Niedziela 12 Maja 2024r. - 133 dz. roku,  Imieniny: Dominika, Pankracego

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 25.03.07 - 22:12     Czytano: [1654]

Łabędzi śpiew...

Łabędzi słyszałem śpiew.
Było to letnim wieczorem:
Przy bladym świetle miesiąca,
W pośrodku płaczących drzew,
Ponad przejrzystym jeziorem,
Stała wybladła i drżąca,
Łabędzi zawodząc śpiew.

Na cichej powierzchni fal
Łabędzie pieśni słuchały,
Myśląc, że jeden z ich grona
Przedśmiertny wylewa żal,
Gdyż ona, jak łabędź biały,
Co z pieśnią, zraniony, kona,
Śpiewała wśród cichych fal.

Dziś dla niej ostatni dzień,
W którym do śnieżnych słuchaczy
Swobodnie przemawiać może
Wśród serca gwałtownych drżeń,
I głosem śpiewnej rozpaczy
Płynąć po modrym jeziorze,
Żegnając ostatni dzień.

Gdyż jutro wykopią grób
Dziewiczej życia piosence,
Pogrzebią sen ideału:
Jutro nastąpi jej ślub,
I zwiążą na zawsze ręce,
Bez serc żywszego udziału
W małżeński położą grób.

Niemiły weźmie ją mąż -
Tak każą względy rodowe,
I domu wysokie związki -
Te słowa słyszała wciąż...
Więc poddać musiała głowę
Pod cierń mirtowej gałązki,
Pod łańcuch, co włoży mąż.

I musi, rzucając dom,
Pójść za nim, jak niewolnica,
Po stracie wszystkich swych marzeń
Ku ciemnym, nieznanym dniom,
Przywołać uśmiech na lica,
Gdy sama, pełna przerażeń,
Porzuca rodzinny dom.

I nie wie, jaki jej byt
Zgotuje ręka człowieka,
Którą ma ująć ze łzami;
Czy boleść, rozpacz, lub wstyd,
W ciemnej przyszłości ją czeka?
Czy białych skrzydeł nie splami
Ten nowy, posępny byt?

I nie wie, na jaki ląd
Obca ją wola popędzi...
Wie tylko, że bez miłości,
Bez pociech odejdzie stąd
I już wśród białych łabędzi
Nie stanie w dawnej czystości,
Na obcy stąpiwszy ląd.

Więc bólem dobyty śpiew
Rzuca, w łabędzia postawie,
Tej rzeszy słuchaczy bratniej
Spod wieńca płaczących drzew;
Ptaki słuchają ciekawie,
Bo wiedzą, że to ostatni,
Prawdziwy łabędzi śpiew!

(Łabędzi śpiew, Adam Asnyk)

.................................................

W ubiegłym tygodniu miała w Polsce miejsce konferencja ogólnopolska dotycząca rozwoju rodziny. W otwarciu udział brał Premier i Marszałek Sejmu. Premier otwierał konferencję mając za plecami tablicę z logo Prawa i Sprawiedliwości, przy którym widniał napis „Dotrzymujemy słowa”. Pod tym napisem pysznił się znaczek z napisem „Bezpieczna i szczęśliwa rodzina”. Premier powiedział, że w naszym kraju, a przede wszystkim w Europie, trwa spór. Spór o rodzinę. Powiedział również, że „chcemy podtrzymać rodzinę w jej tradycyjnych funkcjach”. Bardzo mnie to ucieszyło, bo pomyślałem, że wreszcie zacznie się coś dziać w tej materii. Bo skoro Premier osobiście wypowiedział te słowa, to znaczy, że odwrotu nie ma.

W chwilę później jednak moja nadzieja wystawiona została na ciężką próbę, bo usłyszałem, że „jest to kwestia rozwoju typu kultury, w którym żyjemy”, a to mi zabrzmiało jak wstęp do uchylenia małej furtki, po której przekroczeniu można będzie odrobinę zboczyć z głównej ścieżki. Bo przecież byłem przekonany, że określenie typu kultury, w którym żyjemy mamy już od dawna za sobą. I są w nim zawarte zdecydowanie i w sposób dogmatyczny elementy jego rozwoju. Między innymi właśnie poprzez wspieranie i rozwój rodziny. Starałem się zagłuszyć wątpliwości, bo pomyślałem , że Premier ma przecież prawo tłumaczyć wszystkim „ab ovo” i wkrótce będzie już tylko lepiej.

Jednak po kilku zaledwie sekundach miałem się przekonać, że coś z tą furtką jest na rzeczy, dowiedziałem się bowiem, iż „jest to kwestia trudna – państwo, władza ma na to wpływ dalece ograniczony”. Moja nadzieja i wiara w dobre chęci rządu legły z trzaskiem u mych stóp! Bo skoro władza ma na to wpływ ograniczony, to kto wesprze rodziny polskie? Może znowu wybór padnie na Kościół, ale przecież Kościół Polski miał, o czym zapewniano mnie i moich Rodaków, powołując się na autorytet Papieża Polaka, ewangelizować Europę po naszym do niej triumfalnym „wejściu”. Na razie w walce o dusze „europejczyków” prowadzi Francja, która już zasługuje na miano islamskiej awangardy w Europie. Jak więc nasz Kościół podoła?

