Niedziela 12 Maja 2024r. - 133 dz. roku,  Imieniny: Dominika, Pankracego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 16.03.07 - 15:03     Czytano: [2422]

Jeden Pan, jedna wiara

POMIĘDZY SOBORAMI – AD VOCEM ...

Przeczytałem doskonały tekst Pana Andrzeja Ruraż – Lipińskiego i postanowiłem również zabrać głos w sprawie, która i mnie boli. Kiedy jednak zacząłem się zastanawiać nad pierwszym zdaniem uświadomiłem sobie, że przecież nic nie stracił na aktualności mój tekst sprzed dwóch lat. Jest on umieszczony na mojej stronie internetowej, ale z uwagi na zdecydowanie większą popularność strony KWORUM, postanowiłem go opublikować tu właśnie, jako mój głos w sprawie ekumenizmu i innych posoborowych zmian. A nawiązując bezpośrednio do artykułu Pana Ruraż – Lipińskiego pozwolę sobie wyrazić obawę, że optymizm Autora zawarty w ostatnim zdaniu Jego tekstu wydaje się być jeszcze przedwczesny. Obym się mylił. Z wyrazami szacunku.

...........................................................



JEDEN PAN, JEDNA WIARA...

„Unus Dominus, una fides, unum baptisma;
Unus Deus et Pater omnium, qui est super omnes et per omnia et in omnibus nobis”.
(Ef 4, 5-6)

”Jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest.
Jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który panuje nad wszystkimi, działa przez wszystkich i jest we wszystkich nas”.


Niedawno przeprowadziłem się z rodziną do podwarszawskiej miejscowości. Pewnej styczniowej niedzieli poszliśmy z dziećmi do tutejszego kościoła, na popołudniową Mszę Świętą. Z zainteresowaniem wchodziłem do Świątyni ciekaw wystroju w tym szczególnym okresie, jakim jest druga niedziela po Świętach Bożego Narodzenia. Przed kościołem stała piękna szopka, sądziłem więc, że i wnętrze będzie zaskakiwało wystrojem. I rzeczywiście – było zaskakujące! Na centralnym niemal miejscu pyszniła się bowiem półtorametrowej wysokości, bijąca blaskiem złota ...menora!

Kiedy czytałem książkę Henryka Pająka „Nowotwory Watykanu” sądziłem, że przywoływane przez Autora przykłady profanacji miejsc świętych dla Polaka katolika są w Polsce czymś odległym. Myliłem się. Grozę budziły zamieszczone w książce zdjęcia kościoła p.w. św. Moniki w odległym jednak Paryżu, gdzie na pierwszym planie stoi właśnie menora, a za nią krzyż, do tego – przewrócony. Autor podpisał zdjęcie „symbol ekumenicznego dialogu z judaizmem”. W Chicago z kolei, w kościele p.w. św. Jana Kantego podłogę „zdobi” gwiazda Dawida. Jednak już w Polsce, w katedrze w Kołobrzegu nie ma w ogóle krzyża, jest oczywiście menora. Teraz doświadczyłem tego osobiście. I to za progiem mego domu!

Kiedy kilka dni później odwiedził nas z duszpasterską wizytą ksiądz z naszej obecnej parafii, zapytałem oczywiście co robi żydowski świecznik w katolickiej świątyni. Młody ksiądz sprawiał wrażenie spłoszonego, po dłuższej chwili odpowiedział, że menora stoi w kościele już 12 lat i umieścił ją tam poprzedni proboszcz. Teraz proboszcz się zmienił. Wyraziłem nadzieję, że zmieni się również wystrój Świątyni. Na moje pytanie czy ksiądz widział kiedykolwiek i w jakiejkolwiek synagodze krzyż usłyszałem, wyuczone zapewne w „postępowym” seminarium, odwołania do ekumenizmu. Wdałem się oczywiście w polemikę, ale ksiądz wkrótce nas pożegnał. Może nie bez znaczenia była moja deklaracja obrony Tradycji i pełnego uwielbienia dla Bractwa Świętego Piusa X?

