Piątek 10 Maja 2024r. - 131 dz. roku,  Imieniny: Antoniny, Izydory, Jana

| Strona główna | | Mapa serwisu 

dodano: 23.12.11 - 21:38     Czytano: [3725]

Uznanie granicy ryskiej




Międzynarodowe uznanie granicy ryskiej

Odrodzone po 123-letniej niewoli państwo polskie musiało walczyć o swe granice. Największe boje musiały być toczone na wschodzie – z nacjonalistami Ukraińskimi w Galicji Wschodniej/Małopolsce Wschodniej w latach 1918-19, z Ukraińską Republiką Ludową na Wołyniu w 1919 roku oraz z Rosją Sowiecką i Litwą w latach 1919-20.
18 marca 1921 roku Polska z jednej strony a Rosja i Ukraina z drugiej podpisali w Rydze traktat pokojowy, kończący wojnę polsko-bolszewicą 1919-20 i ustalający przebieg granic między tymi państwami. Od tej pory granica polsko-sowiecka nazywana była także granicą ryską.
Ustalona w wyniku konfliktu zbrojnego między Polską a Litwą w 1920 roku granica była jedynie linią rozejmową, zgodną z poleceniem Ligi Narodów z dnia 21 listopada 1921 roku.
15 marca 1923 roku Rada Ambasadorów w Paryżu, czyli międzynarodowy organ wykonawczy kończącego I wojnę światową traktatu wersalskiego, działający w latach 1920-31, uznała formalnie granice Polski z Litwą i ze Związkiem Sowieckim. Od tej pory granice Polski z Litwą i Związkiem Sowieckim były zgodnie z prawem międzynarodowym oficjalnymi granicami między tymi państwami, uznawanymi przez wszystkie państwa na świecie.
Ówczesny premier Polski, gen. Władysław Sikorski przedstawiając w Sejmie 16 marca 1923 roku decyzję Rady Ambasadorów w Paryżu powiedział m.in., że „polskie Wilno, dwukrotnie wysiłkiem naszego żołnierza wyrwane barbarzyństwu, także i ze stanowiska międzynarodowego należy odtąd na zawsze do Macierzy”, i że „obroniony piersiami własnych synów prastary polski Lwów wraz z Małopolską Wschodnią dzielić będzie z państwem polskim na wieki wieków dolę i rozkwit”.

Granica ryska była granicą kompromisu

W wyniku traktatu ryskiego, zawartego między Polską a Związkiem Sowieckim (Rosją i Ukrainą) w 1921 roku, Polska zrezygnował na rzecz Ukrainy i Białorusi z granicy z 1772 roku, ale także i tzw. Linii Dmowskiego (która po stronie polskiej zostawiała Kamieniec Podolski, Mińsk i Połock), które w Rydze mogła wywalczyć podczas prowadzonych rozmów, co później podkreślała sama delegacja rosyjsko-ukraińska. Polska zrezygnowała dobrowolnie z obszaru, równemu obszarowi dzisiejszej Polski!, na którym mieszkało ok. 1,5 miliona Polaków. W ich rękach było w 1913 roku na tych terenach ok. 4-5 mln hektarów ziemi (czyli cały obszar dzisiejszej Litwy!) i 2279 różnych zakładów przemysłowych zatrudniających 140 060 robotników (wielkie cukrownictwo na Ukrainie było głównie w polskich rękach) oraz olbrzymie zbiory skarbów narodowych, dzieł sztuki i bogate i cenne księgozbiory, bez których dzisiejsze muzea ukraińskie i białoruskie oraz biblioteki byłyby znacznie skromniejsze.
Wszystko to straciliśmy BEZ ODSZKODOWANIA na rzecz narodu ukraińskiego i białoruskiego.
No i rezygnowaliśmy z ziem, na których powstawała historia Polski (np. rola Kamieńca Podolskiego w wojnach polsko-tureckich, Orsza, Połock), na których powstawały cenne zabytki architektury polskiej i na których urodziło się wiele detek wybitnych Polaków, jak np. kompozytorzy: Tadeusz Joteyko, Paweł Kochański, Stanisław Moniuszko, Ignacy Paderewski, Karol Szymanowski, Stefania Woytowicz; pisarze: Halina Auderska, Franciszek Bohomolec, Jan Brzechwa, Józef Conrad-Korzeniowski, Seweryn Goszczyński, Jarosław Iwaszkiewicz, Ferdynand Ossendowski, Melchior Wańkowicz; malarze: Stefan Chlebowski, Jerzy Fedkowicz, Ksawery Kaniewski, Leopold Nowotny, Witold Pruszkowski, Henryk Siemiradzki, Jan Stanisławski, Walery Wańkowicz; politycy: Janusz Jędrzejewicz, Wacław Jędrzejewicz, Aleksander Lednicki, Zygmunt Miłkowski, Walery Sławek; generałowie Wojska Polskiego: Kazimierz Fabrycy, Gustaw Macewicz, Zygmunt Padlewski, Edmund Różycki, płk Tadeusz Tomaszewski, Józef Zajączek, Mariusz Zaruski; uczeni: Juliusz Bardach, Stanisław Kalinowski, Tadeusz Korzon, Józef Kallenbach, Leon Petrażycki, Wojciech Świętosławski, Tadeusz Zieliński; podróżnicy-odkrywcy: Karol Bohdanowicz, Benydykt Dybowski, Kazimierz Grochowski, Konstanty Jelski, Ernest Malinowski, Szymon Syrski; arcybiskupi: Antoni Fijałkowski, Stefan Hołowczyc, Ignacy Hołowiński, Bolesław Kłopotowski, Piotr Mańkowski, Ignacy Ludwik Pawłowski, Franciszek Albin Symon, Jerzy Józef Szembek, Apolinary Wnukowski. Itd., itd.
Niestety o tym kompromisie polskim dziś nikt nie pamięta. A przecież to bardzo ważne zagadnienie gdy rozważa się sprawę aspektu moralnego granicy jałtańskiej.
Zaraz po podpisaniu traktatu ryskiego przedstawiciel delegacji polskiej Jan Dąbski powiedział m.in.: „(...) Staraliśmy się wszystkie kwestie rozstrzygnąć w sposób słuszny i sprawiedliwy, ustępowaliśmy sobie wzajemnie nie tylko aby dojść do porozumienia, lecz aby ułatwić przyszłe nasze stosunki”.
Z kolei przedstawiciel delegacji rosyjsko-ukraińskiej Adolf Abramowicz Joffe powiedział m.in.: „(...) Żaden z traktatów pokojowych, jakie były zawarte przez Rosję i Ukrainę, nie dopuszcza przygotowań do nowej wojny, ponieważ żaden z tych traktatów nie pozostawia nierozstrzygniętym żadnego zagadnienia, ani też nie rozstrzyga żadnego zagadnienia na zasadzie prostego stosunku sił, jak się to działo zawsze dawniej ze szkodą tych narodów, z którymi pokój był zawierany. Same narody otrzymując to wszystko, co dla nich jest konieczne, dbają i dbać będą o to, aby taki pokój był trwały.
Przez podpisanie pokoju z Polską zamyka się krąg pokojowych stosunków pomiędzy wszystkimi państwami, które wchodziły dawniej w skład b. Imperium Rosyjskiego, likwiduje się politykę gwałtu caratu i bez gniewu i nienawiści rozłączone narody z uczuciem szczerej przyjaźni mogą i winny rozwijać obecnie na zasadzie dobrych sąsiedzkich stosunków te więzy gospodarczego zbliżenia i wspólnoty, które powstały między nimi w rezultacie kilku wieków wspólnej jedności państwowej.
Z największym zadowoleniem wysłuchałem tutaj słów Szanownego Przewodniczącego Delegacji Polskiej (...) i ze swej strony w imieniu Rosji i Ukrainy mam szczęście oznajmić, że o ile rzeczywiście żadne obce narodowi polskiemu interesy nie będą kierować polską polityką, pomiędzy państwami, zawierającymi tutaj Traktat Pokojowy, wytworzą się niewątpliwie te przyjazne dobre sąsiedzkie stosunki, o jakich mówił Szanowny Przewodniczący Delegacji Polskiej (...)” (Jan Dąbski „Pokój Ryski” Warszawa 1931).

