Wtorek 14 Maja 2024r. - 135 dz. roku,  Imieniny: Bonifacego, Julity, Macieja

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 26.12.08 - 17:09     Czytano: [2473]

Nadzieja na 2009




Przygotowania do piłkarskiego Euro, dynamizm młodego pokolenia, talenty objawiane w konkursach informatycznych - to szanse, dzięki którym łatwiej znieść kryzysowe zagrożenia. Zamiast na dobrą wolę polityków, liczyć możemy na perspektywę eurowyborów, która ich zmityguje. Na rok 2009 warto patrzeć bez złudzeń, ale z nadzieją.

Gdy obawiamy się o miejsca pracy i zlecenia dla polskich firm budowlanych - największą nadzieją pozostaje projekt organizowanych wspólnie z Ukrainą piłkarskich Mistrzostw Europy. Turniej odbędzie się w 2012, ale to rok 2009 okaże się najważniejszy dla postępów prac. Zapowiadana na kwiecień decyzja UEFA, ile polskich miast będzie gościć turniej, stwarza nadzieję dla Chorzowa i Krakowa. Na szanse Śląska korzystnie powinno wpłynąć uznanie go w niedawnym rankingu za najdogodniejszy region do inwestowania w Polsce, nawet przed Mazowszem.
W kwietniu ruszy budowa warszawskiego Stadionu Narodowego, którego projekt nawiąże do łopoczącej polskiej flagi. O nowoczesności świadczy rozsuwany dach, podgrzewane krzesła i możliwość ewakuacji całego obiektu w wypadku zagrożenia w ciągu 8 minut. Stadion w Poznaniu zyskał już dwie nowe trybuny za bramkami, codziennie 30 wywrotek wywozi stamtąd ziemię i gruz. Przyszły stadion w Gdańsku przypominać ma bryłę bursztynu, wrocławski - chiński lampion.
- Przez cały przyszły rok będziemy się znajdować w fazie ograniczania innych projektów inwestycyjnych. Projekty związane z Euro 2012 same w sobie nie skompensują negatywnego wpływu dekoniunktury - przewiduje Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Banku Polska. -W drugim kwartale 2009 gospodarka przestanie generować nowe miejsca pracy. Te inwestycje okażą się dodatkowym czynnikiem, który będzie wyciągał gospodarkę Polski ze stagnacji. Żeby odczuć jego szerszy wpływ, potrzebny jest szerszy program, obejmujący inwestycje w infrastrukturę drogową, a nie tylko budowę stadionów. Korzystne oddziaływanie tych projektów odczuwa się bowiem lokalnie, a nie w skali kraju.
Euro 2012 stwarza Polsce nadzieję na 160-200 tys. nowych miejsc pracy. Jego perspektywa wpłynie na tempo inwestycji infrastrukturalnych: związane z turniejem trzeba wykonać na czas, co wymusi pomoc państwa dla zagrożonych projektów. Działacze UEFA, potwierdzający prawo Polski do organizacji turnieju, skarżą się na stan dróg i korki.

Polski trust mózgów
Podczas międzynarodowej olimpiady informatycznej w Kairze w sierpniu 2008 r. polski zespół zajął pierwsze miejsce - wspólne z Chinami - w punktacji drużynowej, a Mariusz Kościelnicki z Chorzowa trzecie w klasyfikacji indywidualnej. Informatyka staje się specjalnością młodych Polaków. Świetny poziom branży IT w Polsce oraz to, że informatycy nie muszą już szukać zatrudnienia w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej, potwierdza sukces 27-letniego Michała Krawczyka z firmy consultingowej BCC z Suchego Lasu pod Poznaniem. Światowy lider systemów wspomagających zarządzanie - firma SAP AG - wybrała jego oprogramowanie jako standard, z którego korzysta kilkaset renomowanych korporacji.
Na całe młode pokolenie liczą ekonomiści. Robert Gwiazdowski w wypowiedzi dla "Metra" (z 9 grudnia) ma nadzieję, że zmotywowane do pracy i kreatywne pokolenie wyżu demograficznego niezależnie od okoliczności będzie wydawać pieniądze. Ich postawa okaże się remedium na spowolnienie gospodarki. Z danych SMG/KRC wynika, że 77 proc. Polaków w wieku od 24 do 34 lat starannie planuje przyszłość, zaś 79 proc. jest przekonanych, że przeciwności mobilizują do działania.

