Wtorek 14 Maja 2024r. - 135 dz. roku, Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja
| Strona główna | | Mapa serwisu
dodano: 16.07.07 - 19:46 Czytano: [1767]
Dział: Co w prasie piszczy
Z LiS-em na kaczki
Roman Giertych być może w ostatniej chwili zaproponował Andrzejowi Lepperowi ucieczkę przed rozpadem jego partii. Propozycja połączenia sił przez LPR i Samoobronę stawia w trudnej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość. Nawet rozłam w Samoobronie i włączenie do klubu parlamentarnego grupy posłów niezrzeszonych nie wystarczy w tej sytuacji, by skonstruować większość parlamentarną. Z kolei dla Leppera i Giertycha połączenie sił stanowi przedłużenie nadziei przetrwania na scenie politycznej po następnych wyborach. Szczególnie gdyby miały one nastąpić szybko.
Ostatnie dni pokazały jak słabą pozycję ma przewodniczący Samoobrony w swojej partii. Mimo buńczucznych zapowiedzi wyjścia z koalicji, duża część działaczy nie kwapiła się do realizacji tego rozwiązania. Najpierw Ryszard Czarnecki, a później Janusz Maksymiuk mówili sporo o konieczności kontynuowania realizacji „dobrego programu dla Polski” i proponowali pozostanie w rządzie bez Andrzeja Leppera. Lepper zwoływał kolejne konferencje, oskarżał wszystkich po kolei, ale nie podjął decyzji o porzuceniu koalicji. Nawet ministrowie pochodzący z jego rekomendacji nie złożyli dymisji. Podczas poprzedniego kryzysu rządowego minister Kalata od razu odrzuciła możliwość pozostania w rządzie, bez Andrzeja Leppera.
Pierwsze poważne podważenie pozycji Leppera w Samoobronie musiałoby zakończyć się rozłamem w tej partii. Z jednej strony pojawiły się informacje o planach odwołania przewodniczącego, z drugiej zapowiedzi usunięcia niektórych członków Samoobrony z partii. W spisek przeciwko Lepperowi mieli zaangażować się między innymi Janusz Maksymiuk, Ryszard Czarnecki i Krzysztof Filipek. Poparcie dla pozostania w rządzie mieli wyrazić posłowie najbardziej zagrożeni nie dostaniem się do Sejmu w następnej kadencji, w większości najbardziej zadłużeni wśród posłów. W tej sytuacji Lepper zostałby sam z najbliższym otoczeniem wiernych do końca – Genowefą Wiśniowską, małżeństwem Łyżwińskich i Danuta Hojarska.
Pomysł Giertycha jest dosyć przebiegły. Oferując ślub Samoobronie za wszelką cenę próbuje przypomnieć o swoim istnieniu. Jeśli nawet nie uda mu się stworzyć silnego ugrupowania z Lepperem, to przynajmniej pozwoli przetrwać Samoobronie. W ręce ma atut, którym może grać przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu – wspólne z Lepperem i opozycją głosowanie za powołaniem komisji śledczej, która zbadałaby działania CBA. Przy takim układzie politycznym, prace komisji przypominałyby raczej sąd na Prawem i Sprawiedliwością, niż próbę ustalenia nieprawidłowości służby kierowanej przez Mariusza Kamińskiego. Z resztą Giertych niedawno domagał się powołania na nowo komisji śledczej ds. PKN Orlen. Wygląda na to, że zależy mu na zaistnieniu w mediach za wszelką cenę. Choćby to miało oznaczać pogrzebanie tego rządu i przyszłe zwycięstwo PO i LiD-u. Widać, według Giertycha polityka polega na wszczynaniu kolejnych awantur politycznych, co udowodnił przy okazji głosowania nad zmianą konstytucji w sprawie ochrony życia. Tak jak wówczas z punktu widzenia interesu politycznego Ligii, nie była najważniejsza głosowana sprawa, tak i w tej chwili wyjaśnienie kulisów akcji CBA jest tylko okazją do przypomnienia o swoim istnieniu. A może Giertych ciągle wierzy, że po którymś kryzysie ojciec dyrektor zwróci swoje sympatie z powrotem na polityków LPR?
Ogłoszenie powstania LiS-u wywołało pierwszą falę spekulacji na temat nowego tworu. Jednak kalkulacje niektórych analityków, którzy już na starcie dają nowej inicjatywie 10-12 proc. wydają się przedwczesne i co najmniej niepoważne. Po pierwsze nie uwzględniają oni podstawowej prawidłowości przy podobnych operacjach politycznych. Elektoraty obydwu partii z osobna wcale nie muszą pozostać lojalne wobec nowego bytu. Doświadczenia Partii Demokratycznej i Lewicy i Demokratów potwierdzają takie zachowania społeczeństwa. Zwłaszcza, że dla części wyborców Samoobrony nie do przyjęcia może być współpraca z „katolickimi fundamentalistami” i samym Giertychem. Z kolei dla wyborców LPR duże znaczenie mogą mieć afery obciążające polityków przyszłego koalicjanta – „seksafera” czy ostatnie podejrzenia wobec Andrzeja Leppera.
Połączenie Samoobrony i LPR, w perspektywie kilku miesięcy, zmusi obydwie partie do wyłonienia wspólnego kierownictwa. I tu mogą zacząć się schody. Nie tylko rozstrzygnięcie kto powinien zostać liderem takiego ugrupowania, ale i wybór władz partii jest ogniskiem potencjalnej awantury między politykami. Także w środowiskach lokalnych. Nie mówiąc nawet o próbie ustalania list wyborczych.
W tej sytuacji połączenie Samoobrony i LPR wcale nie musi gwarantować powstania ludowo-narodowej alternatywy dla PiS-u, a początek końca partii Leppera i Giertycha. Wyborców obydwu partii przejmie prawdopodobnie Prawo i Sprawiedliwość, ale w dalszej perspektywie może oznaczać to wyborcze zwycięstwo lewicy. Zwłaszcza, że wspólny wynik PO i LiD-u z pewnością przekroczy poparcie samej partii Jarosława Kaczyńskiego.
Janusz Podolski
Polskie Radio
Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!
Wynik z jesieni był incydentem
Jeśli komuś się wydawało, że po 15 października Prawo i Sprawiedliwość zaczyna znikać ze sceny politycznej, a jego wyborcy rozpływają się w przestrzeni, powinien się wreszcie obudzić...
13.04.24 - 14:37 | Czytaj więcej
14 Maja 1938 roku
Urodziła się Elżbieta Czyżewska, aktorka filmowa i teatralna.
14 Maja 1983 roku
W wyniku pobicia przez funkcjonariuszy MO zmarł Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej. Nigdy nie ukarano sprawców mordu