Sobota 27 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 19.02.18 - 23:09     Czytano: [1208]

W oczekiwaniu na „wiosnę naszą”


Wojna żydowska, która znienacka wybuchła potężnym klangorem i z szybkością płomienia objęła pół świata, zakończyła się nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Co to za różdżka i jaki czarodziej jej użył – tego nie wypada nawet dociekać, bo zatrącałoby to o teorie spiskowe, które, jak wiadomo, potępione są przez wszystkich mądrych, roztropnych i przyzwoitych, co to rozpoznają się po specyficznym zapachu. Ale chociaż teorie spiskowe są potępiane, to niepodobna nie zauważyć, że wojna żydowska zakończyła się nagle, jakby nożem uciął, chociaż żadna z przyczyn, które ją wywołały, przecież nie ustała. W amerykańskim Kongresie leży przecież projekt ustawy zarejestrowany w Izbie Reprezentantów pod numerem 1226, przeciwko któremu usiłuje lobbować Polonia Amerykańska. Klangor o wybuchu polskiego antysemityzmu, niewątpliwie był stronie żydowskiej potrzebny do neutralizowania tego polskiego lobbingu i po to został wywołany. Po drugie – Ministerstwo Sprawiedliwości nadal kombinuje, jakby tu zamarkować restytucję mienia, ale niczego Polakom nie zwrócić. W związku z tym pracami nowojorska Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego wystąpiła do warszawskiego Ministerstwa Sprawiedliwości z kalkulacją, z której wynika, iż roszczenia żydowskie wobec Polski przekraczają 300 miliardów dolarów! Z powodu 300 miliardów klangor powinien być głośniejszy i dłuższy, niż z powodu 65 miliardów – więc tym bardziej zagadkowe są przyczyny, dla których nie tylko nie jest głośniejszy, albo w ogóle ucichł - i to nie tylko po stronie żydowskiej, ale i polskiej – zarówno tej rządowej, jak i tej nierządnej, inspirowanej przez stare kiejkuty, potrafiące zmobilizować zarówno zwyczajnych konfidentów, poupychanych po rozmaitych KOD-ach, czy wśród „Obywateli RP”, ale i wśród gwiazd telewizji TVN, które od razu, jak na komendę, zaczęły ćwierkać z całkiem innego klucza. Ponieważ jesteśmy skazani na domysły, to skoro już jesteśmy skazani, to nie żałujmy sobie i domyślajmy się, ile tylko wlezie. Ja na przykład myślę sobie, że są dwie możliwości, które zresztą wcale się nie wykluczają. Po pierwsze – że prezydent Duda, rząd i Naczelnik Państwa, czyli prezes Jarosław Kaczyński, w sprawie „roszczeń” poczynili z Żydami jakieś ustalenia, które tylko wobec polskiej opinii publicznej mają aż do samego końca pozostać tajemnicą. Strona żydowska uznała, że nie ma co nadal rozjątrzać polskiej opinii, bo nigdy nie wiadomo, jakie demony mogą się z tego narodzić, zaś w ciszy można będzie Polaków sprawniej zoperować. Wreszcie – po drugie – że w momencie, gdy bezcenny Izrael tak się rozdokazywać w Syrii, nie ma co wywlekać przed światem wojenny zbrodni. Tisze jediesz, dalsze budiesz – powiadają Rosjanie, a te rosyjskie przysłowia z pewnością są w Izraelu znane.

Skoro tedy odgłosy wojny żydowskiej ucichły, rząd za pośrednictwem Centralnego Biura Antykorupcyjnego i niezależnej prokuratury, zabrał się za oskubywanie imperium Jana Kulczyka, który wprawdzie niby taktownie umarł, ale nie wiadomo, czy naprawdę, czy tylko po to, by dzięki tej oficjalnej nieobecności osiągnąć wyższą formę obecności, jaką cieszą się na przykład stare kiejkuty, czy izraelska broń jądrowa. Okazało się mianowicie, że autostrada wielkopolska jest najdroższa w Europie, a CIECH został sprzedany poniżej swojej wartości. Najwyraźniej proces repolonizacji gospodarki wkracza w etap jej renacjonalizacji, co byłoby zresztą całkowicie zgodne z ideałem prezesa Kaczyńskiego w postaci przedwojennej sanacji. Toteż w areszcie wydobywczym jęczy i szlocha niejaki Władysław S., który w czasach dobrego fartu nosił nazwisko „Serafin” , a obecnie ma chyba ponad 100 zarzutów, wśród których jest też „wyprowadzenie” ze SKOK Wołomin kilku milionów złotych. Warto dodać, że pieniądze bywały „wyprowadzane” nie tylko stamtąd, a nawet nie tylko z Amber Gold, w przypadku którego prokuratura wszczęła tak zwane „energiczne kroki” właśnie dopiero gdy pieniądze zostały już szczęśliwie „wyprowadzone” w nieznanym kierunku. Dzięki temu lepiej rozumiemy przyczyny, dla których ani w sprawie Amber Gold, ani w sprawie warszawskiej reprywatyzacji nie przesłuchano żadnego generała z WSI, ani nawet żadnego pułkownika. Ale jakże tu ich przesłuchiwać, skoro w Ministerstwie Obrony Narodowej, po tym, jak prezydent Duda, za milczącą zgodą Naczelnika Państwa, przyniósł starym kiejkutom na tacy głowę znienawidzonego ministra Macierewicza, trwa prawdziwa rzeź macierewiczątek, których miejsca zajmują faworyci starych kiejkutów, podobnie jak i w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, gdzie został wymieniony cały zarząd, a przecież nie jest to z pewnością ostatnie słowo?