Związki mogą dać społeczny spokój
- O nadzieję trudno, gdy na nastroje wpływa zarówno pogarszająca się sytuacja gospodarcza jak wywoływane przez władzę kolejne napięcia społeczne - przyznaje Waldemar Krenc, przewodniczący Regionu Ziemia Łódzka Solidarności. - Rozmawiałem właśnie z policjantami, nie ukrywają, że są zszokowani kolejną próbą rozwiązywania problemów budżetu poprzez cięcia ich uprawnień emerytalnych. Plany wicepremiera Grzegorza Schetyny zapowiadają kolejny rok społecznych niepokojów. Rozmawiałem też z kolegą, pracującym w fabryce okien. Alarmuje, że Niemcy nie chcą już brać ich produktów. Obawiamy się likwidacji miejsc pracy i fabryk.
- Związki zawodowe w tej sytuacji mogą dać każdej firmie prywatnej spokój, równoważący wpływy złej koniunktury, pod warunkiem, że porozumienia będą chcieli pracodawcy - zapowiada przewodniczący łódzkiej Solidarności. - Zaś co do rządu, pojawia się pytanie, czy wobec pogłębiającego się spowolnienia w gospodarce nadal odbierać będzie najbiedniejszym, a dawać bogatym. Zamiast ciąć wydatki socjalne, powinien brać przykład z Amerykanów, którzy znaleźli środki na ratowanie przemysłu motoryzacyjnego. Zaś do czego prowadzi lekceważenie dialogu społecznego, pokazuje przykład nie tak odległej od nas Grecji.

Niedoceniane wybory
Konsultant polityczny Eryk Mistewicz uważa, że nadzieje na 2009 r. lepiej umieszczać w sferze prywatnej: w życiu rodzinnym, wychowywaniu dzieci czy hodowaniu pięknych róż.
- Nastąpił upadek klasycznego parlamentaryzmu. Parlament stał się wykonawcą woli rządu - ocenia Mistewicz. - Zamiast partii stają naprzeciw siebie dwie armie, a u szeregowych posłów pogłębia się frustracja.
- Sondaże wskazują, że ledwie 12 proc. Polaków gotowych jest pójść na wybory do parlamentu europejskiego - ostrzega Waldemar Krenc. - To szokujące, gdyby miało się okazać, że wybory zostaną zmarginalizowane, a kampania stanie się tylko igrzyskiem polityków, sposobem na odwrócenie uwagi od stanu gospodarki i zdławienia dialogu społecznego.
Nadzieję Krenc wiąże z efektem ujawnienia stenogramów rozmów z udziałem prezydenta Vaclava Klausa: - Stenogramy mogą okazać się zapalnikiem, który sprawi, że ludzie pójdą jednak głosować. Po to, żeby wybrać do parlamentu europejskiego ludzi, którzy nie pozwolą obrażać krajów uznawanych za słabsze, jak Polska czy Czechy, ani narzucać im woli najsilniejszych państw.
Waldemar Krenc wyraża nadzieję, że być może właśnie wybory europejskie staną się najważniejszym wydarzeniem roku 2009.

Czy poznamy nowe dokumenty
Po latach lekceważenia przez władze historii i tradycji, rok 2009 da okazję do wielu historycznych obchodów. Oprócz 70-lecia rozpoczęcia II wojny światowej będziemy czcić dwudziestą rocznicę zwycięstwa Solidarności w wyborach z 4 czerwca 1989 roku. Trzydziestolecie obchodzić będzie Konfederacja Polski Niepodległej - najstarsza antykomunistyczna partia polityczna między Łabą a Władywostokiem.
- Takie rocznice zawsze stanowią okazję do ujawniania nowych dokumentów - podkreśla historyk Antoni Dudek. - Ale najciekawsze spośród tych, które dotyczą 1989 r. znajdują się w Moskwie. Nie spodziewam się stamtąd pomocy. Liczyłbym raczej na kraje ościenne oraz na USA, zwłaszcza na dokumentację spotkania Gorbaczowa z Bushem na Malcie jesienią 1989 r.
IPN zapowiada na kwiecień wykaz agentów, inwigilujących ks. Jerzego Popiełuszkę. W kinach pojawi się fabularny film Rafała Wieczyńskiego o ks. Jerzym i jego życiowej drodze - od służby wojskowej po męczeństwo.