Lwowski Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie

Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie, przed którym stoją warty honorowe, a honory jemu oddają obcy dostojnicy państwowi, jest grobem lwowskim. Spoczywają w nim szczątki nieznanego polskiego żołnierza – bohatera wojny polsko-ukraińskiej o Lwów, toczonej w latach 1918-19. Po ogólnokrajowym losowaniu, z lwowskiego Cmentarza Orląt w roku 1925, z pola cmentarnego oznaczonego cyfrą 414, trumna Nieznanego Żołnierza została wśród objawów czci i hołdu wszystkich Polaków, przewieziona go właśnie zbudowanego Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie, gdzie dotąd leży nienaruszona, choć przewaliły się straszliwe kataklizmy nie tylko nad Polską i Warszawą, ale nad samym Grobem Nieznanego Żołnierza, który uległ częściowemu zniszczeniu; Grób jednak ocalał.
I pomyśleć, że w okresie PRL-u szczątkom obrońcy polskiego Lwowa oddawali cześć – bo innego wyjścia nie było – nie tylko polscy dygnitarze komunistyczni, którzy zaakceptowali oderwanie Lwowa od Polski, ale także dygnitarze sowieccy, którzy ukradli Polsce i Polakom w 1945 roku POLSKI LWÓW. A dzisiaj dygnitarze ukraińscy, którzy przejęli skradziony nam Lwów po upadku Związku Sowieckiego w 1991 roku.

Marszałek Francji Ferdynand Foch o polskości Lwowa

1 listopada 1918 roku wybuchła wojna polsko-ukraińska o Galicję Wschodnią/Małopolskę Wschodnią. Ukraińcy, z pomocą Austriaków, dokonali zamachu zbrojnego na Lwów i całą Małopolskę Wschodnią. Mogli miasto zaskoczyć swą akcją, opanować je przeważającą siłą. Ale nie mogli liczyć na to, że Polacy, stanowiący większość ludności Lwowa, zaakceptują „prawo siły” – dyktat Lwowa i że ze spokojem przyjmą brutalną i pełną terroru ukraińską okupację ICH miasta. Wybuchła walka o Lwów, w której brała udział cała ludność polska, w tym kilka tysięcy młodzieży, a nawet dzieci. Tysiące lwowian oddało życie lub przelało swą krew za Lwów, aby pozostał polski. I wówczas pozostał! Za te wielkie przywiązanie do Polski i bohaterstwo Lwów – jako jedyne do niedawna miasto polskie! – został odznaczony najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym – orderem Virtuti Militari przez marsz. Józefa Piłsudskiego.
Zwycięski wódz I wojny światowej, marszałek Francji Ferdinand Foch, przybywszy do Lwowa w 1922 roku, tak scharakteryzował zasługę obrony Lwowa dla Polski: „W chwili, kiedy wykreślano granice Europy, biedząc się nad pytaniem, jakie są granice Polski, Lwów wielkim głosem odpowiedział: Polska jest tutaj!”.
W tym samym czasie, 11 maja 1922 roku odbyła się w auli Politechniki Lwowskiej uroczystość nadania doktoratu honoris causa marsz. Fochowi, za jego propolskie i prolwowskie stanowisko, kiedy odradzało się państwo polskie po 123-letniej niewoli (w kwietniu 1923 r. marsz. Foch dekretem prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego dostał stopień marszałka Polski). Wydarzeniu temu nadano szczególnie uroczysty charakter, całe grono profesorskie wystąpiło we frakach, u wrót uczelni witali marsz. Focha rektor Julian Fabiański i prorektor Maksymilian Huber, oni też w auli wygłosili odpowiednie przemówienia. W imieniu młodzieży przemawiał, w mundurze kapitana Wojska Polskiego, były prezes Bratniej Pomocy, Jan Nawrocki. Kiedy marszałek opuszczał gmach, rozentuzjazmowana młodzież studencka wyprzęgła konie i pociągnęła karetę przy pomocy lin ulicami Sapiehy i Kopernika, wśród wiwatujących gęstych szpalerów ludności do ratusza, gdzie dostojnemu gościowi nadano obywatelstwo honorowe Lwowa.