A jeżeli mowa o Bractwie, założonym ponad 30 lat temu, 1 listopada 1970 roku, to muszę przyznać, że regularnie czytuję publikacje przez nie wydawane, przede wszystkim miesięcznik „Zawsze Wierni” i polecam gorąco wszystkim katolikom zatroskanym o przyszłość Kościoła. W żadnym innym piśmie Kościoła, a już na pewno w świeckim, nie ma tak żarliwej obrony Tradycji i żaden inny periodyk nie obnaża tak wyraźnie fałszywego pojęcia wiary i manipulacji całą religią. Problem wkraczania innych religii do naszego Kościoła jest już tak widoczny, że dostrzegać go zaczynają ludzie dotąd nie analizujący zmian systematycznie się w Nim dokonujących. Zmian postępujących nieustannie od czasów Soboru Watykańskiego II, nie tylko bez jakiegokolwiek sprzeciwu najwyższych władz Kościoła w Polsce, ale wręcz przez nie propagowanym i wdrażającym z niebywałą konsekwencją. Bractwo Św. Piusa X natomiast, broniąc Prawdy i Wiary narażone jest na bezwzględne ataki ze strony wszelkich „postępowych” i „politycznie poprawnych” „autorytetów”. Ma to niestety wyraźny związek ze zmianami dokonanymi na Soborze Watykańskim II i wynikającą z tego, trwającą już kilka dziesiątków lat polityką Kościoła. Przede wszystkim zaś z jednym z jej głównych elementów, jakim jest postępująca, wbrew naukom Kościoła Chrystusowego i religijnej logice, powszechna ekumenizacja. Przeciwstawianie się tym trendom w Kościele spotyka się z zajadłą reakcją „zjednoczonych sił natury”. Nie dotyczy to tylko tak wszechobecnej judaizacji, o której wspomniałem na początku, ale i wszelkich innych nurtów, które stanowią kolejne pułki rzucane do walki o dusze przez sprzedajnych najemników szatana. Wojna trwa od dawna, można by rzec, iż wchodzi w decydującą fazę. Co gorsze, dla większości społeczeństwa jest wciąż prawie niewidoczna, bo toczy się w łonie Kościoła, cicho, sprawnie i metodycznie.

W wydanym 2.12.1998 „Wyjaśnieniu w sprawie Bractwa Św. Piusa X” Kuria Metropolitalna w Krakowie (Kraków zawsze na posterunku !) udowadniając tezę, iż Bractwo działa przeciwko Kościołowi powołała się m. in. na Kanon 1365 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Kanon ów mówi: „Winny zakazanego uczestnictwa w rzeczach świętych ma być ukarany sprawiedliwą karą.”.

Wystarczyło zaledwie 30 lat od wprowadzenia Novus Ordo, by Mszę Trydencką nazwać „zakazanym uczestnictwem w rzeczach świętych”!

Odnosząc się do tego oskarżenia ks. Karl Stehlin, Dyrektor publikacji Bractwa, mówi:

„Ciekawe, że nie zastosowano tego kanonu wobec uczestników „spotkania w Asyżu” w roku 1986? Ciekawe, że prawosławnych, którzy znajdują się w schizmie od ponad 1000 lat, nazywa się dziś „Kościołem siostrzanym”, patriarcha Bartłomiej odprawia nabożeństwo prawosławne w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze, a „umowa z Balamand” z 1993 r. zakazuje nawracania na katolicyzm? Do tego wmawia się Bractwu, iż jest przeciwko Papieżowi, podczas gdy prawosławie w ogóle nie uznaje dogmatu nieomylności Papieża!”

Prawosławni, to ci chrześcijanie, którzy na wskutek schizmy Focjusza w 863 r. i Cerulariusza w 1054 r. odłączyli się od Kościoła katolickiego. Schizma jest przeciwstawieniem się hierarchii ustanowionej przez Boga, głównie przeciw Biskupowi Rzymu. Jako taka jest więc grzechem śmiertelnym. Kościół prawosławny obejmuje różne organizacje lecz „kościołem matką” jest Patriarchat Konstantynopola. Według prawosławia Duch Święty nie pochodzi od Ojca i Syna Bożego, a tylko od Ojca. Jest to w oczach licznych teologów dowód na to, iż w związku z tym prawosławie jest nie tylko schizmą, ale wręcz schizmą połączoną z herezją. Według definicji papieża Bonifacego VIII (Unam Sanctam, 1302) nikt przynależący do schizmy nie może osiągnąć zbawienia. Dlatego też Kościół katolicki starał się zawsze dusze schizmatyków nawracać. Z tego to powodu powołano do życia Wschodnie Kościoły Katolickie, tzw. unickie, które uznały zwierzchność Rzymu przyjmując wyznanie wiary katolickiej. XVII Sobór Powszechny we Florencji (1438 – 1445) umożliwił również Grekom powrót do Kościoła katolickiego. Dało to podstawy dla Unii Brzeskiej (1595), dzięki której Rusini obrządku bizantyjskiego zamieszkujący wschodnie tereny Rzeczypospolitej uznali zwierzchnictwo Stolicy Apostolskiej. Jednak już w roku 1657 z rąk wyznawców prawosławia zginął polski jezuita, św. Andrzej Bobola. W poszukiwaniu sposobów nawrócenia schizmatyków Kościół zaczął z czasem odchodzić od „unionizmu” na rzecz modnego dziś ekumenizmu. I tak powstało Stowarzyszenie dla Zjednoczenia Chrześcijaństwa wyznające „teorię trzech odłamów”. Zakładała ona istnienie w Kościele Chrystusowym Kościoła Rzymskiego, schizmy Focjusza i herezji anglikańskiej. W roku 1864 Święte Officjum jednoznacznie tę teorię odrzuciło. Jednak ekumenizm już zaczął się rozlewać po Kościele katolickim. Święty Pius XI nie miał wątpliwości:

„Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego prawdziwego Kościoła, od którego niestety odpadli”.

Dziś zastąpiono poprzednie błędne teorie teorią nową, mówiącą, że Kościół Chrystusowy tworzą dwa kościoły – siostry, czyli Kościół Rzymski i kościół prawosławny. Teoria ta jest jawną rezygnacją z nawracania na prawdziwą wiarę. Co budzi niepokój, to akceptacja tego stanu rzeczy przez obecnego Papieża, który jest zdecydowanym orędownikiem ekumenizmu. (uwaga dotyczyła ówczesnej Głowy Kościoła - Jana Pawła II – przyp. smk). Międzynarodowa Komisja Wspólna ds. Dialogu Teologicznego między Kościołem Katolickim a Kościołem Prawosławnym doprowadziła do podpisania w roku 1993 deklaracji w Balamand, w Libanie. Jest to porozumienie „kościołów siostrzanych”, którego sygnatariuszem z Polski jest biskup Alfons Nossol.

Warto przyjrzeć się niektórym wyjątkom z owego porozumienia.

25. „Ponadto niezbędne poszanowanie wolności Chrześcijanina – jednego z najcenniejszych darów otrzymanych od Chrystusa – nie powinno stawać się okazją do podejmowania zadań duszpasterskich, które zakładałyby również udział wiernych z innych Kościołów, bez uprzednich konsultacji z pasterzami tych Kościołów. (...)”.

6. „ Podział między Kościołami Wschodu i Zachodu nigdy nie zniweczył pragnienia tej jedności, której chciał Chrystus. Sytuacja ta, sprzeczna z naturą Kościoła, stała się raczej dla wielu okazją dla głębszego uświadomienia sobie potrzeby osiągnięcia jedności, rozumianej jako wierność przykazaniu Pańskiemu”.

31. „Należy tu przypomnieć upomnienie skierowane przez św. Pawła do Koryntian (...), aby chrześcijanie rozwiązywali swoje problemy na drodze braterskiego dialogu (...)”.


Znana z wszystkich przewrotów dokonywanych w ciągu ostatnich kilkuset lat dyżurna zasada – magnes, zasada – klucz - Wolność, równość, braterstwo?

Istota tego porozumienia zawiera się w zdaniu zawartym w punkcie 22.:

„ (...) Aktywność Kościoła katolickiego odrzuca dążenie do ekspansji kosztem Kościoła prawosławnego. (...)”.

Porozumienie w swym upokarzającym dla doktryny wiary charakterze idzie w punkcie 28. dalej: „ (...) czasem wiara ta wymaga, aby ułatwić innemu Kościołowi celebracje liturgiczne poprzez oddanie mu do dyspozycji własnej świątyni za obopólną zgodą, tak aby można było sprawować o różnych porach różne ceremonie w tym samym budynku”.

Już niedługo więc może się okazać, że świątynie katolickie przekształcą się samoistnie w zbory prawosławne, bo w imię porozumień i "„poprawności politycznej” nie sposób będzie odmówić chętnym wspólnej modlitwy o dowolnej porze.

Wyjątkowo niebezpieczne jest to w zderzeniu z zapisem punktu 31.: „(...) Apostoł radzi, aby chrześcijanie rozwiązywali swoje problemy na drodze braterskiego dialogu, unikając odwoływania się do interwencji władz świeckich podczas konfliktów nurtujących Kościoły lub wspólnoty lokalne. Odnosi się to szczególnie do posiadania lub zwrotu własności kościelnej. Rozwiązania tych problemów winny uwzględniać nie tylko poprzedni stan prawny lub opierać się wyłącznie na ogólnych zasadach prawnych, lecz również powinny brać pod uwagę złożoność obecnej sytuacji i lokalnych uwarunkowań”.