Łukasz Perzyna

Ratunek w środkach unijnych
rozmowa z Łukaszem Tarnawą, ekonomistą z PKO BP

- Gdzie widzi Pan nadzieję na 2009 r.?
- Kwestię nadziei umieściłbym w szerszym kontekście programów unijnych. Środki są. Spore obszary, które dzięki nim zyskają, to: transport, infrastruktura drogowa i inwestycje, związane z ochroną środowiska. W 2009 r. zanotujemy regres, jeśli chodzi o inwestycje prywatne - choćby w budownictwie - więc tym większe znaczenie ma wspieranie inwestycji ze środków publicznych. Jak szybko wykorzystamy środki unijne, to już zależy od regulacji proceduralnych, sprawności administracji oraz jej mobilizacji. Gdy ich wykorzystanie przesunie się na lata 2011-12, bo przecież tych środków z UE nie stracimy - nie wpłyną na stan gospodarki w 2009 r. Jeśli jednak ich wpływ zadziała wcześniej, może się okazać, że po spowolnieniu w pierwszych kwartałach przyszłego roku, nawet poniżej 2 proc. wzrostu PKB - sytuacja pod koniec roku się poprawi. Dobry dzięki wsparciu unijnych środków czwarty kwartał poprawi nam wtedy wynik całego roku. Odczucie poprawy - w tym optymistycznym wariancie - zaznaczy się w czwartym kwartale 2009. Drugi element nadziei wiążę z okolicznościami zewnętrznymi. Nieoczekiwanie pozytywny i szybki okaże się efekt pomocy publicznej, aplikowanej gospodarce światowej. To możliwe, bo skala tej pomocy nie ma precedensu.

- I dzięki temu Niemcy zaczną kupować polskie towary, a polski pracodawca przestanie zwalniać robotników?
- W tym optymistycznym wariancie sytuacja będzie się poprawiać w krajach, do których eksportujemy, chociaż akurat w Niemczech pomoc publiczna jest mniejsza niż w USA. Wskaźniki polskiego eksportu nie prezentują się zresztą tragicznie, gorzej wygląda sytuacja z inwestycjami.

- Trzeci decydujący element to konsumpcja. Robert Gwiazdowski uważa, że spowolnieniu najlepiej może przeciwdziałać pokolenie wyżu demograficznego: ludzie młodzi, obeznani z nowymi technologiami, zdecydowani mimo wszystko kupować.
- Konsumować nie da się jednak, jeśli nie ma się pracy. Pytanie, czy ci młodzi ludzie, którzy dotychczas brali nadgodziny, teraz będą pracować mniej, ale utrzymają zatrudnienie. Znowu jestem tu optymistą, bo wiele firm korzystało ze środków unijnych, podejmując równocześnie zobowiązania do utrzymania zatrudnienia. Dlatego nie spodziewam się tak mocnego uderzenia w rynek pracy jak przed 10 laty. Jesteśmy w innej sytuacji niż starzejące się społeczeństwo niemieckie. Wciąż po latach wyrzeczeń głodni konsumpcji i poprawy sytuacji.

Trzeba znaleźć formułę
rozmowa z politologiem Krzysztofem Kawęckim

- Obraz polskiej polityki w tym roku jest przygnębiający. Czy 2009, rok wyborów, trochę go zmieni?
- Być może obecny obraz rzeczywiście wynika z faktu, że Polacy ani razu nie głosowali w 2008 r.

- A perspektywa wyborów dyscyplinuje polityków?
- Obawiam się niskiej frekwencji w zaplanowanych na 2009 r. wyborach do parlamentu europejskiego, więc sceptycznie zapatruję się na możliwość przełomu, jaki przy tej okazji miałby się dokonać. Trzeba by było pokazać nową, wyrazistą koncepcję. Nie zrobią tego PO ani PiS, które zapewne w kampanii zamanifestują różnice w kwestii waluty euro - i to dotyczące wyłącznie terminu, a nie samej potrzeby wprowadzenia jej w Polsce.

- A może powstające nowe szyldy zmuszą polityków do ostrzejszej konkurencji?
- Konkurencja rzeczywiście się pojawiła. Naprzód Polsko to formacja, której brakuje szerszej formuły. Odnoszę wrażenie, że głównym celem budujących ją europosłów jest ponowny wybór do parlamentu europejskiego. Na nowe inicjatywy na prawo od PiS wciąż pozostaje miejsce. Nie wyobrażam sobie, żeby nikt go nie zabudował. Z kolei usytuowana pomiędzy PiS a PO Polska XXI to jakiś pomysł i szansa szerszej formuły. W dalszej perspektywie może spowodować transfer części PO do tej inicjatywy.