Generał niemiecki o polskości Wilna

Podczas I wojny światowej, w dniu 18 września 1915 roku wojska niemieckie zdobyły Wilno na Rosjanach, kończąc tym samym 120-letnią rosyjską okupację miasta. Dowódca wojsk niemieckich które zajęły miasto, generał von Pfeil wydał następującą odezwę do mieszkańców Wilna: „No. 28. Niemieckie siły zbrojne wypędziły rosyjskie wojska z obszaru polskiego miasta Wilna i wkroczyły do tego miasta, pełnego chwały, bogatego tradycjami. Było ono stale perłą w sławnym Królestwie Polskim. To Królestwo jest zaprzyjaźnione z narodem niemieckim (było to pobożne życzenie generała – M.K.). Niech Bóg błogosławi Polsce”.
Oczywiście zanim gen. Pfeil wydał tę odezwę, to albo dobrze się orientował jaka nacja zamieszkuje Wilno, albo został o tym powiadomiony. W odezwie polskość Wilna – zgodnie z rzeczywistości - została wyraźnie wyartykułowana.

W. Mołotow: W Wilnie nie ma Litwinów

Nie prawo międzynarodowe i nie litewskość Wilna (w 1939 r. Litwini stanowili tylko 1% mieszkańców miasta!) i Wileńszczyzny zadecydowały o ich oderwaniu od Polski. W swoim expose na V Nadzwyczajnej Sesji Rady Najwyższej ZSRR z 31 października 1939 roku sowiecki minister spraw zagranicznych W. Mołotow powiedział m.in.: „Związek Sowiecki poszedł na przekazanie miasta Wilna Republice Litewskiej nie dlatego, że dominuje w nim ludność litewska. Nie, w Wilnie większość stanowi ludność nie-litewska” („Izwiestja” nr 253 (7023), Moskwa 1 XI 1939; „Biała Księga”, Instytut Literacki, Paryż 1964, s. 136-137). Tym samym Związek Sowiecki udowodnił, że nie respektował prawo narodów do samostanowienia o własnym losie. Polacy w Wilnie mieli żyć pod okupacją litewską tylko dlatego, że takie było życzenie Stalina, no i oczywiście Litwinów.

Dzień tragedii polskiego Wilna - Piękna symbolika!

Na wileńskim cmentarzu na Rossie ktoś 28 października 2009 roku ozdobił wieńce i kwiaty leżące na grobie matki marsz. Józefa Piłsudskiego, w którym jest również pochowane jego serce, żałobnymi wstęgami. Zbiegło się to dokładnie z 70. rocznicą zajęcia polskiego Wilna przez Litwinów w 1939 roku (w 1939 roku. Litwini stanowili zaledwie 1 procent ludności miasta!), które sprezentował im Stalin, aby w czerwcu 1940 roku móc połknąć całą Litwę, czyli włączyć ją do Związku Sowieckiego.
Prasa litewska uważa, że to wileńscy Polacy w ten swoisty sposób uczcili „powrót” Wileńszczyzny do Litwy (Polskie Radio 28.10.2009).
Dla prawowitych ówczesnych mieszkańców i właścicieli Wilna – Polaków, dzień, w którym wojska litewskie wkroczyły do tego miasta był i powinien być ciągle obchodzony tak przez nich, ich potomków i w ogóle naród polski jako dzień żałoby. Pomimo tego, że Polska uznaje obecną granicę polsko-litewską.
Po prostu w imię prawdy historycznej.

Chruszczow potwierdził, że Lwów był polskim miastem w 1939 roku

Do 1945 roku Lwów był polskim miastem i to pod każdym względem, włącznie z etnicznym. Od setek lat większość jego ludności stanowili Polacy; Ukraińcy stanowili w mieście ZAWSZE mały odsetek ludności – ok. 15%. Tę polskość miasta dokumentuje wiele dowodów.
Np. w numerze 9/276 paryskiej „Kultury” czytamy: „...Działo się to jesienią 1939 roku, gdy Chruszczow, ówczesny I sekretarz Ukrainy przyjechał do Lwowa, by wygłosić przemówienie na wielkim wiecu publicznym (na który spędzono ludzi – M.K.), przemawiał po ukraińsku, czyli w języku znanym tylko części wiecowej publiczności. Wyznaczono więc P. (prawdopodobnie chodzi o Leona Pasternaka – M.K.), młodego podówczas komunistę, by tłumaczył przemówienie na język polski”.

