Piątek 26 Kwietnia 2024r. - 117 dz. roku,  Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 16.11.13 - 13:19     Czytano: [3032]

Po manifestacji Narodu


Już, od kilku lat, w dniu narodowego święta, organizowany jest w Warszawie Marsz Niepodległości. W tym roku, pan D. Tusk, premier niestety, właśnie w dniu 11 listopada, zwołał, do Warszawy, ochroniarzy środowiska (czyli zielonych, a właściwie, czerwonych), z całego świata, aby wspólnie się martwić, jak tu ochłodzić klimat, który, tak naprawdę, wcale nie chce się ocieplać.
I tak, za nasze pieniądze (podobno 100 mln. zł.), maja obradować przez 10 dni na tzw. Stadionie Narodowym.
Czyli jest tak: na biało-czerwonych ulicach Narodowcy upominali się o narodowe interesy Polski, a na polskim, narodowym stadionie, globaliści kombinowali, jak te narodowe interesy podporządkować Brukseli i Berlinowi. Jak jeszcze bardziej pogrążyć Polskę.

W tym czasie, na Placu Defilad, goście z Węgier, Francji, Włoch i Litwy, informowali o antyunijnych przekonaniach narodów, które reprezentowali. Potem zaś, wspólnie z nami, Polakami, po specjalnym błogosławieństwie księdza ze Szczecina, las polskich flag narodowych, z rozmaitymi transparentami, podkreślającymi nadrzędność Narodu Polskiego, nad antynarodową władzą, przeszedł przez centralną Warszawę. Wyraźnie i głośno przypominano, miedzy innymi, o wepchnięciu nas do UE, co ostatecznie zawdzięczamy prez. L. Kaczyńskiemu i innym, nie tylko politycznym, znakomitościom.

Na Placu Zbawiciela (!) spalono tzw. symbol tolerancji, butnie, bezczelnie i bezkarnie, zainstalowany przed samym kościołem Zbawiciela. Ukarani zostaną ci, którzy go zniszczyli.
A przed Ambasadą Rosji, w ogóle nie strzeżonej przez policję, podpalili budkę strażniczą dając wyraz prawdziwym stosunkom polsko – rosyjskim.
Te i inne zamieszki to wyczyny łobuzerii, (może znanej policji?), a nie manifestantów!
I tyle na ten temat. Wystarczy.

I tym sposobem, cały świat mówił, w pierwszej kolejności, o nieodpowiedzialnych rozróbach w Polsce, o wrogich opozycjonistach, czyli narodowcach, wobec, miłującego pokój i dobro całej kuli ziemskiej, rządu Tuska, premiera niestety.

Po Marszu Niepodległości, w Gazecie Polskiej z dnia 13 bm., ukazał się tekst p. Marcina Wolskiego o „pokoleniu gigantów i pokoleniu karłów”.
Pan redaktor nawiązuje do pogrzebu T. Mazowieckiego (w niedzielę!?) i rozwija myśl tajemniczego pismaka o „Wielkiej Generacji”, która odchodzi, co go bardzo martwi, bo pozostaje tylko „polityczna miernota”, jak np. Bartoszewski, Kutz, czy Niesiołowski. To prawda, choć to nie tylko polityczna miernota; miernota w ogóle, co i tak jest, dla nich, komplementem wręcz.

Natomiast inne uwagi są bulwersujące.
Oto, np. jego zdaniem, panowie „Geremek i Kuroń, przy wszystkich swoich wadach, reprezentowali, jednak, styl,” którego nie mają inni. Również styl, godny naśladowania, mieli np. Miłosz, Szymborska, czy Lem, a dzisiaj nie widać ich następców, nad czym ubolewa p. Wolski.
Wiem, że są tacy, którzy nie ubolewają. To dobrze,
Nagannie też ubolewa nad krytykanctwem Piłsudskiego i opozycji peerelowskiej, a ciepło pisze o Tuwimie, którego następców widzi w Sakiewiczu (oczywiście!), Karnowskim i Wildsteinie.
Zadziwiająco też szybko, do „panteonu narodowej chwały”, zaliczył profesorów Biniendę i Nowaczyka, ekspertów Zespołu Parlamentarnego A. Macierewicza!