- Z czym wiąże Pan nadzieje na 2009 r. w polskiej polityce?
- Nadzieję wiązałbym ze znalezieniem takiej formuły, która... daje nadzieję. W różnych działaniach społecznych - nasuwa mi się przykład geotermii i aktywności środowisk wokół Radia Maryja, nie szczędzących ofiarności finansowej ani zaangażowania - dostrzegam potrzebę wspólnoty i wiarę, że się uda. Polakom nie jest obce marzenie o sukcesie, co przejawia się w podejmowaniu społecznych akcji.

- Czy nadzieję da im obrona praw pracowniczych albo ruch na rzecz wprowadzenia wyborów jednomandatowych?
- Ruch na rzecz ordynacji większościowej ma swoich zwolenników, zaznacza obecność w internecie, ale sam nie spowoduje przełomu. Za to okazja, jaką stanowi walka o emerytury pomostowe i związana z nią obrona praw nabytych przez kręgi zawodowe okazuje się rzeczą ważną. Mijający rok pokazał, że środowiska pracownicze nie mają swoich przedstawicieli w sejmie, brak odpowiednika brytyjskiej partii pracy. Brak parlamentarnej reprezentacji, wynikający z faktu, że konstytucja od kilkunastu lat nie pozwala związkom zawodowym na zgłaszanie kandydatów - okazuje się rzeczą na pewno złą, choć pamiętamy też kłopoty, jakie niosło za sobą angażowanie się związkowców w politykę. To problem głównie broniącej praw pracowniczych Solidarności, bo ona jest najsilniejsza i najbardziej aktywna, że między związkowcami a światem polityki utworzyła się może nie przepaść, ale głęboki dystans i rozdźwięk. Brakuje tu jakiejś formuły.

Tyg. Solidarność

Wersja do druku

Polacy - 25.02.09 23:12
Nadzieja 2009 jest w naszej,uczciwej pracy i modlitwie.Radio Maryja pod opieką NMP pomoże nam w znalezieniu dobrej drogi i uratowania naszej ,ginącej Ojczyzny.Bracia i Siostry obudżmy się z uśpienia.Wiosna blisko .Patrioci łączcie się!Używajmy własnego rozumu i chęci -RAZEM ZWYCIĘŻYMY.

Lubomir - 09.01.09 9:35
Wzrost społecznych niepokojów czy promocja przestępczości?. W Polsce zaroiło się od nieudaczników, grających role wielkich polityków, naprawiaczy ludzkości i świata. Pod pozorem bezgranicznej wolności ignoruje się i toleruje środowiska i zachowania patologiczne, środowiska kryminogenne. A przecież przeciwdziałanie tym negatywnym zjawiskom, jest obowiązkiem każdego państwa. Roztaczanie nad patologią parasola ochronnego rzekomego liberalizmu, jest jedynie zakamuflowanym wspóludziałem w kryminalizacji Polski. Tego muszą być świadomi polityczni magowie, napompowani sloganami o niczym nie ograniczonej wolności. Polacy często pytają dlaczego w polskich organach ścigania nie ma już albo nie ma jeszcze komórek d/s przestępstw obyczajowych czy ekologicznych, np na wzór włoski. Czyżby w Polsce nie było tego typu zagrożeń?. A może władza wywodzi się z kryminalnych środowisk i zatem tak jak nie przeszkadza jej kradzież czy bezprawne zawłaszczanie własności państwa, tak i nie przeszkadza jej funkcjonowanie w mieście sieci burdeli, dym ze spalanych opakowań plastikowych, nadmiar spalin w miejscach zamieszkania obywateli czy wyjątkowo silne pole elektromagnetyczne w pobliżu szpitala czy przedszkola.

Wszystkich komentarzy: (2)   

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami naszych Czytelników. Gazeta Internetowa KWORUM nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

14 Maja 1983 roku
W wyniku pobicia przez funkcjonariuszy MO zmarł Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej. Nigdy nie ukarano sprawców mordu


14 Maja 1958 roku
Urodził się Andrzej Grubba, czołowy polski tenisista stołowy (zm. 2005)


Zobacz więcej