Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 01.06.15 - 13:52     Czytano: [1563]

Matka! (Dorota Sidor)





Wszyscy gdzieś przecież Mamę mamy,
Czy to na ziemi, czy w niebie.
Dzisiaj jej wielki Hołd składamy,
Za życie, że trwała przy nas w potrzebie.

Nie ważne bowiem czy nas urodziła,
Ważne, że wychowała,
Swoją miłością nas otoczyła,
Nie jedną noc nie przespała.

Kochana Babciu-Mamą mi byłaś,
Zawsze już tak pozostanie,
Do swego domu mnie przyjęłaś,
Dziękuję Ci za wychowanie.

Ileż odwagi trzeba mieć w sobie,
By podjąć to wielkie wyzwanie,
Wychować dzieci na dobrych ludzi,
Wykonać tak ważne Zadanie.

Ty potrafiłaś udźwignąć ciężar,
Babciu – Mateńko kochana,
Miałaś odwagę, byłaś potęgą,
Twa praca wykonana.

Choć już Cię nie ma tutaj na ziemi,
Potrzebna jesteś w niebie,
Za Twoją troskę i poświęcenie,
Nasz Pan Cię przyjmie do siebie.









Dorota Sidor


Wersja do druku

Hania Piatek - 10.07.15 14:08
Dziękuję Wam kochani za słowa otuchy i pocieszenia. Piękny wiersz P. Agamemnonie, łzy same poleciały na klawiaturę. Pozdrawiam serdecznie

Dorota Sidor - 27.06.15 9:01
Drogie Panie .
Pani Bożenko i Pani Haniu.
Bardzo Dziękuje za tak miłe słowa i uznanie.
Moje losy tak się potoczyły , że mnie i moje rodzeństwo wychowali nasi kochani Dziadkowie . Dlatego zawsze będą dla mnie rodzicami . Wiem jak boli taka strata i w tym miejscu chcę złożyć Pani Hani moje najszczersze kondolencje z powodu śmierci Mamy .
Bardzo gorąco wszystkich Państwa pozdrawiam .
Dorota.

Agamemnon - 24.06.15 11:10
Pani Haniu
Odejścia są bolesne, bardzo bolesne.




egzystencja i konieczność


za czułe słowa i za radość ramion
płomień wdzięczności niech będzie przy tobie
i pocałunek na perłowej skroni
na wieczność składam i na twych stopach
i na twych dłoniach - mamo

to tylko kwestią jest szeregu godzin
konieczność nie toczy sporu z czasem
gdy czas jest funkcją skończoną
gdy czas jest funkcją narodzin
niebawem znów spotkam się z tobą
i dotknę ustami twych skroni


Agamemnon

Bożena Zylla - 23.06.15 22:20
Droga Pani Dorotko,
cudownie oddała Pani w swoim wierszu miłość jaką darzymy
nasze ukochane mamusie oraz matczyne poświęcenie dla dzieci.
Czasami spełniają tę rolę babcie , czy inne osoby ,ale i ich miłość
to najpiękniejszy dar w życiu wychowywanych przez nie dzieci.
Pozdrawiam bardzo cieplutko
Bożena.

Hania - 23.06.15 14:00
Witam. Bardzo piękny wiersz. Tym dla mnie bliski, że 11 czerwca br. zmarła moja mama. Pani Dorotko serdecznie gratuluję i pozdrawiam ciepło.

Dorota Sidor - 04.06.15 10:31
Szanowni Panowie .
Panie Janku , Panie Agamemnonie , Panie Władysławie ;)
Serdecznie Dziękuję za celne uwagi i niezwykłe opowieści.
Panie Janku słusznie stwierdził Pan Agamemnon , że jest Pan Bohaterem .
Ja również tak uważam i wierzę w to , że opatrzność nad Panem czuwała.
Pan Władysław udzielił nam cennej wskazówki , iż Ateiści również są wierzącymi tyle , że dokładnie na odwrót.
Jest mi niezmiernie miło, że tak zacni Twórcy zaszczycili mnie swoją wizytą ;)
Dziękuję raz jeszcze i serdecznie Panów pozdrawiam ;)
Dorota .