Ciekawie brzmi również punkt 29.:

(...) w celu uniknięcia nieporozumień oraz wypracowania wzajemnego zaufania pomiędzy naszymi Kościołami, nieodzowne stają się konsultacje między katolickimi a prawosławnymi biskupami tego samego terytorium przed ewentualnym wprowadzeniem w życie katolickich programów duszpasterskich, które pociągałyby za sobą utworzenie nowych struktur na terenach, które tradycyjnie podlegały jurysdykcji Kościoła prawosławnego. (...)”.

To już nie jest nawet braterstwo. To zdecydowane oddawanie pola! Jakie to są tradycyjnie podległe kościołowi prawosławnemu tereny? Zapisy w tym dokumencie są właściwie jednostronnym ciągiem ustępstw ze strony Kościoła katolickiego.

Oddawanie pola na znacznie istotniejszym obszarze zwiastuje punkt 30.:

„ W celu przygotowania podłoża dla przyszłych stosunków między naszymi Kościołami, przechodząc ponad nieaktualną eklezjologią powrotu do Kościoła katolickiego, która związana jest z problemami będącymi przedmiotem niniejszego dokumentu, specjalną uwagę zwróci się na formację przyszłych księży oraz wszystkich innych osób które w jakikolwiek sposób będą uczestniczyć w działalności apostolskiej na terenach należących tradycyjnie do drugiego Kościoła (...)”.

Kościół katolicki podpisuje się pod stwierdzeniem, że dla jakichś przyszłych stosunków rezygnuje z dogmatu jedynego prawdziwego Kościoła. Rezygnuje z nawracania w sposób otwarty i nieskrępowany!

Mało tego, w dalszej części owego punktu autorytetem swoim uwiarygodnia tę tezę o braku aktualności swego posłannictwa przyznając : „ (...) Przede wszystkim każdy powinien być poinformowany o sukcesji apostolskiej drugiego Kościoła oraz o autentyczności jego życia sakramentalnego (...)”.

Czy aż tak zmieniło się znaczenie słowa „ewangelizacja”?

Dalej czytamy: „ (...) Należy zapewnić przekazywanie rzetelnej i wyczerpującej wiedzy historycznej nastawionej na taką historiografię obu Kościołów, co do której panuje zgoda po obu stronach. W ten sposób usunie się uprzedzenia oraz uniknie się wykorzystywania historii w celach polemicznych. Przyczyni się to do ukształtowania świadomości, że winy za podział leżą po obu stronach, pozostawiając po obu stronach głębokie rany”.

A więc mój Kościół mówi mi, że rzetelna wiedza historyczna, to ta, co do której panuje zgoda?! W ten sposób pojmowana dzisiejsza wojna w Iraku nie ma prawa nigdy znaleźć się w opracowaniach historycznych, podobnie jak wojna w Czeczenii i wielu innych miejscach świata! Relatywizm moralny w najczystszej postaci uświęcony powagą Kościoła? A winy za podział są obopólne? Jak ma się do tego krwawa historia wschodnich terenów Polski? Czy naprawdę wina za eksterminacje polskich rodzin leży po obu stronach? Po raz kolejny przebaczamy i prosimy o przebaczenie?

Poniżej kilka informacji zamieszczonych w „Zawsze Wierni”, których czytelnik próżno by szukał w ogólnie dostępnych pismach, a które rzucają światło na kierunek, w jakim zmierza Kościół katolicki. Przedstawione cytaty pochodzą zarówno sprzed lat pięciu, jak i z roku ubiegłego. Są niestety ciągle aktualne i przerażające w swej wymowie.

KARD. GLEMP REALIZATOREM UMOWY Z BALAMAND?

Podczas czerwcowej wizyty w Rosji, w Petersburgu, Prymas Polski kard. Józef Glemp sprzeciwił się kategorycznie nawracaniu prawosławnych na katolicyzm. Komentując zarzuty prawosławnych wobec niektórych księży katolickich, którzy próbują nawracać wschodnich schizmatyków, Prymas powiedział: „Niektórzy hierarchowie mają zastrzeżenia, no lękając się prozelityzmu, czyli przeciągania na stronę, tego my nie chcemy”.