Stalin odepchnął Polskę od Niemna

Stalin wytyczając w 1945 roku obecną wschodnią granicę Polski według swego widzi mi się ukradł nam nie tylko ziemie polsko-białoruskie i polsko-ukraińskie, ale także kawałek Polski, tj. etnicznych ziem polskich, które wchodziły w skład Królestwa Polskiego (1815-1915) i stanowiły część diecezji łomżyńskiej, i które w całości miały przypaść Polsce, nawet w rozgraniczeniu zwanym Linią Curzona. Ten kawałek polskiej ziemi to tereny leżące na wschód od obecnej wschodniej granicy powiatu augustowskiego po rzekę Niemen, o obszarze ok. 500 km kw., z głównym miastem Sopoćkiniami. W ten sposób Stalin odepchnął Polskę od Niemna. O jego przeważającym polskim charakterze etnicznym świadczyć może m.in. to, że na tak małym obszarze było tu aż 7 parafii rzymskokatolickich, na terenie słabo zaludnionym. Były to parafie: Adamowicze, Balla Kościelna, Hołynka, Łabno, Perstuń, Sylwanowce i Teolin-Sopoćkinie, która była siedzibą dekanatu teolińskiego w diecezji łomżyńskiej. Ostatnim dziekanem był ks. kan. Piotr Kotlewski. Stalin odepchnął Polskę od Niemna chociaż na konferencji w Jałcie w lutym 1945 roku Roosevelt, Churchill i Stalin narzucono Polsce nową wschodnią granicę, której podstawą była tzw. „linia Curzona”, jednak z odchyleniami od niej o ok. 5-8 km na korzyść... Polski.
Stalin i tę umowę podeptał.

Polski żaglowiec szkoły „Lwów”

11 listopada 1918 roku Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość, a wraz z nią dostęp do morza. 10 lutego 1920 odbyły się w Pucku tzw. zaślubiny Polski z morzem z udziałem generała Józefa Hallera, którego oddziały wojskowe zajęły Pomorze. Wkrótce powstała Szkoła Morska w Tczewie dla której rząd polski zakupł w Holandii latem 1920 roku bark o nazwie „Nest” za sumę 247 tys. dolarów. Został on zbudowany w Anglii w 1869 roku, miał pojemność 1293 BRT – 1600 DWT, 66 m długości, 11,3 m szerokości, 3 maszty do wysokości 42 m i o powierzchni ożaglowania 1500 m kw., prędkość pod żaglami dochodziła do 12,5 węzła, a na silniku do 6 w. Żaglowiec, którego portem macierzystym został Gdańsk, przebudowano na statek szkolny Szkoły Morskiej w Tczewie; jego stała załoga liczyła 35 osób (10 oficerów i 25 marynarzy), natomiast uczniów przebywać na nim mogło 140. 4 września 1921 roku dokonano poświęcenia bandery. Na żaglowcu pozostawiono część ładowni, gdyż musiał on zarabiać na swoje utrzymanie, przewożąc ładunki (towary) do różnych państw. Żaglowiec otrzymał nazwę „Lwów” – na cześć polskiego miasta, które walczyło dzielnie z Ukraińcami w latach 1918-19 o przynależność do wolnej Polski. „Lwów” stał się kolebką polskich nawigatorów. W pionierskim okresie Polski nad Bałtykiem szkolił równocześnie zarówno uczniów Szkoły Morskiej – przyszłych oficerów Polskiej Marynarki Handlowej i słuchaczy Tymczasowych Kursów Oficerskich Marynarki Wojennej. Pływał wówczas pod banderą wojenną, jednak w latach 1922-29 pływał pod banderą Polskiej Marynarki Handlowej.
„Lwów” był jednostką szkolno-handlową i dlatego trasy jego podróży układały się w zależności od przeznaczenia otrzymanego do przewozu ładunku. Pływał do portów Bałtyku, Morza Północnego, Śródziemnego, Czarnego oraz Oceanu Atlantyckiego. W trakcie swojej służby „Lwów” pokonał łącznie odległość 65 tys. mil morskich. Będąc zazwyczaj pierwszą jednostką morską pod polską banderą, „Lwów” we wszystkich odwiedzanych portach robił furorę i to nie tylko tym pierwszeństwem, ale także swoim i załogi wyjątkowo estetycznym wyglądem (najpierw był malowany w tradycyjne biało-czarne pasy – na wzór żaglowych okrętów wojennych z XIX wieku, a potem przemalowany na biało), godnie reprezentując odrodzoną Polskę, a jego załoga była w wielu portach zapraszana przez miejscowe władze na specjalnie dla niej wydawane przyjęcia. 13 sierpnia 1923 roku „Lwów” jako pierwszy polski statek przekroczył równik w trakcie swego pierwszego dalekomorskiego rejsu do Brazylii (drugą polską jednostką morską, która przekroczyła równik był parowiec Żeglugi Polskiej również o kresowej nazwie – „Niemen”; stało się to podczas jego podróży do Argentyny w lutym 1931 r.). Wydarzenie to opisał uczeń Szkoły Morskiej Tadeusz Dębicki w książce zatytułowanej „Z dziennika marynarza - na pokładzie Lwowa z Gdańska do Rio De Janerio i z powrotem” (Warszawa 1925, 2 wyd. 1934). Te fakty z historii polskiej marynistyki unieśmiertelniły żaglowiec „Lwów”.
Komendantami (kapitanami) „Lwowa” byli słynni kapitanowie żeglugi wielkiej: Tadeusz Ziółkowski 1921-23, Mamert Stankiewicz 1924-27 (później kapitan transatlantyków „Polonia” i „Piłsudski”, sławny z książki Karola Olgierda Borchardta „Znaczy Kapitan” 1960; autor opisał swoją służbę m.in. na „Lwowie”) i Konstynty Matyjewicz-Maciejewicz 1928-29.
„Lwów” pływał do 1929 roku, a w 1930 roku zastąpił go nowo zbudowany dla Szkoły Morskiej większy i lepszy żaglowiec „Dar Pomorza”, mający swą bazę w Gdyni. Przekazany ponownie Marynarce Wojennej, „Lwów” do 1938 roku wykorzystywany był jako okręt-hulk - najpierw jako pływające koszary dla załóg okrętów podwodnych, potem magazyn, wreszcie krypa węglowa. Padały głosy, aby ten zasłużony i owiany legendą statek polskiej marynarki zabetonować i przerobić na pomnik, bądź muzeum. Nie znalazły one dostatecznego poparcia i hulk został przekazany na złom; został rozebrany prawdopodobnie już w czasie wojny przez Niemców.

