Niedziela 28 Kwietnia 2024r. - 119 dz. roku,  Imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 31.12.10 - 18:58     Czytano: [1806]

Spacerkiem przez wiek i dekadę

„Maluje się tylko po to, aby oszukać oczy”. Kiedy patrzę w przeszłość ów cytat nabiera głębszej formy, zastanawia i każe myśleć. Każda sekunda skraca życie człowieka, a co najgorsze nigdy się nie powtarza. Za kilka dni będziemy o rok starsi, co już w moim wieku ma ogromne znaczenie, bo kto wie…Przeżyłem sześć pełnych dekad bardzo bogatych w różne odniesienia. Zadałem sobie mnóstwo pytań i nie na wszystkie znalazłem odpowiedzi. Nie wystarczy żyć długo, by zgłębić choć część tajemnic zagubionych w przestrzeni czasu. Mówią, że uczymy się całe życie nie licząc lat szkolnych i teraz wiem, że to jest prawdą, bo życie jest najlepszą odpowiedzią na zadane pytania.

1 styczeń 1950 to początek mojego życia, data równa i matematycznie wydaje się być ścisłą, a więc logiczną. Data, którą łatwo zapamiętać.

Mówią, że połowa XX wieku to ważny moment w rozwoju naszego kraju, a nawet świata. Zmiany techniczne, kulturalne, naukowe nie kazały na siebie długo oczekiwać. Od lat dwudziestych wspomnianego wieku wszystko ruszyło w zawrotnym tempie, nie sposób było tego ogarnąć umysłem, ani też słowem. Natłok informacji, idącej za nią modernizacji i rozwoju wszystkich niemal dziedzin szokowały najbardziej zaawansowanych naukowo. Oczywiście na pierwszym miejscu zawsze była propaganda, która dzisiaj nie ma sobie równej. Każde osiągnięcie XX wieku służyło wzmacnianiu ideologii komunistycznej, na zachodzie zaś kapitalistycznej. W celu nagłośnienia sukcesów nie żałowano trąb i głośników (kołchoźników), by spotęgować dzieło. Murarzom dodawano setki cegieł, rolnikom tony ziarna, dojarkom beczki pełne mleka. Wszędzie dopisywano zera, by rachunek stał się umocniony, pewny siebie, ale tym samym robotnikom zwiększano normy. Dzisiaj wyniki kopalń są słabsze pomimo mechanizacji. Wygląda na to, że kiedyś kilof był wydajniejszy od kombajnu. Największym osiągnięciem minionego wieku był wzrost „nabijania ludzi w butelkę”, co skutecznie przetrwało do dzisiaj. Biuro polityczne „ ukochanej partii” w tek kwestii nie miało równych sobie. Zastanawiałem się gdzie wybiło pierwsze źródło propagandy, kiedyś myślałem, że w ZSSR, dzisiaj wiem, że kolebką propagandy był i jest zachód.