(Telewizyjne „Wiadomości”, program I, TVP) Za ZW nr23/1998.

WATYKAN WZYWA HINDUSÓW DO WSPÓŁPRACY

Stolica Apostolska wezwała swych wiernych i wyznawców hinduizmu do współpracy w zwalczaniu wojen, terroryzmu, niesprawiedliwości i ubóstwa. W ogłoszonym 23 września br. specjalnym orędziu z okazji hinduskiego święta Diwali kard. Francis Arinze, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, z uznaniem wyraził się o coraz lepszych stosunkach między obiema religiami. Kardynał napisał, że współpraca chrześcijan i hindusów mogłaby „dać ludzkości nową nadzieję”. „Jest wielkim wyzwaniem, aby obie religie w swej różnorodności wzajemnie się akceptowały i tolerowały” – czytamy w przesłaniu. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego (przed reformą Kurii Rzymskiej w 1988 r. Sekretariatu dla Niechrześcijan) od wielu lat wysyła – w imieniu Kościoła katolickiego – orędzia do wyznawców głównych religii z okazji ich największych świąt: od ponad ćwierć wieku do muzułmanów na zakończenie miesiąca postu – ramadanu oraz od kilku lat do buddystów z okazji święta Vesakh i do hinduistów na święto Diwali. Jak dotychczas żadna z tych wspólnot wyznaniowych nie odpowiedziała podobnym listem czy innym dokumentem wobec katolików czy w ogóle chrześcijan z okazji ich głównych świąt. (KAI, 23.09.1998). Za ZW nr 24/1998.

DZIEŃ JUDAIZMU PO RAZ DRUGI

Przygotowania do obchodów drugiego Dnia Judaizmu, wydanie komentarzy do czytań biblijnych oraz otwarcie polskiej katedry na Uniwersytecie Jerozolimskim to główne tematy obrad Komitetu Episkopatu ds. Dialogu Z Judaizmem, 16 czerwca w Gnieźnie. Obradami komitetu kierował jego przewodniczący bp Stanisław Gądecki, członkowie komitetu zostali przyjęci przez metropolitę gnieźnieńskiego abp. Henryka Muszyńskiego.

(KAI, 17.06.1998) Za ZW nr 23/1998.

Dziś, w roku 2005 obchodzony jest już po raz ósmy! Rozgłośnie radiowe i telewizyjne informują o tym z radością, pomijając zupełnie inne o wiele istotniejsze dla katolików sprawy. W takich chwilach o Kościele polskojęzyczne media mówią nawet z nutą czułości.

MISJA KARD. KASPERA

Oficjalna delegacja watykańska na czele z kard. Walterem Kasperem przywiozła do Moskwy ikonę Matki Bożej Kazańskiej, którą w imieniu Jana Pawła II przekazała schizmatyckiemu „patriarsze” Aleksemu II. Wcześniej, podczas uroczystości pożegnania ikony w auli Pawła VI, papież powiedział: „Niech ten starożytny wizerunek Matki Bożej wyrazi wobec Jego Świątobliwości Aleksego II i Świętego Synodu Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej uczucia, jakie Następca Piotra żywi wobec nich i wobec powierzonych im wiernych. Niech wyraża jego szacunek dla wielkiej duchowej tradycji, której strzeże święty Kościół rosyjski. Niech mówi o pragnieniu i niezłomnym postanowieniu rzymskiego papieża, by kroczyć wraz z nimi drogą wzajemnego poznania i pojednania, by przybliżyć dzień tej pełnej jedności wierzących, o którą tak gorąco modlił się Pan Jezus”. Po przekazaniu ikony, które odbyło się w soborze Zaśnięcia Matki Bożej na Kremlu, kard. Kasper odprawił Mszę dziękczynną w moskiewskiej katedrze Niepokalanego Poczęcia. Uczestniczyli w niej m.in. kard. Teodor Mc Carrick, arcybiskupi Antoni Mennini i Tadeusz Kondrusiewicz oraz biskup Renat Boccardo. Przed powrotem do Rzymu kard. Kasper stwierdził: „Misja powiodła się bardzo dobrze. Myślę, że ta ikona będzie teraz nawet symbolem naszego ekumenicznego zaangażowania. Zgromadziła katolików i prawosławnych – sądzę więc, że przyczyni się do przyspieszenia dnia pełnej jedności”.