Księża z Kresów na Ziemiach Zachodnich

W 1945 roku w Jałcie Stalin, Roosevelt i Churchil oderwali od Polski Ziemie Wschodnie wraz z największymi bastionami polskości na Kresach - Lwowem i Wilnem.
Na Kresach były cztery polskie diecezje katolickie: archidiecezje lwowska i wileńska oraz diecezje łucka (Wołyń) i pińska (Nowogródczyzna i Polesie) oraz wschodnia część diecezji przemyskiej (z głównymi miastami: Drohobycz, Borysław i Sambor) i jeszcze mniejsza część diecezji łomżyńskiej (wschodnia Augustowszczyzna, ob. Białoruś).
Stalin zarządził ostateczne odpolszczenie Kresów, wysiedlając z nich w latach 1945-46 prawie 1,5 mln Polaków. Wśród wypędzonych byli księża, zakonnicy i siostry zakonne.
Według Jana Czerniakiewicza („Repatriacja ludności polskiej z ZSRR 1944-48”, PWN, Warszawa 1987) po stworzonej przez Stalina tzw. Polski Ludowej w jej nowych granicach (bez Kresów, ale za to z przyłączonymi do polski z Niemiec Ziemiami Zachodnimi, nazywanymi również Ziemiami Odzyskanymi) 5652 duchownych polskich, z tego 752 z terenów polskich przyłączonych do Sowieckiej Litwy, 304 do Sowieckiej Białorusi i 2493 do Sowieckiej Ukrainy oraz 2103 z pozostałych terenów ZSRR, czyli z więzień i łagrów w głębi Rosji trzymanych tam duchownych z Kresów, aresztowanych i wywiezionych w latach 1939-41 i 1944-45. Z liczby 5652 „duchownych” trochę ponad połowę stanowiły siostry zakonne.
Bardzo dużo polskich księży, zakonników i sióstr zakonnych osiedliło się w diecezjach na Ziemiach Zachodnich, gdzie była organizowana polska administracja kościelna.
Z pracy biskupa wrocławskiego Wincentego Urbana – „Duszpasterska siejba kapłanów – repatriantów na Ziemiach Odzyskanych w latach 1945-1970” (Wrocław 1972, de facto książka została wydana w Rzymie) dowiadujemy się, że na Ziemiach Zachodnich podjęło pracę 633 księży z kresowych diecezji, z których w archidiecezji wrocławskiej zamieszkało 287 księży diecezjalnych, z tego 230 z archidiecezji lwowskiej, 21 z diecezji przemyskiej, 21 z diecezji łuckiej, 9 z diecezji pińskiej i 13 z archidiecezji wileńskiej. W diecezji opolskiej podjęło pracę 115 wysiedlonych z Kresów księży: 101 księży z archidiecezji lwowskiej, 12 z diecezji łuckiej, 1 z diecezji pińskiej i 1 z archidiecezji wileńskiej. Tyle samo, bo 114 księży kresowych organizowało polskie życie katolickie na terenie diecezji gorzowskiej: 82 z archidiecezji lwowskiej, 2 z diecezji przemyskiej, 9 z diecezji łuckiej, 8 z diecezji pińskiej i 13 z archidiecezji wileńskiej. W diecezji gdańskiej osiedliło się 26 księży z Kresów: 1 z archidieceji mohelewskiej, 11 z archidiecezji lwowskiej, 3 z diecezji łuckiej, 2 z diecezji pińskiej i 6 z archidiecezji wileńskiej. Natomiast w diecezji warmińskiej osiedliło się 91 księży zza Buga: 2 z archidiecezji mohelewskiej, 6 z archidiecezji lwowskiej, 39 z diecezji łuckiej, 6 z diecezji pińskiej i 38 z archidiecezji wileńskiej.

