żaden sposób wskazywał na współodpowiedzialność ZSRR za wybuch wojny".

Obawy strony rosyjskiej rozwiał już Andrzej Przewoźnik. Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa zapowiedział, że "w trakcie uroczystości 1 września nie będzie żadnych elementów, które prowadziłyby do konfliktów". Obchody odwołujące się do udziału ZSRR w wydarzeniach sprzed 70 lat, zostały bowiem przesunięte na 17 września. Trudno o bardziej czytelny sygnał. Tym bardziej że "w przeciwieństwie do Pałacu Prezydenckiego, który o sowieckich zbrodniach milczeć nie zamierza" ze strony premiera, jego rzecznika czy szefa MSZ Radosława Sikorskiego krytyki pod adresem żądań Kremla, sprzecznych z protokołem dyplomatycznym, nie usłyszeliśmy. O Władysławie Bartoszewskim już nie wspominam, gdyż jego arsenał wypowiedzi ogranicza się do krytykowania Muzeum Powstania Warszawskiego za jego upolitycznienie i PiS-u. Nie przez przypadek jednak rosyjska prasa, związana z Kremlem, określiła Tuska podczas jego wizyty w Moskwie jako "naszego człowieka w Warszawie".

Putin, którego służby w Rosji biją i mordują opozycyjnych polityków i dziennikarzy, wywiera polityczną presję na Polskę, testując jak miękkie jest nasze "podbrzusze polityczne" w stosunkach ze wschodnim sąsiadem. To, co było niemożliwe za rządów PiS-u, powraca ze zdwojoną siłą.
Ten szantaż jest dla nas nie do przyjęcia. Jesteśmy suwerennym państwem i nikt nie ma prawa narzucać nam programu obchodów ani tego, co podczas nich będzie mówione. Więcej - milczenie o 17 września czy pakcie Ribbentrop-Mołotow udowodni, że za Tuska staliśmy się wasalem rosyjskim, podobnie jak wasalem sowieckim była Polska Rzeczpospolita Ludowa.

Putin zmusza dziś niepodległe państwo polskie do przystania na jego kłamliwą, imperialną wizję II wojny światowej. Mamy zapomnieć o morderstwach na Kresach, o zsyłkach, o komunistach mordujących naszych rodaków, o Katyniu, Charkowie i innych miejscach kaźni. Mamy nie pamiętać, o co swego czasu Putin również się awanturował, że Stalin ze swoją armią pomagał Niemcom wykańczać Powstanie Warszawskie.

Współudział Rosji Sowieckiej w rozpoczęciu II wojny światowej nie podlega wątpliwości. Agresję niemiecką poprzedził tajny protokół do paktu Ribbentrop- Mołotow z 23 sierpnia 1939 r., dzielący Polskę na sowiecką i niemiecką strefę wpływów. To był jednak tylko ostatni etap. Współudział Sowietów w rozpoczęciu II wojny światowej rozpoczął się wiele lat wcześniej: 29 lipca 1922 r., gdy oba państwa podpisały w Rapallo tajne porozumienie o współpracy wojskowej. W ten sposób Niemcy pozbawione wówczas na mocy traktatu wersalskiego możliwości posiadania ciężkiego sprzętu wojskowego, rozbudowanej armii i lotnictwa mogły na sowieckich poligonach szkolić pilotów i formacje lądowe, w sowieckich instytutach prowadzić badania naukowe pod kątem militarnym. A więc przygotowywać zaczyn pod armię, która siedemnaście lat później napadła na Polskę. Ta współpraca trwała także w latach 30., o czym pisze m.in. Wiktor Suworow. Sowieci szkolili m.in. niemieckich komandosów, dostarczali paliwa i sprzętu. Idylla, której przejawem była m.in. narada Gestapo-NKWD w Zakopanem, została przerwana, gdy Hitler - według Suworowa wyprzedzając ruch Stalina - zaatakował Związek Sowiecki.

Platforma Obywatelska demonstracyjnie pokazuje patriotyzm swoich rządów. Fakty weryfikują tę tanią propagandę. Milczenie wobec rosyjskiego szantażu należy bowiem widzieć w szerszym kontekście: wprowadzania przez obecną koalicję, a zwłaszcza przez PO "nowej polityki historycznej" mającej zdeformować naszą świadomość historyczną. Temu służą cięcia budżetowe w oświacie, te wszystkie zdalnie sterowane apele o ?odpolitycznienie? uroczystości powstańczych, których tubą jest Władysław Bartoszewski. Wierną wykonawczynią jest prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która zabroniła delegacji Stowarzyszenia "Solidarności Walczącej", jednej z najbardziej zorganizowanych grup antykomunistycznych podziemia solidarnościowego w PRL, udziału oficjalnych obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego na Powązkach. To świadoma polityka, gdyż w maju urzędnicy Ratusza zabronili organizacji na placu Teatralnym koncertu pieśni patriotycznych "Polskie śpiewanie". W tym samym czasie bez problemu odbył się propagandowy koncert w ramach tzw. Święta Europy.

