Poniedziałek 29 Kwietnia 2024r. - 120 dz. roku,  Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 03.05.23 - 15:55     Czytano: [613]

Dziennik niby polski


Nie wiem co jest smutniejsze - fakt, że redaktor naczelny poważnego podobno polskiego dziennika nie widzi nic złego w obarczaniu Polaków współodpowiedzialnością za Holocaust, czy że stawia za wzór Monikę Olejnik, antytezę dziennikarstwa. Kierujący "Rzeczpospolitą" próbuje przybijać nam swoje kompleksy, wszczepiać postkolonialną mentalność i potwierdza, że kierowany przez niego dziennik to medium fałszujące historię i teraźniejszość.

Bogusław Chrabota w majówkowym wydaniu "Rz" smuci się, że jakaś "duszna ta wiosna". Czekał na nią "w nadziei, że przyniesie jakieś promienie otuchy", ale zamiast nich dostrzega królującą "samonapędzającą się nienawiść, pretensje wszystkich o wszystko, do wszystkich".

Niby o wszystkich pisze, lecz wspomina tylko o rzekomej nienawiści do Moniki Olejnik. Po czym przystępuję do rewolucyjnej obrony gwiazdy TVN w kontekście jej rozmowy z Barbarą Engelking. Rozmowy, w czasie której pani profesor swobodnie szkalowała Polaków stawiając tezy o rzekomo powszechnym szmalcownictwie w czasie wojny. Olejnik nie reagowała. Posypały się gromy na TVN, interweniował minister edukacji i nauki, szef KRRiT, prezes IPN, premier, złożono zawiadomienie do prokuratury. Instytucje państwa zareagowały jak należy, mnóstwo zwykłych obywateli również. Doszło do zdarzenia, które można tylko potępić.

Ale nie po to patologiczny system medialny III RP wychował sobie licznych oddanych funkcjonariuszy, by takie sprawy odpuszczać. Polskość to przecież jeden z ulubionych obiektów ataku nadwiślańskich skarlałych pseudoelit.

Chrabota gdy ma do wyboru obronę Polski i obronę Moniki Olejnik, wybiera więc to drugie. I przy okazji daje świadectwo upodlenia, jakie zafundowały Polsce jej władze w latach 90.:

Swoją drogą, dlaczego wtedy, w początku lat 90., tak dobrze rozumieliśmy to przesłanie, dzięki któremu udawało się choć po części odbudować stosunki z narodem żydowskim, a dziś nowe pokolenie opryczników z taką łatwością obala dorobek tamtych czasów? Minister, skądinąd z tytułem naukowym, Czarnek zapowiada za "kłamstwa Engelking" cięcie budżetu dla Instytutu Socjologii PAN. Szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski wszczyna kolejne bezsensowne postępowanie, pouczając Monikę Olejnik, że "jeśli gość programu łże, to dziennikarz ma widzom powiedzieć, że to jest kłamstwo". A kimże pan jest, panie przewodniczący, pozwolę sobie zapytać, że ośmiela się pan uczyć warsztatu jedną z najważniejszych postaci polskiego dziennikarstwa po 1989 roku? Jakie pan ma kompetencje? Jaki dorobek? I czemu nie potrafi pan uszanować tej ciszy nad grobami ofiar?

Z tego jednego tylko akapitu ciśnie się mnóstwo wniosków.

Na czym polegała odbudowa stosunków z Żydami w latach 90.? Na nieuzasadnionych przeprosinach Kwaśniewskiego za Jedwabne i Cimoszewicza za pogrom kielecki? Fakt, ówczesne polskie władze stawiały niekiedy interesy izraelskie ponad polskimi (powyższe przykłady to potwierdzają), czyżby o to Chrabocie chodziło w "odbudowie stosunków"?

Jak dziś jest niby obalany ów "dorobek"? Poprzez obronę historycznej prawdy i dobrego imienia Polaków? Tak bardzo nie podoba się Chrabocie taka postawa wysokich polskich urzędników, że w sposób skrajnie bezczelny sięga po termin z najczarniejszych rosyjskich czasów, byle tylko znieważyć ministrów?

Ładnie wyuczył Chrabotę dziennikarstwa Bogdan Klich (był jego przełożonym w latach 80. i 90.), skoro wyznaje on dziś doktrynę pozwalającą dziennikarzowi ignorować ordynarne kłamstwa (w tym przypadku wymierzone w nasz naród) swojego rozmówcy.