Lwowskie korzenie Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego

Działające obecnie Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, skupiające miłośników polskiej kultury ludowej i kultury ludów prymitywnych i którego celem jest popularyzowanie wiedzy o kulturze różnych ludów i osiągnięciach teoretycznych etnografii, powstało we Lwowie 9 lutego 1895 roku jako stowarzyszenie naukowe pod nazwą Towarzystwo Ludoznawcze i taką nazwę nosiło do 1945 roku. Tego dnia w sali ratuszowej we Lwowie odbyło się pierwsze Walne Zgromadzenie Towarzystwa Ludoznawczego. Pierwszym prezesem został Antoni Kalina, a sekretarzem Adolf Strzelecki. Początkowo do Towarzystwa Ludoznawczego zapisały się 64 osoby, z biegiem lat było ich coraz więcej. Pierwszy statut towarzystwa określił jego zadania jako "...umiejętne badanie ludu polskiego i sąsiednich oraz rozpowszechnianie zebranych o nim wiadomości". Członkowie towarzystwa gromadzili różnorodne materiały, m.in. opisy, ilustracje, zapisy muzyczno-wokalne, przygotowywali i rozsyłali kwestionariusze, które miały pomóc w zbieraniu informacji, gromadzili przedmioty do przyszłego muzeum etnograficznego.
Pierwszym prezesem (do 1905 r.) lwowskiego Towarzystwa Ludoznawczego został inicjator jego założenia prof. Antoni Kalina (1846-1906), językoznawca, pierwszy profesor filologii słowiańskiej na polskim uniwersytecie we Lwowie (1888-1906), a sekretarzem dziennikarz i literat Adolf Strzelecki. Długoletnim prezesem TL – w latach 1926-39/45 – był wybitny uczony polski Jan Czekanowski, antropolog i etnolog, w latach 1913-41 profesor, kierownik Zakładu Antropologicznego i 1934-36 rektor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, gdzie stworzył Lwowską Szkołę Antropologiczną. Natomiast sekretarzem w latach 1910-1939/43 i jednocześnie redaktorem wydawanego przez TL pisma „Lud” (1914-39) i wydawcą serii „Prace Etnograficzne” (1934) był Adam Fischer, autor szeregu prac z zakresu folkloru, sztuki ludowej, monografii ludów słowiańskich (m.in. „Lud polski” 1926, „Etnografia słowiańska – Polscy” 1934, „Drzewa w wierzeniach i obrzędach ludu polskiego” Lwów 1938), 1924-39 profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie.
Wśród innych założycieli i czołowych działaczy TL do 1945 roku byli m.in.: historyk literatury i folklorysta i 1895-96 członek zarządu TL Henryk Biegeleisen; historyk literatury polskiej na Uniwersytecie Lwowskim, wiceprezes (1908-1917) i prezes (1917–1926) TL prof. dr Wilhelm Bruchnalski; profesor Katedry Etnologii Uniwersytetu Lwowskiego w roku akademickim 1910 – 1911, członek Zarządu TL w latach 1911 – 1917, członek Polskiego Towarzystwa Etnologicznego Stanisław Ciszewski; dr Iwan Franko (czł. 1895-97); wybitny folklorysta Szymon Gonet; sekretarz TL 1897-99 Kazimierz Gorzycki; etnograf i folklorysta oraz krajoznawca Bronisław Gustawicz; 1905-06 prezes TL, prof. Uniwersytetu Lwowskiego, dr Józef Kallenbach; wybitny etnograf, językoznawca, muzykolog i redaktor „Wisły” w Warszawie Jan Karłowicz; pionier nowoczesnej folklorystyki Władysław Kosiński; językoznawca i folklorysta Franciszek Krček; gwaroznawca i folklorysta Szymon Matusiak; prof. Ludwik Młynek; historyk, etnograf, współredaktor “Ludu” (roczniki 10 – 11) prof. dr Karol Potkański; znawca gwar kaszubskich i 1895-99 członek zarządu TL Stefan Ramułt; Jan Świętek; wybitny etnograf i twórca Muzeum Etnograficznego w Krakowie Seweryn Udziela; polonista, slawista i folklorysta Stanisław Zdziarski, sekretarz TL w latach 1899 – 1904.
Członkami korespondentami Towarzystwa Ludoznawczego zostali w 1895 roku: prof. dr Władysław Nehring (Wrocław), prof. dr Aleksander Brückner (Berlin), dr Władysław Łebiński (Poznań), Jan Witort (Poniewież, Litwa), dr Lubor Niederle, prof. dr Jiřy Polivka, Frantisek Řehoř i dr Čenka Zibrt (Praha), Frantisek Bartos (Brno), dr Klemens Koehler, dr Michael Haberlandt (Wiedeń), a w 1897 roku prof. dr Adolf Černy z Pragi. Pierwszym członkiem honorowym TL został Jan Karłowicz. XI Walne Zgromadzenie TL odbyte w 1905 roku nadało tę godność odchodzącemu prezesowi Antoniemu Kalinie, a w 1926 roku prof. Aleksandrowi Brücknerowi, Luborowi Niderlemu i Sewerynowi Udziele.
W 1897 roku powstał pierwszy oddział Towarzystwa Ludoznawczego poza Lwowem – w Buczaczu (woj. tarnopolskie, dziś Ukraina), założony w tymże roku przez prof. Ludwika Młynka, a następne w: Wieliczce (1898, zał. Seweryn Udziela), Krakowie (1898, zał. Jan Świętek), w Tatarowie na Huculszczyźnie (woj. stanisławowskie, dziś Ukraina, 1899, zał. Józef Schnaider), w Tarnowie (1899, zał. prof. Ludwik Młynek), w Chrzanowie (1900, zał. Bronisław Gustawicz), w Podgórzu k. Krakowa (1902, zał. Seweryn Udziela).