Putin może wysuwać swoje dictum, gdyż rząd Tuska, godzi się na awanturnictwo Eriki Steinbach i innych tzw. wypędzonych przedstawiających Polaków jako zbrodniarzy wojennych. Akceptuje milczeniem brednie wojskowych historyków rosyjskich, "udowadniających", że to my wywołaliśmy razem z Hitlerem II wojnę światową. Jest jeszcze przyzwolenie na wszelkiego typu antypolonizmy, które narastają i - jak świadczy jeden z ostatnich sondaży - coraz bardziej dostrzegamy to niebezpieczeństwo.

Po co więc w ogóle Tusk zapraszał Putina na Westerplatte? To pytanie zasadnicze i dla premiera niewygodne. Czy po to, aby wymuszał na nas, niepodległym kraju, przebieg uroczystości i kazał nam nakładać kaganiec cenzury historycznej, mimo że - powtórzę - polska racja stanu wymaga przypominania zbrodniczej współpracy sowiecko-niemieckiej, która doprowadziła do rozbioru Polski?
Czy taka wersja historii zatriumfuje na Westerplatte, to zależy wyłącznie od premiera. W istocie Putin jest tam osobą całkowicie zbędną.
Przekonamy się już niedługo.

Piotr Jakucki
NASZA POLSKA NR 31/2009

Wersja do druku

Marian - 23.08.09 11:02
Prezydent Rosji na urlopie - płk KGB Władimir Putin wybiela historię swojego kraju bo ma jakiś w tym cel. Zresztą nie tylko on. Kiedy mija 60 lat od wydarzenia, niektórzy próbują narzucać innym swoją wersję. Mało protestów bo naoczni świadkowie prawie wymarli, a młodzi nie interesują się w większości, trudnymi sprawami.
Putin na gruzach zbrodniczego komunizmu chce budować wielką Rosję, ale tak się nie da. Zawsze znajdzie się taki Jakucki i całemu światu przypomni jak było na prawdę. Najważniejsze jest to, aby takich Jakuckich było jak najwięcej - kupy nikt nie odważy się ruszyć.

Czesław - 13.08.09 20:33
Szanowny Panie Lubomirze!
Zgadzam się ze wszystkim co Pan napisał . Mam wątpliwości co do ostatniego zdania w tym wpisie. Cały świat za głównego sprawcę wybuchu II Wojny Światowej uznał Hitlera. Natomiast wiadomo jest że gdyby nie poparcie Stalina to Hitler by wojny z Polską napewno nie zaczął ponieważ nie mógł przewidzieć zachowania się Angli i Francji. Dla mnie osobiście było dwóch głównych aktorów tej "sztuki" czyli Stalin i Hitler, z tym jednak że Stalin był reżyserem i w osądzie opinii świata powinien siedzieć na ławie oskarżonych przed Hitlerem. Serdecznie pozdrawiam.

Lubomir - 12.08.09 19:09
Zanim nastąpił atak na Polskę, hitlerowskie Niemcy zajęły Austrię, Czechy i litewską Kłajpedę oraz podporządkowały sobie Słowację. I w królewskim Gdańsku obok prezydenta Polski powinni zasiąść - prezydenci Austrii, Czech, Litwy i Słowacji. W dalszych rzędach nie powinno zabraknąć głów państw-ofiar paktu Ribbentrop-Mołotow...i przedstawicieli zwycięskiej koalicji antyhitlerowskiej. Oczywiście obecność przedstawiciela Austrii może wywoływać sprzeciw, ponieważ znany był niemal powszechny entuzjazm Austriaków dla Hitlera i jego partii. Niemniej państwo to również było ofiarą niemieckiej agresji. Obecność reprezentantów głównego autora tragedii na Westerplatte - Niemców, jest całkowicie niepożądana.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

15 Maja 1926 roku
Urodził się Józef Wiłkomirski, polski kompozytor, dyrygent i wiolonczelista.


15 Maja 1926 roku
Nowym Premierem zostaje Kazimierz Bartel, a obowiązki Prezydenta przejmuje Marszałek Sejmu Maciej Rataj.


Zobacz więcej