Sobota 11 Maja 2024r. - 132 dz. roku,  Imieniny: Igi, Mamerta, Miry

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 09.06.07 - 13:43     Czytano: [1537]

STRAJK Z „WYBORCZĄ” W TLE

Nauczyciele ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, organizacji stanowiącej za komuny „pas transmisyjny” PZPR do dziatwy szkolnej oraz jeden z instrumentów zapewniających indoktrynację młodego pokolenia, zdecydowali, aby przy pomocy strajku wyłudzić od rządu pieniądze. „Gazeta Wyborcza” ogłosiła, że od 21 maja rusza tygodniowy „multimedialny cykl redakcyjny” pt. „Podwyżki 2007”. Na łamach tej gazety można było też niedawno wyczytać, jaka to ogromna rzesza zatrudnionych w Polsce dostała w tym roku podwyżki. Widać ZNP właściwie zrozumiało sugestię „Wyborczej” zachęcającej utrzymywane z budżetu państwa grupy zawodowe do upominania się o podwyżki i nuże żądać zwiększenia płac! W przeszłości było podobnie. Bohaterowie Panfiłowcy, którzy w 1941 roku bronili Moskwy, jak pisał propagandysta, właściwie zrozumieli rozkaz Stalina zakazujący wycofywania się i wszyscy zginęli walcząc z Niemcami.

Oczywiście celem ZNP, obok dokuczenia rządowi, jest wyłudzenie podwyżek oraz możliwość wcześniejszego przechodzenia przez nauczycieli na emerytury. Co ma być innego, skoro nie chce się pracować a mieć więcej pieniędzy? Szef ZNP Sławomir Broniarz biadolił, że nauczyciele mało zarabiają. Podał przykład, że stażysta otrzymuje 986 zł brutto, a nauczyciel dyplomowany po 25 latach pracy - 1720 zł. Jest w tym pewna racja, ale nie taka, jaką miał na myśli Broniarz. Gdy wprowadzano reformę szkolnictwa, wszyscy zatrudnieni w szkołach nauczyciele stali się nagle nauczycielami mianowanymi.

Szkoły płatne?
Efekt jest taki, że często nauczyciele o niskich kwalifikacjach, czy nawet nie znający się na przedmiocie, którego nauczają, zarabiają przyzwoite, jak na jakość wykonywanej pracy pieniądze, a do tego nie można ich zwolnić. A niejednokrotnie całkiem nieźle przygotowani do zawodu młodzi nauczyciele dostają po 900 zł, a jako stażystów, jeśli nie dostosują się do zasad ustanowionych przez rządzącą w szkole klikę, można ich po kilku miesiącach zwolnić. Skandal to rzeczywiście wysokość pensji, ale nie dlatego, że są niskie, ale ponieważ są tak wysokie. Ponad 1700 zł za 4 godziny dziennie przez 5 dni w tygodniu, do tego ponad dwa miesiące wakacji, ferie zimowe i święta. Powinni zarabiać nie więcej niż 986 zł!
Nie słyszałem o tym, żeby nauczyciele zwalniali się ze szkół. Niech odchodzą, na ich miejsca czekają nowi. Leżące w sekretariatach szkół sterty podań o przyjęcie do pracy, do czego sam się przyczyniłem, świadczą o tym, że można nawet obniżyć pensję nauczycielom. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zaprzestanie wydawania pieniędzy z budżetu na szkolnictwo. Chcesz uczyć się, to płać. Wreszcie zaczęłyby się liczyć kwalifikacje nauczyciela a nie sztuczne podziały na stażystów, kontraktowych, mianowanych i dyplomowanych, które nic nie mówią o umiejętnościach. Wtedy uczciwie o wysokości zarobków decydowałby rynek. Okazałoby się, że ci rzekomi fachowcy zarabiający 1700 zł niewiele potrafią i nikt nie chce, aby uczyli ich dzieci. Wiem, że jest to niemożliwe, bo rozwiązanie to byłoby nieeuropejskie, faszystowskie i byłby to zamach na demokrację.

Brakuje konkurencji
To chociaż niech władze wprowadzą minimum konkurencji. Jeśli na przykład nauczyciel biologii gotów jest pracować za 1000 zł i będzie dobrze wywiązywał się ze swych obowiązków, to wywalić tego, który zarabia 1700, a potrafi jedynie podyktować uczniom notatkę. Dzięki temu można uzyskać oszczędności. Albo po co dawać jednakowe pensje nauczycielom historii i na przykład języka angielskiego, skoro tych pierwszych jest nadmiar, a tych drugich w małych wiejskich szkołach brakuje? Wyższą pensję można byłoby dać nauczycielowi języka angielskiego - kosztem nauczyciela historii i może udałoby się wprowadzić w większej liczbie szkół niż dotychczas lekcje języka angielskiego.
(Podany przykład nie jest podyktowany niechęcią do nauczycieli historii. Sam mogę pracować jako nauczyciel historii, ale żadna szkoła nie chce mnie zatrudnić, mimo, że nie przyznałem się do pisania pracy doktorskiej. Najzwyczajniej wiem, jak wygląda sytuacja. Dodajmy do tego, że w wielu przypadkach zatrudnienie w szkole zależy po prostu od znajomości).
Za co płaci się nauczycielom? Gdy byłem na praktyce w szkole średniej, jedna z nauczycielek (będąca blisko emerytury) powiedziała, że naucza przedmiotu o nazwie statystyka, ale nie wie co to jest. Chciała, abym jej to wytłumaczył, co to jest ta tajemnicza statystyka. O tym, jak niska jest jakość nauczania w szkołach, świadczy liczba godzin korepetycji kupowanych przez uczniów. Wiadomo, o co chodzi. Korepetycje to nic innego, jak łapówka dla nauczyciela. Jacy nauczyciele - takie szkoły i odwrotnie. W jednej grupie trzyma się dzieci głupie i rozsądne. Wymagania są dostosowane do poziomu przeciętnego debila. W efekcie rozsądni głupieją.

...........................................................

Szkoły to niestety tylko przechowalnie, do których na pół dnia rodzice oddają dziecko. Nauczyciele udają, że nauczają, uczniowie udają, iż się uczą, a wszyscy udają, że nie ma w szkołach narkotyków, pijaństwa, bijatyk, złodziejstwa i prostytucji. Wiele nie wymagam, ale niech chociaż dzieci kończące szkołę podstawową potrafią czytać i pisać. Niewątpliwie są również dobre szkoły i dobrzy nauczyciele, nawet takich spotkałem. Ale jak na ładowane w system szkolnictwa pieniądze, przechowalni jest zbyt wiele.

Michał Pluta
Polskie Jutro

Wersja do druku

JUM - 22.06.07 13:40
Pamiętam że uczono mnie konkretnej wiedzy a nie jej poszukiwania.

marzenna - 14.06.07 15:37
Niezbyt to wszystko przemyślane, co napisane.
O jakiej konkurencji jest mowa? W kapitaliźmie państwowym, który to mamy w szkolnictwie, istnieje MONOPOL PAŃSTWA jako pracodawcy, a państwo polskie zachowuje się jak przyzwoity kapitalista, który płaci tyle ile musi.
Nauczyciele czy lekarze odejdą? Ale gdzie? I wszyscy?

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

11 Maja 1943 roku
Urodził się Jan Englert, aktor, reżyser, pedagog.


11 Maja 1955 roku
Na konferencji w Warszawie powołano Układ Warszawski jako odpowiedź na przyjęcie RFN do NATO.


Zobacz więcej