Pierwsze posiedzenie naukowe TL odbyło się 28 lutego 1895 roku w sali wykładów geograficznych na Uniwersytecie Lwowskim, na którym dr Iwan Franko wygłosił odczyt „O współczesnych kierunkach w ludoznawstwie”, na który przybyło ok. 40 osób – członków Towarzystwa i gości. Od tego czasu często były organizowane posiedzenia naukowe. Np. 10 lutego 1900 roku odbył się odczyt Stanisława Eljasza-Radzikowskiego „O stylu zakopiańskim”. Towarzystwo Ludoznawcze współpracowało z polskimi instytucjami we Lwowie: Towarzystwem Pedagogicznym, Polskim Towarzystwem Historycznym, Polskim Towarzystwem Entologicznym, Towarzystwem Geograficznym. W 1901 roku TL wydało w tłumaczeniu na język polski podręcznik George’a L. Gomme „Folklor – podręcznik dla zajmujących się ludoznawstwem”. W 1905 roku TL urządziło wspólnie z Muzeum Przemysłowym we Lwowie w jego gmachu wystawę sztuki ludowej z Sądecczyzny ze zbiorów Seweryna Udzieli, z rysunkami i akwarelami F. Taroniego, M. Guńkiewicza, H. Zajączkowskiego i M. Pruskównej. W 1934 roku TL zapoczątkowało druk serii „Prace Etnograficzne”; pierwszą publikacją była praca Seweryna Udzieli „Ziemia łemkowska przed półwieczem”. W tymże roku Biblioteka TL, będąca w depozycie w Zakładzie Etnologii Uniwersytetu Jana Kazimierza, liczyła już 1519 dzieł, w tym 340 czasopism. W 1919 roku Towarzystwo Ludoznawcze otrzymało członkostwo Związku Polskich Towarzystw Naukowych we Lwowie.
Z powodu wybuchu I wojny światowej w 1914 roku i zajęciu Lwowa przez Rosjan (do 1915), działalność Towarzystwa Ludoznawczego uległa zawieszeniu. Reaktywowali je w 1916 roku, po powrocie Austriaków do Lwowa, prof. dr Jan Czekanowski i dr Adam Fischer. 9 czerwca 1917 roku wznowiono posiedzenia naukowe TL odczytem wybitnego językoznawcy polskiego, prof. dr Kazimierza Nitscha „Dyalektologia a materyalna kultura ludowa w świetle konkretnych przykładów”.
Już w 1895 roku Towarzystwo Ludoznawcze przystąpiło do wydawania własnego czasopisma etnograficznego o charakterze popularnonaukowym pod nazwą „Lud”. Czasopismo nazwą i realizacją zamierzeń popularyzowania twórczości ludowej i rozwijania badań ludoznawczych nawiązywało do wielkiego dzieła „Lud polski” Oskara Ollberga, a profilem zbliżone było do wydawanej w Warszawie przez Jana Karłowicza „Wisły”. Zamieszczało rozprawy naukowe, dotyczące głównie zagadnień kultury polskiej i słowiańskiej, recenzje, sprawozdania z badań polskich i zagranicznych placówek etnograficznych. Przed I wojną światową przeważały publikacje materiałowe, m.in. ze zbiorów etnografów i folklorystów-amatorów. Charakter naukowy pismu nadał prof. Fischer w okresie międzywojennym. Redakcja zdobyła wielu znakomitych współpracowników - wybitnych etnografów i uczonych, m.in.: A. Bruecknera, J. Bystronia, J. Czekanowskiego, B. Malinowskiego, A. Chętnika, B. Gustowicza, J. Karłowicza, W. Kętrzyńskiego, E. Klicha, S. Udzielę i F. Krceka (R. Górski).
Założycielem i pierwszym redaktorem czasopisma był Antoni Kalina (1895-1904). Z powodu nawału pracy prof. Kalina (w 1904 r. został dodatkowo rektorem Uniwersytetu Lwowskiego) przekazał redakcję pisma prof. K. Potkańskiemu i S. Udziele i czasopismo było wydawane do 1906 roku w Krakowie. W 1906 roku powróciło do Lwowa, gdzie było wydawane do wybudu wojny w 1939 roku. Jego kolejnymi redaktora wówczas byli: prof. J. Kellenbach (1906), prof. W. Bruchnalski (1907), Sz. Matusiak (1908-10) i prof. A. Fischer (od 1910 r.); w komitecie redakcyjnym byli m.in.: A.A. Kryński, J. Leciejewski, prof. W. Bruchnalski, prof. J. Czekanowski i prof. K. Nitsch. Czasopismo ukazywało się do 1912 roku jako kwartalnik, a następnie jako rocznik we Lwowie. Rocznik drugi „Ludu” zadedykowano Janowi Karłowiczowi, jednemu z założycieli Towarzystwa, w dowód uznania jego 25-letniej pracy na polu ludoznawstwa polskiego.
W 1921 roku „Lud” stał się organem Polskiego Towarzystwa Etnologicznego, ale był wydawany nadal przez Towarzystwo Ludoznawcze. Kolejny, 21 rocznik „Ludu” był jednocześnie pierwszym tomem „Nowej Serii”. I właśnie od tego tomu „Ludu” stał się pismem czysto naukowym. W 1934 roku „Lud” był wysyłany na wymianę do 62 krajowych i 152 zagranicznych pokrewnych instytucji (PTL).
W 1945 roku Związek Sowiecki oderwał Lwów od Polski. Stąd Towarzystwo Ludoznawcze było zmuszone wznowić swą powojenną działalność w nowych granicach Polski. Na na XXI Walnym Zgromadzeniu, które odbyło się w Lublinie w listopadzie 1945 roku, w którym wziął udział ostatni prezes Towarzstwa Ludoznawczego we Lwowie – prof. Jan Czekanowski, powołano nowe władze towarzystwa pod przewodnictwem K. Moszyńskiego, które przyjęło nową nazwę - Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, początkowo z siedzibą w Lublinie, w latach 1952-1953 w Poznaniu i od 1954 roku we Wrocławiu. Dzisiaj PTL ma 680 członków w 17 oddziałach terenowych, mających swoją siedzibę w: Bielsku-Białej, Ciechanowie, Gdańsku, Krakowie, Lublinie, Łódzi, Mszanie Donej, Opocznie, Opolu, Poznaniu, Bytomiu, Szczecinie, Toruniu, Warszawie, Wrocławiu, Zielonej Górze i Zamościu. W 1952 roku wznowiono w Poznaniu wydawanie czasopisma „Lud”, które w 1954 roku przeniesiono do Wrocławia. Jego redaktorem był do 1968 roku uczeń prof. A. Fischera – Józef Gajek.
Zapoczątkowane we Lwowie i wypędzone z tego tak bardzo polskiego miasta przez okupanta sowieckiego w 1945 roku Polskie Towarzystwo Ludoznawcze nadal służy chlubnie nauce polskiej.