Jan Orawicz - 04.06.15 1:16
Panie Agamemnon ja zapomniałem podać nazwe zakładu.
Jest to "Zachem Bydgoszcz". A że przeżyłem cud to wiem,
że był cudem,bo każde - tzw. płomienne wyfukniecie w reaktorze
materiału wybuchowego, kończy się nieuchronnym wybuchem,
ponieważ ogień pod pokrywa reaktora, bardzo szybko podnosi
temperature wybuchu wsadu. A ja biegłem na ratunek do tego
reaktora z odległości 45 metrów,ponieważ byłem przy pulpicie
wpisu danych operacyjnych na II fazie produkcji,która mieściła
się w tym samym wielkim budynku produkcyjnym. Jak do
dobiegłem na miejsce to już nie było moich kolegów chemików.
Zdązyli uciec za ziemny wał ochronny wokół budynku,który
swoją wysokościa przekraczał wysokość tego obiektu. Pod tym
wałem prowadziły wejściowe 2 główne krete korytarze do
obiektu produkcyjnego. Kręte,których zadaniem było
wyhamowana fali uderzeniowej w czasie ewentualnego
wybuchu. Tam na tej fabryce też inne niezwykłe zdarzenie,może kiedyś je opiszę . Pozdrawiam

Agamemnon - 03.06.15 21:49
Panie Janku! to bohaterstwo!

Jan Orawicz - 03.06.15 17:55
Witam poeto Władysławie za celne stwierdzenie, że ateiści
też sa wierzącymi,że Boga nie ma. Fajna sprawa! Uśmiałem
się z rana ! A śmiech to zdrowie. Pozdrawiam!!

wladyslaw - 03.06.15 4:00
Nie byłbym sobą gdybym nie wtrącił swoich pięciu groszy w dyskusję tak znakomitych komentatorów. Powiem tak: dla wierzącego nie potrzeba cudów, dla niedowiarków i one nie wystarczą. Ateiści też są osobami wierzącymi, wszak wierzą, że Bóg nie istnieje. Pozdrawiam serdecznie Panią i Panów.

Jan Orawicz - 03.06.15 0:54
Panie Agamemnon to tylko jest jedno z 6 niezwykłych
zdarzeń,które przeżyłem w dotychczasowym moim życiu.
Zawsze byłem i jestem daleki od bezkrytycznego patrzenia
na różne ciekawe zjawiska,które w życiu wystepują.
Chcę Panu krótko tu podac moje jedno z najwiekszych
niezwykłych przeżyć.Otóż pracujac w młodości w jednej
z polskich fabryk materiałów wybuchowych, uratowałem
w dużej części te fabryke przed zniszczeniem. Wtenczas
pracowałem w obsłudze aparatury produkujacej w
systemie periodycznym materiały wybuchowe,w tym
głownie TNT,czyli trotyl. Ta fabryka przeżyła 2 wybuchy.
Jeden w czasie wojny a drugi po wojnie. Trzeci wybuch
też by nastąpił,gdyby mi nie przyszedł z pomoca Bóg.
Pracując w nadzorze aparatury ostatniej,czyli 3 fazy
produkcji TNT,czyli silnego materiału wybuchowego
kruszącego, nagle jednego czerwcowego dnia nastąpiło
w jednym z reaktorów tej fazy tzw wyfuknięcie,czyli
pokazanie sie ozorów ognia ,które ukazały się w jednym
ze środkowego rzędu reaktorów,a było ich 6 dużych
kolosów.. W kilku sekundach obsługa tych reaktorów
zaczeła się ratować spontaniczną ucieczką w dookolny
las. Ja też raz tak uciekałem.Ale ,coś mi w środku
rzekło: :Nie uciekaj,ratuj siebie i obiekt." I wtedy nagle
chwyciłem wózek z butlami gaśniczymi CO2,
ładując ich zawartość do reaktora! Ukazywanie się ognia
w reaktorze zniknęło. Ale na wszelki wypadek jeszcze
przyciagnałem nastepny kołowy agregat gaśniczy.,
Ale był już nie potrzebny. Termometr pokazał prawidłową
temperaturę wsadu. Ja własnym czom nie wierzyłem,ze
żyję,bo wiedziałem jak się skończyła takie wyfukniecie
ognia z reaktora na tym samym obiekcie 3 lata wstecz.
Wtedy po takim obiekcie zostało jeziorko trupy,ranni itp.
Fachowcy chemicy i straż pożarna, po dokładnym zbadaniu
tej awarii orzekli,że to było nieprawdopodobne zdarzenie!
W nagrodę otrzymałem pochwałę na Uroczystej Konferencji
tego Kombinatu i 3OO zł nagrody. Gdybym był wtedy w ZMP,
to dostałbym wiecej pieniedzy i medale! Partyjni uciekli
z budynku, w mgnieniu oka!! A po wypadku mówili mi
półgebkiem: "Dobrze,że nie zwiałeś." Ten obiekt do dzisiaj
tam stoi,ale zamkniety na 4 pusty.A jeszcze 5 lat temu
koledzy mi podawali,że nasze TNT wygrało jakościowy
Konkurs miedzynarodowy na najwyższą jakość TNT,co
zacheciło speców z USA na zakup polskiego trotylu. I pewnie
teraz Polska kupuję amunicje, wypełniana tym materiałem
wybuchowym,ale nie własnej produkcji! Tak urządzono nasz
kraj w wydaniu II PRL. Tak też ginie kadra polskich fachowców
z wielu dziedzin naszej gospodarki. A Naród dalej w dużym
letargu. Serdecznie pozdrawiam!!