Z drugiej strony rząd musi pokazać, że stoi na nieubłaganym gruncie praworządności, która nie ma żadnego względu na osoby. Toteż doszło do straszliwego świętokradztwa; o godzinie 6 rano policja wtargnęła do mieszkania legendarnego Władysława Frasyniuka i w kajdankach powiozła go do niezależnej prokuratury gwoli przesłuchania. Świat ze zgrozy wstrzymał oddech, a wstrząśnięty Kukuniek wyraził nadzieję, że znajdzie się pała na tego „karakana” - jak określił był samego Naczelnika Państwa. Legendarny Władysław Frasyniuk podobno „rozważa” , czy nie odwołać się do pomocy zagranicy, która z pewnością nie będzie słuchała belferskich opowieści o zasadzie równości obywateli wobec prawa – bo wprawdzie wszystkie zwierzęta są równe, ale wiadomo, że niektóre są jednak równiejsze od innych i legendarny Władysław Frasyniuk właśnie do tego gatunku się zalicza. Tak w każdym razie twierdzą naturaliści. Nawiasem mówiąc, zbrodnia legendarnego Władysława Frasyniuka polegała na usiłowaniu zablokowania procesji ku czci Lecha Kaczyńskiego podczas ubiegłorocznej, czerwcowej miesięcznicy smoleńskiej. Dla potrzeb tej procesji wynajęte zostało pół Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie, przeciwko czemu stare kiejkuty rzuciły swoje bojówki z KOD i „Obywateli RP”, a legendarny Władysław Frasyniuk się do nich podłączył. Czy dlatego, że chciał, czy dlatego, że musiał – o to mniejsza, chociaż wtedy właśnie był „lansowany” na płomiennego szermierza demokracji po sfajdaniu się pana Mateusza Kijowskiego. Po tamtym i obecnym, powtórnym męczeństwie, w szeregach obrońców demokracji z pewnością pojawi się kult legendarnego Władysława Frasyniuka, który – powiedzmy sobie szczerze – lepiej nadaje się na świątka, niż, dajmy na to, Lech Wałęsa, który chyba nawet nie zauważa, jak bardzo zużył się moralnie. Zatem w sytuacji, kiedy to Naczelnik Państwa postanowił wybudować na Placu Piłsudskiego pomnik bohaterów katastrofy smoleńskiej, tylko patrzeć, jak na przeciwległym krańcu rozległego placu pojawi się monument ku czci męczenników reżymu, personifikowany właśnie przez legendarnego.

Jest to tym bardziej wskazane, że postępująca w myśl leninowskich norm o „organizatorskiej funkcji prasy” Gazeta Wyborcza, zapowiada z wyprzedzeniem nazistowskie sabaty na Mazurach i międzynarodowe imprezy z okazji rocznicy urodzin Adolfa Hitlera. Nie trzeba chyba przypominać, że wspomniane sabaty zbiegną się w czasie z obchodami 50 rocznicy „wydarzeń marcowych” z 1968 roku, po których liczne zastępy Żydów, ongiś tworzących najtwardsze jądro komunistycznego aparatu terroru, mogło zaprezentować się za łatwowiernym Zachodzie w charakterze ofiar „polskiego antysemityzmu” . Jestem pewien, że stary grandziarz – współwłaściciel spółki „Agora” sypnął złotem i mazurskie sabaty „nazistów” będą zainscenizowane z większym przytupem, niż impreza nakręcona przez pana Roberta Kitela, a do przedstawienia na urodziny Hitlera zostaną zaangażowani aktorzy charakterystyczni. Już po tych zapowiedziach widać, że wiosna będzie „nasza” na tej samej zasadzie, jak w komunikacie, że „nasi wygrywają”. Jacy „nasi”? Ano, ci, co wygrywają! No to po co zawczasu marnować amunicję, kiedy przyda się na „wiosnę naszą” ?



Stanisław Michalkiewicz
18 lutego 2018 r.

Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza ukazuje się w każdym numerze tygodnika „Goniec” (Toronto, Kanada).

Wersja do druku

Lubomir - 20.02.18 10:48
Ostatnio odnotowano arabską 'wiosnę'. Do dzisiaj Arabowie nie mogą pozbierać się po tej politycznej porze roku. Odnajdują się w obozach uchodźców - na całym Bliskim i Środkowym Wschodzie. Podobnie jak tamtejsi chrześcijanie. Bezdomność i tułaczka stały się ich codziennością. Chroń Panie Boże narody i państwa przed fałszywymi 'wiosnami' i fałszywcami - rewolucjonistami.

Wszystkich komentarzy: (1)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

27 Kwietnia 1521 roku
Zmarł Ferdynand Magellan, żeglarz i odkrywca.


27 Kwietnia 1997 roku
Zmarł Piotr Skrzynecki, konferansjer kabaretu Piwnica pod Baranami


Zobacz więcej