Kresy w dziejach polskiej psychiatrii

Polskie Towarzystwo Psychiatryczne (PTP) zostało założone jako ogólnopolska organizacja lekarzy psychiatrów na I Zjeździe Psychiatrów Polskich, który odbył się w Warszawie w dniach od 30 października do 1 listopada 1920 roku. Przewodniczącym I Zjazdu był prof. dr Jan Piltz z Krakowa, a do prezydium weszli: prof. dr Włodzimierz Sieradzki (Lwów), dyr. Aleksander Piotrowski (Dziekanka pod Gnieznem), dyr. Władysław Kohlberger (Kulparków pod Lwowem), dyr. Kawczyński (Wejherowo); na sekretarzy powołano dyr. Witolda Łuniewskiego (Tworki) i dr Adriana Demianowskiego (Lwów). Prowadził Zjazd dr Rafał Radziwiłłowicz.
PTP zostało utworzone na wniosek Rafała Radziwiłłowicza, organizatora zjazdu. Organizacja zrzeszała polskich lekarzy psychiatrów i stawiała sobie za cel ustalenie zasad prawodawstwa psychiatrycznego, organizację opieki psychiatrycznej w odrodzonej Rzeczpospolitej i reprezentację polskiej psychiatrii na forum międzynarodowym. Po I Zjeździe odbywały się co roku kolejne, podczas których miały miejsce walne zgromadzenia PTP. Na Kresach zjazdy Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego odbyły się: III w Wilnie w dniach 4-6 VI 1922, IV we Lwowie w dniach 20-22 V 1923, IX ponownie w Wilnie w dniach 26-29 IX 1929, XI we Lwowie i w zakładzie psychiatrycznym w Kulparkowie koło Lwowa w dniach 23-25 V 1931 i XVII ponownie we Lwowie w dniach 4-7 VII 1937 roku. Organem Towarzystwa był założony w 1923 roku „Rocznik Psychiatryczny”.
W historii polskiej psychiatrii, której początki sięgają XIV wieku (ujęcie prawne w Statutach wiślickich króla Kazimierza Wielkiego), było wiele elementów kresowych. Największym zakładem psychiatrycznym na Kresach był szpital w Kulparkowie pod Lwowem, założony przez Polaków w 1875 r. (w 1905 r. 1000 pacjentów). Był to pierwszy w Galicji i jeden z pierwszych na ziemiach polskich wydzielony szpital psychiatryczny. Na stosowanych tu nowoczesnych formach leczenia wzorowało się wiele powstałych później zakładów w Polsce. Organizator I Zjazdu Psychiatrów Polskich i inicjator założenia Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, dr Rafał Radziwiłłowicz, organizator i wieloletni lekarz Szpitala Psychiatrycznego w Tworkach koło Warszawy, był w latach 1927-29 profesorem Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie oraz autorem projektu zakładu psychiatrycznego pod Wilnem oraz projekt rozbudowy Państwowego Szpitala Psychiatrycznego i Kliniki Psychiatrycznej U.S.B w Wilnie. Zmarł w Wilnie 28 października 1929 i został pochowany na wileńskim Cmentarzu na Rossie. Pierwszym przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego był w latach 1920-23 dr Witold Chodźko (1875-1954). Co prawda urodził się w Piotrkowie Trybunalskim, jednak jego rodzina pochodziła z Wileńszczyzny; jego dziad Jan był właścicielem majątku Wilejkowicze w parafii Żodziszki, a ojciec Leonard ukończył gimnazjum w Wilnie. Natomiast następcą dra Witolda Chodźki na stanowisku przewodniczącego PTP był w latach 1923-47 był Jan Mazurkiewicz, twórca warszawskiej szkoły psychiatrycznej, pionier kierunku psychofizjologicznego w polskiej psychiatrii, urodzony w 1871 r. w Czerwonym Dworze koło Brześcia nad Bugiem (dziś Białoruś).
Historykiem polskiej psychiatrii był psychiatra, profesor Akademii Medycznej w Gdańsku oraz historyk i filozof medycyny Tadeusz Antoni Bilikiewicz, urodzony we Lwowie w 1901 r., który wspólnie z Janem Gallusem wydali w Warszawie w 1962 r. pracę Psychiatria polska na tle dziejowym. Z Doliny w byłym województwie stanisławowskim (dziś Ukraina) pochodził wybitny psychiatra, twórca koncepcji metabolizmu energetyczno-informacyjnego i psychiatrii aksjologicznej, prof. Antoni Kępiński (1918-1972). Natomiast pionier psychiatrii rodziny i terapii rodzinnej w Polsce, prof. Maria Orwid (1930-2009), dwa lata wojny (1942-44) spędziła wraz z matką we Lwowie; ukrywały się w domu polskiej krawcowej Teofili Kic, która za okazaną im pomoc została pośmiertnie odznaczona 22 grudnia 2008 izraelskim medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W latach 1932-39 dyrektor wielkiego Zakładu Psychiatrycznego w Świeciu na Pomorzu (1700 pacjentów) Józef Bednarz (1879-1939), który został zamordowany wraz ze swoimi pacjentami, których nie chciał opuścić – przez co jest nazywany „Pomorskim Korczakiem”, przez niemieckich okupantów w październiku 1939 r., zanim przeniósł się do Świecia był lekarzem w Zakładzie Psychiatrycznym w Kulparkowie pod Lwowem.

Marian Kałuski

Wersja do druku

Pod tym artykułem nie ma jeszcze komentarzy... Dodaj własny!

10 Maja 1899 roku
Urodził się Fred Astaire, amerykański tancerz oraz aktor rewiowy i teatralny.


10 Maja 1951 roku
Biskup Józef Padewski został zamordowany przez oprawców stalinowskich (ur. 1894).


Zobacz więcej