(opoka.org.pl, 25, 28, 30.08.2004)

Zbliża się 15 rocznica podpisania umowy z Balamand. Co wydarzyło się od tego czasu? Odbyły się z udziałem Głowy Kościoła katolickiego zloty młodzieży świata, obchody ekumeniczne w Indiach, Izraelu, na Górze Synaj, zjazd religii świata w Rzymie. Mogliśmy wielokrotnie oglądać Papieża modlącego się wspólnie z żydami, anglikanami, luteranami i hindusami...

W roku 2000 Kongregacja ds. Doktryny Wiary opublikowała deklarację „Dominus Iesus”, która pozornie wnosiła nadzieję na chęć naprawy dotychczasowych błędów powszechnego ekumenizmu.

Jak jednak wykazuje ks. Karl Stehlin :

„(...) należy przypomnieć, że obok Dominus Iesus pozostają w mocy deklaracje takie, jak np. deklaracja z Balamand i przede wszystkim watykańskie Dyrektorium dla stosowania zasad i norm ekumenizmu z 1993 roku.

Dyrektorium wprowadza ekumenizm we wszystkie dziedziny życia Kościoła i zachęca do licznych międzywyznaniowych praktyk, które poprzednio zostały potępione przez Kościół jako ciężkie grzechy przeciw Wierze.

Dyrektorium:

pozwala protestantom prowadzić czytania (oprócz Ewangelii) w świątyniach katolickich (nr 133);

zachęca do wspólnych „ćwiczeń duchownych” i „rekolekcji” (nr 114);

pozwala niekatolikom nauczać w seminariach (nr 81);

wymaga, aby dzieci były wychowywane w duchu ekumenizmu w szkołach (nr 68);

zachęca biskupów diecezjalnych, aby dawali niekatolikom do dyspozycji parafialne kościoły do sprawowania ich nabożeństw (nr 137);

promuje międzywyznaniowe nabożeństwa katolików i protestantów w świątyniach obu religii (nr 112);

zachęca do lektury wspólnie przez katolików i protestantów wydanego ekumenicznego Pisma Świętego (nr 185);

odwodzi katolików od prób nawracania niekatolików (nr 23, 79, 81, 125);

nawołuje katolików do „radowania się z łaski Bożej” obecnej także w protestantyzmie (nr 206);

zaleca budowanie kościołów, stanowiących wspólną własność katolików i protestantów (nr 138);

zaleca, aby w tych wspólnych kościołach Najświętszy Sakrament był umieszczony w osobnej kaplicy, aby „nie obrażać niewierzących” (nr 139)...

Jeśli Watykan pragnie naprawić błąd relatywistycznego pluralizmu, głoszącego, że „jedna religia jest równie dobra, jak każda inna”, (...) musi zabronić wszelkiej międzywyznaniowej kolaboracji (...).


Niech jedyną odpowiedzią na obecny stan rzeczy będzie, nadal aktualny, komentarz do słów listu Św. Pawła do Efezjan, umieszczonego na samym początku, a pisany przez ojca Korneliusza a Lapide SI w 1614 roku:

„Jedna jest wiara, która do Boga i do zbawienia nas prowadzi, a nie: wiele wiar. Jeden jest Pan, a nie wielu Panów. Całkowicie zatem błądzą i prowadzą do błędu i wiecznego zatracenia nasi Politycy i Wolnomyśliciele, którzy obiecują zbawienie swoim zwolennikom na równi tak w wierze Lutra, Kalwina, Mennona lub jakiejkolwiek innej, jak i w jedynej prawdziwej Katolickiej Rzymskiej wierze, jeśli tylko uznają Chrystusa za odkupiciela i żyją uczciwie. Z całą pewnością bowiem te wiary nie są jedną wiarą, ale wzajemnie bardzo różnią się od siebie. Natomiast Apostoł naucza, że jedna jest tylko wiara prawdziwa, która jest prostą drogą do zbawienia. Stąd wniosek, że wszystkie inne wiary odmienne od prawdziwej wiary, a nawet jej wprost przeciwne, nie są wiarą, ale wiarołomstwem, które nie prowadzi do nieba, ale do piekła.

* Wszelkie cytaty wyróżnione kursywą pochodzą z publikacji Bractwa Św. Piusa X – „Zawsze Wierni”.

Sławomir M. Kozak

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

12 Maja 1981 roku
Został zarejestrowany Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych Solidarność


12 Maja 1935 roku
Zmarł Józef Piłsudski polski polityk, działacz niepodległościowy, marszałek Polski (ur. 1867)


Zobacz więcej