Oczywiste jest, że, w każdym człowieku, jest dobro i zło. Trzeba dość długo grzebać w życiorysach np. Geremka i Kuronia, by odkryć, w nich, „styl”, czyli chyba coś, ( w myśleniu Wolskiego), co w ich przypadku, jest poza dobrem i złem, ze wskazaniem na dobro.
Również określenie Sakiewicza, Karnowskiego, czy Wildsteina, jako „odpowiedników” J. Turowicza, nie wystawia tym panom dobrej opinii. I samej „Gazecie Polskiej,” uchodzącej za prawicową.

Też „jestem dziwnie spokojny” i wiem, że, w „panteonie narodowej chwały” nie znajdą się spadkobiercy „Wielkiej Generacji”, o których wspomina M. Wolski. Będą tam ci, którzy dzisiaj, z poświęceniem, walczą o suwerenność Polski i Jej narodowe interesy, o Prawdę – czyli patrioci demonstrujący 11 listopada na ulicach Warszawy i innych miast.
Tylko Patrioci.


Andrzej Ruraż-Lipiński
15 listopada 2013

     



Wersja do druku

Jan Orawicz - 17.11.13 20:25
Do Pana podpisującego się pseudonimem Marian .. Ja też dobrze przeczytałem
materiał Pana Wolskiego. Widać,że każdy ma prawo odczytać,według własnego
uznania.Ja pisanie Pana Wolskiego znam. Subtelne wartości pracy dziennikarskiej też znam. A to pozwala mi na to,iż nie potrzebne jest mi wykładanie kawy na ławę,bym mógł odczytać zasadnicze intencje autora.
Zresztą nie ja sam je zauważyłem... Pozdrawiam

MariaN - 17.11.13 12:03
Nie wiem co mam napisać, żeby za bardzo nie urazić autora artykułu, jak również p. Jana, który łyknął haczyk, prawdopodobnie nie czytając felietonu Marcina Wolskiego. Ja przeczytałem i to ze zrozumieniem i uważam, że zarzuty pod adresem satyryka Wolskiego to jakaś hucpa. Wystarczyło bardzo uważnie przeczytać początek felietonu i następnie nie zapominać o intencji i wszystko jasne. I po co tak się wyrywać, nie lepiej przeczytać raz jeszcze a nóż zaświta inna myśl.

Jan Orawicz - 16.11.13 18:31
Wiadomo komu Pan redaktor Wolski chce się podlizać
nazywają bolszewickich cwaniaków gigantami. Przecież ci wyliczeni byli wiele lat i są na usługach czerwonego zła. Dzięki nim komuna okręciła się na pięcie
w 1989r i wróciła na obie stopki na stare swoje miejsce. Jeżeli ktoś nie ma odwagi bić się ze złem, to idzie na jego lep. Tak ja krótko i zwiężle pojmuje
takich osobników,którym schlebia pan Wolski. Nie wiem,kiedy się pan Wolski
urodził,ale przypuszczam,że dość daleko po bolszewickiej rzezi, jaką sobie urządzili od 1944 r na polskich patriotach. Teraz następuje trudne odkrywanie ich mogił - bardzo płaskatych! Pochowano ich zgodnie z bolszewicką kulturą.
a więc jak padlinę. I temu złu o najwyższym wymiarze, służyli i wiele lat dalej służą, pogłaskani przez pana redaktora Wolskiego. Na koniec podkręślę to,że owszem w młodym wieku można się potknąć,ale u wyliczonych nie było potrknięcia,ale wybór - widać na całe życie. Aż dziw bierze,że przez tyle lat
ci giganci nie mogli i nie mogą odróżnić Zła od Dobra. Im nie o to chodzi,ale o koryta z czubkiem. Boga się nie boją,bo ich myślenie nie pozwala na wiarę w Niego. Jak występuje strategiczna potrzeba, to udają wierzących.I w tej akcji
też ich widzieliśmy. Widzę,że pan reaktor "GP" świadomie pominął i te fakty.
Pan redaktor Wolski nie obawia się skutków ujemnych po tej swojej "dyrdymałce", ponieważ takich redaktorów media lewackie chętnie wchłoną.
Serdecznie pozdrawiam autora artykułu.

Wszystkich komentarzy: (3)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

26 Kwietnia 1848 roku
Wojska powstańcze w Wielkopolsce odmówiły demobilizacji.


26 Kwietnia 1943 roku
Ucieczka rotmistrza Witolda Pileckiego ps. „Witold”, „Druh”, z KL Auschwitz


Zobacz więcej