Zacznę jednak od początku. Moje narodziny były początkiem wielkiego rozwoju przemysłowego i urbanistycznego. Powstawały wielkie bloki mieszkalne, zakłady pracy, które ściągały ludność wiejską do miast. Najlepszym tego przykładem jest Nowa Huta dzisiejsza dzielnica Krakowa. Tam mieszka cała Polska, złośliwi mówią, że to murowana wieś. W istocie rolnik szukał lepszego życia, co ułatwiłoby spełnienie skromnych marzeń, więc nic w tym złego. To dotyczyło nie tylko naszego kraju, cały świat postępował podobnie. Wcale zachód nie był aż tak rozwojowy jak głosiły to wieści. Tworzono mury, o których wcześniej pisałem, to one miały na celu powstrzymać prawdę o zachodzie. Człowiek zawsze kuszony był rajem, który był i jest tylko dla wybranych. Na początku XX wieku na świecie notowano tylko 10 miast liczących milion mieszkańców. Kiedy ja się urodziłem było ich już około 60, kiedy miałem lat dziesięć, liczba ta przekroczyła setkę. Dzisiaj takich miast jest ponad trzy setki. Na początku minionego wieku w naszych wsiach zamieszkiwało 80% ludzi, dzisiaj jest dokładnie odwrotnie. XX wiek to początek rozwoju lotniczego, telegrafu, radia, telewizji, komputera i obrzydliwej bomby atomowej. Zaczyna się rozwijać medycyna, pierwsze loty w kosmos (moim zdaniem przesadzone w informacji)
XX wiek to również odbudowa zniszczonych przez okupanta miast i wsi, to okres dwóch wojen o zasięgu światowym. To wiek wzbogacenia się napastników i zrabowania dóbr gromadzonych przez wieki. Ów wiek to odpowiedź na pytanie, dlaczego sąsiedzi mają więcej od nas. Lata 1914 – 1945 to szrama na Polskim ciele, która się nigdy nie zagoi, to wytłoczone piętno tamtych czasów. Chociaż dzisiaj zrobiono z wrogów przyjaciół, to tak naprawdę trudno zapomnieć tamtych krzywd. Urodziłem się kilka lat po wojnie i obraz tamtej biedy przetrwał w mej pamięci, a istniejące cmentarze dopowiadają to, o czym ludzie nie chcą mówić. Wiek XX to wielki rozwój i jeszcze większy dramat, to dwa bieguny, którym bieg nadali ludzie. To właśnie człowiek, nie Bóg decyduje o szczęściu narodu, Bóg wojny pozostaje nadal w mitologii. Urodziłem się w szczęśliwym i ciekawym czasie, bo już po światowej wojnie, ale jeszcze przed wojną wydaną własnemu narodowi. Władza przyniesiona na bagnetach nie ma końca. Cyrk rozpoczęty 65 lat temu trwa, dochodzą jedynie nowi błaźni, którzy za wszelką cenę chcą rozśmieszać zniewolony naród. Bilety do cyrku, które pozostawiło wyzwolenie nie tracą swojej ważności, choć program się ciągle zmienia. Pamiętajmy, że każdy błazen jest doskonałym akrobatą i potrafi jak nikt czarować swoistą osobowością

Lata 50 i 60 to moja młodość, więc najpiękniejszy okres w moim potarganym historią życiu. Do tych lat powracam w wierszach, do nich często się uśmiecham. Czasami mi szkoda tego, co przeszło obok mnie, na co nie zwracałem należytej uwagi i szkoda kolegów, którzy wcześniej odeszli. Żal wszystkiego, co bezpowrotnie minęło, a najbardziej szkoda, że nie odsunięto od władzy komuny, której wszędzie dzisiaj pełno, choć mówi się, że jest inaczej. Pozostały układy jałtańskie i te nowe zawarte w Magdalence i Bóg jedyny wie gdzie jeszcze. Wszystko jednak zgodne jest z kalendarzem sporządzonym przy tym nieszczęsnym meblu. Szkoda, że propaganda przetrwała tyle lat i wciąż się rozwija, to dzięki niej nic nie wiemy, albo zbyt mało, by mieć własne zdanie. Powtarzamy zasłyszane bajki, którymi się karmi świat. Wierzymy w rzetelne wybory i słowa rzucane na wiatr. XX wiek zmienił wiele, ale nie w polityce, jej nie zmieniły nawet wieki. Już Horacy mówił: „ za wszystkie głupstwa królów płacą ich narody” Czy można dodać coś mądrzejszego?

Powróćmy do lat powojennych: kołchozy w Polsce, kobiety traktorzystki, murarskie piątki składające się nierzadko z kobiet i te niesamowite rekordy. Tysiące cegieł dziennie, rosły mury na chwałę Lenina i innych bożków tamtych czasów. Odbudowywano powojenne zgliszcza, rosła stolica i inne miasta.