Dorota Sidor - 02.06.15 14:28
Szanowny Panie Agamemnonie . Dziękuję pięknie za odwiedziny przy moim wierszu .
Co prawda słowa skierowane były do Pana Jana ale odbieram to tak jakby również do mnie za co serdecznie Dziękuję i Gorąco Pana pozdrawiam ;)
Czuje sie zaszczycona Pana wizytą ;)
Bardzo się cieszę i raz jeszcze Dziękuję.
Dorota ;)

Dorota Sidor - 02.06.15 14:20
Drogi Panie Janku . Opisane przez Pana wydarzenie z przed lat jest świadectwem na to , że jest Pan otoczony miłością i opieką osoby a może nawet Anioła w postaci swojej Babci . To co Pan doświadczył przypomniało mi oglądany kilkakrotnie religijny film na google zatytuowany ; Spotkanie , polecam Panu i czytelnikom ten film . Nie będę zdradzać treści ale powiem , że warto go obejrzeć .
Oto link do tego wspaniałego przeżycia
http://swiatlopana.com/2236/spotkanie-the-encounter-film-religijny-napisy-lub-lektor-pl/
;
Jestem przekonana , że się Panu spodoba i jak Pan obejrzy to proszę dać mi znać czy miałam rację ;)
Serdecznie Panu Dziękuję za cudowne słowa pochwały i Gorąco Pana pozdrawiam .
Dorota ;)

Agamemnon - 02.06.15 12:12
Dziękuję Panie Janku za świadectwo.

Ateizm jest słaby intelektualnie, żeby nie powiedzieć, że jest to stan intelektualnego upadku. Jeśli jednak ktoś tak powie, to przyznam mu rację.
Książki ateistyczne oparte są na erystyce. Jeszcze nie udało mi się spotkać ateistę
w literaturze również, który by posługiwał się racjonalnym myśleniem.

http://www.ivrp.pl/viewtopic.php?t=15391

Jan Orawicz - 02.06.15 3:26
... Droga poetko, te prawde o naszych Drogich Rodzicach
zawarłaś w tym pięknym wierszu! To prawda nad prawdami,
że jak odchodzą od nas, ida do Nieba! Od dziecka w moim
zyciu Pan Bóg dał mi kilka jakby namacalnych znaków,że
On istnieje,a u Niego są nasi Rodzice. W tym obecnym
zateizowanym świecie podawać przeżyte osobiście dowody
na istnienie Boga,to jest narażanie się na ośmieszenie
przez niedowiarków. Ja wchodząc w młody wiek dałem
się kolegom skusić na poznawanie ateizmu z wiadomych
książek. Jak było tego już za wiele to jednego poranka,kiedy
zbierałem sie do mycia,nagle zjawila sie przedemną staruszka
w czarnej sukni i podniosła prawą reke w góre z palcem
wskazujacym mówic. Wnuczku mój ja naskarżę Twojemu
tacie,że ty czytasz bezbożne ksiażki. W tej postaci rozpoznałem
moją Kochana Babcię,która już 13 lat temu odeszła z Bozego
świata. Po tych słowach odwróciła sie do drzwi,które sie przed
Nią same otwierały, Z mego pokoiku do kuchni od kuchnia na holik
i na zewnatrz. Patrzyłem na to zjawisko zupełnie zdretwiały. Na
wydobycie z siebie słow pożegnalny dla Babci nie mogłem się
zdobyć. Za 2 dni zgłosił sie do mnie Tato i powiedział: "Przyśniła
mi się moja Mama,a twoja babcie i naskarżyła na ciebie,że
czytasz bezbożne plugastwa! I surowo kazał mi się zastanowić
nad tym ,co ja czytam!. Kiedy Ojcu opowiedziałem o tym niezwykłym
spotkaniu z Babcią to zbladł i nie mógł z siebie wydobyć słowa!
A ja te książki wrzuciłem do pieca. Często z rodzicami wspominałem
to niezwykłe wydarzenie.I mimo wielu lat,które upłyneły od tamtego
przeżycia, bardzo często to niezwykłe zjawisko powraca do mnie.
Serdecznie Pania pozdrawiam. życząc
dalszych pięknych wierszy.

Wszystkich komentarzy: (15)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

26 Kwietnia 1923 roku
Urodził się Andrzej Szczepkowski, polski aktor (zm. 1997)


26 Kwietnia 1848 roku
Wojska powstańcze w Wielkopolsce odmówiły demobilizacji.


Zobacz więcej