Ale - myślę sobie - może jeszcze nie wszystko stracone? Może Premier ma jakąś wskazówkę? I doczekałem się. Z ust szefa rządu usłyszałem deklarację, może nie tej wagi, co podpisywana właśnie w Berlinie, ale jednak deklarację. Premier powiedział: „Chcemy aby polskie państwo, które dotąd tego nie czyniło zaczęło prowadzić politykę prorodzinną, zaczęło czynnie podtrzymywać polską rodzinę, we wszystkich jej pozytywnych funkcjach, także tej (...) dotyczącej przekazywania życia i wychowania dzieci”. Człowiek, okazuje się, uczy się do późnej starości. Byłem święcie dotąd przekonany, że przekazywanie życia i wychowanie dzieci są funkcjami dla rodziny podstawowymi. Okazuje się, że są zaledwie pozytywnymi. Nie dowiedziałem się, jakie są negatywne funkcje rodziny, bo w tej kwestii nie padło już ani jedno słowo. A szkoda ...

Że jakieś jednak są, to pewne, bo wkrótce smutek zadźwięczał w kolejnym zdaniu, a mała furteczka rozwarła się z hukiem na oścież, gdyż: „podjęliśmy w tej sprawie wstępne decyzje, niełatwe, bo polityka prorodzinna musi być wpisana w realia, w realia życia państwa, także w realia ekonomiczne”. Wkrótce Premier zakończył wystąpienie i oddalił się z konferencji dla innych, ważnych spraw. Myślę, że udał się pożegnać polski kontyngent stu żołnierzy odlatujący właśnie do Afganistanu lecz mogę się mylić, bo tamtej transmisji już nie miałem okazji obejrzeć.

Zastanawianie się nad całym tym wydarzeniem ubrałem w szatki niewielkiej kpiny, ale czyż to, co dzieje się w kwestii polityki prorodzinnej państwa nie jest kpiną wobec społeczeństwa polskiego? Kpiną wcale nie małą ...

Kiedy zmarła moja żona zostałem z sześcioletnią córką. ZUS co miesiąc wypłaca jej niewielką rentę. Kiedy po dwóch latach od tej tragedii założyłem nową rodzinę, moją wybranką została rozwiedziona matka dziewczynki, w podobnym, co moja córka wieku. Ona otrzymuje alimenty, w identycznej wysokości od ojca, z którym ma zresztą bliski i serdeczny kontakt. Kiedy zaczęliśmy się wspólnie z żoną rozliczać w Urzędzie Skarbowym, okazało się, że pieniądze mojej córki opodatkowuje fiskus, podczas gdy pieniądze mojej pasierbicy są z tego obowiązku zwolnione. Oboje z żoną pracujemy uzyskując podobne dochody. Zastanawiam się cały czas, czy jest moralne okradanie dziecka, któremu został tylko jeden biologiczny rodzic skoro jest możliwe odstąpienie od tego w przypadku dziecka mającego dwoje żyjących, zarabiających rodziców i dodatkowo człowieka, który łoży na jego wychowanie wypełniając obowiązki głowy nowej rodziny? Czy państwo wspiera w ten sposób rozwodników i ich dzieci czy karze wdowców i ich dzieci? Najwyższy czas zastanowić się i nad tym!

Wszystkie media podały, że w owej grupie żołnierzy lecących do Afganistanu są również żołnierze mający za sobą doświadczenie w innych misjach. To dobrze, to znaczy, że jakaś ich część wróci, jeśli oczywiście, obok wyszkolenia będzie im towarzyszyło szczęście. Czy będzie im towarzyszył Bóg? Tego nie wiem, dlatego piszę tylko o szczęściu. Bo jeśli kilku z nich zabraknie tego szczęścia, to parę rodzin trudno będzie „podtrzymać (...) w jej tradycyjnych funkcjach”. A kontyngent ma liczyć docelowo tysiąc osób. Bo „dotrzymujemy słowa”. Tylko komu? Szkoda, że polityka prorodzinna wpisana być musi w takie realia ekonomiczne, które każą żołnierzom Wojska Polskiego zabijać za pieniądze w obcym kraju. Lub dać się dla nich zabić.

A może prościej byłoby przeznaczyć na tę politykę owe 15%, które starał się wyśpiewać w naszym kraju podejmowany niedawno przez głowę państwa piosenkarz zaprzyjaźnionego państwa? I choć nie śpiewa już swoich kupletów, to przecież przybędą inni. Obawiam się jednak, że w końcu to nam przyjdzie zanucić...

I będzie to prawdziwie łabędzi śpiew...

Sławomir M. Kozak

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

12 Maja 1935 roku
Zmarł Józef Piłsudski polski polityk, działacz niepodległościowy, marszałek Polski (ur. 1867)


12 Maja 1983 roku
Milicja zatrzymała na Rynku Starego Miasta w Warszawie Grzegorza Przemyka, który dwa dni później zmarł w wyniku pobicia


Zobacz więcej