W Ameryce powstaje park rozrywki Disneyland: w Rosji króluje Lenin i Tiereszkowa, w USA James Dean i myszka Miki. Rywalizacja wschodu z zachodem nie ma końca, zimna wojna pozwala się wszystkim zbroić równo. Demonstracja sił przy wszystkich świątecznych okazjach.
By przodować w tym niesamowitym wyścigu wykreowano nowy symbol seksu - blondynka Marlin Monero.

Lata mojej młodości to najwspanialsze nasze zespoły: Czerwone gitary, Trubadurzy, No To Co, Alibabki i wiele więcej. Śpiewały dla nas Karin Stanek, Kasia Sobczyk, Irena Santor, Halina Kunicka, Ewa Demarczyk, Stan Borys, Czesław Niemen, Jacek Lech, Edward Hulewicz, Maryla Rodowicz, Urszula Sipińska i inne znakomitości. Jednym się udało koncertować do dzisiaj jedni odeszli na rentę drudzy na Wysokości. Kto miał dobry głos i niezłe układy, śpiewał wszystkim mocarzom – dawał sobie rady

Lata 60 to wyścig w przestrzeni kosmicznej: Jurij Gagarin, Neil Armstrong, do dzisiaj jest niejasne, kto był pierwszy. To zależy od siły propagandy, moim zdaniem obaj mają zrobione zdjęcia na pustyni, a najdalej w przestrzeni byli w sklepie spożywczym. Spotkałem się z rozmaitą techniką na tym globie i niekiedy się wydaje, że jesteśmy tuż za średniowieczem. Gdybym pisał to, co widziałem, ale ja piszę o tym, o czym wszyscy słyszeliśmy.

Zespołu The Beatles nigdy nie widziałem, ale wierzę na słowo, iż takowy istniał. Śpiewanie nigdy nie było wielkim wyczynem, to kwestia głosu i w dużej mierze poparcia. Ten zespół miał jedno i drugie i choć się rozproszył po świecie, to jednak istniał długo i cieszył się wielką popularnością. W istocie był taki zespół i taka moda, sam nosiłem długie włosy i słuchałem ich piosenek, które przetrwały długie lata. Zatem musiały być dobre. Chłopcy z Rivelpoolu stali się żywą legendą, a ich muzyka do dzisiaj brzmi w naszych uszach.

Wspomniany mur berliński zaczęto wznosić w 61 roku, właśnie wtedy Niemcy wschodnie zorientowali się, że po drugiej stronie żyje się lepiej…


Dwa lata później zamordowano w Dallas Johna Kennedy’go. Do dzisiaj nie wiemy dokładnie jak to się stało, zbyt szybko pozbyto się zamachowców. Wszystko, co szyte grubą nicią jest brzydkie, ale wyjątkowo mocne.

W latach 70 na tronie usiadł Gierek i dzierżył berło prawie dekadę. Moim zdaniem to, co wybudował jest jedynym (powojennym) dziełem gospodarczym, które przetrwało do dzisiaj. Wszystko to, co pozostawił po sobie nadaje się dzisiaj do remontu, wszystko niestety się starzeje razem z nami. Zaręczam, że nikt przed nim, ani po nim więcej nie zwojował. Dał pracę ludziom i choć nie zarabiano kokosów, nikt po śmietnikach (jak to ma miejsce obecnie) nie chodził. W porównaniu z dniem dzisiejszym i wykonanymi wtedy inwestycjami dług gierkowski był minimalny. Dzisiaj sprzedano tamte fabryki, pieniądze poszły w las, a zadłużenie przekroczyło marzenia o jego spłacie. Narzekamy na Gierka, ale większość z nas otrzymała mieszkania za parę groszy i do dzisiaj je użytkuje. Proszę mi dać choć jeden przykład, co dały ludziom tak liczne rządy następujące po Gierku. Odpowiem za wszystkich – nic! Wielu z nas w latach 70 tych pracowało na zagranicznych kontraktach min. w Iraku, Iranie, na Węgrzech, w Czechosłowacji i w wielu innych miejscach na świecie. Naprawdę ludziom żyło się lepiej, a dzisiaj! Nie tęsknię za komuną, to właśnie za panowania Gomułki wyrzucono nas z własnego domu. Za sprawą komuny tułam się jak galernik.