Jednocześnie Chrabota domaga się jakiejś formy super immunitetu dla postaci pokroju Olejnik. Nie wolno ich krytykować, pouczać. Można tylko słuchać, podziwiać i cmokać w zachwycie. Akurat fakt, że seniorka dziennikarstwa z Wiertniczej jest "jedną z najważniejszych postaci polskiego dziennikarstwa po 1989 roku" (a niestety jest) świadczy jak najgorzej o polskim dziennikarstwie.

Niech sobie redaktor Chrabota otworzy Konstytucję na rozdziale IX oraz ustawę o radiofonii i telewizji na rozdziale 8., to dowie się, czym jest KRRiT, jakie ma umocowanie, zadania i kompetencje, a wtedy zrozumie, kim jest pan Świrski, by zabierać głos w sprawie Olejnik oraz wszczynać wcale nie bezsensowne, lecz obligatoryjne wręcz w tym przypadku postępowania.

Jakiej ciszy nad grobami? Rocznica wybuchu powstania w getcie w ostatnich latach staje się dla części mediów w Izraelu i licznych wrogów polskości nad Wisłą okazją do pogłębiania procesu obarczania winą za zagładę Żydów również Polaków, a z narodu żydowskiego uczynienia jedynej ofiary II wojny światowej. Coraz bardziej ordynarnie zakłamuje się przy tym historię. Mamy nie reagować?

Nikt Żydów w Polsce nie atakuje. Antysemityzm jest zjawiskiem marginalnym (w przeciwieństwie np. do naszych zachodnich sąsiadów). Żadna izraelska wycieczka nie była nigdy narażona na jakiekolwiek nieprzyjemności w Polsce. Polskie władze hojnie wspierają żydowskie zabytki. Media publiczne (i prywatne) popularyzują żydowską kulturę. Bez skrępowania działają (i są dotowane przez państwo) organizacje kultywujące pamięć o polskich Żydach. Zaczyna po prostu być tak, jak być powinno (a takie wydarzenia, jak umowa między oboma MSZ ws. wycieczek młodzieży, o której piszemy w aktualnym wydaniu tygodnika "Sieci" jest tego kolejnym elementem).

Dlaczego mielibyśmy bić się w piersi i w nieskończoność przepraszać Żydów za nieswoje winy? Czy mamy w odpowiedzi domagać się jakiegoś gestu pojednania i prośby o wybaczenie np. za tabuny opresorów w aparacie bezpieczeństwa, organach ścigania i sądownictwie stalinowskiego okresu PRL?

Dlaczego redaktora Chraboty nie dziwi, że wycieczki z Izraela często omijają nawet muzeum Polin, bo nie podoba im się, że pokazuje ono nie tylko okres XX-lecia międzywojennego oraz II wojny światowej, lecz całe tysiąc lat współżycia Żydów z Polakami na naszych ziemiach?

Dlaczego ten wybitny redaktor "Rzeczpospolitej" nie próbuje prostować kłamstw na temat Wyklętych, rozpowszechnianych przez Żydów (media w Izraelu, lobbystów, skrajnych polityków z Tel Awiwu, część historyków itd.), ostatnio np. przy okazji listy 33 placówek muzealnych, spośród których strona izraelska ma sobie wybrać jedną do odwiedzenia przez żydowską młodzież?

Dlaczego redaktor naczelny gazety chcącej uchodzić za opiniotwórczą i rzetelną godzi się na fałszowanie polskiej historii i deprecjonowanie postawy własnego narodu, w sprzężeniu z nagonką z zagranicy?

Jest i dobra wiadomość. To, że sobotni tekst Chraboty przeszedł w zasadzie beż żadnego echa, pokazuje, jaką pozycje ma on sam i obecna "Rzeczpospolita".

Marek Pyza
wPolityce.pl

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

29 Kwietnia 1969 roku
Do portu w Casablance zawinął jacht Leonida Teligi "Opty", kończący samotny rejs dookoła świata.


29 Kwietnia 2007 roku
W wieku 91 lat zmarł Ks. Arcybiskup prof. Kazimierz Majdański, więzień Dachau, założyciel Instytutu Studiów nad Rodziną


Zobacz więcej