Myślę, że kontrowersyjne puste półki były rozgrywką partii pozwalającą zmienić sekretarza i wziąć za mordę troszkę luzacki lud, co Jaruzelskiemu chwilowo się udało. Magazyny były pełne, produkcja szła na całą parę, a sklepy świeciły pustką. Takich prowokacji do niezadowolenia, zniszczenia, pokazania ludziom kto tu rządzi! historia zna więcej, np. sztuczny głód na Ukrainie (21 do 47 trzy klęski głodowe to 10 mil. ofiar), choć nie tylko. To właśnie pod koniec panowania Gomułki (rok 70) podniesiono ceny, by sztucznie uzupełnić pustki, uzdrowić zdruzgotany rynek i zachwianą gospodarkę.

Narzekamy z przekory, wielu z nas ma gorzej w Ameryce, ale udaje, że im się powiodło. Taki jest już człowiek.
Zawsze rozkradano produkty, ale na miłość! teraz sprzedaje się stały majątek w postaci wszystkiego, co zbudowano przez lata. Żaden rząd nie potrafił zatrzymać tego procederu, tłumacząc, że ciągle ktoś im przeszkadzał. Nie ma róży bez ognia i nie ma sukcesu bez ryzyka. A nam tutaj żyje się łatwiej?

Lata 70- te otworzyły okno na świat, który był ciągle dla nas tajemnicą. Do głosu dochodzili młodzi ludzie, stary aparat wygasał, chociaż i dzisiaj „starcy polityczni” potrafią doradzać.

W telewizji pojawił się przygarbiony detektyw Columbo i „długowłosy” Kojak, a nawet reklamujące nienaganne fryzury Aniołki Charciego. Ekranem zatrząsł Muppet Show (Jimiego Hensona). Pojawili się Hippisi (dzieci kwiatów) protestujący przeciwko wietnamskiej wojnie, uwielbiający muzykę rockową i narkotyki.
Zespół Boney M prezentował nowy gatunek muzyki Disco, otwierano dyskoteki, a pierwszym filmem tego typu był powstały w roku 1977 (z J.Travoltą) „Gorączka sobotniej nocy”

Najważniejszym jednak wydarzeniem tamtych lat był wybór na Stolicę Piotrową kardynała Karola Wojtyłę. Przyjął On imię Jan Paweł II. To zapoczątkowało nową rekonstrukcję świata. W Polsce Prymas Stefan Wyszyński i księża zaczęli żywo angażować się w działalność opozycyjną wobec twardej władzy ludowej. Pielgrzymki Papieża do ojczyzny w dużej mierze przyczyniły się do robotniczego zrywu. To dzięki naszemu rodakowi świat nauczył się pokazywać na mapie mały skrawek ziemi o nazwie Polska. Nie każdy potrafił zmienić świat, naszemu papieżowi to się w zupełności udało.

Następna ciekawą dekadą XX wieku są lata 80 do 90 tych – to niesamowity wstrząs polityczny. Fala strajków robotniczych przewróciła do góry nogami nasz kraj, przynajmniej wtedy tak się wydawało. Dzisiaj widzimy ilu było zdrajców śród rzekomych robotników i gdyby nie oni świat dzisiaj byłby zupełnie inny. Najmniej z tamtych czasów zyskali ci, którzy najwięcej zrobili i wycierpieli. Choćby wymienić panią śp.Walentynowicz, p. Gwizdów, śp.ks. Jankowskiego i wielu innych świeckich i duchownych, których już nie ma wśród nas.
Kto skorzystał najwięcej z lat solidarnościowych nie muszę wymieniać, to nad wyraz jasne. Przewróciliśmy świat tylko po to, by być nim przytłoczonym. Byliśmy pierwsi, zostaliśmy na samym końcu, niemal pod każdym względem. Zbyt wielka i źle pojmowana demokracja zrujnowała prawie cały świat, a zapowiadało się tak dobrze.

Lata 80 –te to rzekomy upadek komunizmu w Środkowej Europie, rzekomy, bo prawdziwie ten system nigdy nie upadł, a przynajmniej jego liderzy w jakiś sposób nadal kierują państwami. Wałęsa „wygonił” ruskie wojska, które teraz każe nam kochać. Wszystko to było tak pokrętne i przygotowane przez stołowych sprzedawczyków, że trudno w cokolwiek uwierzyć. Cały ten sztuczny rozpad zaplanowali możni tego świata. Trzeba było przesunąć niektóre granice, utworzyć nowe państwa, zburzyć dotychczasowy ład, który się chwiał. Ta reanimacja pozwoliła ukryć znienawidzony system i zamrozić chwilowo jego wartości. Kosmetyki polityczne stosuje się dość często, by uniknąć gniewu ludu. W 80 roku zarejestrowano Związek Zawodowy Solidarność z Lechem Wałęsą na czele. Jakie były jego losy i układy wszyscy wiemy.

Za upadkiem komunizmu zaczęły się sypać jego symbole. W 1989 roku runął mur berliński, a zjednoczenie Niemiec nastąpiło 1990 roku. Jednych rozrywało, drudzy się łączyli zgodnie z hasłem „proletariusze wszystkich krajów łączcie się” Potęga Niemiec się podwoiła, małość innych zmalała. Lata osiemdziesiąte, to nie tylko koszmarna i obrzydliwa polityka, to również dalsze lata rozwoju. Na rynku pokazały się magnetofony kasetowe, walkmany, płyty CD, nawet komputery osobiste i telefony komórkowe (wielkości komórki) Na Węgrzech architekt E. Rubik wymyślił logiczną kostkę zwaną jego imieniem. Układaliśmy ją wszyscy młodzi jak i starzy.

Amerykę podbił Michael Jackson z małego miasteczka Gary w stanie Indiana, szalała grupa Pink Floyd, śpiewała kontrowersyjna Madonna. Polska rozbrzmiewała muzyką: Budki Suflera, Lombard, Kombi, Lady Pank, Maanam, Perfekt. Niektórzy z wymienionych koncertują do dnia dzisiejszego.

Wydarzeniem tamtych lat były zaślubiny księcia Karola z lady Dianą Spencer, nie była to wielka miłość, lecz ceremonia wielce nagłośniona z udziałem 3,5 tysiąca gości. Dalsze losy tej pary poznał cały świat, lecz tajemnica śmierci księżnej (1997r.) błąka się ulicami zamglonego Londynu. Mgła jest dobra przesłoną, w niej każdy może się zgubić, nawet zabłąkana śmierć.

Wielka katastrofa na Ukrainie – reaktor jądrowy puścił w szwach pozostawiając po sobie związki radioaktywne, które rozeszły się po kościach świata. Mówi się o 30 ofiarach, ale prawdę można przeczytać tylko w” prawdzie” Każdy ma swoją tajemnicę, więc pytania zbędne.

Świat pędził do przodu. Kapitalizm zawładnął Polską, stwarzaliśmy nową Amerykę. Lata 90 te otworzyły nowe okno na świat. Internet spowodował, iż połączenie ze światem nie stanowi dzisiaj już żadnego problemu. Pojawiły się nowe mikroprocesory, aparaty i kamery cyfrowe, laptopy, odtwarzacze MP -3, DVD, monitory LCD, satelitarna nawigacja. Ale to wszystko nie dlatego, że Wałęsa został prezydentem. Uważam ten proceder za największy błąd, który spowodował powrót do komuny.

Każda dekada miała swoje dobre i złe strony. Wiek XX to niewyobrażalny postęp techniczny, który dotąd nie miał miejsca. Niektórzy mówią, że ów wiek był najkrótszym z wieków, wszak zaczął się w jego drugiej dekadzie, a zakończył dekadę przed jego końcem. To wiek gdzie wynalazki nie kazały na siebie długo czekać, to postęp nie mający końca.

Dziesięć lat temu weszliśmy w pierwszą dekadę XXI wieku, która zaczęła się dość feralnie. Zamach na WTC w Nowym Jorku, owiany w wiele tajemnic i niejasności. Powstało o nim kilka filmów i wiele ciekawych publikacji mówiących o niezgodności zdarzeń. Pospieszne śledztwo i usunięcie gruzów zabrało ze sobą wiele tajemnic. Wywołane propagandą wojny przyniosły tyleż samo nieszczęścia światu, a co najważniejsze zmazało dobre imię Ameryki w świecie.

Pięć lat temu odszedł wielki obrońca prawdy i nauczyciel dobra Jan Paweł II. Jego śmierć zatrzęsła kulą ziemską, odszedł człowiek, który jednakowo kochał wszystkich. To jedyna osoba (moim zdaniem), której można śmiało nadać przydomek Wielki. Nikt dotychczas, no! ( może Matka Teresa z Kalkuty) na to nie zasłużył.

Wiek XXI przyniósł Ameryce czarnoskórego prezydenta, który jakoś zapomniał o swoich cudownych obietnicach, a może ktoś mu na to nie pozwala. Nowy wiek przyniósł światu kryzys, o jakim najstarsi Indianie dawno zapomnieli, ale rozmnożył tym samym milionerów. Bieda idzie w parze z bogactwem: czym więcej bogatych tym więcej biednych, coś za coś. Trzeba jednym zabrać, by dać drugim. Tylko jeden procent na świecie nie wie, co zrobić z pieniędzmi. U schyłku pierwszej dekady nowego wieku należy zadać pytanie: ile nieszczęścia przyniósł ów okres?, ilu ludzi pozbawił pracy, a więc i dachu nad głową. W okresie tak wielkiej techniki ludzie mieszkają pod mostami, w namiotach, kątem u kogoś. Ile istnień ludzkich zabrały wymyślone przez zmanierowanych starców wojny? Tych pytań jest o wiele więcej. Najważniejszym jednak jest pytanie: kiedy będzie jawniej i sprawiedliwiej?

W Polsce zakończenie pierwszej dekady nowego stulecia okazało się fatalne. Powódź, która przyszła od samego Boga i tragedia smoleńska spowodowana ludzką ręką. Jedenaście dekad, które pokrótce opisałem daje nam skalę porównawczą. Zastanówmy się i przeanalizujmy czego było więcej? Czy ta technika nie przyczyniła się w dużej mierze do smutnych wydarzeń jakie spowodował dumny człowiek? Połowę z opisanego czasu to moje życie, które było nieprzewidywalne. Więcej w nim znaków zapytania niż odpowiedzi. Niecałe cztery dekady przeżyłem w komunizmie, przeszło dwie w kapitalizmie, to daje mi doskonałe porównanie. Ta wiedza pozwala określić wiele wątpliwości. Gdyby z tych dwóch wciąż niedołężnych ustrojów wybrać, co najlepsze - powstałby niezły nowy twór, który dawałby więcej sprawiedliwości i mniej biedy. Jeśli nie jest zasadne wzorowanie się na czymś, co się nigdy nie sprawdziło, należy szukać czegoś nowego. Człowiek wymyślił wiele w tak krótkim okresie, stać go więc i na takie posunięcie, ale nikt nie chce ulżyć zwyczajnemu człowiekowi. Globalizm walczy o to, by zmniejszyć liczebność ludzi, a mnie zachciało się polepszenia ich bytu. Od lat noszę okulary, co nie oznacza, że mniej widzę. Oglądam obrazy jakie maluje nam świat.
Maluje się tylko po to, by oszukać oczy – Michał Anioł.

Władysław Panasiuk

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

28 Kwietnia 1939 roku
Niemcy wypowiedziały ponownie pakt o nieagresji wobec Polski, zażądały zwrotu Gdańska.


28 Kwietnia 1947 roku
W Nowym Jorku odbyło się pierwsze nadzwyczajne posiedzenie ONZ.


Zobacz więcej